Stupid Pictures 4 ~ 2os, b.n, kontynuwacja, yaoi

Kashiro


Spojrzałem na Keia, a kiedy powiedział, żebym poczekał... Podniosłem się na łokciach i wyciągnąłem z paczki papierosa. Odpaliłem go i zaciągnąłem się z kilka razy, czekając na moje kochanie. Kiedy wrócił - od raz usiadł obok mnie, a ja tylko zabrałem popielniczkę. Zacząłem palić sobie, kiedy Kei rozpinał mi koszulę i spodnie. Zaraz tej pierwszej nie miałem. No i Kei mnie pocałował. tak ładnie ładnie, wiec od razu oddałem pocałunek. Kochanie moje największe, no.
No i zaraz znowu leżałem. A Kei się rozebrał. No i miałem jego śliczne ciałko dosłownie przede mną. Przejechałem opuszkami palców po jego plecach, a gdy zaczął wycałowywać każdy skrawek mojego palca - zgasiłem papierosa i odchyliłem głowę, z szerokim uśmiechem i przymykając oczy. Cholera, ale mi dobrze. Naprawdę jest mi dobrze.
Oby tylko tak zostało. Bo panika jest niewskazana.

Uśmiechnąłem się lekko, kiedy poczułem jego ręce na swoich plecach, jednak nie przyrywałem całowania go. Cieszyło mnie to, że mogę to robić, gdy tak wielu ludzi o tym marzy - nieważne czy mężczyzn czy kobiet. Kiedy doszedłem do podbrzusza, przejechałem językiem wzdłuż lini bokserek, jednak póki co na tym skończyłem i zszedłem pocałunki niżej - na jego uda. Po chwili, która trwała dłużej niż zwyczajna "chwila" wyprostowałem się i sięgnąłem po buteleczkę z olejkem, którego nalałem sobie sporo na dłoń, a potem odłożyłem resztę, wcześniej buteleczkę zamykając. Roztarłem olejek w dłoniach i położyłem dłonie na torsie Kashiro, zaczynając masować. Skupiałem całą swoją uwagę na tym, co robiłem, na tym, żeby było mu dobrze, żeby się odprężył. Sunąłem dłońmi po jego umięśnionych ramionach, potem brzuchu, a kiedy dolałem sobie olejku, zająłem się też jego umięśnionymi nogami. Cudowny facet z cudownym ciałem. I to na dodatek mój.

Kashiro

Uśmiechnąłem się szeroko, kiedy Kei zaczął zjeżdżać jeszcze niżej, jednak w pewnym momencie zatrzymał się, a ja spojrzałem na niego zdziwiony, kiedy ten przestał i ruszył dalej, z tym, że teraz do moich nóg. Jednak zaraz sięgnął po olejek, którym zaczął mnie smarować, masując przy okazji.
- Geeez... Weź, bo tutaj zasnę - powiedziałem, zamykając oczy. Uśmiechnąłem się szeroko. Moje kochanie. Ja nie wiem, jak byłem w stanie go zostawić. Teraz już tego nie zrobię. Nigdy nie zrobię.
Podniosłem rękę i oparłem przedramię o swoje czoło, wzdychając, kiedy Kei przez przypadek gdzieś dotykał moich sutków.
No ja tutaj zwariuuuję.

- Nie zaśniesz, bo ci na to nie pozwolę. - powiedziałem, uśmiechając się lekko. Pochyliłem się i koniuszkiem języka musnąłem jego sutek, żeby potem wytrzeć dłonie o swoje uda i zdjąć mu bokserki. Po raz kolejny dolałem sobie olejku, i tym razem zaczynając od ud, przeniosłem się wyżej - do jego krocza. Przejechałem dłonią po jego penisie, a potem, zaciskając na nim lekko palce, zacząłem powoli sunąc dłonią w górę i dół. Dobra, mnie samego cholernie podnieca to, że mam na wyciągnięcie ręki tak smakowite ciałko. Złapałem jego penisa u nasady, a kciukiem drugiej ręki zacząłem masować jego czubek, uśmiechając się przy tym lekko.

Kashiro

Westchnąłem cicho, kiedy Kei ściągnął mi bokserki, łącznie z tym, że mnie rozkojarzał przez swoje usta. Boshe, człowieku. Przestań się mną tak zabawiać.
Zaraz jednak przekręciłem nas tak, że to ja leżałem nad nim.
- I ty będziesz wszystko robił, a ja co? Kłoda? - zapytałem z szerokim uśmiechem i ściągnąłem z niego bokserki, chwytając jego penisa w swoją dłoń. Nie będzie tak, że skoro to ja mam być na dole to nic nie będę robił.
Pocałowałem go mocno, z czułością, nie z porządaniem. Kocham go, nie. Kocham. Serio.

- Tak, bo sprawia mi to przyjemność. - powiedziałem z uśmiechem, jednak mimo to już po chwili to ja leżałem pod swoim facetem.
Momentalnie objąłem jego szyję, unosząc trochę biodra, żeby mógł zdjąć mi bokserki. - Myślałem, że chociaż raz dasz mi się sobą zająć. Tak całkowicie, jak chcę. - mruknąłem z uśmiechem, a za chwilę odwzajemniałem pocałunek Kashiro, przesuwając lewą dłoń na tył jego głowy. Westchnąłem mu w usta, kiedy złapał mojego penisa, bo prawda była taka, że chciałem, żeby mnie dotknął. Ale mimo wszystko, wolałem ja jego...

Kashiro

Pokręciłem przecząco głową.
- Pierdolisz - mruknąłem cicho i zsunąłem się z ustami na jego szyję. - Dalej możesz robić wszystko, na co masz ochotę - powiedziałem, pewny siebie i cmoknąlem go znowu w usta. Sięgnąłem drugą dłonią do jego sutka, którym znowu zacząłem się bawić, a chwilę później przekręciłem nas znowu, żebym leżał na plecach.
- Masz, baw się dziecko - powiedziałem z szerokim uśmiechem, podnosząc ręce do góry, żeby jak najlepiej dać Keiowi dostęp do swojego ciała. Skoro chciał to ma - niech robi co mu się żywnie podoba, co mi też się podoba.

- Nie chciałbym powiedzieć, że jesteś moją ulubioną zabawką, bo zabrzmi to tak, jak nie powinno, ale skoro mogę się bawić dalej... to chcę. - zaśmiałem się cicho, kiedy Kashi znowu nas przekręcił. Usiadłem między jego udami, pociągając trochę jego nogi, po czym pochyliłem się i przejechałem językiem po jego sutku, kładąc dłonie na jego brzuchu. Przez chwilę pieściłem jego sutek językiem, a potem przeniosłem się z pieszczotami na ten drugi. Jednocześnie złapałem w dłoń jego penisa i powoli zacząłem poruszać dłonią. Mój. Zsunąłem się pocałunkami coraz niżej, kładąc się między nogami Kashiego, po czym zacząłem lizać jego męskość, a potem biorąc ją do ust.

Kashiro

- Akurat z twoich ust brzmi to całkiem słodko - powiedziałem, podniosłem dłoń do jego policzka i pogłaskałem go delikatnie, żeby potem oddać się całkowicie temu, co on robi. No i w sumie jest jak na razie dobrze. Bo robi wszystko to, co robimy, kiedy jestem na górze. Nic się nie zmieniło. A przynajmniej nie na razie. Potem może być gorzej.
Mimo, że w sumie sam tego chciałem. To teraz mam! Ale dobra. To tylko Kei. To mój, kochany Kei. Tylko mój Kei. Cały mój. I nikogo więcej. Ha! Niech połowa świata mi zazdrości! W końcu każdy pewnie, kto widział Keia, czy ma jego obraz, masturbuje się przy jego zdjęciach. A ja mam jego całego żywego. Całego. Hehe. Jestem super.

- Co nie zmienia faktu, że nie jesteś żadną zabawką, skarbie. - powiedziałem, podnosząc wzrok na jego twarz, kiedy głaskał mnie po policzku.
Przez jakiś czas zajmowałem się jego penisem i jądrami, jednocześnie palcami męcząc oba sutki na zmianę, jednak w końcu wyciągnąłem go sobie z ust i pocałowałem w brzuch.
- Odwróć się. I wypnij. - poprosiłem, przesuwając dłonią po jego udzie. Przecież będzie dobrze, niczym nie musi się martwić. Nie dam mu myśleć o niczym innym i nikim innym - o kimś, kto nie jest mną. A w to, że potrafię to nie wątpię, bo przecież do tej pory, to znaczy z wyjątkiem seksu z Kashiro - to ja byłem u góry. Co nie zmienia faktu, że ta zamiana miejsc jakoś szczególnie mi przeszkadzała. Wcale nie przeszkadza.

Kashiro


Pojękiwałem cicho, kiedy Kei na zmianę zajmował się moimi jądrami i penisem. I jak ja mam go nie kochać, kiedy on robi takie rzeczy, że aż się w głowie kręci?
Westchnałem ciężko, kiedy wyciągnął go sobie z ust i pokiwałem głową, kiedy powiedział, żebym się odwrócił. Zagryzłem mocno wargę, odwróciłem głowę i odwróciłem się na brzuch, przyłożyłem sobie ręce do twarzy i zakryłem oczy, wypinając się w stronę Keia.
Ej, ciało, ogarnij się i przestań się trząść!

Uśmiechnąłem się lekko, kiedy Kashiro zrobił to, o co poprosiłem.
- Kashi, skarbie... nie zrobię nic czego nie będziesz chciał. - powiedziałem cicho i podniosłem się trochę, żeby przejechać opuszkami wzdłuż jego kręgosłupa. Potem położyłem dłonie na jego pośladkach, które rozsunąłem i przejechałem językiem między nimi, po czym zacząłem pieścić językiem jego odbyt, przy okazji zaciskając palce na pośladkach Kashiro. Postaram się, żeby mi nie uciekł, bo wiem, że może się to wydarzyć. Chociaż z drugiej strony - dlaczego. Sam chciał, prawda? Tak czy inaczej, powiedziałem, że do niczego zmuszał go nie będę.

Kashiro


- Tsa... - mruknąłem cicho i znowu zacisnąłem wargi. - To po prostu... trudne - szepnąłem, bo załamał mi się głos, bo... Kei wziął i zaczął się znęcać nade mną. Zagryzłem mocno wargi, po czym zacisnąłem oczy, jednak po chwili i tak było mi na tyle przyjemnie, że odpuściłem sobie nawet zagryzanie wargi. To nic strasznego, nie?
Westchnałem głośno, potem znowu i znowu, aż jęczeć mi się nie zachciało. O cholera.

Wiem, że to trudne... Rozumiem to, chociaż mam nadzieję, że wytrzyma. Nie chcę zrobić mu nawet najmniejszej krzywdy.
Poczułem się trochę lepiej, kiedy Kashi zaczął wzdychać i dało mi to poniekąd pewność, że nie robię mu nic złego, a sprawiam przyjemność. Nie spieszyłem się i szybko nie miałem zamiaru przestać, jednak kiedy stwierdziłem, że mogę zrobić przerwę, podniosłem się i musnąłem ustami jego plecy.
- Dzielny facet. - szepnąłem, po czym sięgnąłem po żel. Wyciąsnąłem go trochę, roztarłem na dłoni, a potem powoli, uważając na reakcję Kashiro, wsunąłem w niego palec wskazujący. Nie ruszałem nim, a zamiast tego, wolną dłonią przejechałem po jego pośladku.
- W porządku? - zapytałem łagodnie.

Kashiro


Westchnąłem głośno kilka jeszcze razy, jednak kiedy Kei przestał, znowu zagryzłem wargi, czując się dziwnie. No bo... No. Przerwa jakaś tam była i dopóki ja to robiłem to było fajnie, ale teraz... Matko. Mam już dość.
Jednak wytrzymam, bo to Kei. Mój Kei. A jak z nim tego nie zrobię to pewnie już z nikim innym.
Ale... Kiedy Kei wsunął we mnie swój palec, musiałem zakryć sobie usta, żeby nie przekląć. I to nie z przyjemności. Nie z przyjemności. Zacisnąłem usta i oczy, jednak kiedy zapytal się, czy wszystko w porządku, potwierdziłęm głową. Boshe. Czuję się okropnie, bo zachowuję się jak mała dziewica. Nosz ja pierdole.

Nie słysząc żadnej odpowiedzi padajacej z jego ust, mimo że ruchem głowy potwierdził, zabrałem od niego ręce. Przeszedłem do przodu i kładąc dłonie na ramionach Kashiego popchałem go lekko w tył, żeby usiadł. Kiedy to zrobił, przysunąłem się do niego i ująłem jego twarz w dłonie.
- Kashi... przypomnij sobie, jak było kiedyś, zanim wszystko się zjebało. Przecież wiesz, że nie zrobię ci krzywdy i jeśli tylko będziesz chciał to przestanę. Wystarczy jedno twoje słowo. - powiedziałem cicho, patrząc mu w oczy. Pocałowałem go lekko, a potem położyłem się razem z nim. Uśmiechnąłem się jeszcze po czym pocałowałem go czule, po raz kolejny wsuwając w niego palec. Tak bedzie lepiej.

Kashiro

Zdziwiłem się lekko, kiedy Kei odsunął się ode mnie i zaraz przeszedł do przodu. Spojrzałem na niego niepewnie, po czym ten złapał moją twarz w te swoje smukłe palce, które tak uwielbiam.
- No tak, wiem, wiem - mruknąłem. - Ale ty nie... Nie było cię tam wtedy - mruknąłem, odwracając głowę na bok. - To po prostu trudne - dodałem cicho wzdychając.
Zaraz dostałem pocałunek. A ten położył się zaraz ze mną. A kiedy ten pocałował mnie czule, roześmiałem się cicho i oddałem pocałunek, nawet nie przejmując się tym, że znowu włożył we mnie palec. Dopóki patrzę na niego i widzę, że to on, jest naprawdę dobrze.
Westchnąłem cicho w jego usta i złapałem w zęby jego wargę. Moje kochanie.

Właśnie, w tym jest problem - nie było mnie tam wtedy. A powinienem. Wiem, że to moja wina, wiedziałem już sześć lat temu, ale... nie będę myślał o tym teraz. To nie jest dobry moment.
Całowałem Kashiego ze spokojem i czułością, poruszając powoli dłonią, a po pewnym czasie dołączył do tego drugi palec. Kiedy przygryzł moją wargę, uśmiechnąłem się do niego zadziornie, a potem zacząłem całować po szyi, przyspieszając trochę ruchy ręki. Mój kochany facet, naprawdę go kocham. Tak najprawdziwiej, najmocniej, jak się da. Przejechałem językiem po jego szyi, a potem wróciłem do jego ust, które tak uwielbiam. Widzisz, skarbie? Nie jest źle. Póki co.

Kashiro


Zamruczalem chwilowo, kiedy tylko Kei przeniósł się na moją szyję. Mmm... Tak, to też uwielbiam. A zaraz dołożył drugi palec, więc momentalnie zabrałem swoje wargi od tych jego, zagryzajac swoją wargę. Położyłem rękę na jego ramieniu, jakbym chciał go odsunąć, jednak po tym, jak popatrzyłem w jego oczy momentalnie zacisnąłem rękę, przyciągając go do siebie. Tak, tak jest dobrze.
A jeszcze do tego to, że znowu zaczął mnie całować. Wplotłem drugą rękę w jego włosy i zacząłem je sobie przeczesywać.
Tylko... tsa. Patrzeć na niego. to mój Kei, przecież. Mój Kei, który nie zrobi mi krzywdy, nie?

Kiedy zacisnął palce na moim ramieniu, podniosłem trochę głowę i przysunąłem usta do jego ucha.
- Nie jest źle, prawda? - zapytałem szeptem, po czym przygryzłem płatek jego ucha.
W końcu wyciągnąłem z niego palce i po raz koleiny przeniosłem dłoń na jego krocze, żeby po chwili sunąć już dłonią po jego męskości. Pocałowałem go mocniej, jednak nie było w tym ani odrobiny agresji, jak mi się zdarzało.
- Powiedz mi, jak będziesz gotowy, dobrze? - poprosiłem, przenosząc dłoń na jego jądra. Nic wbrew jego woli, powiedziałem. Mogę czekać ile będzie trzeba... to znaczy, ja też mam swoje granice wytrzymałości, ale jeszcze do nich nie dochodzę, więc nie jest źle.

Kashiro

Pokiwałem głową. Tak, nie jest źle. Jest nawet całkiem dobrze. A przynajmniej na razie.
Jęknąłem cicho, kiedy ten przeniósł rękę na moje krocze. Złapałem drugą jego rękę i splotłem nam palce, unosząc je nam nad moją głowę, na poduszkę. Jak już się ogarniam to przynajmniej porządni, bo może nawet nie będę miał później wstrętu do agresywnego seksu.
- Już możesz - szepnąłem, przysuwając się do niego, żeby następnie przejechać językiem po jego całej szyi do obojczyka, na którym to zrobiłem mu śliczną malinkę. Boshe, uwielbiam go, kiedy jest taki czuły, nie.

Ścisnąłem jego palce trochę mocniej, kiedy tylko nam je splótł i uśmiechnąłem się, czując na szyi jego ciepły, zwinny język. Poza tym, muszę sobie obejrzeć później malinkę w lustrze - pamiętać.
Kiedy powiedział, że już mogę, spojrzałem w jego oczy i skinąłem głową. Tylko Kashi, ja cię błagam, nic na siłę, noo... Puściłem jego dłoń, żeby się wyprostować i położyłem ją na jego brzuchu, po którym przesunąłem opuszkami palców. Złapałem za swojego penisa i przyłożyłem go do jego wejścia, a wchodząc głębiej pochyliłem się i złączyłem nam usta w pocałunku, żeby mi się mój kotek nie przejmował tym, co się dzieje niżej, przynajmniej przez chwilę, kiedy będzie już tylko przyjemnie. Oderwałem się od jego ust i pogłaskałem po policzku, przy okazji odgarniając kilka kosmyków włosów z twarzy.
- Dalej chcesz? - wolałem się upewnić, jednak za bardzo się o niego boję, żeby tak po prostu zacząć działać.

Kashiro


Zaraz Kei odsunął się ode mnie, a ja podniosłem sobie przedramię do czoła, patrząc na to, co robi. Jednak kiedy we mnie wszedł, pisnąłem cicho i syknąłem, zaciskając oczy, z których wyleciało kilka łez. Taa... Sześć lat przerwy zrobiło swoje.
Zaraz jednak poczułem usta Keia na swoich, więc od razu oddałem pocałunek, a kiedy ten odsunął się i zapytał, czy dalej chcę - spojrzałem na chwilę na dół, a potem na jego oczy.
Pokiwałem głową, bo na więcej nie bylo mnie stać i objałem go w karku, przyciągając go do siebie. Poruszyłem się na nim, po czym znowu syknąłem, zaciskając tylko jedno oko, żebym drugim dalej patrząc na Keia. Dopóki widzę, że to on jest dobrze. Inaczej zdechnę, no.
- Tylko... Spokojnie, dobra? - zapytałem, zagryzając wargę.

Mimo tego, że pokiwał głową, zgadzając się, ja miałem ochotę to przerwać. Jak mogę robić cokolwiek więcej, kiedy widzę jego łzy? To nie jakiś tam nic nieznaczący dla mnie facet, tylko mój Kashi, któremu za nic w świecie nie zrobiłbym krzywdy.
- Innej opcji nie wziąłbym nawet pod uwagę. - przyznałem cicho i pochyliłem się, żeby raz jeszcze go pocałować. Poruszyłem delikatnie biodrami i ledwo powstrzymałem jęk. Matko... jaki on jest przyjemnie ciasny. Wsunąłem przedramiona pod jego ramiona, tuż pod pachami, żeby być jak najbliżej niego i zacząłem powoli się poruszać, nie wchodząc w niego całkowicie. Jeszcze nie, niech się przyzwyczai i do mnie i do moich westchnięć, których cholera, powstrzymać nie potrafię.

Kashiro


Westchnąłem głośno i zaraz znowu syknąłem, bo Kei zaczął się poruszać. Powoli, co prawda, żeby mi nic nie zrobić, a z drugiej strony też jednak coś tam robił i bolało jak cholera.
Tak, czy siak, zaraz zaczął mnie całować, co podobało mi się tak bardzo, że mimo łez lecących mi po skroniach na koc, uśmiechałem się tak szeroko, że o matko.
Jęknąłem mu w usta dopiero po jakimś czasie, kiedy już w miarę przestało mnie boleć. Znaczy... Jakieś tam szczypanie dalej jest, ale już nie czuję, jakby coś mnie rozrywało, no nie?