Escriptors
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
Indeks  FAQFAQ  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 always with me| 2os. | bn. | BL | dramat

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#76PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptySro Lip 21, 2021 6:49 pm

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Słowa Marcusa mnie rozbawiły, kiedy powiedział, że damy dzieciom z łokcia. Pewnie niektórzy by tak zrobili, ale ja nie byłbym w stanie. Chyba za bardzo lubiłem dzieci. Mimo wszystko, niektóre bywały urocze, a niektóre nieznośne. Czasami, trzeba po prostu wykazać się większą wyrozumiałością dla nich.
   – Miłość uniesie każdy ciężar – rzekłem, uśmiechając się urzekająco. Lubiłem rzucać takimi tekstami, chociaż były one żenujące i mówiłem je bardziej dla żartu, to miały w sobie odrobinę prawdy. Aczkolwiek, będąc szczerym, nie wiedziałem jak ciężki jest Marcus. Nie znałem jego wagi, bo nie miało to dla mnie większego znaczenia, ale spoglądając na niego, na pierwsze rzut oka, nie wydawał się specjalnie ciężki.
  To prawda, że dawno nie byłem na siłowni, ale osiągnąłem już swoją sylwetkę, więc wystarczyło ją tylko utrzymać. Ostatnio, jakoś nam obu nie po drodze na siłownie. No trudno, przyjdzie na to odpowiednia pora.
   – Wolałbym podjechać – rzekłem, spoglądając na chłopaka. Jakoś nie widziało mi się iść tak taką długą drogę do zoo.  Na szczęście Marcus znalazł autobus, dlatego też przyspieszyłem kroku. Miałem nadzieję, że nie postanowi przyjechać wcześniej. Czasami wystarczy minuta wcześniej i potem kolejne dwadzieścia minut trzeba czekać. Dobrze, że do pracy chodziłem na piechotę.
   Zdążyliśmy na czas. Jak tylko znaleźliśmy się na przystanku, podjechał nasz autobus. Wciąż czułem lekki niepokój, kiedy znajdowaliśmy się w komunikacji miejskiej. Marcus radził sobie już naprawdę dobrze, a jednak  ja byłem przewrażliwiony. Miałem nadzieję, że go to nie irytuje.
   Znalazłem dla nas dwa miejsca pod oknem, więc szybko je zająłem, uprzednio się upewniając, czy nie ma jakiejś starszej osoby, która chciałaby usiąść na tym miejscu.
   Korzystając z tego, że miałem przy sobie aparat, to wyciągnąłem go i szybko zrobiłem Marcusowi zdjęcie z bliska.
   – Będziesz chciał porobić jakieś zdjęcia?– zapytałem, przyglądając się zdjęciu. Wziąłem aparat, nie pytając go o zdanie. Najwyżej, dzisiaj ja zostanę fotografem. Wiem, że teraz się używa większości aparatów w telefonie, ale ja wciąż byłem zdania, że te tradycyjnie lustrzanki miały lepszą jakość.
Powrót do góry Go down
Kurokocchin

Kurokocchin

Liczba postów : 184
Join date : 10/06/2018
Age : 25
Skąd : Łódź

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#77PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptySro Lip 21, 2021 9:10 pm

MARCUS   FOXY

    Wsiedliśmy do autobusu, na który na szczęście zdążyliśmy. Trochę się zmachałem tym szybkim tempem, ale z moją kondycją było naprawdę słabo, a jedyny sport, jaki uprawiałem, to seks, choć trudno nazwać to sportem. Bardziej wysiłek fizyczny, który i tak nie codziennie pojawia się w moim życiu. Może to i lepiej, bo przynajmniej mogę normalnie chodzić. Usiadłem na wolnym miejscu, siadając bliżej okna. Choć czułem się już nieco lepiej, to nadal wolałem utrzymywać dystans w komunikacji miejskiej. Jednakże, wydawało mi się, że to Will czuł się niepewnie w autobusie. Nawet nie wiedziałem co zrobić, by odwrócić jego uwagę.
Wzdrygnąłem się, kiedy zrobił mi zdjęcie. Wcześniej nie zauważyłem, że wyciąga aparat, więc nawet nie miałem jak się przygotować, by wyszło ładnie.
    - Mogę porobić, musimy też kogoś poprosić by zrobił nam wspólne zdjęcie. Chcę mieć chociaż jedno z tobą - uśmiechnąłem się delikatni, po czym dyskretnie położyłem dłoń na jego udzie.     - Później będziemy mogli zrobić album z naszych zdjęć - powiedziałem. Cóż, kiedyś myślałem o takim prezencie dla niego, ale tak naprawdę nie mieliśmy za wiele zdjęć, które mogliśmy umieścić w albumie, dlatego teraz musimy to nadrobić dopóki jesteśmy piękni i młodzi.
Pozwoliłem sobie oprzeć głowę o jego ramię, przymykając na chwilę oczy, aby odrobinę się zrelaksować. Kiedy tylko odkleiłem od siebie powieki, zauważyłem wzrok starszej kobiety, która się w nas wpatrywała. Uśmiechnęła się delikatnie, kiedy nasze spojrzenia się ze sobą spotkały, więc odwzajemniłem uśmiech. Cóż, myślałem, że będzie patrzyła na nas krytycznie, ale na szczęście tak nie było.
Jak tylko dojechaliśmy na odpowiedni przystanek, wysiedliśmy z autobusu, po czym spojrzałem w kierunku bramy, którą widziałem już z przystanku.
    - O rany, kolejki są długie... - powiedziałem. Miałem nadzieję, że szybko pójdzie i nie spędzimy godziny na staniu w kolejce po bilety. Skierowałem się w odpowiednim kierunku, po czym stanąłem na niską dziewczynką, która prawdopodobnie czekała na swoich rodziców i pilnowała by kolejka się nie wydłużyła.
    - Ciekawe czy są żyrafy, jak myślisz? - zapytałem Willa. Jakoś fascynowały mnie te zwierzęta, ich długie szyje, umaszczenie... Dobrze, że chociaż pogoda dopisuje, to nie będą się chowały.
Powrót do góry Go down
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#78PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptySob Lip 24, 2021 2:26 am

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Nie lubiłem nikogo prosić o takie rzeczy, jak wspólne zdjęcie. Zawsze czułem się niezręcznie i nie chciałbym dawać obcym ludziom naszego aparatu. Jednak bez tego nie będziemy mieli ładnych, wspólnych zdjęć.
  –  Żebyśmy mieli co wspominać na starość – rzekłem rozbawiony. Nie wyobrażałem nas sobie jako dziadków, bo to wciąż kilkadziesiąt lat. To była jednak naprawdę dobra perspektywa, aby spędzić resztę życia razem, w spokoju, z albumem. W końcu taki album to część rodzinnych wspomnień.
   Schowałem aparat i spojrzałem na Marcusa, która oparł głowę o moje ramię. Nieco się uspokoiłem, wiedząc, że on też jest spokojny i czuje się...chyba bezpiecznie. Nie musiałem się aż tak martwić. Dlatego przez resztę drogi starałem się nie ruszać i patrzyłem na mijający widok za oknem. Droga przebiegła nam spokojnie. Mieliśmy miejsca siedzące i pomimo tłoku nie musieliśmy się zbytnio tym martwić. Nikt nas nie zaczepiał.
  Jak tylko wkroczyliśmy na teren zoo czułem jeszcze większą ekscytację. Mój entuzjazm nieco opadł, kiedy zobaczyłem długą kolejkę. Zauważyłem, że Marcus też nie był z tego faktu zadowolony.
   – Nie martw się, szybko pójdzie  – rzekłem, pocieszająco. Też mi się to nie podobało, ale musieliśmy kupić te bilety. Na szczęście było otwartych kas. To tylko bilety, ile ich kupno może zająć czasu?
   Objąłem Marcusa ramieniem i przyciągnąłem do siebie.
   –  Jak będziesz grzeczny, to kupię ci popcorn – szepnąłem mu do ucha –  albo watę cukrową – dodałem głośniej, po czym uśmiechnąłem się. Przeniosłem wzrok na dziewczynkę, która stała przed nami i prawdopodobnie usłyszała mój szept i hasło: wata cukrowa. Też pewnie by jej się chciało takie pyszne rzeczy. Jednak dzieci nie mogą jeść zbyt dużo cukru, bo będą miały dziury w zębach.
   –  Tym razem będziemy mieli lepkie palce tylko od waty cukrowej – dodałem, uśmiechając się uroczo, po czym zacisnąłem zęby, starając się trzymać powagę na twarzy i umrzeć z zażenowania po moich własnych słowach.
   – Żyrafa jest twoim ulubionym zwierzęciem? – spytałem już normalnie. W sumie, byłem ciekaw. Nigdy mi nie mówił jakie jest jego ulubione zwierzątko. Ja byłem ciekaw wszystkich i nie wiem, czy miałem ulubione. Chyba wszystkie były dla mnie najbardziej fascynujące na swój sposób.
Powrót do góry Go down
Kurokocchin

Kurokocchin

Liczba postów : 184
Join date : 10/06/2018
Age : 25
Skąd : Łódź

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#79PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptySob Lip 24, 2021 8:42 pm

MARCUS   FOXY

    Uśmiechnąłem się delikatnie, kiedy mnie objął, a na jego słowa o popcornie prychnąłem rozbawiony. Mówi tak, jakbym rzadko był grzeczny. Choć, bardziej urzekła mnie wzmianka o wacie cukrowej. Kiedy ostatnio ją jadłem? Jak byłem dzieciakiem biegającym po podwórku.
    - Wata brzmi cu... - urwałem, aby wyrzucić z głowy swoje skojarzenia. Że też musiał powiedzieć coś takiego. Poczułem, jak poliki zaczynają mnie delikatnie piec, a nie miałem nawet jak tego ukryć.
    - Robisz to specjalnie... Ale tak, chętnie zjem watę cukrową i może nie tylko od tego będziemy mieć lepkie palce? Kto wie, jak się noc potoczy - powiedziałem, uznając, że dobrze będzie tak zagrać. Jak wrócimy, to będę musiał przygotować się na jutro. Wolałem dzisiaj przygotować składniki, by jutro jedynie zrobić. Jednakże, myślę, że znaleźli byśmy czas wyłącznie dla naszej dwójki przy dobrym winie w łóżku albo innym pożądanym meblu. Tam, gdzie nas poniesie albo i nie, ale łóżko chyba i tak było najwygodniejszą opcją.
Zastanowiłem się chwilę nad odpowiedzią na jego pytanie. Czy żyrafa była moim ulubionym zwierzęciem?
    - Chyba nie mam ulubionego, po prostu ich wygląd mnie ciekawi. Nie uważasz, że są słodkie? - zapytałem z delikatnym uśmiechem. Cały czas obserwowałem kolejkę, która na szczęście szła do przodu. Do dziewczynki przed nami dołączyli rodzice z jeszcze jednym dzieckiem. Całe szczęście, bo już się martwiłem, że zwyczajnie się zgubiła.     - A ty masz swoje ulubione zwierzę z zoo? Jak byłem mały, to lubiłem patrzeć na tygrysy. Przez szybę zawsze ktoś je drażnił, ale i tak były urocze - dodałem, opierając się nieco o chłopaka. Nie przeszkadzało mi to, że byliśmy tak blisko ze sobą w miejscu publicznym. Dopóki nikt się nie czepiał, to było dobrze. Jakoś nie miałem ochoty słuchać krytyki od innych.
Jak tylko znaleźliśmy się przy okienku, zapłaciłem za dwa bilety, uznając, że i tak nie ma znaczenia, który z nas zapłaci. Choć gdyby tak podliczyć wszystkie razy, to chyba Will częściej płacił. Przy wejściu zgarnąłem też niewielką mapkę, abyśmy mogli się odnaleźć i iść po kolei. Lepiej tak, niż gdybyśmy mieli się zgubić.
    - Więc... Kto przewodzi? - zapytałem, machając mapką.
Powrót do góry Go down
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#80PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyNie Lip 25, 2021 7:55 pm

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Niestety nie mogliśmy sobie pozwolić na igraszki. Wolałbym, żeby Marcus był wypoczęty, a ja chciałem go wspierać, więc nie mogłem pozwolić zmęczeniu, aby zaburzył moją trzeźwość umysłu. Ale tak. Zdarza mi się robić pewne rzeczy specjalnie.
   – Tak, są urocze i wyjątkowe. To niesamowite mieć tak długą szyję – rzekłem całkiem poważnie. Istnienie żyraf mnie zastanawiało. Jakby nie patrzeć, można uznać je za wybryk natury. W końcu posiadały irracjonalnie długą szyję.
   Chwilę zastanowiłem się nad pytaniem chłopaka. Cóż, miałem wrażenie, że tygrysy i lwy wydawały się zawsze najbardziej ciekawe, kiedy się było dzieckiem.
   – Myślę, że najbardziej byłem ciekaw małp i goryli. Mam wrażenie, że one najwięcej sobą wyrażają i są ciekawsze – odparłem.
  Zmierzyłem wzrokiem osoby przed nami, po czym westchnąłem cicho. Sam mówiłem Marcusowi, żeby był cierpliwy, ale widząc ile osób jest przed nami, myślałem o tym ile biletów jeszcze trzeba sprzedać.  Wydawało się, że dużo.
   Kiedy w końcu przyszła nasza kolej, nastawiłem się na to, że to ja będę płacił, a jednak zrobił to Marcus. Nieco mnie to zdziwiło, ale nie zamierzałem się o to kłócić.
   Spojrzałem na mapę, którą wziął, żeby przyjrzeć się jak rozmieszczone są zwierzęta. Nie wydawała się skomplikowana, ale już widziałem, że będzie dużo chodzenia. Jeszcze przypadnie nam zwiedzanie terrariów.
   – Możesz prowadzić, skoro masz mapę, ale może chodźmy po kolei – zaproponowałem.Nie widziałem sensu, żeby się kręcić i wracać w to samo miejsce kilka razy. Wolałem iść zgodnie z mapą, na której było wszystko ładnie rozrysowane i czytelne.
   Wyciągnąłem aparat już szykując się do zdjęcia. Na razie nie było to nic ładnego. Dopiero jak dotrzemy do pierwszego celu, to zrobię jakieś ładne zdjęcie.
  – Podpiszmy później te zdjęcia. Tutaj Marcus z tygrysami, tutaj Marcus z małpkami. A tutaj Marcus zobaczył żyrafę – rzekłem, bawiąc się ustawieniami aparatu, który po chwili wyłączyłem. Było naprawdę sporo ludzi i było całkiem tłoczno, dlatego chwyciłem chłopaka za rękę. Nie chciałbym, abyśmy się jakoś rozeszli.
  – Czy lwy i tygrysy będą jako pierwsze? – zapytałem, zerkając chłopakowi przez ramię, żeby się przyjrzeć.
Powrót do góry Go down
Kurokocchin

Kurokocchin

Liczba postów : 184
Join date : 10/06/2018
Age : 25
Skąd : Łódź

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#81PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyPon Sie 02, 2021 12:46 pm

MARCUS   FOXY

    Nie sądziłem, że wymieni mały i goryle, jako ciekawe zwierzęta. Co prawda, bardzo dobrze one rozumiały ludzi, ale wyglądem nie zachwycały. Cóż, każdy ma swoje jakieś upodobania, ale mnie jakoś one nie fascynowały. Jednakże, wszystkie zwierzęta posiadały swój urok osobisty.
    - Zachowaniem przypominają odrobinę ludzi i zdecydowanie są mądre - powiedziałem, po czym zerknąłem jeszcze raz na mapę. Czekało nas sporo chodzenia, ale na szczęście byliśmy wypoczęci, więc mieliśmy jeszcze sporo energii.
    - Nie wyobrażam sobie chodzić nie po kolei. Lepiej iść według mapy, przynajmniej łatwiej dojdziemy do wyjścia - delikatnie się uśmiechnąłem, akurat wtedy, kiedy robił mi zdjęcie. Czyli to jednak Will zostaje fotografem dzisiejszego dnia? Nie mam nic przeciwko temu, choć sam będę chciał zrobić mu parę zdjęć.
Zaśmiałem się na jego słowa, zastanawiając się, czy rzeczywiście tak je podpiszemy.
    - Słuchaj, ty też musisz być na zdjęciach, nie chcę sam zapełnić cały album - powiedziałem. Miałem nadzieję, że będziemy mieć dużo więcej okazji na zrobienie wspólnych zdjęć.     - Z tego co widzę, to najpierw mamy... - urwałem, aby sprawdzić co na nasz czeka. W sumie dla mnie było to bez różnicy, ale zazwyczaj są te zwierzęta, które częściej można znaleźć zagranicą.
    - Pierwsze są zebry, a po nich żyrafy - powiedziałem, pewniej łapiąc jego dłoń. Następnie czekały na nas słonie, ale później były lwy i tygrysy.
Podszedłem bliżej barierki, aby lepiej przyjrzeć się zwierzętom. Naprawdę dawno nie byłem w zoo, które prezentowało się obiecująco. Wyglądało również na to, że miały bardzo dobre warunki, dlatego nie mogły być smutne.
    - A może adoptujemy jakieś zwierzę? Podobno jest taka możliwość, ale nie do końca wiem na czym to polega - powiedziałem. Kiedyś słyszałem trochę na ten temat, a posiadanie swojego zwierzęcia w zoo było moim dziecięcym marzeniem. Pamiętam, że rodzice się wtedy nie zgodzili.
Powrót do góry Go down
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#82PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyWto Sie 03, 2021 2:23 am

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Uświadomiłem sobie, że zoo było naprawdę duże. W swojej wyobraźni widziałem je jako nieco mniejsze. Do takich mniej ciekawych okazów zaliczane jest ptactwo, różne gady i płazy. Naprawdę sporo tego było.
     – Spokojnie, na pewno znajdzie się jeszcze miejsce na zdjęcia ślubne – odrzekłem z szerokim uśmiechem. Może uda mi się zrobić nam jakieś fajne zdjęcie podczas obiadu. To będzie na pewno urocze, rodzinne zdjęcie - jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli. Chciałem mieć po prostu pamiątkę, ale nie zamierzałem latać przy każdej możliwej okazji z aparatem w ręku.  Niektórzy nie lubią być fotografowani i do tego trzeba się przyzwyczaić, a nie jest to łatwe.
  – Ech, zebry? – mruknąłem lekko niezadowolony.Wieść o żyrafach bardziej mnie ożywiła. Nie spodziewałem się, że tak szybko je zobaczymy. Ciekaw byłem czy ich długie szyję widać z bardzo daleka.
  Oparłem się o barierkę wyglądając zwierząt i szukając okazji do dobrego ujęcia.
  – Myślisz, że ta zebra jest biała w czarne paski, czy czarna w białe paski? – spytałem z głupim uśmiechem, odwracając wzrok na Marcusa. To było śmieszne kiedyś, parę lat temu, ale teraz...Po prostu, dawno nie byłem w takim miejscu, więc musiałem zapytać, skoro już widziałem to niesamowite zwierzę.
 Podszedłem po chwili do jednej z tabliczek, na której było wszystko opisane i dotyczyło owych zwierząt, a także miały swoje imiona. Podziwiałem, że niektórzy potrafili je odróżniać. Ja bym szczeniaków albo kociąt nie odróżnił, a co dopiero dziksze zwierzęta.
Tu jest napisane, że tymi zwierzętami opiekuje się jakaś szkoła podstawowa  – oświadczyłem – Możemy później zapytać o szczegóły obsługę zoo – dodałem. Nieco mnie zaskoczył taką decyzją, ale jeśli nie będzie to nic wymagającego, to mogłem to zrobić. Zastanawiałem się na czym polega ta opieka/adopcja. Słyszałem kiedyś o różnych adopcjach przez internet, typu zaadoptuj własną pszczołę, czy coś. Wtedy się jedynie wpłacało jakieś pieniądze w ramach wsparcia. Czy w tym przypadku będzie podobnie?
Powrót do góry Go down
Kurokocchin

Kurokocchin

Liczba postów : 184
Join date : 10/06/2018
Age : 25
Skąd : Łódź

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#83PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyWto Sie 03, 2021 6:08 pm

MARCUS   FOXY

    Zdjęcia ślubne... Niby o tym mówiliśmy, ale żaden z nas nie próbował nawet zaręczyn. Wiedziałem, że nie są nam one potrzebne, ale chyba lubiłem tradycje. Najpierw zaręczyny, a później ślub. Co prawda, za wiele osób nie zaprosimy, ale wolę spędzić ten czas w małym gronie. Na szczęście, wiedziałem, że dojdzie do ślubu z zaręczynami czy też bez. Skoro o tym mówił, to znaczy, że mu też zależało, nawet jeśli był to zwykły papierek, choć ten papierek otwierał wiele możliwości.
Nad pytaniem mężczyzny musiałem się zastanowić. To był straszny dylemat, ponieważ trudno było powiedzieć, która opcja była poprawna. Cóż, raczej dzieci nad tym rozmyślają, a zagadka nigdy nie zostanie rozwiązana.
    - Myślę, że to zależy od sposobu patrzenia oraz ilości danego koloru. Jeśli ma więcej białego, to ma czarne paski, jeśli więcej czarnego, to białe - powiedziałem, choć zdawałem sobie sprawy, że moja teoria wcale nie miała sensu. Tak tylko powiedziałem, ale i tak chyba nikomu nie robiło to różnicy. Tak czy inaczej, zagadka zostanie zagadką na zawsze.
    - Byłoby super, moglibyśmy adoptować takiego tygrysa albo pandę, one też są urocze - oznajmiłem, idąc dalej. Zapewne te najlepsze zwierzęta miały już adopcję, ale jestem pewien, że znajdziemy coś ciekawego, jeśli będziemy mieć okazję. Na początku musimy się dowiedzieć na czym to polega, a wtedy zdecydujemy, czy możemy sobie na to pozwolić.
    - Patrz! - zawołałem, wskazując palcem na żyrafę, która akurat wyszła ze swojego schronienia. Poczułem niesamowitą radość, móc zobaczyć zwierzaka na żywo. Rzeczywiście ich szyja była bardzo długa.
Podbiegłem do barierki, uważając, aby nie potrącić jakiegoś dzieciaka. Zwróciłem uwagę na informację, która mówiła o godzinie karmienia żyraf. Niestety nas już tutaj nie będzie, ale może następnym razem będę miał okazję zobaczyć ich karmienie, a może nawet uda mi się samemu im coś dać.
    - Zrobisz mi zdjęcie? Możemy mieć wspólne, jeśli masz ochotę - uśmiechnąłem się delikatnie, odwracając się w stronę chłopaka. Mogłem teraz wyglądać, jak podekscytowane dziecko.
Powrót do góry Go down
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#84PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyCzw Sie 05, 2021 4:21 pm

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
[justify] Dla mnie teoria Marcusa brzmiała całkiem logicznie. Załóżmy, że miało to sens, bo nie widziałem innej możliwości, jak to stwierdzić. To, czy zebra jest bardziej czarna czy biała w naturze nie miało większego znaczenia. Nie wiem, kto to wymyślił.
   Osobiście wolałem zaadoptować jakiegoś pieska ze schroniska, ale najwyraźniej Marcus wolał większe zwierzątka, z pazurem. Nie będę się z tym kłócił, ale nieco jego mała ,,zachcianka’’ mnie zdziwiła. Trochę to zabawne, zaadoptować tygryska.
    Ruszyłem szybko za Marcusem, który podbiegł do barierki. Nie chciałem, żeby się ode mnie oddalał, dlatego wolałem być blisko niego, ale jego najwyraźniej pochłonęły zwierzęta i nie myślał o niczym innym. Przypatrywałem się z podziwem zwierzętom, zastanawiając się, jak to jest żyć z taką długą szyją. Ja czasami, jak słyszę, że coś mi w karku chrupnie, to już zastanawiam się, czy powinienem dzwonić na pogotowie. W moim wieku, to już niebezpiecznie jest chrupanie w karku. Różnie się to może skończyć, a żyrafy? Ciekaw byłem, czy mają takie problemy.
  – Niesamowite są, takie ogromne – rzekłem, po chwili uwieczniając je na zdjęciu. Zerknąłem na Marcusa, po czym zastanowiłem się. Zdecydowałem, że wpierw jemu zrobię zdjęcie. Kiedy upewniłem się, że dobrze wyszło, rozejrzałem się, za potencjalnie miło wyglądającą osobą, żeby ją poprosić o zrobienie nam zdjęcia. Było to dla mnie dość niezręczne, bo przez tak długi czas opieki nad Marcusem byłem wyczulony na obcych. Nie lubiłem z nimi rozmawiać, a tym bardziej dawać im moje rzeczy osobiste. Pracując w kawiarni miałem kontakt z klientami i chcąc nie chcąc, musiałem z nimi rozmawiać, ale to była zupełnie inna sytuacja.
   Osoba, która miała nam zrobić zdjęcie okazał się miły, starszy pan. Pozowanie do zdjęć, to też nie była rzecz w które czułem się pewnie. Nie bardzo wiedziałem jak się ustawić. Stanąłem więc obok Marcusa i oparłem ramię na barierce za nim. Kiedy tylko zdjęcie zostało wykonane szybko odebrałem swój sprzęt i podziękowałem mężczyźnie.
  – O, zobacz! – zawołałem uradowany, pokazując chłopakowi zdjęcie – Całe szczęście chociaż jedna żyrafa się załapała na zdjęcie – rzekłem. Przewinąłem też do tyłu, żeby upewnić się jak w ogóle wyszły pozostałe zdjęcia.
  – Od dzisiaj jesteś moim osobistym modelem. Płacę dużą ilością miłości – oświadczyłem z uśmiechem.
Powrót do góry Go down
Kurokocchin

Kurokocchin

Liczba postów : 184
Join date : 10/06/2018
Age : 25
Skąd : Łódź

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#85PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyPią Sie 06, 2021 8:09 pm

MARCUS   FOXY

    Zapozowałem dość ładnie do zdjęcia, a przynajmniej miałem taką nadzieję, że dobrze wyglądałem. Nie wątpiłem w jego umiejętności, sam nie byłem znawcą aparatów, więc nie miałbym śmiałości, aby narzekać na jego zdolności fotograficzne. Zapewne i tak, obejrzę wszystkie zdjęcia pod koniec dnia albo jak będziemy wracać. Trochę przeraża mnie to, że czekają mnie przygotowania na obiad, ale dzięki temu ułatwię sobie jutrzejszy dzień.
Jak tylko Will znalazł osobę, która mogła zrobić nam wspólne zdjęcie, delikatnie się do niego uśmiechnąłem. Wiedziałem, że mężczyzna ma również problemy z komunikacją, jeśli chodziło o obcych. Trochę było w tym mojej winy, jednakże wspólnie pokonamy te obawy. Co jak co, ale szło nam to bardzo dobrze, już wiele przeszkód pokonaliśmy. Postanowiłem przybliżyć się do partnera, jedną ręką obejmując go w pasie, zaś palce wolnej dłoni ułożyłem w gest pokoju i szeroko się uśmiechnąłem. Miałem ochotę go pocałować, ale raczej nie miałem śmiałości robić tego przy obcych.
    - Rzeczywiście, szkoda, że nie była bliżej nas - powiedziałem. Tak czy inaczej, dobrze, że chociaż w oddali było widać żyrafę. Przynajmniej widać, że byliśmy w zoo.     - Modelem? Zdecydowanie z tym skończyłem, ale dla ciebie mógłbym zrobić wyjątek - dodałem, chwytając jego dłoń, aby spleść nasze palce i zerknąłem w aparat. Słabo cokolwiek widziałem, ale później znajdę czas na obejrzenie sobie.
Przeszliśmy parę zwierząt, po czym zatrzymałem się dłużej na tygrysach oraz lwach, które były za wysoką szybą, dzięki czemu mogły bardziej zbliżyć się do ludzi. Według mnie wyglądały zjawiskowo, dlatego wziąłem aparat od Willa i spojrzałem na niego.
    - Teraz twoja kolej na bycie modelem - uśmiechnąłem się, po czym ustawiłem aparat, aby zrobić jedno z lepszych zdjęć.     - Tylko uśmiechnij się szeroko - dodałem. Jak dobrze jest mieć przystojnego partnera, co jak co, ale mógłbym się nim chwalić na okrągło, gdybym miał w ogóle komu.
Powrót do góry Go down
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#86PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyNie Sie 08, 2021 6:36 pm

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Każde wspólne wyjście było dla mnie jak nowe doświadczenie, chociaż bywałem już w tych miejscach, do których chodzimy razem. Mogliśmy na nowo to przeżywać, bez większych zmartwień.
   Dobrze, że przynajmniej dla mnie postanowił zrobić wyjątek. Oczywiście, nie zamierzałem go do niczego zmuszać i nie zależało mi na tym, aby profesjonalnie pozował. Tak tylko żartowałem.
   Kiedy przyszedł czas na zrobienie mi zdjęcia ustawiłem się obok, uważając, żeby nie zasłonić zwierząt. Chciałem, żeby były widoczne. Zdecydowanie za rzadko wychodzimy z domu i robimy sobie zdjęcia. Czułem się niezręcznie i nie bardzo wiedziałem co robić, a zwłaszcza szeroko się uśmiechnąć. Wyobraziłem sobie jakbym się uśmiechnął, gdybym chciał uwieść Marcusa. Zadziałało. Z większa łatwością przyszło mi się wyszczerzyć. Nie trwało to na szczęście zbyt długo, więc jak tylko zdjęcie zostało wykonane, to odsunąłem się, aby jeszcze raz spojrzeć na te przerośnięte kociaki. W ostatniej chwili zauważyłem jak jeden z lwów się do mnie zakradał, a po chwili rzucił się na szybę, przez co mimowolnie odskoczyłem i odruchowo chwyciłem Marcusa za ramię.
   Widziałem takie sceny na różnych filmach, ale nie spodziewałem się, że mnie to spotka. Zawsze byłem przekonany, że musi być jakiś konkretny powód, aby te zwierzęta zaatakowały.
  –  Myślę, że już się napatrzyliśmy – oświadczyłem, wciąż lekko wstrząśnięty – możemy iść dalej – dodałem. Zabrałem chłopakowi mapę, żeby zobaczyć co dalej mamy. Słonie, idealnie. Może coś bardziej spokojniejszego.
   –  Nie chce ci się pić? – spytałem, spostrzegając niewielki sklepik w oddali. Domyślam się, że zwykła woda będzie tu kosztować  dwa razy tylko niż normalnie. Zawsze w takich miejscach jedzenie i napoje są droższe. W końcu z tego też się zoo utrzymuje. Nie tylko z biletów.
 Wolałem się jednak upewnić, czy Marcus nie jest spragniony. Było dość ciepło i choć nie przeszliśmy tak wiele, to lepiej dbać o nawodnienie.
Powrót do góry Go down
Kurokocchin

Kurokocchin

Liczba postów : 184
Join date : 10/06/2018
Age : 25
Skąd : Łódź

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#87PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyNie Sie 08, 2021 9:59 pm

MARCUS   FOXY

    Zrobiłem zdjęcie, kiedy tylko się przygotował. Mogłem śmiało powiedzieć, że wyszło naprawdę dobrze, jak na moje umiejętności. Na szczęście nie zrobił głupiej miny, a uśmiechnął się tak, jak mu powiedziałem. Widziałem, że ten uśmiech jest zarezerwowany jedynie dla mnie, więc będę mógł na niego patrzeć po wywołaniu zdjęć, w chwilach, kiedy będę go potrzebował, a on akurat będzie w pracy. Podniosłem wzrok znad aparatu akurat w chwili, kiedy lew niebezpiecznie zbliżył się do szyby. Wzdrygnąłem się, choć byłem dalej niż Will. Nie zaskoczyła mnie jego reakcja, w końcu nigdy nic nie wiadomo... Szyba jest, ale co, jeśli zniknęła by w magiczny sposób tak, jak w Harrym Potterze? Niby to absurd, ale w takiej chwili myśli się o takich rzeczach.
- A wyglądały na przyjazne, może zdjęcie go zdenerwowało? - zapytałem, choć nie liczyłem na odpowiedź. Trudno powiedzieć, czemu rzucił się na szybę, ale mogło być niebezpiecznie, gdyby jej tam nie było.
- Chętnie się napiję - powiedziałem, posyłając mu delikatny uśmiech. Mam nadzieję, że mimo wszystko będziemy się dobrze bawić i szybko zapomni o tym ataku. - A, jeszcze chcę watę cukrową. Dużą i kolorową - dodałem. Raczej sam jej całej nie zjem, bo się zasłodzę, ale na szczęście jest Will, który mi w tym na pewno pomoże.
Podeszliśmy do stoiska, do którego na szczęście nie było kolejki. Często ludzie przynosili już swoje picie, aby nie musieć przepłacać, ale my jakoś o tym nie pomyśleliśmy, a ceny mieli dość wysokie, jak na zwykłą wodę. Jakoś nie miałem ochoty na słodzone napoje, kiedy marzy mi się wata.
- Następnym razem możemy wybrać się do wesołego miasteczka, choć kolejki górskie mnie przerażają - powiedziałem, kiedy już kupiliśmy sobie picie. Wiem, że moje miejsca na randki były dziecinne, ale dalej miałem w sobie wewnętrzne dziecko. - Oczywiście, jeśli będziesz miał ochotę - dodałem, aby przypadkiem nie pomyślał, że chcę go do tego zmuszać. Na razie i tak nigdzie nie wyjedziemy na dłużej, bo Will prawdopodobnie nie dostałbym wolnego. Nie byłem jednak zły, w końcu i tak pozwolono mu dość długo ze mną siedzieć.
Zatrzymałem się przy wacie, po czym spojrzałem na cały ten sprzęt. Kiedyś marzyłem o tym, aby mieć coś takiego w domu oraz to urządzenie na gumy balonowe, które wypadały. Nie miałem pojęcia, jak to się nazywało, ale jako dziecko miałem wiele niespełnionych zachcianek.
- Pomożesz mi? - zapytałem, zerkając na watę, która była większa, niż sobie to wyobrażałem. Wziąłem kawałek, po czym włożyłem do ust. Od razu poczułem słodycz, którą na co dzień starałem się ograniczać. - Będąc dzieckiem nie przeszkadzało mi to, że jest takie słodkie - zaśmiałem się, po czym znów oderwałem kawałek. Nie dość, że słodkie, to rzeczywiście palce się od tego lepiły.
Powrót do góry Go down
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#88PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptySro Sie 18, 2021 1:47 am

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
[justify] Był to niespodziewany atak na mnie ze strony lwa i na początku byłem trochę przerażony, ale szybko mi przeszło. Nawet wydawało się to trochę zabawne. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłem więc przyniosło mi to trochę adrenaliny. Jeszcze przez długi czas czułem jak serce mi mocno wali.
   –  Może nie chciał być postacią drugoplanową? – zaśmiałem się. Zwierzę prawdopodobnie nie dostrzegło tej szyby, a skoro byłem odwrócony plecami to byłem bardzo dobrym celem. Jeśli rzeczywiście taki był powód, jaki podałem to reakcja lwa wcale nie była dziwna. Też bym nie chciał, aby ktoś bez mojego pozwolenia robił mi zdjęcia.
   Rozbawiło mnie zachowanie Marcusa. Brzmiał trochę jak pięciolatek i jego zachcianki, ale zamierzałem je z wielką chęcią spełnić, chociaż sam nie przepadałem za słodyczami.
    –  Dobrze, dobrze – poklepałem go troskliwie po głowie. Podszedłem do sklepiku i zakupiłem nam obu wodę. Zwykła niegazowana woda była najlepsza w taki dni. Idealnie orzeźwia.
    Pomysł Marcusa z wesołym miasteczkiem całkiem mi się podobał. W takich miejscach również bywa się rzadko, raczej raz na parę, albo nawet paręnaście lat. Nie byłem jednak pewny czy lubiłem takie ekstremalne kolejki górskie.
  –  Jeśli się tam wybierzemy, na sam początek wybierzemy coś łagodnego. Najlepiej przeznaczonego dla dzieci – oświadczyłem pewnie. Wolałem nie ryzykować. Chociaż podziwiałem te ośmiolatki, które wskakiwały na najbardziej wysokie i szybkie kolejki i jeszcze potrafiły się przy tym puścić barierki.
   Musieliśmy chwilę poczekać w kolejce po watę. Gdy tak staliśmy uważnie obserwowałem mężczyznę, który tą watę cukrową robił. Zawsze mnie zastanawiało jak to się działo, że tych małych granulek cukru powstawała wata. Kiedy byłem młodszy bardziej mnie to fascynowało, ale kiedy dorosłem dalej nie znałem odpowiedzi na to pytanie.
   –  Dzieci mają większą tolerancję na cukier i słodkie rzeczy, a mniejszą na wytrawne – rzekłem. To było moje jakże mądre spostrzeżenie, powszechnie znane. Spróbowałem owej waty, która rzeczywiście była bardzo słodka. Nie lubiłem tego uczucia lepiących się palców. Jednakże jedzenie jej normalnie, zbierając językiem powodowało, że potem cała twarz się lepiła.
  Rozejrzałem się, po czym wskazałem palcem na znak.
  – O, zobacz, tutaj będą nosorożce i hipopotamy! – zawołałem podekscytowany –  Słyszałem, że potrafią być naprawdę niebezpiecznie. Widziałeś kiedyś jaką mają wielką paszcze? – zwróciłem się do Marcusa. Przyspieszyłem kroku, chcąc jak najszybciej zobaczyć te zwierzęta. Idąc do zoo myślałem tylko o jednym z niewielu zwierząt, które zobaczę. Teraz jednak byłem naprawdę podekscytowany każdym.
Powrót do góry Go down
Kurokocchin

Kurokocchin

Liczba postów : 184
Join date : 10/06/2018
Age : 25
Skąd : Łódź

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#89PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyCzw Sie 19, 2021 10:06 pm

MARCUS   FOXY

   Ucieszyłem się, kiedy spodobał mu się pomysł z wesołym miasteczkiem. Co jak co, ale trochę martwiłem się, że może mnie wyśmiać... Było to dość dziecinne miejsce na spędzenie randki, ale jako dziecko wcale tak często tam nie chodziłem, a wraz z pójściem do liceum w ogóle o tym nie myślałem.
   - Dobrze, ale na pewno będziemy musieli zwiedzić dom strachu, jeśli taki będzie - powiedziałem. Może do tego czasu zrobię się odważniejszy i takie miejsca nie będą mnie przerażać. Niby człowiek jest świadomy, że to miejsce jest fikcyjne, ale jednak było w tym dreszczyk.
    Śmiało oblizałem palce po wacie, które chwilę wcześniej trafiła do moich ust.
   - W sumie masz rację, jako dziecko potrafiłem się zajadać słodyczami i teraz się dziwię, że wtedy nie wyglądałem jak pączek, taki pulchniutki i cieplutki - powiedziałem rozbawiony własnymi słowami.     - Na dodatek był czas bez żadnych zmartwień... Szkoda, że nie ma wehikułu czasu - dodałem. Gdyby coś takiego istniało, to cofnąłbym się w czasie, aby uniknąć tego, co mnie spotkało. Oczywiście, zawalczyłbym wtedy o Will'a, bo nie wyobrażam sobie teraz bez niego życia, ale może uniknąłbym najgorszego.
   - Hm, jedynie w książkach dla dzieci, ale myślę, że mogą pomieścić człowieka - powiedziałem, choć sam nie wiedziałem, czy była to prawda. Tak czy inaczej, nie chciałbym znaleźć się blisko takich zwierząt. Nawet na obrazkach w książkach dla dzieci wcale tak łagodnie nie wyglądały.
    Dłonią odgoniłem osę, która uwzięła się na naszą dwójkę. I choć machałem dłonią, jak krety, to w jakiś sposób to podziałało. Przyglądałem się zwierzakom będąc pod większym lub mniejszym wrażeniem. To nie tak, że jedne uważałem za gorsze, a drugie za lepsze, ale każdy z nas miał swoich ulubieńców. Na przykład, niektórzy lubili pająki, a ja się ich zwyczajnie brzydziłem.
    Złapałem Will’a za dłoń, splatając pewniej ze sobą nasze palce, zaś na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
   -  Cieszę się, że tutaj przyszliśmy. Podoba ci się nasza randka? - zapytałem, zerkając na niego. Pewnie dalej bym na niego patrzył, gdyby nie dziecko, które na nas wpadło. Najwidoczniej dziewczynka biegła na oślep i nas nie zauważyła, ale nigdzie nie widziałem jej rodziców lub opiekuna, który przyszedłby za nią.
   - Will, ona chyba się zgubiła - powiedziałem, po czym przykucnąłem i spojrzałem na dziewczynkę z delikatnym uśmiechem. Na oko miała sześć, może siedem lat.  
   - Cześć, jestem Marcus, a ty jak masz na imię? - zapytałem, jednakże dziewczynka spuściła głowę. Chyba była wystraszona, a ja nie do końca wiedziałem, co mam robić. Nie byłem dobry przy dzieciakach, jakoś za nimi specjalnie nie przepadałem, ale chyba nie mogliśmy jej tak zostawić.
Powrót do góry Go down
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#90PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptySro Wrz 01, 2021 12:47 am

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴

 Filmik o hipopotamach przewinął mi się podczas przeglądania internetu.  Czasami pojawiają mi się różne treści zupełnie niezwiązane z moimi wyszukiwaniami. Z ciekawości parę obejrzę. Stąd się dowiedziałem, że te zwierzęta potrafią być agresywne i niebezpieczne.
  – Świetnie się bawię — uśmiechnąłem się do niego. Choć randka jeszcze się nie skończyła, to nie miałem wątpliwości, że było fajnie. Zresztą, jak prawie każde nasze wyjście.
   Pochyliłem się w stronę chłopaka, chcąc go pocałować w usta, lecz nagle poczułem jakieś uderzenie. Spojrzałem na dziewczynkę, licząc, że Marcus coś zdziała. Nie bardzo wiedziałem co mogłem zrobić i nawet nie bardzo zamierzałem się o to martwić, dopóki nie okazało się, że mamy poważniejszy problem. Nie miałem serca, żeby zostawić tą dziewczynkę samą sobie w tym momencie.
 Przyklęknąłem przy niej i uśmiechnąłem się przyjaźnie. Jeśli nie zareagowała na Marcusa, to może mi się uda.
   —Powinnaś bardziej uważać gdzie idziesz. Gdzie Twoi rodzice? — zapytałem. Zauważyłem, że zaczęła się rozglądać i momentalnie w jej oczach pojawiła się panika, a łzy naplynely jej się do oczu. Musiałem się upewnić, że rzeczywiście się zgubiła. Nie chciałem, żeby myślała o nas jak o nieznajomych, którzy ją niepotrzebnie zaczepiają.
   —Och, rozumiem. Twoi rodzice pewnie bawią się z tobą w chowanego. Jestem pewny, że zaraz przyjdą. Ale nie możemy przecież rozpocząć poszukiwań na głodnego. Kupimy Ci watę cukrową, co ty na to? — rzekłem entuzjastycznie. O wiele łatwiej było, kiedy uznała to za zabawę. Spojrzałem na Marcusa, żeby znaleźć u niego aprobatę. Nie miałem pojęcia czy dobrze robiłem. Nie miałem w rodzinie młodszego rodzeństwa ani kuzynostwa, więc moja styczność z dziećmi praktycznie nie istniała.
   Skierowałem nas z powrotem do stoiska z watą i poprosiłem o małą. Przyklęknąłem z powrotem przy tym dziecku i zapytałem ją o imię.
   —A więc, Ellie, gdzie ostatnio widziałaś mamę i tatę?  — spytałem, a dziewczynka wskazała ręka w danym kierunku. Nie mogłem stwierdzić czy to była prawda. Jednak zamierzałem pójść bo jakiegoś pracownika zoo, który by się tym zajął. Pewnie ogłaszą jakiś komunikat, albo dziewczynka poczeka aż rodzice się po nią zgłoszą. Podszedłem do Marcusa i złapałem go za ręce.
  —Pójdę po pomoc. Zaraz przyjdę, dobrze? — rzekłem. Nie chciałem zostawiać go samego i się oddalać, bałem się to zrobić. Zostawić go w takim tłumie samego. Czułem, że podejmuję duże ryzyko, dlatego musiałem uzyskać od niego zapewnienie, że sobie poradzi.
Powrót do góry Go down
Kurokocchin

Kurokocchin

Liczba postów : 184
Join date : 10/06/2018
Age : 25
Skąd : Łódź

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#91PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyCzw Wrz 02, 2021 8:03 pm

MARCUS   FOXY

   Rozejrzałem się dookoła nas, aby sprawdzić, czy ktoś przypadkiem nie szukał dziewczynki. Nieco mnie to martwiło, ponieważ nie byłem dobry w relacjach z dziećmi, a Will też nigdy nie był do nich przekonany. Powinniśmy zacząć sami szukać czy poprosić innych o pomoc? Cóż, dla niektórych źle mogło by to wyglądać. Dwóch facetów i dziecko... Obce dziecko. Spojrzałem na partnera, który zdecydował się porozmawiać z dziewczynką. Na dodatek nie wiedziałem, jaki był sens brania ją na watę cukrową... Nie to, że wydawanie pieniędzy było czymś złym, ale gdyby nagle pojawili się jej rodzice i to zobaczyli, to mogli by nie być zadowoleni.
Ellie, bo tak miała na imię, wyglądała cały czas na wystraszoną i niepewnie mówiła nam o rodzicach. Pytanie jej o to, jak wyglądają pewnie nie miało żadnego sensu. Dzieci na zapamiętują szczegółów, a po kolorze włosów raczej nie znajdziemy. Spojrzałem nieco zaniepokojony na mężczyznę, kiedy chciał mnie zostawić samego z dziewczynką. Nie mogłem jednak teraz myśleć o sobie, tutaj chodziło o zagubione dziecko. Zagryzłem dolną wargę, po czym westchnąłem nieco zrezygnowany. Trochę mnie to niepokoiło, ale cóż... Lepiej tak, niż gdybym sam miał pójść i szukać pomocy.
- Dobrze, ale postaraj się szybko wrócić - powiedziałem, po czym stanąłem bliżej niego, aby pocałować go delikatnie w usta. - Będę przy tej fontannie - dodałem wskazując niedużą fontannę, która miała na środku posąg z lwem. Musiałem cały czas pilnować dziewczynki, aby nie uciekła, więc może na trochę zainteresuje się fontanną i nie będę musiał jej zagadywać. O czym miałem rozmawiać z dzieckiem? Raczej nie znajdę odpowiedniego tematu.
Jak tylko Will się oddalił, przykucnąłem przed dziewczynką i delikatnie się uśmiechnąłem. Spojrzała na mnie już nieco spokojniej, co z jednej strony mnie ucieszyło.
- Chodź, zaczekamy przy fontannie - powiedziałem i wyciągnąłem w jej kierunku dłoń. Niepewnie ją złapała, ale nie przeszkadzało mi to. Podszedłem do wspomnianej fontanny i usiadłem na ławeczce, która przy niej stała. Ellie zajadała się watą oraz patrzyła na swoje odbicie w tafli wody. Obserwowałem małą, aby uważać, by nie zrobiła sobie żadnej krzywdy. Trochę dziwnie się czułem bez Willa w takim miejscu, ale nie mogłem go wtedy zatrzymać. Lepiej będzie, jak szybko znajdziemy jej rodziców albo opiekunów.
- Proszę pana, czy tamten pan jest pana chłopakiem? - zapytała, patrząc na mnie zaciekawiona. - Mama mówiła, że w usta całują się osoby, które są w związku - dodała. Nie wiem czemu, ale chciało mi się śmiać. Postanowiłem jednak się powstrzymać, aby nie spłoszyć Ellie.
- Tak, to mój chłopak - uśmiechnąłem się. Zwykle obcym nie mówię, że jestem w związku z Will'em, ale prawda jest taka, że rzadko kiedy z kimś rozmawiam, a w jego pracy wszyscy wiedzą, że jesteśmy razem.
Powrót do góry Go down
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#92PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyNie Wrz 05, 2021 12:37 am

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Jak tylko dostałem zgodę od Marcusa, ruszyłem biegiem w kierunku wyjścia, żeby poprosić o pomoc obsługę. Na samym terenie parku raczej nikt z pracowników sobie tu nie spacerował, więc miejsce w którym kupuje się bilety, było jedynym możliwym wyborem. Sprzedawca waty cukrowej raczej też nie za wiele by nam pomógł. On tu robi tylko własny biznes.
  Zwolniłem nieco kroku, żeby rozejrzeć się za potencjalnymi rodzicami poszukującymi swojej córki. Musiałem się skupić i wyostrzyć zmysły, żeby dostrzec najmniejszy szczegół. Presja czasu wcale mi w tym nie pomagała. Czułem się jakbym zostawił bez opieki dwójkę małych dzieci, a nie jedno. Żałowałem, że zostawiłem Marcusa samego. Chciałem już zawrócić, ale dostrzegłem jakąś kobietę, która chaotycznie się rozglądała i zaczepiała ludzi, pytając ich o coś. Podszedłem do niej, aby się upewnić, że jest to matka Ellie. Całe szczęście, że szybko ją znalazłem i nie musiałem długo biegać.
  Zaprowadziłem kobietę na miejsce, gdzie czekał Marcus z dziewczynką. Mama Ellie natychmiast przytuliła swoją córkę, a ja podszedłem do chłopaka i mocno go objąłem.
  – Już jestem. Przepraszam, że musiałeś czekać – rzekłem, po czym odsunąłem się i ciężko usiadłem obok na ławce. Odchyliłem głowę do tyłu, próbując uspokoić oddech, ale serce waliło mi jak szalone.
   – Moja kondycja umarła – stwierdziłem, chociaż nie byłem pewny, czy to na pewno chodziło o moją kondycję. W końcu nie przebiegłem zbyt dalekiego dystansu.
  Przez chwilę nie docierały do mnie słowa kobiety, która szczęśliwa, że odnalazła swoje dziecko zaczęła nam dziękować i przepraszać za kłopot. Cóż, trochę bałem się jej reakcji, kiedy zobaczy, że jej dziecko było pod opieką dwóch facetów, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Gdy  pożegnały się i odeszły, chwyciłem chłopaka za rękę.
   –  Idziemy dalej? – spytałem. Marcus wyglądał w porządku. Trzymał się lepiej niż ja, dlatego liczyłem, że ma nastrój na dalsze zwiedzanie.
Powrót do góry Go down
Kurokocchin

Kurokocchin

Liczba postów : 184
Join date : 10/06/2018
Age : 25
Skąd : Łódź

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#93PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyNie Wrz 05, 2021 8:55 pm

MARCUS   FOXY

   Patrzyłem za Will'em, jednocześnie pilnując dziewczynki. Wolałbym z nim spędzić ten czas, ale gdybyśmy zostawili ją samą sobie, to miałbym wyrzuty sumienia. Nie każdy jest zły, ale co jeśli trafiłaby na kogoś nieodpowiedniego? Na szczęście trafiła na nas i teraz pozostało nam zaczekać na jej rodziców. Co jak co, ale była wyjątkowo grzeczna. Nie raz idą do pracy Will'a mogę zauważyć dziecko, które płacze albo krzyczy, a jak zacznie biegać między ludźmi, to już w ogóle jest to irytujące, dlatego wiem, że nie mógłbym mieć dziecka.
Delikatnie się uśmiechnąłem na widok partnera, który przyprowadził ze sobą mamę dziewczynki. Mała od razu wtuliła się do swojej mamy, a ja wtuliłem się w mężczyznę czując ulgę, że już wrócił. Codziennie przychodziłem do niego do pracy, ale tam znałem drogę i nie było tak daleko, a tutaj łatwo było się zgubić albo trafić na jakiś nieznośnych ludzi.
    - Najważniejsze, że znalazła się jej mama - powiedziałem, po czym poprawiłem swoje włosy. Zaśmiałem się na jego ocenę własnej kondycji.     - Czyli rzeczywiście musimy zacząć ćwiczyć - stwierdziłem. Zabieraliśmy się do tego i jakoś nie mogliśmy w końcu to zrobić. Nie mówię, że musimy od razu iść na siłownię, ale chociaż pobiegać. W końcu tak najlepiej buduję się kondycję. Chyba...
Pomachałem dziewczynce na pożegnanie, po czym oparłem głowę o ramię chłopaka. Miałem wrażenie, że u nas każdego dnia coś się musi dziać. Nie przeszkadzało mi to, ale chyba wolę skupiać się na Willu, niż na czymś lub na kimś innym.
    - Tak, możemy iść dalej. Nie będziemy tutaj siedzieć do zamknięcia - uśmiechnąłem się delikatnie. Podniosłem się pierwszy z ławki, po czym pociągnąłem go w swoją stronę. Jeszcze nam trochę zostało do zwiedzania, więc chciałem, jak najlepiej spędzić te chwile.
    - Powiem ci, że cieszę się, że nie mam własnych dzieci. Gdyby tak mi znikały, to szybciej doprowadziły by mnie do grobu - powiedziałem nieco żartobliwie. W sumie i tak nie mielibyśmy szansy na własne dziecko, ewentualnie na adoptowane, ale żaden z nas na razie nie chcę się w to bawić, no chyba, że Will czegoś mi nie mówił.
    - Mam nadzieję, że teraz będziemy na spokojnie obejrzeć resztę zwierząt, ale... - spojrzałem na Willa, po czym uśmiechnąłem się niewinnie.     - Zapodziałem gdzieś mapkę i teraz nie wiem, jak iść - dodałem. Może gdzieś po drodze znajdziemy jakąś dodatkową, a jak nie, to po prostu pójdziemy swoją drogą.
Powrót do góry Go down
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#94PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptySob Wrz 18, 2021 12:06 am

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Ta jedna sytuacja nieco zaburzyła nasz dzień. Tak to jest, kiedy chce się wszystkim pomóc. Na szczęście nie zajęło nam to zbyt długo czasu. Niestety, musiałem się zgodzić z Marcusem, nie przepadałem za dziećmi i sam nie chciałbym mieć własnych.
    –  Wiesz, całkiem niedawno miałem pod opieką takiego dzieciaka. Opiekowanie się nim nie było łatwe. Miał pełno lęków, zdarzało mu się mnie kopnąć, lub uderzyć. Jednak nie poddawałem się, a to dlatego, że bardzo go kocham. W końcu udało mu się zwalczyć swój największy strach – rzekłem, obejmując chłopaka ramieniem. Miałem nadzieję, że nie obrazi się o to, że nazwałem go dzieciakiem. Wcale go za takiego nie uważam. Po prostu chciałem zabrzmieć, jakbym opowiedział mu jakąś historię. Nie byłem pewny, czy do końca mi to wyszło.
  –  Bardzo się o niego martwię, czasami się boję, że nie będzie już potrzebował mojej pomocy – rzekłem z udanym wzruszeniem, łapiąc się dwoma palcami u nasady nosa.
 Spoważniałem w momencie, w którym oznajmił, że zgubił mapę. Ten jego niewinny uśmiech mnie całkowicie rozbroił.
   –  Ważne, że ty się nie zapodziałeś. Bez tego nie mógłbym kontynuować zwiedzania – rzekłem z uśmiechem, chwytając go za rękę i splatając nasze palce. Rozejrzałem się dookoła, aby zastanowić się nad rozwiązaniem, dotyczącym naszego położenia.
  – A więc, mój towarzyszu podróży – zwróciłem się do niego – nauczyliśmy się już odczytywać mapę. Teraz nauczymy się czytać kierunkowskazy – oświadczyłem, wskazując ręką na drewniany wskaźnik na którym było napisane, że jeśli pójdziemy prosto to spotkamy mrówkojady. To musi być ekscytujące, spotkać takie zwierzę. Do tej pory zerkałem jedynie na mapę i wypatrywałem zwierząt. Nie zwracałem większej uwagi na to, co się dzieje wokół mnie, a przynajmniej nie zauważałem szczegółów takie jak drewniane oznaczenia. Drugim wyborem było równie dobrze pójść przed siebie, albo ukraść komuś mapę. Zresztą, na co komu mapa? Bez tego może być trochę adrenaliny, czy coś. W każdym razie, liczyłem, że może być bardziej zabawnie. Zobaczyliśmy już wiele zwierząt, więc pozostały nam już niestety te mniej ciekawe, jak ptaki czy gady, lub inne osły.
Powrót do góry Go down
Kurokocchin

Kurokocchin

Liczba postów : 184
Join date : 10/06/2018
Age : 25
Skąd : Łódź

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#95PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptySob Wrz 18, 2021 9:27 pm

MARCUS   FOXY

   Słuchałem go uważnie, ale dopiero po chwili dotarło do mnie to, że mówił właśnie o mnie. Zmyliło mnie nieco to dziecko, a żadnym też się nie zajmował. Czyli to było o mnie... Cóż, nie zamierzałem się gniewać za takie określenie, bo w końcu musiał się mną opiekować, jak dzieckiem.
    - Myślę, że będziesz mu potrzebny przez całe życie, o ile sam się nim nie znudzisz - uśmiechnąłem się delikatnie. To, że dawałem sobie radę, nie oznaczało, że go nie potrzebuję. Wręcz przeciwnie, z nim czuję, że jestem w stanie przełamać wiele lęków. Bez niego mógłbym się ponownie załamać. Na szczęście byliśmy ze sobą szczęśliwi, więc miałem nadzieję, że tak zostanie na długo. U nas kłótnie, to naprawdę rzadkość.
Gdybym się zagubił, to na pewno wykonałbym do niego telefon. Żyjemy w takich czasach, kiedy one są naprawdę pomocne.
    - Prawdopodobnie znalazłbyś mnie szybciej, niż ja ciebie - powiedziałem z delikatnym uśmiechem, zerkając na nasze dłonie. Parsknąłem śmiechem po jego słowach. Brzmiał tak, jakbyśmy mieli zaraz rozpocząć jakąś przygodę.
    - Zdaję się na ciebie, mój towarzyszu - zaśmiałem się. Z trudem powstrzymywałem śmiech, ponieważ nie brzmiało to poważnie. Cóż, najważniejsze, że dobrze się przy tym bawiliśmy. O dziwo nie zostało nam dużo do zwiedzania. To, co było najciekawsze już zobaczyliśmy, ale chciałem każdemu zwierzakowi poświęcić nieco swojej uwagi. Trochę martwiłem się, że jak wrócimy do domu, to nie będę miał siły, aby przygotować się na jutrzejszy obiad. Teraz musiało być idealnie i oby nic tego nie zepsuło.
Jak tylko odwiedziliśmy każdego ze zwierzaków, skierowaliśmy się do wyjścia, co było łatwiejsze, niż myślałem. Kiedy znaleźliśmy się poza bramami zoo, poczułem, jakbym oddychał zupełnie innym powietrzem.
    - Kolejny punkt zaliczony. Nie żałuję, że przyszliśmy do zoo - uśmiechnąłem się, po czym odblokowałem telefon, aby sprawdzić rozkład jazdy.     - Autobus mamy dopiero za piętnaście minut - powiedziałem, lekko się przy tym krzywiąc. Nie chciało mi się czekać, ale też nie chciałem niepotrzebnie wydawać pieniędzy na taksówkę. Westchnąłem, po czym stanąłem na przeciwko mężczyzny i objąłem go, aby trochę się w niego wtulić. Skoro i tak musieliśmy czekać, to w przyjemnej pozycji!
    - Oh, mieliśmy zapytać o tą adopcję... Zupełnie wyleciało mi to z głowy - powiedziałem. Już byliśmy dość daleko od zoo, więc wracanie do kas lub obsługi nie miało teraz zbytnio sensu. W domu zobaczę, czy można załatwić to przez internet.
Powrót do góry Go down
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#96PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyNie Wrz 19, 2021 7:05 pm

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Udało nam się przejść całe zoo, zobaczyć wszystko i nie potrzebowaliśmy do tego mapy. Niesamowite. Nie spodziewałem się, że jesteśmy w tym aż tak dobrzy. Można powiedzieć, że byliśmy wręcz najlepsi ze wszystkich zwiedzających.
    Jak tylko opuściliśmy bramy zoo, poczułem jak cała energia, którą zgromadziłem na to wyjście ze mnie ulatuje.Opuściłem ramiona, po czym zacząłem się zastanawiać nad najlepszą opcją. Najlepszą opcją byłoby zamówienie taksówki. Nie mieliśmy aż tak daleko do domu, więc nie kosztowałoby nas to dużo, ale mi również szkoda było pieniędzy.
  Objąłem Marcusa ramieniem, po czym pocałowałem krótko w usta.
  – To nic, może uda nam się przy kolejnej wizycie. Chodź, usiądziemy – rzekłem, wskazując na ławkę. Kiedy usiedliśmy, przygarnąłem chłopaka do siebie, żeby mógł oprzeć się o mojego ramienie, sam natomiast wygodnie się oparłem i wyciągnąłem komórkę. Uznałem, że czekanie na autobus to idealny czas, żeby obejrzeć jakieś głupoty w internecie. Chciałem też sprawdzić, o co chodzi z tą adopcją w zoo.  Musieliśmy jednak być czujni, aby nie zignorować autobusu, który by w tym czasie przyjechał na przystanek.
  Podczas czekanie, w tym czasie na przystanku, nagromadziło się wiele osób, które wracały z zoo. Prawdopodobnie był to jedyny najbliższy przystanek stąd.
  Jazda autobusem była nużąca. Czułem się lekko zmęczony, dlatego myśl o obowiązkach nieco psuła mój humor. Wiedziałem, że po powrocie będę musiał chwilę odpocząć zanim się za coś wezmę.
   –  A więc, co mamy do zrobienia po powrocie do domu? – zwróciłem się do Marcusa. Wolałem już podzielić między nami jakieś obowiązki. Na pewno moglem zająć się tymi cięższymi rzeczami, albo przygotować nam coś na obiad. Chciałem pomóc Marcusowi, ponieważ samo przygotowanie na obiad z rodzicami nie należało do najłatwiejszych
Powrót do góry Go down
Kurokocchin

Kurokocchin

Liczba postów : 184
Join date : 10/06/2018
Age : 25
Skąd : Łódź

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#97PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyNie Wrz 19, 2021 8:10 pm

MARCUS   FOXY

   Od tego chodzenia bolały mnie nieco nogi, ale nie mogłem się nad sobą użalać, ponieważ mieliśmy trochę do zrobienia w domu. Jutro przygotuję obiad, ale wypadałoby chociaż posprzątać w salonie, kuchni czy łazience, a to samo w sobie zajmuje sporo czasu.
    - Jak wrócimy, to coś zjemy, możemy nawet zamówić, bo nic nie mamy przygotowanego - powiedziałem, ale wiedziałem, że nie o to mu chodziło.     - Jak się już najemy i odpoczniemy, to posprzątamy. Obiad będę robił jutro, jedynie mięso dzisiaj zamarynuję - dodałem. Nie chciałem nas zamęczyć wszystkim od razu, a też z gotowaniem najlepiej zaczekać do jutra. Odgrzewane nie jest wcale takie pyszne.
    Dojechaliśmy do domu, a jak tylko weszliśmy do mieszkania, zdjąłem buty, po czym walnąłem się na kanapę. Moje stopy poczuły ogromną ulgę. Te buty nie nadawały się na tyle godzin... Będę pamiętał na przyszłość, że na dłuższe spacery mam ich nie zakładać.
    - Jest mi głupio, że tak cię męczę w wolne weekendy - powiedziałem. Will pewnie wolałby w takie dni odpocząć, spędzić leniwie weekend, ale wyciągnąłem go do zoo, a teraz jeszcze czekały nas porządki. Nie było dużego bałaganu, ale wypadało przetrzeć kurze czy chociaż odkurzyć podłogi, po czym je umyć.
    Podniosłem się do siadu, aby zrobić miejsce dla mężczyzny, gdyby chciał usiąść. Wziąłem telefon, aby przejrzeć aplikację z jedzeniem. Na taksówkę było mi szkoda, ale jeśli mówiliśmy o jedzeniu, to cóż... Na szybko mógłbym przygotować naleśniki albo jajko sadzone, ale chyba wolałem poświęcić ten czas na leżenie, aby wystarczająco odpocząć.
    - Na co masz ochotę? Pizza? Chińskie? Może coś wegetariańskiego? - zapytałem, zerkając na niego. Mi było obojętne, ważne, by szybko nam przywieźli jedzenie. Po tym chodzeniu naprawdę zgłodniałem, a watą zbytnio się nie najadłem, choć słodycz dalej była wyczuwalna na ustach oraz języku.
Powrót do góry Go down
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#98PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyWto Wrz 28, 2021 8:12 pm

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Spodziewałem się, że będziemy mieli więcej rzeczy do zrobienia dzisiaj. A pozostało nam jedynie sprzątanie. Nasze mieszkanie nie było zbyt duże, a w dwójkę szybko się uwiniemy.
   Jak tylko weszliśmy do domu, ściągnąłem buty i ruszyłem za Marcusem, który jako pierwszy znalazł się na kanapie. Też chciałem to zrobić, niestety chłopak zdążył zmienić pozycję, co nie było mi na rękę.
   – Gdybym moja codzienna praca była dla mnie wyczerpująca, to już dawno bym z niej zrezygnował – wzruszyłem ramionami. Uważałem, że chłopak trochę przesadzał z tą dobrotliwością. Oczywiście, że należał mi się odpoczynek w weekend, ale nie trzeba było się nade mną też tak roztkliwiać. Nie miałem nadgodzin, pracowałem normalną ilość godzin w dodatku przez dłuższy czas miałem wolne. Nie czułem, żeby było mi źle.
  Chwyciłem Marcusa za kostki u nóg i przyciągnąłem do siebie, zmuszając go  tym samym do pozycji leżącej. Położyłem się na boku i objąłem chłopaka w pasie, leżąc też nieco na nim. Miałem nadzieję, że nie będę dla niego zbyt ciężki. Miałem też dobry widok, na to co patrzy w telefonie.
  – Zjadłbym naleśniki, takie z serkiem jakimś dobrym – mruknąłem, po czym palcem zacząłem sam przesuwać oferty. Nie miałem pojęcia co rzeczywiście chciałem zjeść.
  – Może jakiś makaron? – dodałem, zerkając nieco na chłopaka – Na co ty masz ochotę? – spytałem. Może miał ochotę na coś, co mi nie przyszło do głowy. Mieliśmy podobny gust smakowy.
  Podniosłem się nieco, choć nie miałem na to wielkiej ochoty. Postanowiłem pójść się przebrać w coś domowego, jakieś krótsze spodenki i inną koszulkę.
   – Chcesz coś ciepłego lub zimnego do picia? – zawołałem, wchodząc do kuchni. Kiedy przychodził czas na odpoczynek, lubiłem zrobić sobie coś dobrego do picia i się przy tym zrelaksować. To też pomoże nam trochę uciszyć głód, podczas czekania na jedzenie.
  Wróciłem do chłopaka z napojami i postawiłem ja na stoliku, a sam się z powrotem położyłem.
Powrót do góry Go down
Kurokocchin

Kurokocchin

Liczba postów : 184
Join date : 10/06/2018
Age : 25
Skąd : Łódź

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#99PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyCzw Wrz 30, 2021 6:41 pm

MARCUS   FOXY

   Ciekawe, jakby wyglądała moja praca, gdybym przez to wszystko nie przeszedł? Jeździłbym po różnych krajach? Chodził po wybiegach? Kiedyś było to moim marzeniem, ale teraz nie mogłem do tego wrócić, nawet jeśli agencje są teraz bardziej otwarte na różnorodność. Czasami żałuję, że moje życie tak właśnie się potoczyło, ale nie chodziło mi o związek z Will'em, tego nie zmieniłbym na nic innego.
Wsunąłem palce w jego włosy, aby delikatnie je przeczesywać. Kanapa była dość mała na takie leżenie, ale byłem w stanie to znieść. Przecież było to przyjemne, a Will też nie był jakoś bardzo ciężki.
    - Hm, mogę znaleźć knajpę z naleśnikami - powiedziałem. Wcześniej wspomniałem, że mógłbym przygotować je na szybko, ale serka do naleśników nie mieliśmy. Sam do końca nie wiedziałem, co chciałbym zjeść, ale na coś musiałem się zdecydować.     - Sam nie wiem, zjem to, co będą mieli ciekawego w ofercie - uśmiechnąłem się delikatnie, po czym zatrzymałem się na knajpie, gdzie mieli zróżnicowane menu, więc każdy coś dla siebie znajdzie. Westchnąłem niezadowolony, kiedy ze mnie zszedł. A tak dobrze mi się leżało! No nic, przecież mieliśmy noc od wspólnego spania, więc przekręciłem się na brzuch.
    - Kawę! Bez niej szybko padnę - powiedziałem, przypominając sobie, że czekało nas sporo roboty. A tak nie chciało mi się za to zabierać.
Wróciłem do wcześniejszej pozycji, aby znów przygarnąć do siebie Will'a. Z nim było mi raźniej na kanapie.
    - Maja naleśniki z serem, a do wyboru masz jeszcze inne dodatki. Ja wziąłbym zapiekane naleśniki po meksykańsku - spojrzałem na mężczyznę, po czym nieco się podniosłem, aby napić się kawy. Lekko oparzyłem się w język, więc szybko odłożyłem kubek na stół, aby przypadkiem jej nie wylać.
    [color=#cc6666]- No teraz to mi wszystko obojętne, bo nie będę czuł smaku -[/colo] zaśmiałem się wskazując na swój język. Ja to miałem szczęście...
Jak tylko zdecydowaliśmy się na zamówienie, zapłaciłem, po czym zostało nam tylko czekać. Trzydzieści minut to nie tak dużo, zleci raz dwa i będziemy mogli zapełnić nasze brzuszki.
Powrót do góry Go down
Arashi

Arashi

Liczba postów : 325
Join date : 23/01/2018

always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#100PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 EmptyNie Paź 03, 2021 1:21 am

W I L L I A M   ◦◦   J E F F E R S O N
∵   ∴
 
Wybrałem naleśniki z serkiem mascarpone i jakąś dobrą polewą oraz dodatkami. Nie przepadałem za wytrawnymi naleśnikami i najbardziej smakowały mi na słodko.
  Podniosłem na rękach z kanapy, żeby Marcus mógł w spokoju napić się kawy. Prychnąłem, kręcąc głową z dezaprobatą, widząc moment jak parzy się w język.
  – Aż tak byłeś spragniony tej kawy, że nie mogłeś zaczekać, aż się trochę ostudzi? – zaśmiałem się. Myślałem, że nie będę musiał go z tym upominać. Kawa raczej szybko stygnie, ale jednak zdążył się poparzyć. Współczułem mu, bo sam nienawidziłem tego uczucia na języku.
   Zbliżyłem się do Marcusa i ująłem jego twarz w dłonie, a następnie postanowiłem go namiętnie pocałować.
  – A teraz? Czujesz? – spytałem, nie zabierając dłoni z jego twarzy – Zawsze, kiedy się w coś uderzyłem, moja mama dawała mi buziaka w tamtym miejscu i nagle, magicznie, przestawało boleć – wyjaśniłem z głupim uśmieszkiem. To było jak byłem bardzo mały i wtedy wierzyło się w naprawdę dziwne rzeczy. Dzieci łatwo potrafiły stworzyć sobie iluzję, w której żyło się całkiem przyjemnie.
  – Jeśli nie zadziałało, to mogę spróbować ponownie. Do trzech razy sztuka albo do skutku – dodałem, a mój uśmiech na twarzy się poszerzył. Oczywiście, że to był tylko pretekst, żebyśmy mogli się całować, chociaż wcale nie był do tego potrzebny. Dzięki temu umilimy sobie czekanie i szybko zleci.
   – Och! Właśnie, zdjęcia. Zobaczmy jak wyszły! – rzekłem, odsuwając się i podnosząc z kanapy. Lubiłem Marcusowi robić takie rzeczy na złość. Wybrałem oglądanie zdjęć zamiast przyjemniejszej rzeczy, na pewno nie będzie z tego faktu zadowolony.
     Przeszczęśliwy wróćiłem szybko z aparatem w ręku do chłopaka i ułożyłem się wygodnie na kanapie.
   – Chodź tutaj do mnie – poprosiłem, przygarniając do siebie. Chciałem jednocześnie się przytulać i oglądać.
  – Moglibyśmy pokazać te zdjęcia jutro naszym rodzicom – zaproponowałem. Najczęściej im opowiadałem o tym, co robiliśmy gdy gdzieś wychodziliśmy. Pomyślałem, że fajnie by było im to również pokazać. Zobaczą jak się świetnie bawiliśmy! I będą nam zazdrościć.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty
#101PisanieTemat: Re: always with me| 2os. | bn. | BL | dramat   always with me| 2os. | bn. | BL | dramat - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
always with me| 2os. | bn. | BL | dramat
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Nieidealni [shounen ai, dramat, b.n.]
» elected < 2 os, romans, dramat >
» Bet about love ||romans, dramat, bn||
» Rodzinnie ~ b.n, shounen-ai, dramat
» Bro Perplexity ... BN. / Yaoi / Dramat

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Escriptors :: Opowiadania grupowe :: Dwuosobowe-
Skocz do: