Why I Can't Hear You? [ 웃♥웃 | 2os. | b.n ]

Spojrzałem na niego i zaśmiałem się, a gdy pogłębił pocałunek - położyłem dłoń na jego biodrze i pocałowałem go jeszcze mocniej. No. Tak to ja mogę nawet umierać.
- Nie jestem uparty - mruknąłem i zaśmiałem się głośno. - Po prostu sam się wyliżę - rzuciłem i westchnąłem głośno. No Alexik, kochany mój, przecież nie jest aż tak źle.
- No aleee... - mruknąłem, ale widząc jego wzrok, który nie przyjmował odmowy, westchnąłem głośno i położyłem się na brzuchu, sycząc cicho. No weź się... No.
- No dobra - mruknąłem, zagryzłem wargę i podniosłem ręce do góry, żeby potem je skrzyżować i położyć na nich głowę. On jest jeszcze bardziej uparty ode mnie! No przecież mi nic nie jet... Ale czucie tych jego łapek na sobie jest tak fajne, że tylko głupi by nie skorzystał, hihi.

[imgf]http://fontmeme.com/newcreate.php?text=Michael%20Gare&name=riesling.ttf&size=40&style_color=161617[/img]

- Nie prawda! - rzuciłem i roześmiałem się, a chwilę potem Alex usiadł na mnie i zaczął mnie smarować zimną maścią, przez którą dostawałem ciarek. Tym bardziej, że z czasem jeszcze bardziej mi się to podobało, bo to w końcu Alex mnie smarował i w ogóle... Fajnie.
Jednak, kiedy skończył, położył się obok, a ja uśmiechnąłem się szeroko.
- Aleeex - mruknąłem i przerzuciłem przez niego swoją rękę. Pocałowałem go ładnie w szyjkę i westchnąłem głośno. -Miało być całowania tyle, ile chcę, więc...? - mruknąłem, zaśmiałem się i uniosłem głowę, żeby mnie ładnie pocałował.

Zasmialem sie cicho, kiedy tylko wylądowałem na plecach, a Alex usiadł mi na biodrach. Uśmiechnąłem sie szeroko, a gdy powiedział, ze jestem niewyżyty- wzruszyłem ramieniem.
- Dziwisz sie mi? - zapytałem i uśmiechnąłem delikatnie.
Ułożyłem swoje ręce na jego plecach. Jednak zaraz jedna ręka zjechała na jego biodro za to drugą wsunąłem mu we włosy.
Przywitalem bardzo przyjemnie jego język i zaraz znalazłem go tym swoim, pieszczac delikatnie. Pocalowalem go dużo mocniej, podnosząc do góry głowę, po czym wlozylem jego rękę pod koszulkę. Boże jak mi dobrze. Mogę dostawać wpierdol cały czas, jeżeli potem Alex ma mnie tak calowac!

[/img]

Uśmiechnałem się lekko i spojrzałem na niego, kiedy ekko się ode mnie odsunął. Jednak... Ściągnął oszulkę. Więc ja nie narzekam, aż wręczprzeciwnie - bardzo się cieszę, że to zrobił.
Złapałem go za dłoń i splotłem nam palce, unosząc ją sobie ponad głową.
Czując jak otwiera usta - pocałowałem go mocno i wsunąłem język, żeby następnie pieścić jego podniebienie. swozykie
Następnie złapałem go za plecy i przewróciłem nas tak, żeby teaz Alex leżał pode mną. Zjechałem ustami na jego szyję, potem na ramię, obojczyk i klatkę piersiową... Jeeednak.. Tsa. Nic nie będę própbował. W końcu nie mogę. I poczekam,aż Alex sam sobie zechce ze mną sypiać. A zmuszanie go do niczego nic i nie da.
Zjechałem ręką na jego bok i ścisnałem go lekko, po czym moja dłoń zjechała na biodro mojego faceta, przez co chcąc nie chcąc - palcami musiałem wjechać na jego tyłek. Grzeczny jestem! Wróciłem ustami do tych jego i znowu pocałowałem go baaardzo namiętnie i z ogromnym pożądaniem. Moje kochaie.

Westchnąłem mu w usta, kiedy tylko ten zjeżdżał tak swoją rączką od mojego karku, przez bok, natrafił na podbrzusze, a ja odsunąłem się od niego momentalnie, kiedy ten wsunął rękę w moje bokserki. Spojrzałem na niego zdziwiony, jednak zaraz zaśmiałem się i znowu go pocałowałem.
Zjechałem ustami na jego szyję, na której to zrobiłem mu piękną, dużą malinkę i podgryzłem mu skórę. Potem rozpiąłem mu guzik spodni i rozporek, ściągając mu spodnie.
Rzuciłem je gdzieś dalej i uśmiechając się jak idiota znowu go pocałowałem. On sobie nawet nie wyobraża, jak bardzo się cieszę. Już nie z tego, że chce się ze mną pieprzyć, bo to nie o seks chodzi... tylko bardziej o to, że jest w stanie oddać mi się cały. I to tak całkowicie.
Boże, jeszcze trochę i oszaleję na jego punkcie i to dopiero będzie straszne.
Podniosłem się lekko, podnosząc go za sobą i usiadłem, żeby Alex mógł sobie na spokojnie usiąść między moimi nogami. Z tym, że wsunąłem ręce pod jego tyłek, za który to zresztą lekko ścisnąłem. Już mnie nic nie boli, kochanie!

Uśmiechnąłem się szeroko, kiedy ten jęknął, a potem tak uroczo zakrył sobie usta ręką. Serio, Alex? Tak prosto z tobą idzie? Hah... Tej wariacji jego głosu jeszcze nie słyszałem, ale już mi się podoba.
Otworzyłem na chwilę oczy, podczas naszego pocałunku, jednak zaraz znowu je przymknąłem, uśmiechając się delikatnie. No i co Alexik? dostałeś rumieńców i przestałeś być taki odważny? Biedactwo moje słodkie, no.
-[b] Tak? -[b] zapytałem, odsuwając się od niego na moment, jednak zaraz przycisnąłem go bliżej do siebie i podniosłem mu głowę swoją, kiedy zjeżdżałem ustami pod jego brodę, jabłko Adama, prosto pomiędzy obojczyki, gdzie zatrzymałem się na moment, żeby zaraz wrócić bokiem do jego szęki. Oczywiście moje ręce wcale nie przestały go w żaden sposób ściskać, tak? Dalej byłem grzeczny, bo robiłem wszystko przez bokserki, nie tak, jak on, bezbożnik jeden!

Podniosłem na niego swoje oczy, po czym wzruszyłem ramieniem. - Ja się czuję wspaniale, więc jeżeli chciałbys to... - zacząłem jednak, przy końcu nie byłem w stanie powiedzieć mu, że jakby chciał to możemy się przespać.
Westchnąłem cicho, kiedy ten dotknął swoją klatką te jmojej i uśmiechnąłem się następnie szeroko. No bo to przez to, że jak on mnie tak ładnie całuje i w ogóle to one się o siebie ocierają. Tylko i wyłącznie dlatego. No i też... Rumieńce Alexa są słodkie.
I w ogóle on cąły jest słodki. Kochany taki mój no.
W sumie chyba nie jestem jakiś specjalnie mądry, skoro chce się z nim kochać, kiedy jestem cały w siniakach.. Ale z drugiej strony głupi by nie skorzystał, nie?

Uśmiechnałem się szeroko, kiedy mnie pocałował. Oddałem od razu, jednak nawet nie miałem jak go pogłębić, bo Alex zaraz się ode mnie odsunął i powiedział to, co powiedział, a ja wyszczerzyłem się jak głupi. Dosłownie. Ale to ze szczęścia, naprawdę.
Przysunąłem go do siebie bliżej i pocałowałem mocniej od niego, a potem... Jak grzeczny chłopiec połozyłem go ladnie na materacu i zjechałem ustami na jego szyję, potem klatkę piersiową i w usta złapałem jego sutki, które następnie pomęczyłem jakiś dłuższy czas. Jednak na koniec i tak zostawiłem zabawę jego sutkami palcom, bo głową już zjechałem niżej, na jego brzuch i potem na podbrzusze.
Spojrzałem na niego na chwilkę, jakby chcąc się upewnić, że mi nie powie nie, po czym podniosłem się i ściągnąłem z niego bokserki, uśmiechając się dalej. Tak szeroko, jak nigdy. Nosz kurde... Przestań idioto, to nic takiego... Przecież.
Zjechałem kawałek niżej i złapałem w rękę jego penisa, żeby chwilę potem włożyć go sobie do ust. Moja kochana dziewica ma teraz mi tutaj jęczeć i umierać z przyjemności, bo inaczej go uduszę... Całując. Jak śmierć to przynajmniej ładna!

Uśmiechnąłem się na tyle, na ile mogłem... Co w sumie skończyło się na tym, że było to jedynie moje wyobrażenie uśmiechu, kiedy zauważyłem reakcję Alexa. Nie dość, że się cały wygiął to jeszcze te ręce zaciśnięte na materacu i w ogóle... No przestań, kochanie! To dopiero początek.
Zacząłem ruszać głową, a z czasem przyśpieszałem swoje ruchy. Po jakimś czasie moja dłoń zawędrowała pod tyłek Alexa i tam też włożyłem w niego palec. Lepiej niech się już wcześniej przyzwyczai do tego uczucia, że ma coś w sobie, tym bardziej, kiedy jest podniecony i bardziej zaaferowany tym, co robię z ustami, a nie tym, że coś w niego wkładam.
Przyśpieszyłem znowu ruchy swojej głowy, pieszcząc jego penisa od spodu językiem, obejmując go całego i w ogóle starając się to robić jak najlepiej, żeby Alex był zadowolony i potem nie mówił, że było strasznie źle i okropnie. Tym bardziej, że jestem w obliczu wyzwania, kiedy go rozdziewiczam, tak? Ma to zapamiętać do końca życia, ale tylko dobrze. Tylko i wyłącznie dobrze.

Nie wiem, co takiego robiłem, ale Alex nie dośc, że jęczał jak pojebany to jeszcze się tak ładnie wił i wykręcał i w ogóle i nawet nie powiedział, że to jakoś specjalnie boli, kiedy włożyłem w niego swój palec. Więc chyba jest dobrze, nie? Potem się jeszcze jakiegoś żelu użyje i będzie dobrze. No przecież ja toż to profesjonalista jestem! Tym bardziej od wkładania, hihi.
Przyśpieszyłem jeszcze raz swoje ruchy, chcąc, żeby Alex doszedł mi w ustach. No co? Ja potem dojdę w nim, więc... No. Więc tak, czy siak, to będzie w miarę wyrównane.
Podniosłem na niego oczy i patrzyłem na niego, kiedy tak szybko ruszałem głową, w palcach obracałem jego sutki i do tego wszystkiego starałem się w miarę go rozciągać palcem. chociaż w sumie to i tak mało pomoże. Bo w jakim pomniejszeniu jest palec do penisa? 1:5? Albo nawet więcej. Dobra, nie rozkminiam nad rozmiarem, bo tylko kompleksów jakichś dostanę, czy coś.

Zaraz Alex doszedł mi w ustach, a ja zaśmiałem się cicho jeszcze na jego penisie, ale zaraz nie miałem jak, bo wyciągnąłem go ze swoich ust, po czym sięgnąłem po chusteczkę i wyplułem w nią wszystko to, co miałem w ustach. Nie... Bez połyku. Bez przesady.
Podniosłem się lekko i sięgnąłem do szafki nocnej. Wyciągnąłem jego kondoma i położyłem go na szafkę, żeby zaraz poszukać tego ładnego żelu. Nie dość, że to ślicznie pachnie to jeszcze od razu będzie prościej i w ogóle.
Ściągnąłem sowje bokserki, po czym usiadłem między nogami Alexa. Założyłem gumke, potem trochę żelu na swojego penisa, trochę włożyłęm w niego, znowu palcem. No raczej styknie, nie? I mi nie zemdleje.
- Dooobra... - mruknąłem i oparłem się dłońmi obok jego głowy. - zarzuć mi nogi na biodra - mruknąłem, uśmiechając się lekko. - I ręce na moje plecy. Im bardziej zaboli tym mocniej wbijaj paznokcie. I się nie przejmuj, lubie - mruknąłem i pocałowałem go w czoło. - I... na spokojnie, dobra? - poprosiłem, pocałowałem go w nos i zaśmiałem się. - A i... nie przestawaj mnie całowac - dodałem po chwili, pocałowałem mocno i bez żadnego ostrzeżenia w niego wszedłem. Nie całościowo, oczywiście... Ale tak do większej połowy. Teraz spokojnie, niech się biedaczek mój przyzwyczai. Najwyżej będę miał problem.

Od razu poczułem te jego wbijające się paznokcie. Jak nic - gdyby nimi przejechał to pewnie miałbym piekne blizny jak po uderzeniu batem. Ale to nic. Jeżeli mu to pomoże - niech mi nawet do kości się dobije.
Cały czas go całowałem. I jeździłem po nim swoimi rękami, próbując jakoś odwrócić jego uwagę od tego cholernego bólu. Tak, wiem jak to boli! Nie musi nawet mówić.
Jednak z czasem przestał wbijać we mnie paznokcie, więc było raczej już lepiej. Przestałem na chwilę go całować i pogłaskałem go po policzku.
- Lepiej? - zapytałem cicho, po czym pocałowałem go czule. No przecież musi mu to powoli przechodzić, nie? Jednak nie może być tragedii, jak już z parę minut w nim jestem.
- Z czasem będzie tylko lepiej - powiedziałem i zaśmiałem się mu w usta, żeby chwilę potem poruszyć się delikatnie. Kurwa. Ciasno.