Escriptors
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
Indeks  FAQFAQ  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 25  Next
AutorWiadomość
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#476PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyPon Kwi 10, 2017 10:17 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Desert-queen-personal-use.regular

       Schowałem twarz w dłoniach. Seiryuu miała racje, zmieniłem się w potwora. Przez ostatnie tygodnie wszyscy martwili się o mnie a ja? Miałem ich w dupie i jedyne o czym myślałem to jak wrócić do Adanthir. Jak zmienić się żeby pokochała mnie na nowo… Zapomniałem kim jestem, zapomniałem kim inni byli dla mnie. Zaczęliśmy się od siebie oddalać. Nasza rodzina zaczęła się rozpadać… i to wszystko przeze mnie… przez mój egoizm. Obiecałem sobie, że nie będę już płakał. Obiecałem, że stanę się silniejszy… tylko po co? Co chciałem tym osiągnąć? Dla kogo chciałem się zmienić? Dla siebie? Dla Adanthir? Dla swojej rodziny?
       - Nie chcę wybierać… - nadal ukrywałem swoją twarz. – Nie chcę wybierać pomiędzy tobą a swoją rodziną… Nie chcę stracić nikogo, ale… jeżeli pozostanę taki jak teraz prędzej czy później wszystko się rozpadnie… a jeżeli wrócę do dawnego siebie wtedy znów mnie zostawisz… Nie zniósł bym żadnej z tych przyszłości… Straciłem już Lailah, Michelle, Raana, Ledoca, Eril, Sena i Seiryuu… a wszystko przez jeden błąd… Wszystko przez to, że pozwoliłem ci odejść na samym początku… - zamilkłem na chwilę i wziąłem głęboki oddech. – Przeszłości nie zmienię. Mogę tylko wpłynąć na przyszłość. – wstałem z łóżka i podszedłem do drzwi. Złapałem za klamkę. - Jeżeli teraz wyjdę niewiele to zmieni ale będzie krokiem ku jakiejś przyszłości. – puściłem klamkę. – Jeżeli teraz zostanę to również niewiele się zmieni ale również będzie to krok w kierunku jakiejś przyszłości. Tylko, która z nich jest właściwa? W której będę szczęśliwy? Odpowiedź jest prosta. W żadnej z nich. Ani w przyszłości po tej ani po drugiej stronie drzwi nie będę w pełni szczęśliwy więc co powinienem zrobić? – pokręciłem głową i podszedłem do Adanthir. Wyciągnąłem do niej dłoń. – Co powinniśmy zrobić?
Powrót do góry Go down
Raika

Raika

Liczba postów : 531
Join date : 08/07/2015

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#477PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyWto Kwi 11, 2017 6:20 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mr-de-haviland.regular

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mi885WV

     Byłam straszną egoistką, wymagając od niego tej zmiany. Co gorsza, nawet bez niej bym z nim została. Kochałam go i nic nie mogło tego zmienić. Pokochałam go już w trakcie naszej podróży, takim jakim był, więc dlaczego tak bardzo go odrzucałam? Którego z nich tak naprawdę chciałam? Troskliwego i oddanego swoim bliski Sina, który poświęci własne szczęście dla dobra innych? Czy zapatrzonego we mnie i odrzucającego wszystkich innych? Który z nich był dla mnie ważniejszy?
     Uważnie słuchałam jego monologu, powtarzając kilka razy w głowie każde słowo. Zadał mi naprawdę trudne pytanie i przez kilka chwil milczałam. Myślałam nad odpowiedzią, a każda z nich wydawała mi się niewłaściwa. Uważał, że jeśli wyjdzie przez te drzwi to odzyska dawnego siebie, ale straci mnie, a jeśli zostanie to pozostanę przy nim, ale straci wszystkich innych. Każdy głupi wiedział, która droga była właściwa, ale nie mogłam się z nim zgodzić. Podniosłam się i zadarłam głowę, spoglądając na mężczyznę, który czekał na moją odpowiedź. Co powinniśmy zrobić?
     - Wyjdziemy razem – odezwałam się, łapiąc go za rękę, ale jeszcze nie ruszając się z miejsca. – Sin… - ciągnęłam dalej. – Chcę być twoją żoną, kochanką, przyjaciółką i partnerką. Pozwól mi być częścią twojego życia, dopuść mnie do siebie. Nie rozwiązuj wszystkich problemów sam – zaskoczona zauważyłam, że Lailah niepewnie podeszła do mężczyzny i pociągnęła go za nogawkę. Nie dosięgała do rąk, bo Sin był zbyt wysoki, a z jakiegoś powodu chciała zwrócić na siebie jego uwagę. Aldar i Sin dalej stali w miejscu, słuchając rozmowy, którą prowadziliśmy.
     - Nie zostawiaj mamy – serce mi się ścisnęło, kiedy usłyszałam jej słowa, a oczy zaszły łzami. Czy ona właśnie zaakceptowała Sina jako mojego przyszłego męża? – Lubię jak się uśmiecha… - dziewczynka niepewnie spuściła wzrok na ziemię i zaczęła bawić się rąbkiem sukienki. Nie trzeba było być geniuszem, żeby wiedzieć, po kim to odziedziczyła.
Powrót do góry Go down
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#478PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyWto Kwi 11, 2017 9:26 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Desert-queen-personal-use.regular

       Domyślałem się co odpowie Adanthir ale nadal czekałem. Chciałem to usłyszeć. Chciałem wiedzieć, że ona również tego pragnie. Miałem zamiar spędzić z nią resztę życia i zawsze stać u jej boku. Tylko, że… nadal nie wiedziałem co JA powinienem zrobić. Zmieniłem się w potwora… tyrana, który rani innych. Złamałem tak wiele obietnic i słów, które rzekłem. Obiecałem być ich wsparciem, podporą, tarczą i mieczem a okazało się, że to oni byli tym dla mnie… bez nich… bez moich przyjaciół nie stałbym tutaj razem z Adanthir. Gdyby Lailah nie poświęciła swojego życia zdejmując pięć… gdyby Seiryuu i Michelle nie postanowiły mnie uratować… gdyby Raan nie zamienił się ze mną miejscami to ja… już dawno… Eril zawsze mi doradzała i była wsparciem w trudnych chwilach. Ledoc poprawiał mi humor i dzięki niemu miałem siłę aby dalej walczyć, a Sen… gdyby nie on to nigdy nie zostałbym przywódca mojej rodziny. Był jedyną osobą, która zawsze przy mnie była. Zrobiłby wszystko abym był szczęśliwy… nawet poświęcając siebie… wbijając mi nóż w plecy dodał mi siły do działania wiedząc jakie będą tego konsekwencje…
       Jedna pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Co ja zrobiłem… co ja najlepszego zrobiłem…
       Słyszałem wszystko co mówiła Adanthir ale wcale nie poczułem się lepiej. Świadomość tego co zrobiłem dopiero teraz we mnie uderzyła. Idiota… To ty powinieneś ich przepraszać i błagać o wybaczenie… Poczułem jak ktoś ciągnie mnie za spodnie. Pierw myślałem, że to Sin ale myliłem się. Córka Adanthir i jej słowa sprawiły, że miałem ochotę płakać. Położyłem dłonie na policzkach księżniczki ścierając z nich łzy. Wymieniłem z nią kilka pocałunków po czym złączyłem nasze czoła.
       - Również uwielbiam jak się uśmiecha. – powiedziałem samemu się uśmiechając. Odsunąłem się od Adanthir i wziąłem Lailah na ręce. – Kocham waszą mamę i nigdy dobrowolnie jej nie zostawię. Mam nadzieję, że pomożecie mi ją codziennie uszczęśliwiać? – dziewczynka energicznie pokiwała główką. – Chodźmy na spacer. Razem.
Powrót do góry Go down
Raika

Raika

Liczba postów : 531
Join date : 08/07/2015

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#479PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyWto Kwi 11, 2017 10:07 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mr-de-haviland.regular

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mi885WV

    Przez chwilę czułam naprawdę błogi spokój. Byłam we właściwym miejscu, otoczona wszystkimi osobami, z którymi chciałam tworzyć rodzinę. Poczułam ulgę i odwzajemniałam pocałunki Sina, starając się przekazać poprzez każdy jeden uczucia, którymi darzyłam tego mężczyznę. Drżałam w jego ramionach, ale to nie było negatywne. Niestety jego kolejne słowa, chociaż powinny uspokoić, tylko zaniepokoiły. Jak natrętna mucha w mojej głowie pojawiły się myśli, pojawiła się prawda. Łzy, które ścierał wojownik mógł uznać za radosne, spowodowane zachowaniem Lailah, ale nie były takie. Ich źródłem była rozpacz, bezdenna ciemność jaka zastąpiła miejsce miłości przez zwykłe zdanie. Jak przez mgłę widziałam jego oddalającą się w stronę drzwi sylwetkę. Nie ruszyłam od razu, przeczekałam chwilę, przecierając dłonią łzy z oczu i policzków.
     - Zostawiłbyś… - szepnęłam na tyle cicho, że nikt tego nie usłyszał i dobrze. Te słowa wymsknęły mi się z ust i gdyby ktokolwiek je usłyszał, nie mogłabym już ich cofnąć. A teraz mogłam gwałtownie pokręcić głową, odrzucając te przypuszczenia i podążyłam za nimi. Niestety nie mogłam zapomnieć o tym, co mi powiedziała Sei. Zwłaszcza po tym, co oznajmił Sin. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że gdyby tylko poznał prawdę, zostawiłby mnie. Gdyby historia zatoczyła koło, zostawiłby mnie. Tak bardzo chciałam nienawidzić bogini za to, że zrzuciła na moje barki takie informacje, ale nie mogłam. Próbowałam, ale nie dawałam rady.
     - Chodź Al – uśmiechnęłam się przyjaźnie do syna na tyle na ile mogłam i wyciągnęłam w jego stronę rękę. Nie chciał, widziałam to, ale uwielbiał spacery, dlatego złapał mnie i wyszliśmy z pokoju.
Powrót do góry Go down
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#480PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptySro Kwi 12, 2017 4:47 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Desert-queen-personal-use.regular


     Adanthir wyglądała jakby coś ją gryzło ale nie byłem w stanie zapytać, ponieważ Aldar puszczał w moją stronę serię gromów. Wizualnie przypominał Raana i jeżeli z charakteru był równie podobny to rozumiałem jego zachowanie. Raan został moim przyjacielem tylko po to aby odciągnąć mnie od Michelle. Nie chciał żebym spędzał z nią czas i wolał abym to z nim się zadawał. Na początku faktycznie myślałem, że chcę być moim przyjacielem ale po kilku latach zorientowałem się o co chodzi. Najgorsze było to, że nawet nie czułem się oszukany… powinienem go znienawidzić ale tego nie zrobiłem… żyłem w kłamstwie łudząc się, że kiedyś stanę się dla niego kimś ważnym tak jak on dla mnie…
      - Aldar… - powiedziałem zatrzymując się. Chłopiec mierzył mnie nienawistnym spojrzeniem. Kucnąłem obok niego i złapałem za rękę ale natychmiast się wyrwał. Patrzyliśmy tak chwilę na siebie. – Boisz się mnie? – zadałem mu dokładnie takie same pytanie jak Raanowi. Chłopiec nie odpowiedział. – Boisz się, że przeze mnie mama zapomni o tacie? – zauważyłem w jego oczach lęk. Doskonale mnie rozumiał. Zacisnął swoje drobne piąstki tak jak w zwyczaju miał Raan. Siedział cicho. – To niemożliwe aby o nim zapomniała… Kochała go… Urodziła was… jego dzieci… Nigdy o nim nie zapomni… Jesteście dla mamy dużo ważniejsi niż ja… Dlatego nie traktujcie mnie jako wroga. Nie mam zamiaru zastępować wam ojca wbrew waszej woli. – wstałem i ruszyłem przed siebie. Jaki to miało wszystko sens? Po co to powiedziałem? Nic nie zmieni ich podejścia… Westchnąłem. Czułem jakbym wpadał w coraz głębszy dół, z którego sam nigdy się nie wydostanę. Będąc z Adanthir byłem szczęśliwy ale czy całkowicie? Dlaczego cały czas czułem w sercu jakąś pustkę? Jakby czegoś mi brakowało?
      - Adanthir! – zawołała Eril biegnąc w naszą stronę. – Wszędzie cię szukałam… - wydyszała. Patrząc na nią przypomniały mi się wczorajsze słowa Sei. Zapomniałem o obietnicy, którą jej złożyłem. Już dawno było po terminie a ja nawet się nad tym nie zastanowiłem… Miałem wyrzuty sumienia z tego powodu. Czułem jakbym ją zawiódł. Zrzucił na drugi plan a przecież była częścią mojej rodziny tak samo jak Adanthir. – Potrzebuje twojej pomocy. – spojrzała jej prosto w oczy. – Chciałabym abyś towarzyszyła mi w wyprawie do mojego królestwa. – serce mi stanęło. Czy ona właśnie…?
      - Eril przecież ja…
      - Zamknij się! – przerwała mi dość agresywnie. – Nie chcę już twojej pomocy. Czekałam na nią dostatecznie długo… Nie potrzebuje pustych obietnic! – ledwo przełknąłem gulę, którą miałem w gardle. – Ostatnio mało co cię obchodzimy… przestaliśmy cię interesować, bo zyskałeś nową rodzinę? – poczułem jakbym dostał z liścia w twarz, a co gorszę miała całkowitą racje… Przez ostatnie trzy tygodnie nie zrobiłem kompletnie nic. Nie zainteresowałem się czy wszystko ze wszystkimi w porządku. Czy czegoś nam nie brakuje, czy ktoś nie potrzebuje mojej pomocy… nieświadomie odrzuciłem ich dla Adanthir… Nawet nie pamiętam kiedy rozmawiałem z kimś, kto nie był jednym z dowódców… Schrzaniłem… to wszystko moja wina.
      - Eril… przepraszam…
      - Twoje przeprosiny mi nie pomogą… to tylko puste słowa. Zrobiłeś się nieodpowiedzialny Sin i żałuje tego co wtedy powiedziałam… - spuściłem głowę. – Adanthir chciałabym aby Sen poszedł z nami, ale ślad po nim zaginął. Byliście ze sobą ostatnio blisko więc może wiesz gdzie jest? – kolejne ukłucie.
      - Sen… odszedł… - wpatrywałem się w punkt na ziemi i nie odrywałem od niego wzroku. Nie chciałem na nie patrzeć. Ani na Adanthir ani na Eril. Zjebałem po całości i mogłem tylko błagać ich o wybaczenie i ponowne zaufanie.
      - Odszedł? Gdzie?
      - Z wioski… - Eril złapała mnie za ramiona zmuszając abym na nią spojrzał. – Pokłóciliśmy się… Kazałem mu się wynosić i on… - policzek mocno mnie zapiekł. Tym razem uderzenie było prawdziwe. Czułem się jak śmieć a może jeszcze gorzej…
      - Czy chcesz powiedzieć, że przez te cztery lata nas wykorzystywałeś!? Byliśmy twoimi zabaweczkami do zabicia czasu!? Okłamywałeś nas mówiąc, że jesteśmy twoją rodzina… ? – cierpienie w jej głosie sprawiało, że miałem ochotę zapaść się pod ziemie. Miała łzy w oczach, drżący głos…
      - Jesteście! Jesteście moją rodziną…
      - Byliśmy… to chyba bardziej odpowiednie słowo… - odwróciła się i odeszła. Nie miałem odwagi aby spojrzeć w oczy Adanthir, swojemu synowi czy jej dzieciom… po prostu pobiegłem w las. Chciałem być przez chwilę sam…
Powrót do góry Go down
Raika

Raika

Liczba postów : 531
Join date : 08/07/2015

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#481PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyCzw Kwi 13, 2017 7:51 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mr-de-haviland.regular

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mi885WV

   Nie mogłam dojść do słowa i po prostu słuchałam wymiany zdań pomiędzy Eril, a Sinem. Stałam i czułam jak drżę, bo każde kolejne słowa, które padały z ust dziewczyny spychały mnie na skraj załamania nerwowego. To była moja wina. To przeze mnie białowłosy zaniedbał całą wioskę i odrzucił wszystkie bliskie mu osoby. To przeze mnie stał się potworem i wyrzucił Sena z wioski. Na moich barkach spoczywała odpowiedzialność za ostatnie, nieodpowiedzialne zachowania mężczyzny. Poróżniłam go z wszystkimi, którzy byli mu oddani bardziej niż ja, bo egoistycznie chciałam mieć go dla siebie. Straciłam szansę na to, kiedy odeszłam za pierwszym razem, więc nie miałam prawa tego od niego wymagać. A jednak to zrobiłam.
     Spuściłam głowę, bo chociaż Eril ochrzaniała Sina, czułam się tak, jakby to do mnie kierowała te wszystkie słowa. Sin był tylko ofiarą, tak samo jak oni wszyscy. To ja tutaj byłam największym złoczyńcą i co gorsza, nie zdawałam sobie z tego sprawy. Wmawiałam sobie, że zasługuję na chociaż jedną rzecz tylko dla siebie, że zasługuję na to, aby białowłosy myślał tylko i wyłącznie o mnie. Myliłam się.
     - Przepraszam Sin – odezwałam się do wojownika. – To przeze… - chciałam dokończyć, ale zauważyłam, że oddalił się w stronę lasu. Odruchowo ruszyłam za nim, ale Junior mnie zatrzymał za ubranie i pokręcił przecząco głową. Wiem, że to ukrywał, ale widziałam w jego oczach, że to mnie o wszystko obwiniał. Miał do tego prawo.
     Spojrzałam za oddalającym się feniksem i przygryzłam wargę. Nie podążyłam za nim. Co bym zrobiła, gdybym do niego dotarła? Przeprosiła go? Co to da skoro już i tak wszystko było zapisane na kartach historii? Poza tym co wtedy z dziećmi? Miałam po raz kolejny zrzucić je na barki Lena? Przecież on miał swoje życie. I co z Eril? Co było celem misji, na którą potrzebowała towarzystwa mojego i Sena? A on… Gdzie on odszedł? Co robił? Dlaczego się nie sprzeciwił rozkazowi Sina?
     - Chodźmy na plac zabaw – odezwałam się, łapiąc Lailah za rękę i ruszając z nimi w odpowiednie miejsce. W tej chwili tylko tyle mogłam zrobić.
Powrót do góry Go down
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#482PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyCzw Kwi 13, 2017 8:37 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Desert-queen-personal-use.regular


      Oparłem się o jedno z wielu drzew w lesie powoli osuwając się na ziemie. Miałem wielką ochotę po raz kolejny doprowadzić się na skraj wytrzymałości fizycznej ale wiedziałem, że tylko przysporzę innym problemów. Poza tym obiecałem, że nie będę używał swojej mocy już nigdy więcej. Chociaż dotrzymywanie obietnic ostatnio nie było moją mocną stroną…
      Zamknąłem oczy i odchyliłem głowę do tyłu. Uspokój się Sin… Spokój… Z oddali słyszałem zbliżające się kroki. Na początku myślałem, że to Ada przyszła mnie pocieszyć ale to nie był jej chód. Księżniczka ruszała się lekko i z gracją a ten mimo starań był cięższy i donośny. Ledira…
Usiadła obok przywierając do mnie ramieniem. Poczułem jak drży i chyba płakała. Otworzyłem oczy i spojrzałem na kobietę. Serce mi stanęło kiedy zauważyłem, że cała zalana jest łzami. Objąłem ją ramieniem i mocno przytuliłem. Co się stało? Ledira nigdy nie płakała. Zawsze była twarda i opanowana. Szczerze mówiąc przypominała trochę Michelle, która chowała cały ból w sobie nie pozwalając aby ktoś zobaczył jej słabą stronę.
      - On… odszedł… - łkała. Głaskałem ją po plecach aby choć trochę się uspokoiła. On? O kim mówiła? – Nie zatrzymałam go kiedy mogłam… Pozwoliłam mu na to… a teraz… nie żyje… - dopiero teraz zrozumiałam o kim mówiła. Farrah. Popełnił samobójstwo albo został zabity przez Siggira. To oznaczało, że niedługo będziemy mieć jako wrogów nie jedno bóstwo a dwa… Sama myśl o tym mnie przerażała. Miałem ciało strażnika i dary Michelle a nie potrafiłem sobie poradzić z ledwo żywym Genbu. Co dopiero z nowo odrodzonym Suzaku…
      Przytuliłem Ledire jeszcze mocniej nie dbając o to czy ktoś nas zauważy w tej dwuznacznej pozycji. Popełniłem błąd i dobrze o tym wiedziałem. Nie powinienem nigdy ich zostawiać samych. Potrzebowali mnie… tak jak ja potrzebowałem Adanthir. Musiałem znaleźć sposób aby połączyć swoje życia. Odbudować zaufanie mojej rodziny.
      - Przepraszam… - wyszeptałem a Ledira uniosła głowę tak żeby spojrzeć mi prosto w oczy. – Ostatnio nie zachowywałem się jak przywódca. Nie było mnie przy was kiedy potrzebowaliście mojego wsparcia i pomocy. Myślałem tylko o sobie… Zaniedbałem was… Zawiodłem… Przepraszam… - spuściłem wzrok. – Nigdy nie powinienem go wypuszczać…
      - Nie… - przerwała mi i dotknęła policzka. – Nie zrobiłeś nic złego Sin… Każdy ma prawo do własnego szczęścia. Oddawałeś nam całego siebie wystarczająco długo. Poświęciłeś dla nas dostatecznie wiele. Nie raz próbowałeś oddać za nas życie… Jeżeli inni tego nie pamiętają i uważają twoje zachowanie za ignoranckie to chętnie im przypomnę jak wiele dla nas zrobiłeś. – uśmiechnęła się przez łzy. – Jesteś zakochany… To normalne, że chcesz spędzać z Adanthir jak najwięcej czasu. Rozumiem to i szanuję. – dotknęła dłonią mój drugi policzek. – Feniksy muszą w końcu nauczyć się żyć bez twojej ciągłej opieki. Muszą się zrobić bardziej samodzielni… Uważam, że to odpowiedni moment aby zacząć… dlatego… proszę nie zadręczaj się.
      - Ledira… - oparłem czoło o jej ramię. – Dziękuje ci…
Powrót do góry Go down
Raika

Raika

Liczba postów : 531
Join date : 08/07/2015

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#483PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyPią Kwi 14, 2017 8:35 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mr-de-haviland.regular

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mi885WV

  Kiedy szliśmy na plac zabaw, przed oczami mignęła mi sylwetka Eril. Zatrzymałam się i po raz kolejny zaczęłam zastanawiać nad tym, co powinnam była zrobić. Dziewczyna wydawała się być zdesperowana, skoro prosiła mnie o pomoc. Nie pałałyśmy do siebie zbytnią sympatią. Ja byłam jej rywalką, a ona moją. W dodatku to ja wygrałam, bo Sin wybrał mnie, a ona najwidoczniej dalej darzyła go głębokimi uczuciami. To, w jaki sposób zareagowała na zachowanie białowłosego wychodziło poza granice normy koleżeńskiej.
     - Najpierw muszę coś jeszcze załatwić – odezwałam się do trójki dzięki i zmieniłam kierunek. Różowowłosa najwidoczniej mnie dostrzegła, bo przestała chodzić wkurwiona po wiosce i skierowała się w moją stronę. – Chodźmy na plac zabaw. Oni zajmą się zabawą – zakomunikowałam, podejrzewając że temat rozmowy, którą chciała ze mną poprowadzić, nie był dla uszu dzieci, a ja miałam jedno pomieszczenie dla siebie. Kobieta jedynie pokiwała twierdząco głową i poszłyśmy w odpowiednie miejsce. Bliźnięta i Junior od razu ruszyły na zabawki, a ja spojrzałam na dziewczynę. – Co chcesz zrobić w swoim królestwie?
     - Zabić mojego brata – nawet się nie zawahała mówiąc o morderstwie. Zupełnie tak, jakby to było coś normalnego i chociaż teoretycznie tak było, poczułam dreszcze.
     - Dlaczego akurat mojej pomocy chcesz?
     - Masz dużo mocy, to daje ci przewagę nad nim.
     - Czemu chcesz go zabić? – Eril przygryzła wargę i uciekła wzrokiem od mojego spojrzenia. Doskonale znałam to zachowanie…
     - Jest tyranem – więcej dopowiadać nie musiała. Domyśliłam się całej reszty.
     - Wiesz jaką ma moc?
     - Nie, zostałam odesłana zanim skończył osiemnaście lat.
     - A co na to Sin?
     - Nie obchodzi mnie jego zdanie. Miał mi pomóc, a tego nie zrobił, więc nie interesuje mnie, co ma do powiedzenia. Pomożesz mi czy nie? – nie wiedziałam co powinnam odpowiedzieć. Z jednej strony potrzebowała tej pomocy, a ja jakiejś akcji, ale z drugiej strony wiedziałam, że białowłosy by mi nie pozwolił. Nie puściłby mnie na tak niebezpieczną misję, a ja nie miałam pojęcia jak mogłabym go do tego przekonać. – Wyruszam z rana, czy się zgodzisz, czy nie – dodała, po czym oddaliła się zapewne w stronę swojego domu.
Powrót do góry Go down
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#484PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyPią Kwi 14, 2017 9:49 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Desert-queen-personal-use.regular

       Rozmowa z Ledirą sprawiła, że poczułem się odrobine lepiej. Miała wiele racji w tym co mówiła ale… moja rodzina to moja odpowiedzialność. Nie ważne jak bardzo zakochany jestem nie powinienem jej zrzucać na dalszy tor. Muszę ciężko pracować i pokazać, że mi na nich zależy tak samo jak kiedyś, że moje uczucia nie uległy zmianie. Nadal oddałbym za nich życie nawet bez chwili namysłu.
       Zanim się spostrzegłem byłem już na placu zabaw. Dostrzegłem Adanthir bawiącą z Aldarem więc podszedłem do nich.
       - Ada… - zwróciłem uwagę kobiety na siebie. – Rozmawiałaś z Eril? – pokiwała głową. – Wiesz, że to niebezpieczne prawda? Nie wiemy nic o tym królestwie… nie wiemy kim jest nasz wróg… w dodatku są w posiadaniu przebudzonego bóstwa… - podszedłem i objąłem ją ramionami. Widziałem w jej oczach chęć przygody. Wiedziałem, że chcę wyruszyć z Eril. – Nie ma szans żebym pozwolił ci na tę wyprawę. – włożyłem jej język do ust i namiętnie całowałem. – Rozumiesz? – mocno ją objąłem nie odrywając  naszych warg. Powoli wkładałem rękę w jej luźne spodnie nie zważając na miejsce, w którym byliśmy. Aldar mógł nam się przyglądać ale nie obchodziło mnie to. Dotarłem palcami do kobiecości i wsunąłem w nią dwa palce powoli penetrując wnętrze księżniczki. Skupiłem się na całowaniu bardziej niż na stymulowaniu jej przez co czułem jak cała pulsuje domagając się o uwagę. Przyśpieszyłem ruchy nie zważając na odgłosy jakie wydawała. Czasami bywała tak cholernie słodka i niewinna, że zachowywaniem przypominała dziewice. Jęczała cichutko podczas gdy jej wnętrze zaciskało się na moich palcach. Przestałem czując jak dochodzi. Pocałunek stłumił jej głos. Wyciągnąłem palce ze środka i oderwałem wargi pozwalając księżniczce na oddech. Westchnąłem głośno.
       - Nie chce żebyś szła… ale Eril potrzebuję twojej pomocy… - pocałowałem ją raz jeszcze po czym podszedłem do swojego syna i wziąłem go na barana. Uśmiechnął się zadowolony.


***


       Nie mogłem zmrużyć oka tej nocy. Pomimo mocnego zmęczenia strach i adrenalina nie pozwalały mi zasnąć. Martwiłem się o Eril i Adanthir. Dałem księżniczce wybór wiedząc, że decyzja już dawno zapadła w jej głowie. Chciała iść i moje zakazy w niczym by nie pomogły. Usłyszałem pukanie do drzwi i po chwili do środka weszła Adanthir ze spakowaną torbą. Uśmiechnąłem się smutno kiedy usiadła obok mnie na łóżku.
       - Jeżeli naprawdę tego pragniesz to nie będę cię zatrzymywał.
Powrót do góry Go down
Raika

Raika

Liczba postów : 531
Join date : 08/07/2015

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#485PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptySob Kwi 15, 2017 2:44 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mr-de-haviland.regular

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mi885WV

     Jednocześnie czułam się świetnie i okropnie. To co robił Sin na placu zabaw było niesamowite, ale miałam straszne wyrzuty sumienia przez to, że nasze dzieci mogły to widzieć. Nawet Lailah może negatywnie reagować na to, co robiłam z innym mężczyzną w jej obecności, pomimo akceptacji mojego związku. Byłam pewna, że ona rozumie naprawdę wiele, ale nie umiałam odepchnąć wojownika. To, że zachował się w ten sposób, chociaż każdy mógł nas zobaczyć świadczyło o intensywności uczuć, jakimi mnie darzył. A posiadanie wiedzy o tym jak bardzo komuś na mnie zależało dawało mi poczucie przynależności do jakiejś osoby. Nie tylko miejsce mogło być czyimś domem, ale inny człowiek także.
     Pozwoliłam Sinowi się oddalić z synem, a ja sama zawołałam do siebie bliźnięta, chociaż bardziej dziewczynkę, bo mój syn stał nieopodal widocznie zniesmaczony. Nie zareagowałam na to, chwytając dziewczynkę za rękę. Chłopiec nie chciał, a zmuszać go do tego nie miałam zamiaru. Wiedziałam, że za nami pójdzie, dlatego ruszyłam do pokoju, w którym zaczęłam pakować torbę. Nie odstępowałam bliźniąt na krok, bo domyślałam się, że chociaż wiedzieli o mojej wyprawie, i tak jak rano się obudzą, a zobaczą że mnie nie ma, wpadną w histerię. Stracili już ojca, a każde moje wyjście na kilka dni wiązało się z ryzykiem utraty życia. Mogłam już do nich nie wrócić, a oni doskonale o tym wiedzieli.
     Kiedy przyszła odpowiednia pora, wyszłam z pokoju, zawiadamiając o tym Lena. Przekazałam mu, że Lethy przyjdzie później, aby zająć się bliźniętami, a sama udałam się do pomieszczenia, w którym spał Sin. Nie spodziewałam się, że nie spał, ale przynajmniej nie musiałam go budzić.
     - Lethy będzie zajmowała się Aldarem i Lailah, ale zaglądaj proszę do nich co jakiś czas. Będzie im ciężko – zaczęłam po chwili ciszy. Nie wiedziałam co innego mogłam w tej chwili powiedzieć. – Sin, nie chcę, żebyś zaniedbywał wioskę dla mnie. Oni potrzebują cię niemal w tym samym stopniu co ja, jeśli nie bardziej – dodałam, spoglądając na mężczyznę. – Wrócę, obiecuję ci to – zakończyłam i pocałowałam go w usta, by chwilę później się podnieść. Opuściłam jego pokój, stanęłam na zewnątrz i skierowałam się do Eril, która na pewno już się zbierała.
Powrót do góry Go down
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#486PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptySob Kwi 15, 2017 4:09 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Desert-queen-personal-use.regular

       Nienawidziłem pożegnań. Pomimo obietnic i zapewnień bałem się, że nie wróci. Byłem przerażony myślą, że ktoś może ją skrzywdzić… że ktoś może mi ją odebrać. Nie zniósł bym myśli, że jest w objęciach innego mężczyzny. Nie chciałem tego ale nadal pozwoliłem jej odejść… Dlaczego?
       Położyłem się na łóżku i zasłoniłem oczy przedramieniem. Czułem jak moje serce szybko bije. Niepokój… cholerny niepokój… tak bardzo się martwiłem, że myślałem, że oszaleje. Wstałem z łóżka i nie zważając na brak butów czy bluzki wybiegłem za Adanthir. W ciemności odnalazłem jej sylwetkę kierującą się do domu Eril. Pobiegłem w tamtą stronę a kiedy już ją dogoniłem objąłem ramionami od tyłu wtulając się w jej ciało. Odgarnąłem włosy księżniczki za ucho i zacząłem sunąć po nim językiem powoli przesuwając się na szyje i ramiona. Złapałem za jej podbródek i przychyliłem go na bok aby złączyć nasze wargi. Trwaliśmy w pocałunku do momentu aż Eril nie wyszła z domu.
       - Jeżeli cokolwiek wzbudzi wasze podejrzenia wracajcie natychmiast. Błagam nie ryzykujcie… - czułem jak moje dłonie drżą. – Nigdy nie wybaczę sobie jeżeli coś wam się stanie… Uważajcie na siebie… - pocałowałem Adę w policzek i jeszcze raz przytuliłem po czym podszedłem do Eril i również mocno objąłem ją ramionami. – Przepraszam, że cię zawiodłem… i teraz i wtedy… - odsunąłem się. – Kocham was… błagam wróćcie całe… - śledziłem wzrokiem dwie oddalające się sylwetki, a niepokój w mym sercu tylko wzrósł. Miałem złe przeczucia… ale wierzyłem, że wszystko będzie dobrze.


Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Tasty-birds.regular

      Złożyłam swoje ręce jak do modlitwy próbując zatrzymać ich drżenie. Niestety nie ważne co robiłam nie mogłam się uspokoić. Podjęłam decyzje już dawno temu więc dlaczego dopiero teraz zaczęłam się bać? Prawda była taka, że nie chciałam samotnie wracać do swojego królestwa. W głębi duszy modliłam się żeby Sin mnie wczoraj powstrzymał tak jak wcześniej. Niestety przez to co powiedziałam wycofał się… pewnie teraz mnie nienawidzi za te wszystkie okrutne słowa, które powiedziałam… Zmienił się ale czy mogłam go winić?  Przeżywał ciężkie chwilę, a ja zamiast go wesprzeć unikałam go.
      Podniosłam swoją torbę ocierając łzy i wyszłam z domu. Zaniemówiłam widząc Sina i Adanthir. Czy ja śnie? Co oni tutaj robili? Puściłam torbę na ziemie czując silne ramiona przywódcy na sobie. Mimowolnie objęłam go mocno dopiero po chwili orientując się, że nie ma na sobie bluzki. Myślałam, że spale się ze wstydu… On jednak nie puszczał więc ja też nie zamierzałam. Słowa, które wyszeptał mi do ucha sprawiły, że jeszcze bardziej się rozczuliłam. Dlaczego on zawsze musiał być taki czuły? Przecież nawet mnie nie kochał… nie powinien mówić do mnie w ten sposób… to sprawiało, że nie potrafiłam być na niego zła… Poza tym… czy on drżał? Naprawdę tak się o mnie martwił?
      Odsunął się, a ja poczułam, że jestem cała czerwona na twarzy. Idiotka! Przecież oni biorą ślub! Uśmiechnęłam się i spuściłam wzrok słysząc jego ostatnie słowa.
      - Sin… - spojrzałam mu w oczy ale natychmiast tego pożałowałam. To spojrzenie mogłoby topić lodowce. Niech on w końcu przestanie być taki… taki… - Nie martw się. Wrócimy całe i zdrowe. – posłałam mu ciepły uśmiech. Jak po tych wszystkich słowach mogłam być na niego zła? Pozwolił Adanthir wyruszyć ze mną wiedząc jak bardzo niebezpieczna to podróż. Troszczył się o mnie, bo w końcu… jesteśmy rodziną.
      Weszłyśmy do lasu i poczułam się nieswojo. Ktoś nas obserwował? Ale kto i po co? Postanowiłam zignorować to uczucie i nie wzbudzać w sobie niepotrzebnej paniki. Na wszelki wypadek złapałam za sztylet i mocno zacisnęłam dłoń na jego rękojeści. Zawiał wiatr i poczułam jak stalowe ostrze dotyka mojego podbródka. Automatycznie chciałam zrobić krok w tył ale uderzyłam w kogoś. Wyjęłam sztylet z pochwy ale znów zostałam zablokowana. Pomocy…
      - Zginęłabyś w tym momencie gdybym tylko chciał... - wyszeptał mi do ucha. Znałam ten głos. Odepchnęłam go gdy tylko mnie puścił. Ledoc stał z założonymi rękami wpatrując się we mnie prowokacyjnie.
      - Czego chcesz!? – warknęłam niezadowolona jego wcześniejszym żartem.
      - Sin musiałby być kompletnym kretynem żeby puścić was dwie bez ochrony… - westchnął. Sin? To Sin go o to poprosił? – Ze mną będziecie bezpieczne. Nie cieszysz się? – uśmiechnął się do mnie złośliwie więc odwróciłam się tyłem i ruszyłam przed siebie. Złapał mnie za ramie i znów zbliżył wargi do mojego ucha. Czułam jego ciepły oddech – „Pomocy…” – zrobiłam wielki oczy i spojrzałam na wojownika. Czy ja… powiedziałam to na głos!?
Powrót do góry Go down
Raika

Raika

Liczba postów : 531
Join date : 08/07/2015

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#487PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptySob Kwi 15, 2017 10:43 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mr-de-haviland.regular

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mi885WV

    Niewiele brakowało, a wróciłabym do pokoju. Sin już teraz cholernie się martwił, a co będzie, kiedy się oddalimy? Co będzie, kiedy znajdziemy się na terenie wroga, a on będzie o tym wiedział? Był świadom tego, że nie będzie łatwo. Ja o tym wiedziałam. Nie znałam obcego terenu, nie miałam pojęcia co mnie tam spotka, ani jak na to zareaguję. Byłam jak biała, pusta kartka i zaczynałam żałować, że zgodziłam się na tę misję. Czy moja chęć przygody była warta takiego ryzyka? Czy powinnam tak bardzo martwić zarówno swojego narzeczonego, jak i dzieci? Sin nie powinien był się tak zachowywać, bo jego niepokój powodował u mnie to samo. Zaczynałam panicznie bać się tego, co się miało wydarzyć. Zanim, jednak, dokonałam odwrotu, Eril pojawiła się na zewnątrz. Przecież nie mogłam zostawiać jej samej z takim zadaniem. To przeze mnie Sin nie spełnił obietnicy, którą jej złożył. Nie mogłam się wycofać, chociaż tak bardzo chciałam zostać w ramionach mężczyzny, którego kochałam.
     Nie odzywałam się za wiele, kiedy ruszałyśmy, bo jeślibym to zrobiła, rozkleiłabym się. A nie mogłam, bo wtedy nie wyszłybyśmy z wioski. Niestety tak bardzo zatraciłam się w pilnowaniu, aby nie poddać się emocjom, że nie zauważyłam zagrożenia. Kiedy je dostrzegłam, okazało się być Ledociem, który nie skrzywdziłby Eril. On oddałby za nią życie, stąd nie zareagowałam. Po prostu słuchałam i obserwowałam tę dwójkę. Jednocześnie myślałam o swojej nieuwadze i obiecałam sobie, że odłożę na bok uczucia, przynajmniej podczas tej misji. Nie zapowiadała się na zbyt łatwą.
     - Eril, prowadź – powiedziałam, zrównując z nią krok i zaciskając drżącą dłoń na plecaku. Zarzuciłam go na plecy i poprawiłam, podskakując, żeby było mi wygodniej. – A po drodze wyjaśnij mi dokładniej na czym ma polegać moja pomoc – dodałam, chcąc wiedzieć na co się szykować.
Powrót do góry Go down
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#488PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptySob Kwi 15, 2017 11:51 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Tasty-birds.regular


       To był dopiero początek naszej wyprawy a ja już chciałam wracać. Nie zniosę całej podróży z tym mężczyzną. Jego sposób bycia i żarty irytowały mnie… W ogóle nie miał wyczucia i bawiło go drażnienie mnie. Jak miałabym wytrzymać z nim tyle czasu!? Dlaczego Sin nie mógł wysłać z nami tego młodego chłopaka, który zawsze zajmował się dziećmi? Na pewno sprawdziłby się lepiej niż Ledoc. Westchnęłam zirytowana i ruszyłam przed siebie.
       - Wyglądamy podobnie. – odpowiedziałam Adanthir. – Dlatego na pierwszy rzut oka, a zwłaszcza w ciemności nikt nie zorientuje się, która z nas to która. To był jeden z powodów, dla którego ścięłam włosy. Chciałam się do ciebie upodobnić najbardziej jak się da specjalnie na tę wyprawę.
       - Bez problemu rozpoznałbym cię z drugiego końca wioski. – Ledoc uśmiechnął się. – Nawet w nocy… - dodał po chwili. Jego komentarze były zbędne i nie pomagały mi w opisaniu planu działania. Dlaczego on zawsze musiał wtrącać swoje trzy grosze?
       - Pamiętam, że jedną z twoich umiejętności jest wysysanie energii duchowej. Odczułam ją dość boleśnie na sobie… - pamiętam to okropne uczucie. Czułam jakby ktoś łapał mnie za serce i mocno je ściskał. To było potworne i nie życzyłabym nikomu poza jedną osobą aby tego doświadczył. – Dlatego będziesz czekała w stolicy i wypatrywała sygnału świetlnego. Kiedy go dostrzeżesz to znak abyś użyła mocy Sena i wymieniła się ze mną miejscami. – dostrzegłam jej pytające spojrzenie. – Sen nic ci nie powiedział? Jego moc ma kilka zastosowań. Możesz przenieść się w miejsce, które sobie wyobrazisz, albo do osoby, którą sobie wyobrazisz. Jednak najciekawszym z zastosowań to zamienienie się z kimś miejscami. Później możemy poćwiczyć jeśli chcesz. – uśmiechnęłam się do kobiety. – Kiedy odwiedzi cię mój brat wyssiesz jego energie do maksimum… musisz go zabić… a jeżeli to dla ciebie problem to wystarczy osłabić go w takim sposób aby stracił przytomność i wtedy ja go zabije. - cisza. Nikt nic nie powiedział. Czułam na sobie spojrzenie Ledoca ale nie odwróciłam głowy. Nie chciałam na niego patrzeć. Znałam go dobrze i wiedziałam, że nie pochlebiał takich podstępów. Wiedziałam jednak, że w normalnym pojedynku nie mielibyśmy szans… Miał całą armię i był bezwzględny. Gdyby nas zaatakowali nie oszczędziłby nawet kobiet i dzieci. Panicznie bałam się swojego brata i do tej pory miewałam koszmary, w których… dotykał mnie…
       Usłyszałam ruch w zaroślach i momentalnie znalazłam się w objęciach Ledoca. Jego ramie otulało moje i szczerze powiedziawszy byłam pod wrażeniem szybkości z jaką to zrobił. Dobył broni w niecałą sekundę i zdążył w między czasie osłonić mnie połową swojego ciała. Imponujące.
       To wszystko jednak nie sprawiło, że czułam się bezpieczna. Tak naprawdę cała drżałam z przerażenia. Próbowałam z tym walczyć ale nie mogłam. Wiedziałam, że nic mi się nie stanie. Wiedziałam, że Ledoc mnie obroni ale ciało odmawiało posłuszeństwa. Nie bałam się tego co czyha w zaroślach. Bałam się spotkania z bratem i sama myśl o tym, że wkrótce go zobaczę napajała mnie niepokojem.
       Na drogę wskoczyła para dzików ale szybko uciekła wyczuwając niebezpieczeństwo. Poczułam dłoń Ledoca na swoim policzku i wzdrygnęłam się. Ten jednak nie puścił tylko podniósł delikatnie moją głowę do góry. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Za blisko! Stanowczo za blisko! Nie potrafiłam się jednak ruszyć. Byłam sparaliżowana strachem.
       - Nic ci nie grozi. Jestem tutaj. – czułam jak się rumienie. Jego głos i wzrok… znowu się ze mną drażnił? Czekałam tylko na moment aż pokaże mi język i powie, że zachowuje się jak nastolatka. Zamknęłam oczy żeby nie musieć na niego patrzeć, a wtedy poczułam jak całuje mnie w czoło. Zupełnie jak… jak Sin… Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że całej tej sytuacji na pewno przygląda się Adanthir. Zrobiło mi się cholernie głupio i wstyd więc odepchnęłam Ledoca i ruszyłam przed siebie. Idiotka! Idiotka!
       - Adanthir – zatrzymałam się. – Byłaś kiedykolwiek w Norgarcie?
Powrót do góry Go down
Raika

Raika

Liczba postów : 531
Join date : 08/07/2015

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#489PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyNie Kwi 16, 2017 4:34 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mr-de-haviland.regular

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mi885WV

   Dobyłam miecza, kiedy usłyszałam hałas w zaroślach. Odruchowo chciałam stanąć w obronie Eril, ale Ledoc zrobił to o wiele szybciej i z całą pewnością lepiej. Stąd zajęłam się dopatrywaniem kim był nasz wróg i niemal parsknęłam śmiechem, widząc parę dzików. Oba uciekły, a ja skupiłam się na zachowaniu swoich towarzyszy. Zazdrościłam im tej beztroski. Ja i Sin niewiele z niej mieliśmy, przeze mnie. Zrezygnowałam z czegoś, co już nie wróci, z własnej woli. Odrzuciłam go i to był mój największy błąd, którego miałam żałować do końca swojego życia. Już nie będziemy mieli okazję na tak niewinną miłość, jaką Ledoc czuł do różowowłosej. Ona natomiast zdawała się nawet nie wiedzieć, że kiełkowały w niej uczucia do tego mężczyzny. Ja się zachowywałam dokładnie tak samo w czasie podróży do wioski smoków.
     - Ledoc? – spytałam mężczyzny, udając że drżę. Aktorstwa musiałam wyuczyć się w towarzystwie króla. Czasami, żeby zwrócić jego uwagę trzeba było łapać się desperackich kroków. – Sprawdzisz czy nikt nas nie śledzi? Mam wrażenie, że czuję na plecach czyjś wzrok… - spuściłam głowę, starając się zabrzmieć jak najbardziej wiarygodnie. Mężczyzna spojrzał się na mnie, ale ruszył, a ja w tym czasie zwróciłam się do dziewczyny. – Eril, nie zmarnuj tego.
     - Co? – kobieta wyglądała na zdezorientowaną. Nic dziwnego. Skąd miała wiedzieć, co chodziło po mojej głowie?
     - Zakochałam się w Sinie podczas naszej pierwszej podróży, kiedy eskortował mnie do wioski smoków – zaczęłam, podchodząc do niej i ściszając głos tak, aby Ledoc niczego nie usłyszał. – Król Highlandu, kiedy dowiedział się, że nie jestem jego córką, próbował mnie zabić. Sin mnie uratował, ale zabił moją pierwszą miłość przez co traktowałam go okropnie, jak zwykłego śmiecia. Potem go poznałam i zakochałam się w nim, ale zdążyliśmy już dotrzeć do wioski smoków. Sin wyznał mi swoje uczucia, ale byłam na tyle głupia, że go odrzuciłam. Zaprzeczałam prawdzie. Zamieniałam prawdziwe uczucia, którymi darzyłam Sina na te niewłaściwe. Byłam zaślepiona utratą rodziny, poznaniem prawdy, tym jak przedstawił mnie król i przede wszystkim… miłością do Dorthasa, która wygasła kilka dni po jego śmierci. Pozbawiłam nas historii. Pozbawiłam nas możliwości beztroskiej, niewinnej miłości, która kiełkowałaby każdego dnia. Skazałam naszą dwójkę na czteroletnią tęsknotę za uczuciem, które mogłoby mieć naprawdę piękną historię. Kiedy ponownie się spotkaliśmy, cztery lata później, oboje stąpaliśmy twardo po ziemi. Ja z bliźniętami i Raanem, a on z całą wioską feniksów, która stała się jego rodziną. Wiedzieliśmy czego chcieliśmy, poznaliśmy się na samych sobie i tym, co kryło się w naszych głowach. I ja, i Sin mamy dzieci, obowiązki i planujemy ślub i przyszłość. To wszystko wydaje się być bajką, ale nie jest. Polegliśmy na najważniejszym polu… Polegliśmy w miłości. Nie popełniaj tego samego błędu, który ja popełniłam blisko pięć lat temu – zakończyłam akurat w idealnym momencie.
     - Nikt za nami nie podąża – Ledoc pojawił się zaraz po tym jak skończyłam mówić, a ja spojrzałam na niego z ulgą.
     - Musiałam mieć omamy. Powinniśmy ruszać dalej – odpowiedziałam i wyprzedziłam dwójkę towarzyszy.
Powrót do góry Go down
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#490PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyNie Kwi 16, 2017 6:11 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Tasty-birds.regular

       Słuchałam tego co mówiła do mnie Adanthir ale szczerze mówiąc nie rozumiałam o co jej chodziło. Jakie uczucia? Jaka miłość? Przecież doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że moje serce należy do Sina. Zakochałam się w nim do szaleństwa cztery lata temu kiedy uratował mnie przed Senem i przeżyliśmy nasz pierwszy raz. W moim sercu nie ma miejsca dla innego mężczyzny.
       - Kocham Sina… - odpowiedziałam kiedy oddaliła się ode mnie. Nie potrzebowałam jej porad, ponieważ moje uczucia były jednostronne i nigdy nie zostaną odwzajemnione. Nie miałam szans na szczęście przy boku Sina i nie chciałam go mieć przy żadnym innym mężczyźnie.
       - W porządku? – znów poczułam ramie Ledoca na sobie. Denerwowało mnie to, że pozwala sobie na takie zbliżenia. Nie miał do tego prawa więc strzepnęłam jego dłoń.
       - Nic mi nie jest. Przestań mnie obejmować to obrzydliwe.- warknęłam i dorównałam kroku Adanthir. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z tego, że moje słowa na pewno go zraniły. On się tylko martwił a ja zachowałam się jak idiotka wyładowując na nim swoją frustrację. Chciałam go przeprosić ale duma mi na to nie pozwalała… zresztą to jego wina… nie powinien podchodzić tak blisko…
       Ledoc przez cały dzień nie odezwał się ani słowem. Czułam się winna i miałam wyrzuty sumienia. Nie powinnam go tak traktować kiedy to on pomagał mi z własnej woli. W lesie zrobiło się już całkiem szaro i musieliśmy się zatrzymać. Rzuciłam torbę pod jakieś drzewo i rozprostowałam kości. Zimowe ubrania były bardzo ciężkie, a do tego prowiant, woda, bandaże i inne przydatne rzeczy ważyły tonę. Bark zaczął mnie boleć już w połowie dnia ale nie miałam odwagi poprosić Ledoca o pomoc. Nie po tym co powiedziałam.
       - Idę do drewno na opał. – oddalił się w las. Odprowadzałam wzrokiem jego sylwetkę aż kompletnie zniknął w zaroślach. Kucnęłam i zaczęłam rozpakowywać torbę wyjmując z niej śpiwór. W końcu jednak wyrzuty sumienia wygrały i poszłam szukać Ledoca. Znalezienie go nie zajęło mi długo, ponieważ nie oddalił się zbyt daleko. Zbierał suche gałęzie i nawet na mnie nie spojrzał. Podeszłam do niego i zaczęłam mu pomagać. – Dam sobie rade. – rzucił zimno, ale to mnie nie zniechęciło i zbierałam dalej. W końcu podszedł do mnie kiedy kucałam i złapał za ramie ciągnąć do góry. – Wracaj do obozu.
       - Nie. – wyrwałam się ale wszystkie patyki wyleciały mi z rąk. – Patrz co narobiłeś. – chciałam się schylić ale Leodc złapał mnie za nadgarstek i przysunął do siebie.
       - Skoro jestem taki obrzydliwy to po co mi pomagasz? – czułam, że jest wściekły i miał prawo. Powiedziałam to bez zastanowienia a przecież nie miałam tego na myśli. Byłam zdezorientowana przez to co powiedziała Adanthir i słowa same wymsknęły mi się z ust.
       - Puść mnie… - odpowiedziałam zamiast przeprosin. Idiotka, schowaj wreszcie swoją dumę i przyznaj się do błędu. Wojownik nie słuchał tego co mówię, bo jeszcze mocniej zacisnął dłoń na nadgarstku i objął mnie w talii. Znowu czułam jak się rumienie. Ledoc widząc to uśmiechnął się i zbliżył swoją twarz. Robiąc to odchylił moja rękę do tyłu co spowodowało okropny ból w barku. Krzyknęłam czując ucisk i wtedy mężczyzna momentalnie mnie puścił. Złapałam za obolałe miejsce i delikatnie je masowałam.
       - Przepraszam… - jego głos z zimnego zmienił się w pełen troski i czułości. Praktycznie niezauważalnie przejechał palcem po moim barku. – Nie chciałem cię skrzywdzić. – ostrożnie zdjął moją dłoń i położył swoją. Łagodnie sunął palcami po szyi, obojczyku i ramieniu przez co czułam mrowienie na całym ciele. Spuściłam głowę i przycisnęłam dłoń do ust kiedy zaczął masować obolałe miejsce. Złapałam go za nadgarstek próbując go zatrzymać ale kogo ja próbowałam oszukać? To było przyjemne i czułam jak ból powoli znika. Nigdy nie przypuszczałam, że Ledoca stać na taką delikatność.
       Czar jednak prysł kiedy zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Czułam jak jego palce powoli zsuwają ramiączko bluzki.
       - Ledoc! – wyjęczałam. Było mi wstyd. Co on wyprawiał!? Próbowałam go odepchnąć ale nie mogłam, nie miałam tyle siły. Jego język sunął coraz wyżej i wyżej aż dotknął mojego ucha. Stłumiłam jęknięcie i zacisnęłam mocno powieki. – Proszę… przepraszam… - zatrzymał się. Otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam jak bacznie mi się przygląda z uśmiechem na ustach. Już miałam krzyknąć, żeby przestał sobie ze mnie żartować w taki sposób ale usłyszałam krzyk. Adanthir?!
Powrót do góry Go down
Raika

Raika

Liczba postów : 531
Join date : 08/07/2015

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#491PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyNie Kwi 16, 2017 8:18 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mr-de-haviland.regular

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mi885WV

  Odprowadziłam ich wzrokiem, ale zostałam w miejscu. Opadłam na ziemię i włożyłem ręce pod głowę, zastanawiając się nad tym, co w tej chwili robiły bliźnięta i Sin. Znowu czułam ten paraliżujący strach spowodowany rozdzieleniem z dziećmi. Już nie był tak wielki, że pragnęłam wrócić do nich bez względu na wszystko, ale nadal mi towarzyszył. Ufałam przywódcy feniksów i wiedziałam, że zapewni im bezpieczeństwo, ale bałam się, że wróci do nich zupełnie inna osoba. Nie byłam już taką samą osobą, jaką znali mnie od urodzenia. Byłam zniszczona, moja psychika była zniszczona. Nie dość, że przez wydarzenia, jakich doświadczyłam, ale także przez geny. Doskonale pamiętałam tę uzależniającą przyjemność, jaką odczuwałam przy wysysaniu energii. Kiedy czyjeś życie zależało ode mnie posiadałam kontrolę, jedyną jaką doświadczałam. W królestwie jej nie miałam przez zbyt dużą ilość zajęć. W wiosce smoków nie miałam, bo Ojciec był liderem. Tutaj nie miałam, bo rządziły mną uczucia do Sina. Używając swoich mocy, miałam ją i była tak duża, że chciałam ją odczuwać cały czas. Zabiję brata Eril, ale czy jednocześnie nie zabiję przez to samej siebie?
     Przymknęłam oczy i właśnie wtedy poczułam ostrze przy gardle. Dreszcz przeszył moje ciało, a ja gwałtownie uniosłam powieki, zauważając jakiegoś zarośniętego mężczyznę z blizną na połowie twarzy. Dziwiło mnie, że mnie nie zabił, skoro miał okazję. Potrzebował mnie żywej?
     - Twój ojczym cię szuka – warknął, a krew w moim ciele się zagotowała. Bałam się śmierci, ale w tym momencie wstrząsało mną uczucie nienawiści, którą żywiłam do króla. Wystarczyło, że zmrużyłam oczy, a wróg poleciał na pobliskie drzewo z taką siłą, że przełamał je na pół. Mój ojczym najpierw chciał mnie pozbawić głowy, a potem sprzedał. Wychowywał przez całe życie i pozwolił się pokochać, a sam nigdy nie miał takiego zamiaru. Byłam zwykłym dzieckiem, które mogło być jego, ale nie było, bo matka pieprzyła się z kimś innym. Nie byłam niczemu winna, a traktował mnie jak największego przestępcę, a potem niewolnika.
     Opadłam na kolana z sekundą, w której się podniosłam. Poczułam jak coś ściska moje serce tak mocno, że miażdży je. Zaczęłam ciężko oddychać, zdając sobie sprawę z tego, że to była wina mojej mocy. Buntowała się przeciwko mnie w najgorszych momentach. Przeciwnik szybko to zauważył i wyłożył cios. Pięścią uderzył mnie w splot słoneczny. Zgięłam się w pół, a on w tym czasie kolanem uderzył mnie w brodę i odrzucił głowę do tyłu. Upadłam na ziemię, ale zanim zdołał mnie zaatakować znowu, zniknęłam mu sprzed oczu. Niestety i tym razem umiejętności nie zadziałały właściwie, a ja wylądowałam zbyt blisko, co dało mu możliwość kopnięcia mnie w brzuch. Jęknęłam z bólu i wyplułam krew. Zanim zdążyłam się pozbierać, poczułam jak moje ciało przeszywa przeraźliwy ból i krzyknęłam.
     - Miałem dość patrzenia się na twoją zabawę – tuż nade mną pojawił się kolejny mężczyzna, niewiele starszy ode mnie. Ból cały czas przeszywał moje ciało, a on wpatrywał się we mnie i zbliżał. Kiedy znalazł się tuż obok, butem nacisnął na moje gardło, pozbawiając mnie tchu. Odruchowo złapałam rękami za jego buty, próbując złapać oddech, ale powietrze nie przepływało przez miażdżoną tchawicę. – Zawiodłem się na tobie – stwierdził młodzieniec, kucając przy mnie, ale nie zabierając nogi. – Mówili, że masz niebezpieczną moc, a leżysz już niemal martwa – zacmokał niezadowolony i przysunąłem sztylet do mojej klatki piersiowej. Wsunął ostrze za bluzkę i znalazł się niebezpiecznie blisko sutków, co zadziałało jak zastrzyk adrenaliny. Energia przepłynęła przez moje ciało i wyrzuciła z niego falę uderzenia, która odrzuciła obu wrogów na kilka metrów. Kiedy oni się próbowali zebrać ja podniosłam się do siadu, odkaszlnęłam łapiąc oddech, po czym znowu poczułam ten paraliżujący ból. Krzyknęłam po raz kolejny, ale tym razem w porę znalazłam w sobie moc Isena i odbiłam tą przeciwnika. W mgnieniu oka znalazłam się przy drugim wrogu i pocałowałam go, zanim zauważył, że coś planowałam. Przyjemność przejęła kontrolę nad moim ciałem. Energia atakującego przepływała w moich żyłach, działając tak życiodajnie jak krew. Nie powstrzymywałam się nawet wtedy, kiedy wiedziałam, że jego partner przymierza się do ataku. Słyszałam jego ciężkie kroki i czekałam, aż znajdzie się dostatecznie blisko. W ostatniej chwili odepchnął mnie od drugiego i pomógł mu się podnieść. Przerzucił jego ramię przez bark, a kiedy miał zamiar się oddalić i sparaliżował moje ciało, ostrza przeszyły ciała obojga. Uśmiechnęłam się zachwycona swoim zwycięstwem i zostawiając ludzi nabitych na moc Michelle, wróciłam na miejsce, akurat wtedy, kiedy na polanie pojawili się Eril i Ledoc.
     - Powinniście odpocząć. Jutro dalsza podróż – odezwałam się spokojnie, jakbym właśnie nie była zaraz po dokonaniu morderstwa. Energia, którą wyssałam z przeciwnika mogła mi wystarczyć do przyszłego wieczora. Dwójka moich towarzyszy powinna się przespać, póki mieli na to szansę. Ja nie potrzebowałam snu, byłam wypoczęta tak jak w ostatnich dniach nie byłam.
Powrót do góry Go down
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#492PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyNie Kwi 16, 2017 9:07 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Tasty-birds.regular

       Biegłam za Ledockiem w stronę naszego obozu. Zarośla i krzewy nieprzyjemnie drapały moje ciało. Czułam jak w kilku miejscach drasnęłam się aż do krwi ale to nie było teraz ważne. Jeżeli cokolwiek stanie się Adanthir przez moje nieodpowiedzialne zachowanie Sin nigdy mi nie wybaczy i tym razem to mnie każe się wynosić.
       Strach sparaliżował moje ciało kiedy zobaczyłam dwóch mężczyzn na ziemi. Czy oni byli martwi? Ledoc położył mi dłoń na ramieniu i dał znać ruchem głowy żebym nie ruszała się z miejsca. To i tak byłoby niemożliwe, bo cała drżałam. Białowłosy podszedł do napastników i sprawdził ich ciała. Pokręcił głową. Martwi.
       Słowa Adanthir spowodowały, że byłam jeszcze bardziej przerażona. Została zaatakowana i nic ją to nie ruszyło? Przecież mogła zostać ranna… Mogła zginąć… Nie wiem nawet kiedy to się stało ale obejmowałam kobietę płacząc.
       - Dzięki Bogu nic ci nie jest… - przytuliłam ją jeszcze mocniej. – Tak się martwiłam… Bałam się, że … - zamilkłam na chwilę  starając się opanować łzy. Dlaczego płakałam? Przecież nic się jej nie stało. Powinnam bardziej trzymać emocje na wodzy. Wychodziłam na słabą i bezradną a przecież taka nie byłam. Chociaż nie… byłam taka… słaba, bezbronna Eril… którą zawsze trzeba ratować. Położyłam dłonie na polikach Adanthir. – Jesteś ranna? Coś cię boli? – nie mogłam powstrzymać drżenia swoich rąk pomimo tego, że bardzo się starałam.
       - Niezła robota. – pochwalił ją Ledoc. – Zwijamy się. Nie możemy tu zostać. – mężczyzna wziął wszystkie nasze bagaże dając znać, że ruszamy dokładnie w tym momencie. Adanthir wstała więc poszłam w jej ślady ale natychmiast upadłam z powrotem na ziemie.
       - Eril!? – moje nogi jak i ręce tak bardzo drżały, że nie byłam w stanie ustać. Kolejny atak paniki… musiałam się uspokoić, bo ostatnio coraz częściej mi się to zdarzało…
       - To nic… zaraz minie. – Adanthir pomogła mi wstać i wesprzeć się na sobie. Próbowałyśmy iść ale nie dawałam rady. Dlaczego zawsze musiałam sprawiać wszystkim kłopoty? Adanthir również była kobietą ale w odróżnieniu ode mnie była silna, niezależna i potrafiła o siebie zadbać a ja? Zginęłabym pierwszego dnia swojej wyprawy gdyby Sin nie wysłał ich ze mną. Było mi wstyd za siebie i swoją niemoc. Chciałam się zmienić ale nie potrafiłam.
       - Chodź księżniczko. - Ledoc wziął mnie na ręce i ruszył dalej w las. Miał na sobie trzy bagaże i jeszcze mnie. To wszystko moja wina… Na pewno było mu ciężko.
       - Dziękuje i przepraszam. Postaram się nad sobą panować… - chciałam zapaść się pod ziemie wraz z tym chorym ciałem…
Powrót do góry Go down
Raika

Raika

Liczba postów : 531
Join date : 08/07/2015

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#493PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyPon Kwi 17, 2017 5:37 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mr-de-haviland.regular

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mi885WV

     Byłam zdezorientowana, kiedy Eril objęła mnie ramionami i zaczęła płakać. Dziwiło mnie jej zachowanie, bo nie pałałyśmy do siebie zbyt szczególną sympatią. Poza tym wiedziała, że byłam potężna. Właśnie dlatego zaprosiła mnie na wyprawę do swojego królestwa. Zachowywała się zupełnie inaczej niż powinna i namieszało mi to w głowie. Nie lubiłam jej i nie chciałam zmieniać tego nastawienia. Była moją rywalką. W dodatku Sin się z nią pieprzył. Nie mogłam jej tego zapomnieć.
     - Nic mi się nie stało… - odezwałam się, podświadomie starając uspokoić dziewczynę, która wpadła w dziwny trans. Aby ją z niego obudzić podniosłam się, wiedząc że zrobi dokładnie to samo. Efekt był zupełnie inny niż zamierzony, a kobieta opadła na kolana, drżąc na całym ciele. Pomogłam jej wstać, ale ona nawet iść nie mogła. Czy ona miała zamiar z taką podatnością samemu ruszać do królestwa? Co się z nią działo? Zawsze wydawała się pewna siebie, stąpająca po ziemi i twarda. Rozpraszał ją tylko przywódca feniksów, a teraz wszystko, co wrogie wywoływało u niej ataki paniki. Nawet ja się tak nie zachowywałam będąc więźniem bóstwa węży.
     Ledoc wziął dziewczynę razem z bagażami. Chciałam go odciążyć, ale nie pozwolił mi na to i dalej szedł, jakby wcale nie dźwigał człowieka i tylu rzeczy. Nie ukrywam, że zaskarbił tym sobie u mnie szacunek. Poza tym wiele sympatii przez jego komplementy.
     - Co wy z tym macie? – zapytałam, doganiając dwójkę. – Ciągle przepraszacie, wszyscy… - dodałam, wyprzedzając ich i zatrzymując wędrówkę. – Byłam jako mała dziewczynka, król Highlandu mnie tam zabrał na jedno z przyjęć, ale pamiętam jedynie wieżę zegarową. Nigdy nie byłam fanką takich spotkań… Z samego rana nas tam przeniosę – wyjaśniłam i ruszyliśmy dalej.

     Kiedy nadszedł poranek, tak jak zapowiedziałam, stanęłam przy parze i bagażach.
     - Teleportacja nie należy do przyjemnych… - uprzedziłam, po czym położyłam dłonie na ich ramionach, podczas gdy oni trzymali torby i skupiłam się na swojej mocy. Użycie jej było o wiele trudniejsze, kiedy brałam pasażerów, ale udało mi się to na tyle, żebyśmy nie wylądowali na środku drogi, a gdzieś w krzakach. Pomińmy to, że kilka metrów nad ziemią, co poskutkowało bolesnym upadkiem na ziemię. Nieprzyjemne wariacje żołądkowe znowu zatrzymały mnie bezruchu na kilka sekund, ale szybko minęły.
Powrót do góry Go down
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#494PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyPon Kwi 17, 2017 7:08 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Tasty-birds.regular


       Zdziwiłam się kiedy Adanthir zwróciła nam uwagę, bo faktycznie feniksy miały w zwyczaju przepraszać siebie nawzajem za najgłupszą pierdołę.
       - Sin nas tego nauczył. – odpowiedział Ledoc. – Można powiedzieć, że nasze początki były „burzliwe”. Często wybuchały konflikty miedzy feniksami i Sin jako przywódca narzucił nam zasadę zerowej agresji. Nie tolerował przemocy i wrogiego nastawienia dlatego każdy spór musieliśmy kończyć wzajemnymi przeprosinami. Jak pewnie się domyślasz nie było łatwo ale po czasie każdemu weszło to w nawyk. Ciężko mi to przyznać ale twój przyszły mąż naprawdę dobrze się spisał w roli wodza.
       Podobało mi się to co powiedział Ledoc, bo miał całkowitą racje. Wszyscy na początku nie byli zbyt przychylnie nastawieni do polityki Sina, ale jego nieugiętość i wieczne powtarzanie się przyniosły wyczekiwany rezultat. Staliśmy się rodziną.
       Przyłożyłam dłoń do ust próbując zdusić śmiech. Adanthir jest niemożliwa. Ze wszystkich pięknych i zabytkowych budowli mieszących się w naszej stolicy pamiętała jedynie starą wieże stojącą pośrodku lasu. Musiałam otrzeć łzy, bo nieźle się uśmiałam.
       - Koniec podróży. – oświadczył Ledoc stawiając mnie na ziemi. Drżenie nie minęło ale nie było już tak intensywne abym nie mogła się ruszać. Podczas wypakowywania śpiwora kątem oka obserwowałam wojownika. Uśmiechem i żartami próbował ukryć zmęczenie ale tak naprawdę był wykończony. – A teraz moja nagroda. – usiadł obok mnie.
       - Nagroda? Za co? – zapytałam zbita z tropu. Widząc to złapał mnie za podbródek i znalazł się niebezpiecznie blisko.
       - Za swoją ciężką pracę rzecz jasna… - odepchnęłam go zawstydzona. Jak nie przestanie tego robić to go zamorduje! Chciałam wstać i odsunąć się od niego ale mi nie pozwolił. – Nie myśl, że pozwolę ci uciec. – przysunął mnie jeszcze bliżej siebie. Praktycznie na nim siedziałam. Dlaczego on to robił? Przecież wiedział, że kocham Sina. Czy zawstydzanie mnie sprawiało mu tak wielką przyjemność? – A teraz powiedz mi… - jego wargi znalazły się zbyt blisko moich. Myślałam, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. - … jesteś chora? Co ci jest?
       - To nic… - był coraz bliżej.
       - Gadaj albo cię pocałuję…
       - Co to za ultimatum!?
       - Czyli chcesz żebym to zrobił? – zacisnęłam mocno pięści. Byłam im to winna za pomoc jaką mi ofiarowali.
       - Mam słabe ciało… od urodzenia. Po tym jak zostałam naznaczona przez Seiryuu zaczęłam jeszcze bardziej podupadać na zdrowiu. Przekazywanie energii wyczerpuje mnie do granic możliwości. Nie mogę się ruszać przez półtora dnia… - Ledoc odsunął się.
       - Nie wiedziałem… nic nie zauważyłem…
       - Sei obiecała nie korzystać z mocy bóstwa więc wszystko w porządku.
       - Nie jest w porządku! – wybuch białowłosego bardzo mnie zdziwił. – Jeżeli przez to cierpisz to nie powinnaś tego robić. – zamilkłam spuszczając wzrok. Miał racje ale nie mogłam zostawić Seiryuu w potrzebie. Gdyby nie ona wszyscy bylibyśmy już martwi.
       Mężczyzna nie powiedział nic więcej tylko położył się spać. Poszłam w jego ślady zostawiając swoją rywalkę na warcie.
       - Dziękuje Adanthir… - wyszeptałam.

       Z rana przebraliśmy się w zimowe ubrania i Adanthir przeniosła nas pod wieże zegarową, a raczej nad… Upadliśmy boleśnie w śnieg.
       - Szkoda, że nie macie letnich ubrań. Miałby znacznie ciekawszy widok. – rzucił żartobliwie Ledoc, a zrobiłam się cała czerwona widząc swoją pozycje. Natychmiast zerwałam się z miejsca co poskutkowało nudnościami i musiałam udać się za jakieś drzewo aby opróżnić zawartość żołądka. Cholerny Leodc! To wszystko jego wina!
       Usłyszałam kobiecy krzyk z oddali więc szybko podbiegłam do swoich towarzyszy. Tym razem to nie był głos Adanthir tylko kogoś innego. Białowłosy popędził w stronę jego źródła nawet się nie zastanawiając. Ruszyłam za nim zostawiając nasze pakunki. Kiedy dobiegliśmy na miejsce zamroziło mnie. Blond włosa kobieta leżała na śniegu a na niej siedział jakiś mężczyzna rozdzierając ubrania. Kilku jego towarzyszy stało obok wyraźnie zadowolony z pokazu jaki im serwował. Ledoc wraz z Adanthir zaatakowali napastników uwalniając kobietę.
       - Jesteś ranna? – zapytał, a blondynka pokręciła głową. Objęła wojownika całując go.
Powrót do góry Go down
Raika

Raika

Liczba postów : 531
Join date : 08/07/2015

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#495PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyPon Kwi 17, 2017 9:40 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mr-de-haviland.regular

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mi885WV

    No bo kto inny mógł ich nauczyć przepraszać za pierdoły? Czasami Sin wydawał mi się być tak niemęski w swojej „męskości”, że to mnie przytłaczało. Nienawidziłam, kiedy ciągle mnie przepraszał. Co z tego, że to robił? Jakie to miało znaczenie? Czy naprawdę musiał to robić cały czas?
     - W roli wodza w czasach spokoju – dopowiedziałam, bo ciężko mi było sobie wyobrazić wioskę feniksów, z której każdy za wszystko przepraszał, a która walczy z wrogiem. Uczył ich rozwiązywania konfliktów pokojowo. Co jeśli przez to, przy prawdziwym zagrożeniu, będą naiwnie myśleć, że rozwiążą spór poprzez przekonujące monologi?
     Gdybym mogła odejść z miejsca naszego biwaku, zrobiłabym to z chwilą, w której zaczęli być zbyt blisko siebie. Widok tej dwójki wywoływał we mnie nerwicę. Miałam ochotę uderzyć w coś, nawet jeśli skończyłoby się to złamaniami. Nie leczyłabym ich, po co? Przypominałyby mi o błędach jakie zrobiłam i wpłynęłyby na ich niedokonywanie. Zmarnowałam historię naszego uczucia. Zniszczyłam to, co prawdopodobnie doprowadziłyby do większej zgody pomiędzy nami. Możliwe, że nie kłócilibyśmy się wtedy. Chyba…
     … Kogo ja oszukiwałam? Nawet jeśli nie wybrałabym Raana, Sin nadal by miał syna z Michelle. A już ta jedna rzecz niszczyła wszystko, co mogliśmy we dwoje zbudować. Dlaczego to zrobił? Dlaczego?...

     Po co Ledoc się tak angażował w uratowanie kobiety? Wystarczyłby jeden ruch moją ręką, a byliby martwi, cała trójka, jednocześnie. Zamiast tego naraził się na ciosy zadawane przez wrogów i dopiero po chwili udało mu się uratować dziewczynę. Ta, zamiast grzecznie podziękować, pocałowała go. Odruchowo spojrzałam kątem oka na Eril i odepchnęłam „biedną niewiastę” od mężczyzny, wykorzystując moc Ario.
     - Teraz wracaj do domu – odezwałam się obojętnym głosem, spoglądając na nią twardym wzrokiem.
     - Słucham? – zapytała, stojąc z daleka od wojownika i skupiając się na mnie.
     - Uratowaliśmy cię, więc wracaj do domu. Jest dzień i nikt cię nie zaatakuje w drodze – powtórzyłam bardziej dobitnie. Była jedna osoba, którą uratowałam. Wyleczyłam jego rany, pozwoliłam pójść za mną. Nie skończyło się to dla mnie zbyt dobrze. Nowe osoby, nieważne w jakiej sytuacji poznane, nie wzbudzały mojego zaufania i nie miałam zamiaru tego zmieniać. – A my idziemy dalej – dodałam tym razem patrząc na Ledoca i Eril, która była wyraźnie zdezorientowana. – Ona raczej trafi do domu – zakończyłam.
Powrót do góry Go down
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#496PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyWto Kwi 18, 2017 4:20 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Tasty-birds.regular


         Poczułam dziwne ukłucie w sercu. Wiedziałam, że to nie jest zazdrość, bo to uczucie znałam aż nazbyt dobrze więc co pytanie brzmiało co to mogło być? Gniew, irytacja, smutek? Nie miałam pojęcia.
         Kobieta zachowywała się dziwnie ale rozumiałam ją. Była w szoku więc kiedy znalazła się obok mężczyzny, który uratował jej życie poniosło ją. Przynajmniej taką miałam nadzieję. Nie spodobało mi się natomiast to co robiła Adanthir. Czy ona naprawdę chciała zostawić tę biedną dziewczynę samą w środku lasu? Norgardzkie lasy aż roiły się o bandytów. Nie było to miejsce bezpieczne dla kobiet podróżujących samotnie.
         Ledoc wstał i odciągnął księżniczkę na bok, więc ja w tym czasie podeszłam do kobiety i uśmiechnęłam się pogodnie.
         - Jestem Eril, a ty?
         - Neriada. – miała naprawdę piękne imię, brzmiało bardzo szlachecko i naprawdę ciężko było mi to przyznać ale wyglądała jak księżniczka. Blada gładka skóra, delikatne rysy twarzy, długie blond włosy i te wielkie oczy, których koloru nie mogłam rozgryźć. Nic dziwnego, że Ledoc jej nie odtrącił. To typ, który podoba się każdemu mężczyźnie.
         - Cel podróży? – zapytałam wprost.
         - Stolica. – odpowiedziała równie szybko.
         - Nasz również. – wstałam podjąć jej rękę. Przyjęła ją i obie stałyśmy twardo na ziemi.  – Przepraszam cię za nią. – wskazałam na Adanthir. – Nie jest zbyt ufna.
         - Rozumiem. – Ledoc i naburmuszona księżniczka wrócili do nas. – Bardzo dziękuje za pomoc. – podeszła blisko wojownika. – Jak ci na imię?
         - Ledoc. – złapała go za dłonie.
         - Sir Ledocu przyjmij moje najśmielsze podziękowania. – SIR?? Czy ona odrobinę nie przesadzała? Chociaż z drugiej strony przyjemnie się oglądało białowłosego w roli tego zawstydzonego. W końcu karma zawsze wraca. Uśmiechnęłam się zadowolona.
         - No, no Ledoc. W końcu się doczekałeś pierwszej fanki. – zaśmiałam się. – Sin i Sen już nie będą mogli ci dokuczać, że żadna cię nie chcę. – wiedziałam, że to nie prawda, ale wszyscy lubili sobie z niego w ten sposób żartować. Ledoc wbrew pozorom był bardzo popularny wśród kobiet, oczywiście nie tak jak nasz przywódca i jego główny dowódca…. były dowódca…
         - Mam na imię Neriada i pochodzę ze stolicy. – podniosła jego dłonie na wysokość klatki piersiowej i znów zrobiła krok w jego stronę. – Proszę... czy mógłbyś mnie eskortować? Boje się… nie chcę zostać sprzedana… - mężczyzna pokiwał głową a uradowana dziewczyna wzięła go pod ramie. – Tak się cieszę! Dziękuję. – coś czułam, że dzięki niej będę miała spokój przez najbliższe pięć dni, bo tyle mniej więcej zajmie nam podróż do miasta.
        Serce zabiło mi szybciej widząc jak Adanthir oddala się od grupy. Pobiegłam za nią z zamiarem zatrzymania jej. Czy ona naprawdę chciała nas opuścić przez tamtą dziewczynę?
        - „Jeżeli cokolwiek wzbudzi wasze podejrzenia wracajcie natychmiast. Błagam nie ryzykujcie…" – zacytowałam słowa Sina łapiąc Adanthir za kurtkę. Stała do mnie tyłem ale czułam, że wyraźnie była czymś zdenerwowana.
        - Mamy wracać? – zapytała sarkastycznie. Złość aż od niej kipiała. Spuściłam wzrok.
        - Wiele się wydarzyło prawda? Przez te ostatnie lata… - puściłam jej kurtkę i zrobiłam kilka kroków do tyłu. – Nasze historie są podobne, ale również całkiem odmienne. W odróżnieniu od ciebie nie zostałam sprzedana feniksom… zostałam wysłana na misje. – zrobiłam kolejne kilka korków w tył. – Miałam zabić Edsara… Sina… całą wioskę…. Bo byli zbyt niewygodni dla naszego królestwa… - cały policzek mnie zapiekł od uderzenia ale tym razem spojrzałam jej prosto w oczy. – Pierwotnie miałam taki zamiar. Zabić tych wszystkich dzikusów, którzy nie widzieli świata poza pieprzeniem się! Ale wtedy… pojawił się Sin, który był całkiem inny od reszty. Znał nas niecały dzień a postanowił się nami zaopiekować… zakochałam się w nim… Dzięki niemu feniksy stali się ludźmi a nie zwierzętami… Ma w sobie tyle dobroci i miłości, że nawet po dowiedzeniu się prawdy nie odtrącił mnie… Nie chciał żebym wracała i obiecał mi pomóc. To był pierwszy raz kiedy się na nim zawiodłam i to sprawiło, że od razu go odtrąciłam a on… ? Nigdy nas nie zostawił. Dlatego proszę… nie opuszczaj nas. Postaraj się nam zaufać tak jak Sin to zrobił.

***

       Wróciłam do miejsca gdzie zostawiliśmy rzeczy. Podniosłam swoją torbę i wskazałam wszystkim drogę. Chyba po raz pierwszy podróż mijała miło. Neriada rozmawiała z Ledockiem skupiając jego uwagę na sobie, a ja od czasu do czasu rzucałam luźną uwagę wtrącają się w dyskusje. Dziewczyna wydawała się normalna i całkowicie bezpieczna ale pozory mogły mylić.
        - Mogę spać z tobą? – zapytała wojownika kiedy dzień dobiegł końca. Zakrztusiłam się wodą słysząc błagalny ton jej głosu. Czy ona oszalała? Chciała spać… z obcym mężczyzną!!?
        - Nie ma mowy! – odciągnęłam Neriade od Ledoca. – Zgłupiałaś!? To facet! Mógłby cię…
        - Nie szkodzi. – czy ona siebie słyszała?
        - Nie, nie, nie! Spisz obok mnie. – nie ma mowy żebym pozwoliła mu skrzywdzić te dziewczynę. Wyglądała na osiemnaście lat, a Ledoc miał skończone dwadzieścia siedem. Nie ważne jak bardzo wierzyłam, że jest dżentelmenem ciężko mu będzie oprzeć się tak pięknej dziewczynie.


Ostatnio zmieniony przez Rencia dnia Wto Kwi 18, 2017 6:16 pm, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry Go down
Raika

Raika

Liczba postów : 531
Join date : 08/07/2015

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#497PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyWto Kwi 18, 2017 5:22 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mr-de-haviland.regular

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mi885WV

     Ten wzrok był zły. Znałam go, widziałam codziennie u Sina. Współczucie… Eril miała zamiar zaprosić obcą kobietę do naszej wyprawy i nie obchodziły ją konsekwencje. Co z tego, że naszym celem było zabicie księcia? Co z tego, że ta dziewczyna zachowywała się podejrzanie? Co z tego, że widząc Ledoca od razu rzuciła się do niego z pocałunkami? Nie podobało mi się to i najwidoczniej tylko mnie, bo mężczyzna gwałtownie odciągnął mnie na bok. Kiedy się zatrzymał strzepnęłam jego rękę z mojego ramienia.
     - Co chcesz? – spytałam mrużąc gniewnie oczy.
     - Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to może być zasadzka, ale co jeśli nie jest? Chcesz żeby ta bezbronna dziewczyna została sprzedana do niewoli? – odezwał się, a ja parsknęłam śmiechem. Nie mogłam uwierzyć w jego naiwność.
     - Na pewno bezbronna dziewczyna rzucałaby się obcemu mężczyźnie na szyję i całowała go – rzuciłam szyderczo, kątem oka obserwując dyskutujące dziewczyny.
     - Myślisz, że mnie się to podobało!?
     - A co mnie obchodzi czy ci się podobało czy nie? Nie będę z nią podróżowała – Ledoc westchnął i odsunął się tak, abym mogła spojrzeć w jego oczy.
     - Sin też cię uratował, pamiętaj o tym – niebezpieczny impuls przeszył moje ciało. Wkurwił mnie.
     - Tak, a ja potem go skazałam na cztery lata cierpienia; przyczyniłam się do śmierci jego przyjaciół; zdradziłam go, wiedząc że mnie kocha; zmusiłam do opuszczenia wioski smoków i dołączenia do waszej, i tym samym, zabiłam go. Byłby martwy przeze mnie, gdyby Michelle nie wymieniła swojego życia za jego. Powiedz mi teraz, że uratowanie mnie wyszło mu na dobre – gdyby mój narzeczony nie traktował Ledoca jako członka swojej rodziny, nie miałabym skrupułów przed zaatakowaniem mężczyzny, nawet jeśli miałby mnie przeszyć swoim ostrzem.
     - Chyba dawno nie patrzyłaś mu w oczy skoro tak uważasz. On nigdy nie żałował. Nigdy nie marudził. Nigdy. Jest teraz dużo szczęśliwszy niż kiedyś – poczułam jak w płucach brakuje mi powietrza. Przed oczami zobaczyłam Sei i usłyszałam naszą rozmowę. Przetworzyłam ją bardzo dokładnie, słowo w słowo. Opuściłam ręce i cofnęłam się, cała drżąc. Byłam pewna, że w moich oczach zamiast wściekłości zamajaczyła teraz rozpacz i łzy popłynęły po policzku. Milczałam do czasu. - Zmienił się w potwora? Chyba za krótko z nim mieszkasz – to był kolejny cios prosto w serce i gdybym nie oparła się o drzewo, upadłabym na kolana. „Przez te wszystkie wcielenia to ja zabijałam Sina… to ja zabijałam mężczyznę, któremu obiecywałam wieczną miłość…” (…) „modląc się o zamianę ról… nie mogłam już dłużej patrzeć jak miłość mojego życia umiera… (…) Właśnie dlatego Sin nie zakochał się w Michelle (…) nie była mną.” Potem jeszcze raz usłyszałam ostatnie słowa Ledoca „Chyba za krótko z nim mieszkasz”… Wiem! Do kurwy nędzy wiem!
     Przygryzłam wargę, przetarłam łzy i odwróciłam się odchodząc bez słowa. Nie dołączyłam do Eril, ani nowej kobiety. Zajęłam miejsce spory kawałek od nich, odwracając się plecami. Usiadłam, zamknęłam oczy, wzięłam kilka oddechów i zaczęłam intensywnie myśleć. Musiałam przypomnieć sobie mapę, której król Highlandu kazał mi się wykuć na pamięć. Kiedy to zrobię, dotrę do stolicy Norgardu bez pozostałych towarzyszy. Potrzebowali mnie tylko na jedno wydarzenie. Miałam wymienić się z Eril miejscami, ale w kluczowym momencie, który zdarzy się tylko raz. Przez pozostały czas wcale nie musiałam iść razem z nimi.
Nim zdołałam znaleźć odpowiedź nadeszła noc, ale nie przestawałam. Nadal nie chciałam spać, dlatego szukałam dalej, podczas gdy dziewczyny zasnęły. Wiedziałam, że ja tego nie zrobię. Ani teraz, ani podczas następnych nocy, jeśli nie znajdę odpowiedzi. Nie pójdę spać przy blondynce, nie spuszczę jej z oka.
Powrót do góry Go down
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#498PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyWto Kwi 18, 2017 8:53 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Tasty-birds.regular


       Całą noc byłam niepewna. Wiedziałam, że Ledoc nie śpi i czuwa nad naszym bezpieczeństwem ale to nie umniejszyło niepokoju jaki czułam. Neraida nie wydawała się groźna i byłam więcej niż pewna, że nie jest kimś kogo powinnam się bać, a jednak jej aura była dziwna… Wydaje mi się, że już kiedyś czułam coś podobnego.
       - Eril przestań bujać w obłokach. – Ledoc stanął za mną i objął w talii. Dopiero teraz zauważyłam że przelałam trochę wody i zmoczyłam sobie ręce. Białowłosy zabrał mój bukłak i napił się z niego. Następnie przyłożył mi go do ust zmuszając do picia. – Wolałbym cię pocałować w inny sposób… - złapał mnie za nadgarstek powodując, że puste pudełko upadło na śnieg. To co zrobił później przekroczyło granice dobrego smaku. Zaczął lizać moje palce i przestrzenie pomiędzy nimi.
       - Ledoc! – upomniałam go próbując bez skutku odepchnąć od siebie. Czułam, że robi się cała czerwona. Nienawidziłam kiedy to robił.
       - Zmarnowałaś już wystarczająco dużo wody… - wyszeptał mi do ucha.
       - Przestań! – wyrwałam mu się wycierając dłoń w chusteczkę. Przesadził. Zdecydowanie przesadził. Miałam ochotę uderzyć go w twarz przez te wszystkie żarty. Złapałam za swoją torbę i ruszyłam za Adanthir, która zdążyła się już oddalić razem z Neraidą. Niestety Ledoc znów mi przeszkodził zatrzymując mnie.
       - Wezmę ją. – złapał za moją torbę i przewiesił ją przez ramie. – Chodźmy, bo księżniczka nas zostawi. – zaśmiał się.
       - Dziękuję. – uśmiechnęłam się. To było miłe z jego strony, że nie pozwalał mi dźwigać ciężarów ale bałam się również, że po nieprzespanej nocy będzie zbyt przemęczony aby nieść rzeczy nas wszystkich.

       Maszerowaliśmy przez półtora dnia odkąd dostaliśmy się na teren mojego królestwa. Miałam naprawdę dziwne przeczucia. Do tej pory nie natknęliśmy się na nikogo. Zero. Żadnej żywej duszy. Było to bardziej niż podejrzane i czułam, że nie tylko ja tak uważam. Ledoc szedł z oczami dookoła głowy, podobnie Adanthir. Oboje wypatrywali potencjalnego zagrożenia, a ja znów czułam się jak dodatkowy balast. Nawet Neraida była bardziej przydatna ode mnie. Ona przynajmniej pokazywała nam mapę i ścieżkę, dzięki której skrócimy czas podróży o jeden dzień.
       - Eril! – Neraida złapała mnie za ramie i pociągnęła do tyłu z taką siłą, że obie upadłyśmy na śnieg. Przez miejsce, w którym stałam przeleciała strzała, która wbiła się w konar drzewa. Ledoc i Adanthir natychmiast przyjęli pozycje bojowe. Podniosłyśmy się do pozycji siedzącej kiedy kolejna i tym razem seria strzał poleciała w naszą stronę. Białowłosy staną przed nami i odbił większość strzał. Jedna drasnęła go w policzek zostawiając płytkie rozcięcie. Adanthir próbowała pobiec w krzewy, z których dokonany został atak ale zastygła w miejscu. Tak naprawdę wszyscy zastygliśmy. Ktoś nas sparaliżował?
       - Trzy piękne kobiety. Poszczęściło się nam tym razem. – zza drzew wyszło około piętnastu mężczyzn.
Powrót do góry Go down
Raika

Raika

Liczba postów : 531
Join date : 08/07/2015

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#499PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptyWto Kwi 18, 2017 10:16 pm

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mr-de-haviland.regular

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Mi885WV

    Nie chciałam i nawet nie mogłabym spać przy tej dziewczynie. Nie ufałam jej i nic tego nie zmieni, nieważne co zrobi czy jak będzie próbowała się do mnie zbliżyć. Nawet nie czuwałam w nocy, bo Ledoc i tak się tym zajmował. Ja w tym czasie próbowałam sobie coś przypomnieć, ale nie dawałam rady. Ani tej nocy, ani następnych, w których też nie zmrużyłam oka. Nie zasypiałam nawet wtedy, kiedy zmęczenie mocno mnie obciążało. Mój organizm był czujny cały czas, mimo że próbowałam to zgasić. Nie udało się i to mnie rozproszyło w momencie, w którym powinno zadziałać. Postawiłam jeden krok gotowa do kontrataku, ale kolejny już nie nastąpił. Całe ciało miałam sparaliżowane, a z krzaków dochodził hałas wielu stóp. Chwilę potem wokół nas pojawiła się grupa mężczyzn, nietrudno było zgadnąć jakich. Nie tylko po ich postawie, ubraniach i broni, ale i słowach… Moje serce załomotało jak dzwon w Highlandzie na ważne uroczystości. „Trzy piękne kobiety…”, „Poszczęściło się nam”, „Trzy kobiety…”, „Poszczęściło się…” Nie…
     Przed oczami zamigotały mi wspomnienia z mojej podróży. Jedno wydarzenie, kiedy natrafiliśmy na taki sam typ… Jedno wydarzenie, które przyprawiło mnie o paraliżujący stres. Jedno wydarzenie, którego uniknęłam dzięki Sinowi. A potem kolej. Kiedy pojawił się mój brat. Kiedy mnie zdradził. Kiedy sprzedał mnie Siggirowi, który mnie brutalnie zgwałcił… Upokorzył na oczach wysoko postawionych polityków, z których wielu na pewno mnie rozpoznało. Król urządzał przyjęcia, zapraszał ludzi z pobliskich królestw… Gdyby nie ratunek Sina, dalej by mnie gwałcił, dalej wykorzystywał, dalej ośmieszał… Gdyby nie Sin, a teraz się nie pojawi. Teraz niczego nie wie, nikt mu nic nie powie. A nawet gdyby to nie zostawi mieszkańców wioski, a oni teraz nie byli tak samo podatni na jego rozkazy jak kiedyś. Zawiódł ich. A teraz… Gdybym mogła, spojrzałabym na nową. To ona nas poprowadziła tą drogą. Jeślibyśmy nie zbaczali z kursu, nic takiego by się nie stało. „Jeżeli cokolwiek wzbudzi wasze podejrzenia wracajcie natychmiast…” Powinnam ich zmusić do powrotu, kiedy tylko pojawiła się Neraida. Nie ufałam jej, wzbudziła moje podejrzenia, a ja i tak nie posłuchałam narzeczonego. Posłuchałam Eril, której nie powinnam, bo przecież widać było po niej, że niczego nie zaplanowała. Miała koncepcję, ale jak to dokładniej chciała zrobić? Jak wejść niezauważonym do stolicy? Jak…
     - Wygląda na to, że są siostrzyczki… - poczułam czyjąś rękę na swojej szczęce i miałam wrażenie, że serce mi rozrywa klatkę piersiową. Nawet nie obchodziło mnie to, że mnie i Eril błędnie uznano za siostry. Zamiast tego znowu zobaczyłam w głowie najgorsze chwile, kiedy tak po prostu poddałam się woli Siggira, kiedy zrobiłam tego, czego oczekiwał… Całe moje ciało drżało z przerażenia, nawet pomimo tego, że przez paraliż nie powinno. Nie… Nie… Nie… Nie znowu. Nie mogę, nie chcę, proszę…
     Łzy spływały po moich policzkach, a ja pierwszy raz modliłam się o brak kontroli. Chciałam stracić panowanie nad każdą ze swoich moich. Chciałam wybuchnąć, w przenośni i dosłownie też, nawet jeśli miałoby mnie to zabić. Chciałam, żeby każdy z tych piętnastu mężczyzn pożałował pojawienia się na mojej drodze, ale nic nie mogłam zrobić. Chciałam w tym momencie być istną maszyną do zabijania, uzbrojoną we wszystkie moce, jakie się we mnie kryły: ostrza Michelle, iluzję…Raana, moje odbieranie energii, klątwy Sina, manipulację przestrzenią Ario, świętą magię i pieczęcie Lafa, odbijanie mocy mojego brata i na koniec ostatnią, którą zdobyłam, torturowanie samym spojrzeniem. Chciałam, żeby każdy z nich dostał jednocześnie każdą z moich mocy. Albo chociaż, żeby być u boku Sina, czuć się bezpieczną. Jedyne czego tak naprawdę chciałam to poczucia bezpieczeństwa. Nie chciałam ciągle być przerażona tym, że zaraz ktoś nas zaatakuje, że zaraz wybuchnie bunt, że stracę kolejne bliskie mi osoby.
Powrót do góry Go down
Rencia

Rencia

Liczba postów : 449
Join date : 26/03/2017

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#500PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 EmptySro Kwi 19, 2017 9:23 am

Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Tasty-birds.regular


       Znaleźliśmy się w potrzasku. Ledoc i Adanthir ani drgnęli co znaczyło, że zaklęcie naprawdę jest potężne. W dodatku nasze umiejętności psychiczne również zostały zablokowane, bo w innym razie narzeczona Sina zaczęłaby ciskać nimi w prawo i lewo.
       Doskonale wiedziałam co działo się z Adanthir, te same objawy pojawiły się u mnie kilka dni temu. Paniczny strach, paraliż, dreszcze i drżenie ciała. Byłyśmy takie same. Obie przeżyłyśmy cielesne i psychiczne zbezczeszczenie dlatego kiedy jakiś mężczyzna złapał ją za szczękę zagotowało się we mnie.
       - Zabieraj te brudne łapy! – krzyknęłam odrzucając swój strach. Mężczyzna spojrzał na mnie i zrobił to co mu kazałam ale reszta porywaczy otoczyła nas. Było źle…
       - Tak bardzo marzysz aby być pierwsza? – zaśmiał się szyderczo i ruszył w moją stronę. Cholera… nie… nie chcę… Ledoc… spojrzałam na białowłosego, który z całej siły starał się uwolnić ale nie potrafił. Nie mieliśmy szans z tą mocą… to był nasz koniec i to wszystko przeze mnie…
       Nagle poczułam jak Neraida ściska moją dłoń. Spojrzałam na nią kątem oka i zauważyłam, że delikatnie skinęła głową. Moje ciało zrobiło się lekkie, tak jakby nigdy wcześniej nie zostało sparaliżowane. Jej moc… działała?? Jak?
       Przywódca porywaczy klęknął obok mnie. Przejechał dłonią po moim udzie zahaczając o kobiecość. Nie… Przerwał jednak kiedy dostrzegł moje piersi. Uśmiechnął się lubieżnie i oblizał, a mnie zrobiło się  nie dobrze na sam widok. Jego łapy wylądowały na biuście i zaczął agresywnie ruszać nim w każdą stronę. Tyle czasu wystarczyło abym niepostrzeżenie chwyciła za sztylet i wbiła ostrze w bok mężczyzny. Krzyknął z bólu i dokładnie w tym momencie Ledoc kopnął go z taką siła, że poleciał kilka metrów do tyłu. Paraliż zniknął a to oznaczało, że moc należała do przywódcy, którego udało nam się unieszkodliwić. Ta sytuacja uruchomiła alarm i reszta bandytów rzuciła się do ataku. Neraida szybko wstała i zacisnęła dłonie na ramionach białowłosego. Ledoc spojrzał na nią przez co stracił kilka sekund i o mało co nie został trafiony. Zablokował atak i kiedy chciał odepchnąć przeciwnika stało się coś dziwnego. Broń napastnika się złamała… Ledoc kopnął mężczyznę, który tym razem poleciał z taką siłą do tyłu, że jego ciało wbiło się w drzewo…  Co dokładnie robiła jej moc?!
       Po walce podbiegłam do Adanthir, która klęczała na śniegu i objęłam ją. Wiedziałam jak się czuła więc nie powiedziałam ani słowa. To czego potrzebowała w danej chwili to poczucie bliskości i bezpieczeństwa.
       - Ała! Ledoc… przestań… - spojrzałam w stronę tamtej dwójki. Białowłosy złapał Neraide za nadgarstek i wykręcił go do tyłu.
       - Wprowadziłaś nas w zasadzkę! Myślisz, że jestem głupi!? – był naprawdę wściekły. Ostatnim razem widziałam u niego taki wyraz twarzy kiedy dowiedział się o propozycji Sina względem mnie…
       - Proszę… przestań… to boli… - widziałam w jej oczach łzy.
       - Ledoc puść ją! – zażądałam i zrobił to. Dziewczyna rozmasowywała bolące miejsca. Wyglądała na spłoszoną i przerażoną. – Uspokój się proszę… To dzięki niej udało mi się wydostać spod ich mocy. Gdyby chciała nas wrobić po co by to robiła? Zastanów się proszę. – białowłosy westchnął.
       - Zaufam twojej ocenie. – nie wiedząc czemu zaczęłam się rumienić. Ledoc podszedł do nas i wskazał na Adanthir. – Co z nią?
       - Jest w szoku. To wydarzenie musiało przypomnieć jej o czymś traumatycznym. – głaskałam ją po plecach. Było mi jej tak szkoda… współczułam z całego serca.
       - Nie możemy tu zostać. Ruszamy. – Ledoc wziął księżniczkę na ręce a ja wróciłam się po bagaże.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty
#501PisanieTemat: Re: Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]   Symbols [romans, fantasy, sceny 18+] - Page 20 Empty

Powrót do góry Go down
 
Symbols [romans, fantasy, sceny 18+]
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 20 z 25Idź do strony : Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 25  Next
 Similar topics
-
» Bloodstained [fantasy, romans, akcja]
» simple desire ⟨ fantasy | BL | 2os | BN ⟩
» Uśpiona magia (fantasy, romans, akcja, 2os, b.n.)
» hello, my sponsor | 2os. | b.n. | romans | BL
» elected < 2 os, romans, dramat >

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Escriptors :: Opowiadania grupowe :: Dwuosobowe-
Skocz do: