Escriptors
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
Indeks  FAQFAQ  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#1PisanieTemat: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyNie Lis 17, 2019 8:41 pm

[ New Down Of Empire ]New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 865925de648ee33ccbc05394ce71a9c3

Rząd już na dobre zniszczył to, co pozostałe dobre z dobytku ludzkości. Prawo? Każdy zaczął tworzyć własne, gdy narzucono kontrolę. Nikt już nie czuł się bezpieczny nawet wśród własnej rodziny. W końcu wszędzie roi się od kanalii dążących do bogactwa. Człowiek stał się jednostką kłamliwą, zdradliwą, przeżartą kwasem od środka. Wszystko otaczające ludzkość przerodziło się w jednocześnie bajkę i najgorszy koszmar. Dla jednym miasto przyszłości zaoferowało świetlaną przyszłość bez łez, za cenę oddania się rządzącym. Dla drugich przypadkowo zbudowano podziemia, w którym tworzy się przyszłość...

         Dwóch przywódców mafii. Jeden syn ministra bezpieczeństwa. Jeden chłopak sprzedający usługi. Ich historia właśnie tutaj ma swój początek... A może nawet i rozwinięcie?

         W rolach głównych: @PrinceKeith & @Lunai
Powrót do góry Go down
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#2PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyNie Lis 17, 2019 9:12 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Biaacz10

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Maafio11

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 97c27511




Ostatnio zmieniony przez Lunai dnia Nie Gru 15, 2019 7:13 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
PrinceKeith

PrinceKeith

Liczba postów : 64
Join date : 08/02/2019
Age : 21
Skąd : Dziura pod Toruniem

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#3PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyNie Lis 17, 2019 9:45 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Ec445f93d0947e44efd3b8d617655bcc

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 330f7318fe566bff84ab670db14af741

|PERSONALIA|
IMIĘ Siergiej
NAZWISKO Kvasir
PSEUDONIM Sier, Gej
WIEK 28 lat
PŁEĆ Mężczyzna
POCHODZENIE Rosja
ORIENTACJA Nie określa się
ZNAK ZODIAKU Lew
ROLA Szef mafii

|APARYCJA|
WZROST 182 cm
WAGA W normie
CERA Szorstka, jasna
SYLWETKA Wysportowana, mięśnie też ma
OCZY Ciemne ale jak mu odjebie to świeca na czerwono
WŁOSY Brązowe


New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 57941f727b76bc2a26dcd7b395731666

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] E0bceef691ad51102eb88c71dc76fd6f

|PERSONALIA|
IMIĘ Viven
NAZWISKO Croix
PSEUDONIM Viv, Przeklęty Croix
WIEK 22 lata
PŁEĆ Mężczyzna
POCHODZENIE USA
ORIENTACJA Homoseksualny
ZNAK ZODIAKU Bliźnięta
ROLA Syn ministra bezpieczeństwa

|APARYCJA|
WZROST 175 cm
WAGA Lekka niedowaga
CERA Jasna, miękka
SYLWETKA Drobna, wysportowana, szczupła
OCZY Brązowe
WŁOSY Czarne


Ostatnio zmieniony przez PrinceKeith dnia Pon Lis 18, 2019 6:19 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#4PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyNie Lis 17, 2019 10:46 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Dearjoe-ii.regular
       Jeszcze raz spojrzał na czarną czuprynę znacznie drobniejszego i młodszego chłopaka, który już kilka razy pomógł mu w zdobywaniu informacji tajnych. Jak zwykle zachwycał nie tylko urodą, ale i słodkim zapachem karmelu. Czasami nawet Artyom zastanawiał się czy jest to spowodowane jakimiś niesamowitymi perfumami czy też może tym co spożywał jego okazjonalny łącznik z światem, którego on unikał.
       - Mam nadzieję, że coiny przelejesz jeszcze dziś. Ostatnim razem jeden z twoich załatwiał to przez tydzień. – Mruknął niezadowolony pod nosem i spojrzał spod przymrużonych oczu na eskortę lidera Tygrysów. Długo nie musiał czekać na odpowiedź, bo drobne urządzenie na jego nadgarstku wydało z siebie krótki sygnał oznaczający tyle, co dokonanie przelewu. Nie przyszedł tutaj randkować, więc bez zbędnych ckliwych pożegnań zniknął ponownie za rogiem.
       - Szefie, znowu go namierzono… A tamten raz to przypadkiem. Zapomnieliśmy.
      - Oby nie powtórzyło się to raz jeszcze. Prawie straciliśmy kogoś tak cennego, jak Dean’a. Pamiętajcie, że to on potrafi wydobyć dla nas informacje jak nikt inny. A teraz spieprzajcie do nas. Ja mam na głowie syna naszego spierdolonego ministra.
       Wystarczyło spojrzeć na bruneta, żeby wiedzieć jak bardzo zależało mu na zabawie w kotka i myszkę. Musiałby być głupi, ślepy i głuchy, żeby nie zauważyć dzieciaka, który od jakiegoś czasu starał się go złapać. Nie do końca wiedział jak takie chucherko miało mu dać radę w pojedynkę, jednak dał sobie wmówić, że bioniczne części wszczepione w wątłe ciało miały swoją siłę. Właśnie dlatego po oddzieleniu się od czwórki dość dobrze zbudowanych młodych mężczyzn, zaczął być czujny krocząc pewnie po ulicach tak dobrze mu znanych. Wszędzie smród, zgniłe żarcie wymieszane z błotem. A w nim oraz w nielicznych kałużach odbijające się neony i hologramy, które jako jedyne zdawały się być piękne w tym ponurym miejscu. On sam budził respekt w tych, którzy znali hierarchię ulicy. Gorzej było z wysoko ustawioną ciemnotą. Jej chciał się pozbyć nie tylko on ze swoim klanem, ale i reszta nielegalnych grup, które przez lata zdołały się wytworzyć. Niektóre dopiero co raczkowały, ta Turgeneva należała do elity. Posiadali potężne zaplecze broni, ludzi i umysłów. A te jak wiadomo potrafiły naprawdę wiele zdziałać.
       Na moment zatrzymał się przy budce prowadzonej przez starego Japończyka. Od kiedy sięgał pamięcią kojarzył, że poczciwy starzec gotował tradycyjne zupy na ciepło. Miał zamiar sprawdzić taktyki młodszego, nie od razu dawać się złapać. Dlatego też wykonał czynność, którą powtarzał średnio raz na tydzień. Zamówił sobie udon na wywarze z wołowiny i usiadł przy szklanym stoliku gdzieś na widoku z nogą nałożoną na nogę. Czekając przeglądał wiadomości, które pojawiły się przed nim po naciśnięciu odpowiedniego guzika na specjalnie zaprojektowanej obręczy nadgarstka. Każdy Tygrys je posiadał, bo zostały stworzone przez nich samych. Nie dało się ich namierzyć, co jak można było się spodziewać nieźle wkurwiało rząd. Nie bez powodu kazali jakiemuś dzieciakowi go wytropić, prawda? Problem leżał w tym, że skubany potrafił się ukryć. I nawet taki podany na tacy Artyom nie był w stanie go dostrzec wśród przechadzających się po mieście ludzi.

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Scriptina.regular
       Choi miał od samego rana sporo na głowie. Najpierw jakaś tragiczna randka ze staruchem, którego kciuk był większy w obwodzie od jego nadgarstka. Tłusty, obrzydliwy i śmierdzący mężczyzna zajmował miejsce w rządzie. Niezbyt znaczące, ale na tyle dobrze usytuowane, że potrafił określić kiedy dojdzie do wprowadzenie w życie jednej z ustaw. Rzecz jasna ta nie została wcześniej ogłoszona. Nikt nie pytał ludzi czy zgadzają się na jakiekolwiek zmiany. Niestety świat się zmienił, ale Koreańczykowi było to na rękę. Mógł żyć jako ktoś wolny, ktoś ograniczony tylko swoją wyobraźnią. Pełzał między bogaczami niczym jaszczurka, a wszystko to dla jednego. Dla pieniędzy. Ile to już razy upił urzędasów tylko po to, żeby nad ranem udawać tak zadowolonego z seksu, że aż niebędącego w stanie normalnie chodzić? Jeszcze nie spotkał nikogo na tyle mądrego, żeby się zorientował. A pieniądze za usługi wpływały na jego konto i wpływały. Czasami przypominało to pływ rzeki i to takiej bardzo stromej. On zwyczajnie lubił wykorzystywać głupotę innych, ale miało to też swoje minusy. Niektórzy traktowali go jak najgorsze ścierwo. Jak nie osobę a wręcz przedmiot, który za drobne sumy można posiąść. Nie każdy wiedział, że jego ciało było nadal czyste jak łza. No może z małymi mankamentami. Jednak już dawno temu przyrzekł sobie, że  odda się jedynie komuś, kogo pokocha. Los chciał, że wciągnął się w „prostytucję” i nie potrafił aż przez dwadzieścia sześć lat znaleźć nikogo. Dookoła niego powstał gnijący mur. Na tyle odstraszających potencjalnych kandydatów, że i on porzucił jakiekolwiek nadzieje na szczęśliwe zakończenie swojej bajki. Na całe szczęście miał jeszcze pieniądze. Chociaż te potrafiły mu wytrzeć łzy rękawem, gdy kupował sobie designerskie ubrania.
       Tego wieczoru jego plany wcale nie odbiegały od normy. Udał się do jednego z tych obskurnych barów, gdzie spotkać można chyba każdego dziwaka. W jednym koncie siedzieli emeryci, którzy jakimś cudem doczekali się starości. Przy barze sączyli piwo nieśmiali mężczyźni, którzy po raz pierwszy postanowili zasmakować brudnego życia ulicy. Była też znacznie ciekawsza sala, rozbudowana, głośna i nowoczesna. Znajdowała się w piwnicach pod budynkiem, gdzie jak wiadomo roiło się od największej ilości szczurów. Trochę konkurencji Deana, cała masa tańczących do elektronicznej muzyki ciał i rzecz jasna loże. To w nich znajdowały się najlepsze przekąski. Nie każdy mógł przecież pozwolić sobie na wynajem zamykanych boksów, w których sączyło się wyższej jakości alkohol… A i do dziwniejszych rzeczy dochodziło w lożach. Szczególnie w tych „na piętrze”, z których najlepiej było widać całą imprezę. Choi z racji na swoją grację i poczucie wyższości nad innymi dziwkami próbującymi swoich sił, zwyczajnie ruszył do oszklonego baru. Tam przy pomocy panelu zamówił sobie kawowo-śmietankowego drinka z kokosowym likierem. Z tym słodkim napojem ruszył wręcz zdecydowanie w stronę lewitujących schodów, nie miał czasu się cackać.
      - Dawno już nie widzieliśmy tu takich przystojniaków. Szkoda by było, gdybyście siedzieli sami. Jest nas idealnie piątka, to chyba jakieś przeznaczenie, prawda?
      - Ciężko zaprzeczyć. A musicie przyznać, że nie znajdziecie nikogo lepszego od nas.
– Mimowolnie wyminął jedną z lóż, jednak słysząc nieudolne łaszenie się nowicjuszy aż zatrzymał się i parsknął rozbawiony.
     - Z takimi mordami i sflaczałą oponą w miejscu odbytu śmiałbym powiedzieć, że na pewno znalazłby się ktoś lepszy. Szczególnie, gdy uważacie, że każdy klient będzie chciał po jednym z was. – Demonstrując swoje sztuczki zwyczajnie rozgościł się wśród zasiadających na czarnych kanapach. Kojarzył ich, aczkolwiek nigdy nie miał okazji się poznać. Był jedynie świadom, że najważniejszy siedział na samym środku. I to właśnie przed nim rozkraczył się na stole, po czym oparł jedną z nóg o ścianę zaraz obok jego głowy. - W naszym zawodzie liczy się klasa chłopcy. Macie sprawić, żeby to klient was pragnął a nie wy go. Wtedy zapłaci wam znacznie więcej niż tylko uśmiechem. Też musicie przyznać, że podział dochodu na pięć niezbyt się opłaca. Naprawdę żałosne. – Na sam koniec położył się na stole niczym czekająca na pożarcie przez lwy łania i objął spojrzeniem piątkę zaczynających w jego zawodzie niewiniątek.
Powrót do góry Go down
PrinceKeith

PrinceKeith

Liczba postów : 64
Join date : 08/02/2019
Age : 21
Skąd : Dziura pod Toruniem

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#5PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyPon Lis 18, 2019 4:20 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Ec445f93d0947e44efd3b8d617655bcc

    Ostatnio miewał ostro popierdolone sny.
    Od czego tu zacząć? W marach sennych widział twarz swojej matki, którą i tak pamiętał jak przez mgłę. Zniknęła z jego życia za szybko, by wyryło się w nim coś więcej niż tylko jej wygląd. Zadawała jej dziwne pytania, jakby chciała się upewnić, że jej syn jest w stanie zrobić te wszystkie okropne rzeczy, które uzbierały się na jego koncie w ciągu tych lat. Ale przecież to się już nie odstanie. Każdy czyn był już przeszłością. Nieodwracalną i fatalną w skutkach, to fakt, ale to go ukształtowało. Ucieczka z sierocińca i chęć radzenia sobie samodzielnie. Wcale nie żałował.
    Miał wszystko czego potrzebował a poza tym należał do inteligencji grup, które chciały powstrzymać rząd. Szefował całej mafii, która miała wpływy prawdopodobnie w każdym zakątku świata. Mógł zniszczyć każdego kto wszedł mu w drogę jednym skinieniem palca na swoich ludzi. Nie musiał nawet robić tego samemu i brudzić sobie rąk. Bo czasem nie warto było sobie dokładać do wyroku, chociaż był pewien, że gdyby teraz go złapali, to już by siedział do końca swoich dni. Może nawet zabiliby go od razu. To było ciekawe.
      Jednak takie wydarzenia nie mogły mieć miejsca. Był dla nich za szybki i zbyt sprytny. Przewidywał ich ruchy, bawiąc się przy tym wybornie. Uciekał im o krok, co wprawiało rząd w irytację. Ale najbardziej uwielbiał uciekać synowi ministra bezpieczeństwa. Zabawa w pół ściganego, pół chowanego z tą drobną laleczką była jego ulubionym zajęciem. Jakim więc rozczarowaniem był fakt, iż dzisiaj wcale go nie gonił. Czyżby znalazł sobie jakiś inny cel? Och, bo zacznie być jeszcze zazdrosny.
     Bez różnicy. I tak miał dzisiaj robotę i musiał to dobrze rozegrać, jeżeli chciał wyjść z tego wygrany. Z resztą… To ile noży trzymał pod płaszczem powinno wystarczyć na czwórkę delikwentów, która postanowiła zadrzeć z jego ludźmi. Musi tylko poudawać, że chce z nimi zawrzeć kontrakty. Potem pójdzie już z płatka.
    Spotkali się w loży vip, jednego z barów gdzie zbierała się prawdopodobnie największa szumowina jaka chodziła po świecie. Ludzie tak wysmarowani w aktach rządu, że trzeba im dorabiać kolejne pliki. Rozsiadł się pośrodku, sącząc napój, zawierający najmniej procentowo alkoholu, z napoi całej piątki. Już miał zacząć mówić, gdy do loży zleciały się hieny, łaknące pieniędzy. Były gotowe rozłożyć przed nimi nogi, jak gdyby nigdy nic, choć oni byli w trakcie ważnych dyskusji. Nie ten moment, nie ta pora… Po prostu wszystko nie tak. Szczególnie, że przerwali mu w mówieniu.
    Potem pojawił się kolejny, liczący na nieco grosza. Tego akurat znał. Artyom czasem prosił go o informacje, mimo wszytko… Nie miał z nim większej styczności, niż tylko to, że jego osoba obiła mu się o uszy to tu, to tam, zupełnie jakby nie miało im być dane się spotkać. Ale to już całkowicie go rozzłościło, a nawet  sprawiło, że jedno z oczu powoli zapalało się w kolor ognia. Zepchnął mężczyznę ze stołu, nie zważając na to, gdzie spadnie.
- Wypierdalać - warknął. - Jestem w trakcie ważnych negocjacji i nie życzę sobie towarzystwa takich szumowin jak wy. Jeżeli tego nie rozumiecie, mogę powtórzyć, ale wtedy będziecie już mieli noże w gardłach - jego głos był szorstki, niski i ostrzegający. Nie chciało się z nim zadzierać.
New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 57941f727b76bc2a26dcd7b395731666

    W jego życiu istniała tylko jedna droga poznania. Poznanie które ktoś mu narzucił, to jak opisał mu coś ojciec było właściwie, przecież musiało. Nie było tu mowy o samodzielnym poznaniu i wyrobieniu sobie opinii. Wszystko zostawało mu podane na tacy i dokładnie w taki sposób miał to odbierać, nie patrząc za siebie. Dane mu było jedynie patrzeć w przód ku kolejnym zadaniom, które czekały na wykonanie. A te piętrzyły się, gdy coś nie poszło po jego myśli. I ojciec patrzył zwykle na niego tym wzrokiem który mówił tylko jedno “zawiodłeś mnie”. Ale się starał prawda? Ciężko pracował, zbierając dowody, eliminując osoby niewygodne i te, które się zbuntowały. Nie liczyło się to zupełnie. Jego oddanie nie było brane pod uwagę. Stracił obie dłonie walcząc dla dobra rządu i kraju a mimo to… Nadal był traktowany tak samo. Może stracił więcej, ale nie zdawał sobie z tego sprawy. Bo powiedziałbym, że również umysł i serce. Skoro te dwa ośrodki zupełnie nie działały na niego. Zupełnie nie chciały być samodzielne. A może to kwestia chipu, wszczepionego mu dawno temu? Być może.
    Pogoda dzisiaj była tak samo ponura jak zawsze. Szare chmury przykrywały niebo miasta,  wprawiając w nastrój ciemności i szarości. Przez to jaśniejące dookoła neony, bilbordy i hologramy zdawały się dawać więcej światła niż zazwyczaj. A on przemykał przez tłum, śledząc swoją obecną ofiarę. Jego wzrok był ulepszony, dzięki niewielkim chipom na  powierzchni oka. Dodawało to wiele bajerów, ale głównie umożliwiało doskonałe radzenie sobie w ciemności. I dużych tłumach. A także w momencie, gdy trzeba było kogoś śledzić.
    Mężczyznę znalazł gdy ten odchodził od swoich pracowników. I doskonale. Nie potrzebuje więcej niż jednego na celowniku. Poruszał się z gracją i lawirował po dachach, choć do jego pleców przyczepiona była ogromnej wielkości broń palna, którą posługiwał się doskonale. Łączyła się ona przewodami z jego bionicznymi częściami, tym samym ułatwiając mu trafianie. Stawali się jednością, choć to było dziwne. Człowiek i maszyna… Sam i tak nie był już tylko maszyną. A to kwestia czasu, gdy sięgnie to dalej, jeszcze dalej, aż nie zostanie nic z jego ludzkiego ciała. Uciekaj, jeżeli masz taką ochotę. Los masz już wypisany i podążasz nim nawet, kiedy o tym nie wiesz.
    Myślał, że się zabawią, myślał, że będzie musiał go gonić, a tamten będzie uciekać. Zamiast tego zlekceważył go. Stojąc na dachu obserwował, jak mężczyzna kupuje u starego japończyka zupę i staje przy szklanym stoliku. Zupełnie go ignorował. Zeskoczył z dachu, wyjmując jednocześnie broń i lądując tuż przed swoim celem. Tak, że lufę pistoletu Artyom miał tuż pod szyją.
    - Ani kroku dalej - powiedział jasnym głosem, marszcząc brwi. - Jesteś aresztowany!
Powrót do góry Go down
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#6PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyPon Lis 18, 2019 6:08 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Scriptina.regular
     Minęła dosłownie chwila. I to taka, której było o jedną za dużo. Takiego gniewu wewnątrz swojego ciała chłopak nie czuł od bardzo dawna. Nie było to już nawet spowodowane tym jak go potraktowano fizycznie. Miał gdzieś opinię piątki męskich dziwek, które wręcz z przerażeniem przyglądały się sytuacji stojąc gdzieś z boku. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że wiedzą kim jest. Nie odważyliby się zaśmiać, bo przecież pewne relacje działają w obie strony. Ich dochodem byli bogaci ludzie u władzy, ale jednocześnie to właśnie oni mogli ich zgnieść jak jakieś obrzydliwe pluskwy na miazgę. Tutaj nikt nie miał praw. O przeżycie walczyło się każdego dnia. Gdyby ktoś wpakował im kulkę w łeb, to raczej zapłakałby jedynie właściciel lokalu obok, któremu na głowę weszłoby sprzątnięcie ciała i krwi z ulicy. Co zatem wkurzyło tak bruneta? Pewna nazwa, którą został mianowany przez Rosjanina.
     Zrzucony ze stołu, wylądował miękko na kolanach dwójki towarzyszy gangstera. A ci trzeba było zaznaczyć, że zdawali się być idiotami. Zamiast poprzeć swojego rozmówcę wręcz rozbierali ciało chłopaka wzrokiem. Jeden był na tyle dokładny, że zauważył zmarszczone brwi na bladej twarzy.
     - Lala spokojnie, nie musisz płakać. Później cię znajdziemy i chętnie skorzystamy.
     Nie zdążył odgarnąć swoimi mokrymi paluchami włosów z czoła Deana. Ten niczym proca złapał za butelkę piwa, a następnie w teatralny sposób rozbił ją o blat stołu. I jak można było się spodziewać wycelował nią prosto w gardło mężczyzny, jednocześnie siadając na nim cały spięty.
     - Ciebie nie stać na moje usługi kutasie. Wiesz czemu? – Mruknął mu do ucha, żeby już po chwili nakłuć mu skórę ostrą krawędzią butelki. - Bo nie jestem pierdoloną szumowiną!
     Krzyk był na tyle głośny, że na pewno dało się go usłyszeć w lożach obok. Ktoś mógłby się zastanawiać czemu nikt zwyczajnie go nie odepchnął na bok, żeby pozbyć się potencjalnego zagrożenia życia? On zwyczajnie był na tyle nieprzewidywalny, że chyba po prostu bano się morderstwa w jego wykonaniu.
     - A ty pierdolony impotencie naucz się szacunku do innych. Należymy do jednego wora, a robotę dla szumowin wykonujesz tu ty. сука блять. – Cisnął szkłem o ścianę, przez co drobinki rozprzestrzeniły się zarówno po kanapie jak i po ubraniach zebranych. Już nie miał tu nic więcej do załatwienia. Nazywanie go „szumowiną” było przegięciem. Szczególnie, jeśli patrzyło się na to jak czysty w tym brudnym świecie był. Nie robił nic złego. Nikogo nie gwałcił, nie zabijał. Okradał tylko tych, którzy na to zasługiwali. Czy ktoś rzeczywiście miał prawo, go tak wyzywać publicznie? Może i miał w tym trochę swojej winy, skoro przylazł do loży. Jednak wierzył, że nawet ktoś trudniący się w tak dzikim zawodzie potrafił mieć odrobinę kultury.
     Nie byłby jednak sobą, gdyby jeszcze czegoś nie odwalił. Skoro drink mu już nie smakował, to podlał nim gnijącego kwiatka, po czym dość szybko ruszył w stronę toalet. Raczej wątpił, żeby nerwus za nim leciał, skoro miał do przeprowadzenia negocjacje. A i jego chuda dupa była zbyt zwinna i szybka, żeby ją dogonił w tak gęstym tłumie tańczących.

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Dearjoe-ii.regular
     Zaczął się powoli gorączkować, gdy nigdzie nie widział chudej sylwetki szpiega. Miał wrażenie, że ktoś taki raczej nie chował się w cieniu i wyjdzie mu naprzeciw, gdy nadarzy się taka okazja. Aż zaczął się obawiać, że mógł się mylić. Cały plan obmyślał tydzień i szczerze mówiąc liczył na powodzenie. Niestety nie wszystko da się przewidzieć, racja? Dlatego też Artyom westchnął głośno, gdy do jego stolika podano ciepły posiłek. Jego pierwszy w ciągu dnia, bo wcześniej wszyscy skutecznie zabierali mu na to czas. Zawsze był ktoś lub coś. Trochę go to już męczyło, jednak w odpowiednim momencie przypominał sobie o celu. Chciał zwyczajnie wrócić do poprzedniego stanu rzeczy. Do świata, w którym każdy miał możliwości i pasje. Do miejsca gdzie każdy miał prawo wyboru i decydowania o swoim losie. Nie to co teraz. Ktoś z ubogiej rodziny nie mógł nagle stać się bogaczem. Ludzie urodzeni w mafii w niej pozostawali. A do wyższych sfer trafiali tylko ci, którym miejsce zagrzali rodzice. Całkiem niesprawiedliwe, prawda? Jednak i tym dzieciakom współczuł. Mieszano im w głowach na tyle skutecznie, że nie widziały problemów świata.
     - Dzięki Genji. – Z czystej kultury skinął głową do starszego, który przyniósł mu obiad. Jak zawsze wyglądał przepysznie. Wszystko na swoim miejscu, idealna harmonia zamknięta w całość. I niestety to właśnie w zupie zauważył odbicie kogoś, na kogo czekał. - Zgaduję, że nie dasz mi się najeść z tą swoją zabaweczką? Naprawdę miałem ochotę na ramen, wiesz? – Parsknął na tyle rozbawiony, że każde jego słowo brzmiało niczym bardzo udana reakcja na żart roku. Gdyby każde „jesteś aresztowany” w jego kierunku rzeczywiście się udało, to siedziałby za kratami naprawdę często. Bawiło go, że ktoś uznał syna ministra za odpowiedni materiał do pojmania go. Chociaż trzeba przyznać, że gdyby już konsumował danie, to mógłby się zacząć dusić makaronem i wtedy brunet miałby spore szanse na aresztowanie go.
     - Wybacz Genji! – Krzyknął na tyle wyraźnie, żeby emeryt był w stanie go usłyszeć. Czemu go przepraszał? Bo dość sprawnie wywrócił miskę z zupą w powietrze. Ta uderzyła w broń, natomiast jej zawartość wylała się całkowicie na ciało „stróża prawa”. Zgodnie z planem wystarczyło dotknąć wnętrzem dłoni klatki piersiowej wroga i… I sprawa wyglądała trochę zabawnie od boku. Młody Croix nie chciał go przecież zabić. Nie, gdy był w stanie wydać dla rządu bazę danych podziemia. Rząd nie byłby na tyle głupi, żeby wywoływać wojnę. Do tego wykorzystaliby nieco więcej ludzi, niżeli zniszczone przez naukowców dziecko. - No Viven, w końcu się spotykamy. Twarzą w twarz tak jak sobie tego życzyłeś.
     Dość pewnie nakierował lufę nie na swoje gardło, ale na czoło. Wystarczyło jedno poruszenie palcem, ale tego czarnowłosa piękność nie mogła wykonać. Tak zwane zwarcie, powodujące blokadę. Gdyby użył samego płynu zapewne nic by się nie stało. Jednak zadbał o posiadanie przy sobie paralizatora magnetycznego. Niby głupie gówno, ale sprawdzało się w przypadku ludzi będących w połowie robotami.
     - Nie próbuj ich wzywać, nie zrobię ci krzywdy. Chyba, że mnie wkurwisz. Uznajmy, że mam do załatwienia z tobą kilka spraw. Tak prywatnie. – Uśmiechnął się w ten sztuczny, parszywy sposób. Jednocześnie czekał na to aż ktoś z jego ludzi w końcu ruszy cztery litery i po nich przyjdzie. Przecież nie mogli załatwiać takich spraw na ulicy. Chciał dobrze zaprezentować się przed kimś nowym i odpowiednio go ugościć u siebie.
Powrót do góry Go down
PrinceKeith

PrinceKeith

Liczba postów : 64
Join date : 08/02/2019
Age : 21
Skąd : Dziura pod Toruniem

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#7PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyPon Lis 18, 2019 7:28 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Ec445f93d0947e44efd3b8d617655bcc

    Musiał przyznać, że nie dokładnie tego spodziewał się po "lali", jak to ujął jeden z mężczyzn, którzy prowadzili z nim "negocjacje". Tak na prawdę był głupi jak but, albo może jak orangutan i w ogóle już dawno powinien leżeć w rowie. Najlepszym dowodem na to był fakt, że tulipanek już niedługo wylądował w jego szyi, przecinając tchawicę i doprowadzając do krwotoku i duszności. No gdyby nie drażnił ciemnowłosego, to wszystko byłoby na swoim miejscu. A tak, to nawet nie mógł dalej kontynuować. Nie mógł kontynuować tego co udawał, że robił, bo w końcu swoje główne zadanie nadal mógł wykonać.
     Teraz, gdy cała reszta była w szoku, a dookoła leżały odłamki grubego szkła od alkoholu, zdawało się to niezwykle łatwe. Powstał ze swojego siedziska, wkładając dłonie pod płaszcz. W sekundę w powietrzu płynęły trzy norze, niczym smugi światła, które wylądowały dokładnie tam gdzie chciał. Niestety krew opryskała jego krew. Jeszcze ciepła, makowa ciecz brzydziła mężczyznę do granic możliwości. Nie mieli pięknej śmierci. Nie dostaną więc kwiatu. Zabrał tylko szpile, chowając je na swoje miejsce, a potem przemknął z loży w dół.
    Pośród tańczących ciał, przemykał się niczym cień, w poszukiwaniu łazienki. Musiał zmyć z siebie to obrzydlistwo, zanim ktoś go zobaczy. Z resztą, nawet gdyby to... Rozpętałaby się większa bójka a dokładnie to uwielbiał. Uczucie adrenaliny, rozchodzące się miarowo po całym ciele i nie dające ci spokoju, szybko bijące serce, szeroko otwarte oczy. Lubił się bić, szczególnie gdy wygrywał. Cudowny smak chwały i zwycięstwa.
    Przemknął za metalowe drzwi, wchodząc do nie najbardziej czystego pomieszczenia. Przynajmniej jednak posiadało ono umywalki i lustro. Nie zamierzał przecież korzystać z kiblów. Zbliżył się do zaparowanej tafli, oglądając swoją ostro zarysowaną twarz. Odkręcił kurek ale dopiero po chwili woda zaczęła płynąć bez przerwy. Nabrał jej trochę na swoje dłonie i przemył twarz, ogarniając się z grubsza.
    - Nienawidzę tej brudnej roboty - burknął sam do siebie. Czasem miał ochotę to rzucić ale nie mógł. Nie do puki nie ojebią rządu w każdym calu. To oni ustalą porządek nowego świata. Będzie tak jak dawniej. Wolność i wybory. Nie będzie już tylko wyrzutkiem, nie będzie tylko sierotą, a bohaterem ludzi, całego narodu, który przez tyle lat pozostawał ślepy na każdą sprawę. Tak właśnie doprowadził do swojego upadku.
    Dlaczego też to on musiał być tym inteligentnym? Z jednej strony mu to odpowiadało, genialny umysł mu pomagał w wielu sprawach i dawał szacunek. Z drugiej strony jakby był debilem, to inni by go ratowali a on nie musiałby kiwnąć palcem. Głupie to wszystko. Cholernie głupie.
     Sięgnął do kurka by go zakręcić.

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 57941f727b76bc2a26dcd7b395731666

Gdy miska zupy wylądowała na jego ciele, a potem został potraktowany paralizatorem magnetycznym, nie mógł się ruszyć. Przed jego oczyma pojawiało się mnóstwo komunikatów od jego wszczepów a on starał się je ignorować. Te jednak napływały masami, uniemożliwiając mu widzenie. Ostatecznie wyłączyły się od zwarcia w systemie. To miało dwie strony. Jedna - widział normalnie i nic mu nie zasłaniało. Druga - jego super wzrok nic teraz nie zdziała bo był najzwyczajniej w świecie wyłączony. Musiałby sięgnąć do panelu kontrolnego, znajdującego się w klapie pod ramieniem, ale nie mógł, bo przecież został spacyfikowany. Najgorsze było, gdy ten przełożył sobie lufę z gardła na czoło. Mógł go trafić, mógłby go zabić gdyby chciał, a jednak ten go przechytrzył. I to właśnie bolało najbardziej. Poczucie zawodu i tego, że znowu nie zrobił wszystkiego czego mógł, by wygrać.
Zmarszczył brwi, mrugając kilka razy, by przyzwyczaić się do obrazu. Zupełnie nie tak sobie to wyobrażał.
- Ale ja nie zamierzam z tobą tak prywatnie załatwiać spraw! - warknął, chcąc się poruszyć, wyrwać, ale to było tylko w jego głowie. Nie przechodziło przez impulsy i nie sprawiało, że ciało się poruszało. - Walcz ze mną jak mężczyzna a nie, posługujesz się tak tanimi sztuczkami Artyom. Dostałem zlecenie na wyeliminowanie twojej osoby i prędzej czy później i tak cię dobiję. Nie dasz rady mnie powstrzymać - och tak, właśnie tak bardzo ślepe było dziecko, młodzik ledwie, podlotek, któremu dane było ścigać wielkiego przywódcę mafii. Nawet nie sądził, że mogłoby go czekać coś innego niż wygrana. Przecież obliczył wszystko doskonale. Jak mógł popełnić błąd?
Powrót do góry Go down
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#8PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyPon Lis 18, 2019 8:53 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Scriptina.regular
     Nadal dość mocno zirytowany wyminął parkę nastolatków, którzy najwyraźniej szukali przygody na jedną noc. Czatowali w okolicach toalet na coś „ładniejszego” i raczej się nie zawiedli. W końcu sam Dean miał wyjątkową twarz. Trafiała w gusta naprawdę sporej ilości męskich serc. Nie brakowało mu przecież niczego. Duże rubinowe oczy ozdobione wachlarzami rzęs. Wyraźne i pełne usta kolorem przypominające płatki herbacianej róży. Do tego blada cera bez skazy, zupełnie tak jakby została stworzona przez człowieka z działu medycyny estetycznej. No i do tego zdrowo wyglądające kruczoczarne włosy zamykające wszystko w całość. Czy ktoś chciałby czegoś więcej? Ah, no tak. Miłości, której niestety chłopak dać nie potrafił. W szczególności młodziakom bez grosza w portfelu i z kartą rodziców w kieszeni. Właśnie dlatego wyminął ich z obrzydzeniem wymalowanym na twarzy.
     Do toalety poszedł przede wszystkim, żeby się wysikać. Miał jeszcze w sobie na tyle kultury, żeby nie robić tego na ulicy niczym bezpański pies. Zresztą osobowością znacznie bliżej było mu do kota. Chociaż musiał przyznać, że widok brudnego pisuaru nie pomagał mu w odstresowaniu się. I jeszcze jeden dodatek w postaci „tej pory”. Właściciel lokalu uwalniał o określonych porach dym, który jednym słowem omamiał imprezujących. U jednych powodował nadpobudliwość seksualną, u innych senność, a u pozostałych suszę w gardle. Choi reagował widzeniem wszystkiego w bardziej miły sposób. Ściany stawały się przyjemniejsze w dotyku, ludzie bardziej pociągający. Niezbyt mu się co prawda podobał taki stan rzeczy, ale postanowił chociaż raz odpuścić. I tak nie miał w planach długiego balowania.
     Już podchodząc do umywalki coś mu nie pasowało. Było jakby zbyt pusto. Tylko jedna zajęta kabina i wysoki jegomość próbujący się umyć. Jeszcze wtedy nie wiedział, że ową osobą był ten sam dupek, który miał czelność zwalić go ze stołu. Właśnie dlatego z taką łatwością przyszło mu dotknięcie nadal mokrej krwi na ubraniu mężczyzny.
     - Nie wiesz, że w trakcie okresu nie robi się palcówek? Dlatego właśnie faceci są łatwiejsi w obsłudze. – Zażartował, aczkolwiek jego mina nadal była poważna i nieco przymglona. Nie był głupi, wiedział, że krew pochodzi z ludzkiego ciała. Niekoniecznie takiego, które się chwilę wcześniej pieściło. Dopiero po chwili odsunął dłoń, gdy to połączył fakty z twarzą towarzysza. - Ah to ty. 개새끼… Już załatwiłeś swoje sprawy misiaku? Może teraz mnie przeprosisz? – Mruknął mu do ucha, jednak wzrok cały czas miał wbity w odbicie Rosjanina w lustrze naprzeciwko.

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Dearjoe-ii.regular
     - Oho szczeniak potrafi szczekać. Widzisz trochę głębiej niż głęboko mam to co zamierzasz. Jakby to ująć… W tej chwili to ja mam nad tobą przewagę. – Złapał drobny podbródek chłopaka, jakby chcąc przyjrzeć się jego twarzy. Nie był brzydki, to musiał przyznać. Wyraźne rysy twarzy i podłużny kształt oka… Wszystko to przypominało mu kruka. Niby mrocznego i pospolitego ptaka, jednak jednego z mądrzejszych. I oczywiście ta zaciętość, którą Croix wyrażał nie tylko ciałem, ale również słowami. To chyba nie jego wina, że na myśl przychodził mu rozwścieczony szczeniaczek, który domagał się atencji właściciela? - Wiesz, że podobnie brzmieli ludzie, którzy wywoływali wojny? A później zatruwano ich arszenikiem albo zabijano. Dla ciebie postarałbym się bardziej i znalazł nowoczesne tortury.
     W końcu wypuścił z palców twarz bruneta, bo na miejscu pojawił się jeden z Tygrysów. Oczywiście robił za podwózkę, bo jakby inaczej. Przecież pieszo nie miał zamiaru iść z takim dzieckiem na rękach. Jeszcze posądzono by go za pedofilię i miałby problem z wytłumaczeniem się wśród swoich. Nie miał zamiaru ryzykować swojej reputacji dla kogoś tak słabego. I lekkiego, o czym przekonał się „wkładając” chudego chłopaczka na tylne siedzenia, gdzie zaraz sam usiadł.
     - Widzisz w tym się różnimy. Wy używacie siły, która na nas po prostu nie działa. My używamy tego. – Przerwał, żeby wskazać palcem na swoją głowę. - Prawdziwi mężczyźni, jak to ująłeś, do walki używają mózgu. Szczególnie, gdy ten jest na tyle sprawny, żeby „tanimi sztuczkami” wykiwać wroga… Chcesz coś zjeść? Trochę nam zejdzie, a nie mam zamiaru cię głodzić.
     Nadal sam był głodny i miał rzeczywiście zamiar zamówić coś do swojej siedziby. Co do młodego, zwyczajnie jeszcze nie miał powodów, żeby się nad nim znęcać. Chociaż nie do końca był w stanie stwierdzić czy ktoś wyposażony w robotyczne części ciała potrzebował bardziej oleju czy też może zwykłego ludzkiego jedzenia. W swoim gronie nie posiadał zbyt wielu takich wynalazków. Osobiście uważał to za nieetyczne względem drugiego człowieka.
Powrót do góry Go down
PrinceKeith

PrinceKeith

Liczba postów : 64
Join date : 08/02/2019
Age : 21
Skąd : Dziura pod Toruniem

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#9PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyPon Lis 18, 2019 10:13 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Ec445f93d0947e44efd3b8d617655bcc

Pozbycie się krwi z płaszcza, twarzy i rąk było trudniejsze niż myślał. Mimo to, nie zwracał uwagi na to, czy ktoś wchodził, czy wychodził. Było mu to wszystko jedno. Bo w końcu, nie obchodzili go randomowi przechodnie. Do puki nie srali się do niego, wszystko było w jak najlepszym porządeczku. Dopiero gdy coś zaczęło wpływać do pomieszczenia, zakasłał tylko. Jego organizm był już tak bardzo obojętny na wszelkiego rodzaju takie środki, że jedynie mógł powiedzieć, że drapią jego płuca, jak tytoń czy marihuana. Był do tego stopnia zjebanym człowiekiem. Z resztą wystarczy przypomnieć sobie o jego oczach, by powiedzieć, że z tym człowiekiem na pewno nie jest wszystko w porządeczku.
    Dziwnym więc było dla niego, że gdy spojrzał na wychodzącego z kabiny chłopaka, ten przytulał się do ściany jakby wisiał na niej co najmniej rosyjski dywan. Nawet gdyby wisiał, to Sier nie przytulałby się do wiszącego na ścianie rosyjskiego dywanu. Bo te zwykle były pełne kurzu. A fuj. Co najmniej a fuj.
    Czy nie dziwnym więc naturalnie było to, że chłopak, który chwilę temu na niego nafukał i pomógł mu w zabiciu jednego gościa, podszedł do niego, żartując sobie i dotykając krwi, która jeszcze została na jego ubraniu? A potem jeszcze mówił mu do ucha?
    Parsknął jednak na żart chłopaka, spoglądając na niego w lustrze, a nie tak, jak był obok niego. Całkiem nie brzydkie stworzonko ale jak widać charakterek to on ma niezły.
    - Wybacz, ni gawarisz po chińsku. Cing ciang ciąg portfel wciąg? - mruknął do niego, po czym lekko go szturchnął, w geście nie tyle zalotnym co zaczepnym.
    - Wydaje mi się, że przeproszenie ciebie może mnie wiele kosztować - zaczął, po czym przesunął rękę na jego ramię, by lekko go objąć i przysunąć do siebie.- Ale mogę cię przeprosić, jeżeli taka jest twoja wola paniczu - szepnął, po czym spojrzał już na niego, a nie na odbicie.
New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 57941f727b76bc2a26dcd7b395731666

    Kpił z niego. Doskonale zdawał sobie sprawę iż mężczyzna sobie z niego kpi w tym momencie a on nie mógł zrobić nic z powodu swojego chwilowego paraliżu. Jebany szczur. Jeszcze się dziwi jak go załatwi, ale tak, że normalnie nie będzie wiedział, kiedy będzie martwy. Niech na razie sobie na niego pluje i ma gdzieś. Niech ma przewagę. Ale to tylko chwilowa przewaga. Wygrał bitwę a nie wojnę. Z takim zapałem to on ją wygra w którymś momencie.
    Nie podobało mu się, jak go oglądał. A tym bardziej, że go dotykał. Pomijając fakt, że nie był do tego przyzwyczajony, to nie podobało mu się to zbytnio. Czuł się dziwnie, gdy ten tak go trzymał i tak na niego patrzył. Może nie był na tyle blisko z innymi osobami, by się dotykać? Bo kurna przyznajmy się, wszyscy z którymi żył traktowali go na dystans. Po prostu miał robić swoje a potem znikać za drzwiami swojego pokoju, by odpocząć. Nikt się nie liczył z tym, że nie miał życia. Nie mógł żałować, bo tak na niego wpłynięto, że nawet nie czuł tego rozczarowania. Zachowywał się raczej jak żywa maszyna do zabijania, robot z wypranym mózgiem niż człowiek. Nie miał własnego zdania. Zupełny brak indywidualności. Szara jednostka, która potrafi podążać jedynie za rozkazami. To była prawda. Sama prawda.
    Gdy został rzucony na siedzenie w samochodzie, skrzywił się trochę. Nie dość, że pachniał tą obrzydliwą zupą, no w tym momencie w którym jej nie jadł a tylko nią pachniał, wydawała się obrzydliwa, to jeszcze traktował go jak jakiś pomiot. Zauważył, że powoli odzyskuje kontrolę. Powolutku... Nie słuchał, co miał mu do powiedzenia. Albo powiedzmy inaczej, nie miał ochoty odpowiadać. Wolał to wykorzystać jako chwilę dla siebie, by całkowicie odzyskać panowanie nad ciałem. Nawet jego system powoli się włączył.
    Gdy więc mężczyzna oczekiwał odpowiedzi, on postanowił go zaskoczyć i po chwili w pełni sprawny, rzucił się na niego z pięściami. A miał siłę w bionicznych częściach.


Ostatnio zmieniony przez PrinceKeith dnia Pon Lis 18, 2019 11:39 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#10PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyPon Lis 18, 2019 10:50 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Scriptina.regular
     Na czym mu właściwie tak bardzo zależało? Na kilku słowach wypowiedzianych z ust jakiegoś zadufanego w sobie kretyna? Nie, nie w tym leżała rzecz. On zwyczajnie miał zbyt wysokie mniemanie o sobie, żeby ktokolwiek miał czelność wyzywać go w tak łatwy sposób. Inna sprawa, gdy chodziło o sprawy łóżkowe. Wtedy dawał się zbluzgać od czubka głowy po palce u stóp. Z tym wyjątkiem, że później upijał delikwenta i nieźle go za to kopał, gdy ten już spał jak zabity. Później rzecz jasna tłumaczył się ostrym seksem bez ograniczeń i wciskał ważniakom, że odkrył ich ukryte fetysze w postaci masochizmu. Raczej do potulnych niewiniątek nie należał, więc przychodziło im z łatwością łykanie taniej gadki.
     Na głupi żart na poziomie przedszkolaka tylko spojrzał z politowaniem. Nie zaciągał swojego angielskiego w typowy dla Azjatów sposób. Mówił płynnie i wyraźnie. W końcu w Korei był tylko kilka razy za dzieciaka, później na stałe przeniósł się z rodziną do jednego ze stanów Ameryki. Niemniej jednak środki odurzające na niego działały, więc postanowił nie drążyć tematu. Szczególnie, gdy ciemnowłosy posiadacz całkiem masywnego ciała sam postanowił przeciągnąć ich małą grę.
     - Doskonale, ale nie w tym miejscu. Jebie tu gównem i moczem, trochę to mało apetyczne. Zresztą jesteś brudny. Wypadałoby wziąć prysznic zanim spojrzysz mi w oczy i przyznasz się do popełnionego błędu.
    W tym też momencie zrozumiał coś. Zrodziła się w nim chora potrzeba utwierdzenia Ruska w tym, że nie jest szumowiną. Że on Dean Choi tak naprawdę zasiada w elicie. Chciał mu udowodnić jak bardzo się pomylił, ale jednocześnie trochę się zabawić całą tą sytuacją.
     - I nie próbuj się mnie pozbyć jak swoich kolegów. Też potrafię gryźć. – Dodał, pospiesznie łapiąc dłonią za kark mężczyzny. Niby wszystko szło płynnie, ale co jeśli była to tylko gra pozorów?

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Dearjoe-ii.regular
     Jak gdyby nigdy nic zaczął przeglądać oferty różnych lokali. Te w postaci animacji wyświetlały się na małym ekraniku lewitującym zaraz pod nosem bruneta. Naprawdę miał ochotę na coś ciepłego, pożywnego, ale jednocześnie łatwego w strawieniu. Niestety wszystko, co jeszcze pozostawało otwarte zdawało się być bombą kaloryczną. Na całe szczęście kierowca w postaci Kurta pomógł w wyborze. Padło na zasmażany ryż z wołowiną w sosie słodko-kwaśnym razy cztery. Jeden dla drobinki, którą właśnie przewoził w swoje „skromne progi”, dwa dla siebie i jeden na później. Może nie było tego po nim widać, ale jadł dość sporo. Co na całe szczęście później zmieniało się w mięśnie.
     I kiedy już miał nadzieję na spokojny wieczór, miłą rozmowę na niemiłe tematy, ktoś musiał coś odwalić! Bo czemu nie? Idealne zakończenia dnia nigdy nie istniały w jego grafiku. Chociaż tyle dobrego, że małe zamieszanie nie było na tyle szkodliwe.
     Paralizator był tylko prototypem. Długość jego działania była zatem zagadką, którą Croix postanowił rozwiązać. Dość szybko jego ciało uwolniło się z blokady i jak można było się spodziewać wręcz rzucił się na Turgeneva. W pierwszej chwili naturalnie się przestraszył. Ba! Nawet dostał z pięści w żuchwę! Na szczęście motanina przypominająca od boku rozwścieczoną małpę, która rzuciła się na turystę, szybko rozbawiła mężczyznę. Z początku wymijał uderzenia, niektórymi dał się walnąć. Nie wytrzymał, gdy jego śmiech był już na tyle głośny, że zaraził się też tym Kurt. Blondyn za kierownicą zresztą całkiem sprawnie mu pomagał i jechał slalomem, żeby Vivenowi utrudnić zadanie. Wszystko ustało, gdy Artyom objął swoim wielkim cielskiem te mniejsze. Dosłownie złapał go w swoje ramiona i to w nich schował przy użyciu dość sporej ilości siły.
     - Słuchaj no. Albo się uspokoisz albo odjebię ci te łapy tu i teraz. To bolało, a jak zauważyłeś nie dałem ci powodu do atakowania. Także siedź spokojnie, zaraz będziemy na miejscu. – Tym razem jego głos nie był przyjazny. Wszystko zabrzmiało niczym groźba. Najwyraźniej od początku powinien tak właśnie zwracać się do rządowego szpiega. Sam o to się prosił, prawda? - Jeśli będzie trzeba zajrzymy też do rdzenia w mózgu. Chętnie oduczę cię takich dzikich zachowań w stosunku do starszych.
     - Szefie jesteśmy. – Oznajmił blondyn, gdy zaczęli powoli wjeżdżać do podziemnego parkingu pod jednym z opuszczonych wieżowców. Albo może taki się zdawał być? Niemniej jednak chłopak był już na terytorium swojego wroga. Każda zła decyzja mogła go sporo kosztować.
Powrót do góry Go down
PrinceKeith

PrinceKeith

Liczba postów : 64
Join date : 08/02/2019
Age : 21
Skąd : Dziura pod Toruniem

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#11PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyPon Lis 18, 2019 11:39 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Ec445f93d0947e44efd3b8d617655bcc

Postanowił pociągnąć ich mała grę, ponieważ ta teraz wydawała się niezwykle interesująca i pociągająca za razem. Po za tym, czy niw dawało to szansa na jakąś chwilę przyjemności, gdy odpowiednio zapłaci. Przyda się trochę rozluźnienia po dniach ciężkiej pracy, gdy samemu trzeba załatwiać to i owo. A tym samym dokładać sobie do wyroku. Był spięty i potrzebował chwili relaksu. Czy przelecenie tego tutaj, całkiem ładnego Koreańczyka, kij z tym, że miał język cięty jak mało kto, nie było idealną okazją do odpuszczenia sobie wieczoru przy papierkach? No właśnie. Odpowiedz nasuwała się sama, mając na uwadze to, jak lubił sobie czasem pogrywać z ludźmi. Oczywiście, były to przygody jednonocne i raczej za nie nie płacił, jednak ten jeden raz był w stanie zrobić wyjątek dla tak zasłużonego sojusznika. Niech straci. Może na serio okaże się dobry. A kilka tysięcy z jego konta, nie zbawi go w tej chwili, przy takich udziałach. Może to co najwyżej lekko zmniejszyć jego budżet, który i tak był dość wygórowany. Wystarczało na życie, opłacenie mafii i wszystkiej broni. A także uciszenie kilku osób, jeśli potrzeba było. Tak, za milczenie też trzeba było płacić w owych kręgach. I to całkiem sporo.
- Mogę cię zabrać do mojej kawalerki, która jest najnormalniejszą rzeczą którą zamieszkuję - stwierdził. - Ja się ogarnę, a ty w tymże czasie odpoczniesz - budował widok tego jakże cudownego momentu powoli, bez pośpiechu z używając dobrych słów, sformułowań i praktyk. Bo w koncu może wyjdzie z tego coś niezwykłego. A jak niezwykłego, to się zaraz okaże.
Mimo to, gdy ten położył mu dłoń na karku, nie był wstanie nie zrobić tego, co nastąpiło potem. Przełożył bowiem zimne i kościste ręce, pełne jakiejś takiej smukłości szorstkości na jego włosy, a potem spił pocałunek z jego warg, zupełnie nie zwracać uwagi na jego zachowanie, niechęć, czy chęć. W końcu za to płacił.
- Smakujesz całkiem słodko jak na osobę, która może mieć w garści każdego półmózga w tym kraju, inteligencję też - to mówiąc, zaczął go wyprowadzać z klubu. Powoli, by nikt go nie zadeptał, bo tego by nie chcieli racja? Kilka przecznic dalej, w garażu jednego gościa zostawił motor, i tp właśnie nim mieli się udać na miejsce. Czerwony rumak połyskiwał wśród świateł neonów, które mrugały co jakiś czas, zmęczone swoim codziennym zajęciem.
- Wsiadaj na konia księżniczko - rzekł.
New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 57941f727b76bc2a26dcd7b395731666

Chwila nieuwagi ze strony szefa mafii okazała się idealnym momentem na atak. Więc jednak mimo wszystko po zwarciu, procesory działały jak należy i podpowiadały odpowiednie ruchy i posunięcia. A już się bał, że pozostanie sam. Potrzebował tych wszystkich trudnych obliczeń, wykresów i momentu czekania ja odpowiedni moment. I w tym momencie okazywało się, że działał bardziej niż maszyna, niż jak człowiek. Człowiek podchodziły do tej sprawy zupełnie inaczej. On tylko wykonywał zadania wyliczone przez program w chipie. Działał więc jak android. Czy o to chodziło tym, którzy zrobili z niego aż tak bezmyślna marionetkę? Zapewne. Przecież mimo wszystko chłopak był mądry, wystarczyłoby wyłącznie programu by się przekonać. A gdyby dano mu jeszcze szansę na normalne funkcjonowanie, to mógłby jeszcze zadziwić świat. Może dokładnie z tego zdawano sobie sprawę i dlatego postąpiono z nim tak a nie inaczej? Stworzono z niego coś, co było e stanie odczuwać raczej mała gamę jako takichże emocji, po za zdenerwowaniem, satysfakcją i uczuciem zawodu. Innych rzeczy najzwyczajniej w świecie nie doświadczył. Przyjaźni, miłości, szczęścia... Była tylko pustka, dyktatura i biel. Biel pomieszczeń, i biel płytek bioprotez.
Dostał w rzuchwę, a to był już sukces. Wyprowadzał kolejne ciosy, jednak kierowca zaczął jechać slalomem, co skuteczniej uniemożliwiało mu atak, nawet jeżeli w tym momencie napierał na większe ciało. Ciekawe, że takie chuchro rzucało się na tak ogromnego mężczyznę. Zupełnie nie licząc się z tym, że mógłby nie wygrać, że nie ma szans. Jakby jego program nie byłby w stanie tego obliczyć.
Wielkie zaskoczenie trafiło go, gdy mężczyzna zamknął go w swoich ramionach. Co on spełniał jakieś chore zachcianki i fetysze tym porwaniem? Naturalnym więc było, że Viven zaczął się szarpać, a nawet niemiłosiernie szarpać, chcąc tylko zostać wypuszczonym.
- PORWAŁEŚ MNIE! - wrzasnął. - To wystarczający powód! - za nic miał chwilowo jego groźby o to, że znalazł się na obcym terenie. Bez skrępowania przyłożył mu bańki, nie końcu głową mógł jeszcze ruszać. Nie obchodziło go to, że może go rozebrać. Niech go rozbierze, niech a nim grzebie. Nie zamierzał się poddawać a już na pewno nie tak łatwo, skoro już raz go uderzył.
- Jesteś pojebany gościu! Rozwiążmy to pojedynkiem a nie pogrywasz sobie ze mną, myśląc, że tak łatwo dam się zastraszyć! - ta wiara była głupia. Ta pewność siebie była głupia, ale skąd on mógł o tym wiedzieć, skoro kompletnie liczyło się dla niego tylko by uciec.
Powrót do góry Go down
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#12PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyWto Lis 19, 2019 1:13 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Scriptina.regular
     Nie do końca był przekonany co do tego, czy kawalerka rzeczywiście mogła być taka zwyczajna. Wiele osób mówiło mu to samo, a okazywało się, że w swoich willach posiadali specjalnie zaprojektowane pokoje do tortur. Z drugiej strony mu to zupełnie nie przeszkadzało. W pierwszej kolejności należało upić mężczyznę, później trochę pobawić się z jego ciałem. A te Choi dość chętnie by zwiedził od góry do dołu, bo nawet pod ubraniem wyglądało smacznie. Jednak to wszystko zakończyłoby się zaśnięciem przy sobie nago i obudzeniem się „wielce zmęczonym” nocom, przez którą nic się właściwie nie zrobiło. Przecież nie mógł stracić cnoty z kimś, kogo poznał niecałą godzinę wcześniej. Jakiś tam szacunek do własnego ciała miała. Dbał o nie od tylu lat, szkoda byłoby to wszystko zepsuć jedną głupią decyzją.
     Ze stanu zamyślenia wyrwał go gwałtowny pocałunek, na który zwyczajnie nie był przygotowany. Atak z zaskoczenia – tak by to nazwał. Jego włosy, chociaż mogłoby się to wydawać dziwne, były bardzo czułe. Wyraźnie odreagowały na resztę ciała, bo nie protestował, gdy jego wargi zetknęły się z tymi znacznie bardziej zdecydowanymi. Kvasir nie przyszedł, żeby się bawić, prawda? Deana zdziwiło jedynie, że tak szybko zmienił zdanie. Chwilę temu nazywał go szumowiną i zwalał ze stołu. A parę minut później obdarowywał go czułymi gestami i propozycją seksu.
     - A więc wiesz kim jestem...- Mruknął raczej sam do siebie, bo jego wysoki towarzysz był zbyt zajęty przeprowadzaniem ich dwójki przez tłum imprezujących. Co nie zmieniło faktu, że Azjata jeszcze bardziej się zirytował. Skoro wiedział kim jest i co robi, to raczej nie powinien z nim zadzierać. A może czuł się na tyle ważny, że patrzył z góry na innych? To było dość trudne do rozgryzienia, ale Choi nie zamierzał się poddawać. W planach miał niezłe znieważenie Rosjanina i zdeptanie jego uczuć.
     Nie lubił ulicy. Wyglądała na jego gust zbyt podle, a i zapach pozostawiał wiele do życzenia. Na całe szczęście nie musiał długo przejmować się czymś tak brzydkim. Bowiem dość szybko jego towarzysz przedstawił mu rumaka godnego zacnego tyłka Choia. Nie trzeba było go prosić dwa razy, zajął miejsce zaraz za szatynem i prędko wbił swoje chude palce w ubrudzony krwią płaszcz. Nie chciał przecież spaść z motoru i umrzeć przedwcześnie.
     - Masz jakiś alkohol u siebie? Lubię jęczeć nieświadomie. Ponoć nastrojony instrument zawsze brzmi lepiej.

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Dearjoe-ii.regular
     Artyom był znany z kilku swoich cech. Po pierwsze darzył szacunkiem tych ludzi, którzy dali mu do tego powody. Resztę traktował szybciej niczym nic niewarte przedmioty. A trzeba napomnieć, że nawet niektórych wrogów stawiał na równi ze sobą, bo zwyczajnie potrafili zachować się w określonych sytuacjach. Niestety był znany również ze swojej brutalności. Ludzie znikali bez śladu tylko po to, żeby później ich ciała znajdowano zamknięte w sejfach na dnie rzek. Poćwiartowane, oblane kwasami, rozszarpane zębami niewiadomego pochodzenia. On sam może i nie wykonywał takich procesów. Nie chciał sobie brudzić rąk, skoro miał od tego ludzi. Ale to on i tylko on decydował o losach tych, którzy zmienili jego idealny świat w krążące dookoła słońca gówno. Cierpienie innych było dla niego czystą zabawą, której z przyjemnością przyglądał się od boku. Kochał to robić, chociaż nieświadomie z roku na rok było z nim coraz to gorzej. Wypieranie ludzkich cech czy dobroci serca nie służyło mu. Na całe szczęście były jeszcze osoby, który nie pozwoliły mu oszaleć.
     - Блять!- Warknął gardłowo, gdy ponownie dostał w twarz. Tym razem z główki i znacznie boleśniej. Dawno już się nie musiał z nikim bić, ale najwyraźniej dzieciak jeszcze nie zrozumiał w jakiej sytuacji się znalazł. Niestety przez chwilę zaczął nawet słabnąć. Nic dziwnego, skoro sponiewierano jego osobę w tak agresywny sposób.
     Samochód się zatrzymał, wraz z tym tylne drzwi zostały otworzone. Minęło może pięć sekund, a chude ciało czarnowłosego zostało wyrzucone na asfalt tak zimny jak lód. Żeby ten chłód odczuł, został dodatkowo przygwożdżony butem samego Artyoma. Starszy ukucnął przy nim, chwycił za przydługie włosy i odchylił do tyłu tak, żeby mógł zobaczyć widok podziemnej siedziby Tygrysów. Kilka szybkich maszyn, stare kanapy zapewne śmierdzące tytoniem. I nowoczesne zaplecze laboratoryjne idealnie wyposażone w sprzęt mogący rozebrać chłopaczka na najmniejsze części. Nie zapominajmy o chłopaku, który na swoim małym motorku przywiózł jedzenie i oczekiwał na zapłatę. Widok taki jak ten nieszczególnie go szokował. Ludzie z miasta żyli takimi realiami.
     - Rozjebcie mu te łapy. – Dziki ton jego wypowiedzi towarzyszył temu, co wyprawiał z lewą ręką Croixa. On ją wykręcał. W tak nienaturalny sposób, że gdyby była ludzka to dawno zostałaby złamana. Miał dość zabawy, zależało mu przecież na szybkim załatwieniu biznesów.
Powrót do góry Go down
PrinceKeith

PrinceKeith

Liczba postów : 64
Join date : 08/02/2019
Age : 21
Skąd : Dziura pod Toruniem

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#13PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyWto Lis 19, 2019 3:51 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Ec445f93d0947e44efd3b8d617655bcc

Cóż, doskonale znał wszystkie taktyki osobnika z którym teraz spółkował i spiskował. Wiedział, może dlatego, że pracując dla Artyoma, pracował też dla niego. W końcu oboje szefowali tej mafii. Oboje prowadzili Tygrysy do zwycięstwa, napawając się zimnym zapachem krwi swoich wrogów. Dokładnie. Uwielbiał, gdy przechwalający się wiecznie człowiek nagle lądował na podłodze, w kałuży szkarłatu. Czuł wtedy coś więcej niż satysfakcję i zadowolenie. Podobało mu się to. Jego zdziczały umysł nie miał nic przeciwko zadawaniu bólu innej osoby, a tym bardziej mordowaniu jej. Inną kwestią była jego estetyka i pedantyzm, który nie szedł w parze z krwią. Musiał zawsze szybko zmazywać z ciała ową substancję, nie mogąc znieść jej dotyku na bladej, wręcz alabastrowej i jasnej cerze. Zupełnie jakby był z niego gorzej niż wampir.
Bynajmniej. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co ten odwalał w życiu. Oferował swoje usługi wysoko postawionym i "sypiał" z nimi. Sypianiem by tego nie nazwał, bo potrafił rozpić swojego klienta i udawać, że coś pomiędzy nimi zaszło, choć doskonale wiedział, że nie. To była sprytna jaszczurka, która wykorzystywała głupotę wielu niemot, by potem dostać to, na co ma ochotę. Pieniądze na koncie mówiły o tym doskonale czyż nie? Ale spokojnie, on nie był z tych, co się na biorą. Po pierwsze, był ruskiem, mógł wypić na prawdę sporo i nic go to nie ruszało. Po za tym, jak wcześniej już pokazał. wiele substancji po prostu już na niego nie działało, po tylu latach i takiej ilości, w jakiej je przejmował. Pił więc wódkę albo whisky jedynie dla czystej przyjemności i smaku, który pozostawiały te trunki. Jego organizm był pojebany i sam go nie rozumiał. Może czasem lepiej nie rozumieć takichże rzeczy dla własnego dobra. Choć ciekawym zawsze można było pozostać.
Pocałunek był słodki, pełen obrzydliwej namiętności osób ich pokroju i zdecydowania. Podobało mu się to, że nawet w pewnym momencie oddał pocałunek. Chyba nie był aż taki zły.
Prowadząc go do wyjścia, nie zamierzał z początku odpowiadać na to stwierdzenie. Tak wiedział, i to powinno mu całkowicie wystarczyć do świadomości. Wpakował się na pojazd, czekając aż mniejszy siądzie za nim i złapie się mocno. Czasem potrafił nieźle przygazować, więc było to potrzebne w obecnym momencie. Dla bezpieczeństwa tego z tyłu. Włożył kluczyki i je przekręcił a silnik ryknął. Rozpoczęła się szybka, wyboista i niezwykle brawurowa jazda do miejsca zamieszkania. Rusek w dupie miał wszelkie zasady ruchu drogowego. Go nie obowiązywały. Był przecież szefem mafii czyż nie? Na pytanie o alkohol zaśmiał się.
- Nie chcę ci nic mówić, ale po tym co mogę ci zaoferować, to ty skończysz tu pijany jak mysz a nie ja. Z resztą, chyba nie uda ci się mnie wrobić słońce. Znam twoją śłodką tajemnicę. Pracując dla Artyoma, pracujesz również dla mnie. Nie masz za co dziękować - to mówiąc, przyśpieszył, by w sekundzie zaparkować pod wieżowcem.
Na górę wjechali szklaną windą, która zabrała ich na najwyższe piętro. Otworzył drzwi, wpuszczając chłopaka pierwszego, a dopiero potem sam się wślizgnął, zamykając drzwi na klucz, i zdejmując buty. Zwyczajna kawalerka, niezwykle uporządkowana, wręcz pedantyczna. Nic specjalnego.
- Pójdę pod prysznic, a ty możesz się rozgościć. Procenty znajdziesz w barku w dużym pokoju - to mówiąc, zniknął za drzwiami łazienki.
New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 57941f727b76bc2a26dcd7b395731666

Jego postawa i waleczność mogły się przydać w jednych sytuacjach, jednak w drugich ta upartość mogła zostać nazwana niczym więcej jak głupotą. Niestety to było to w tym momencie to drugie. Może odpowiedzialny za to był jeszcze jeden czynnik. Chip, który miał wszczepiony w mózg, zupełnie blokował napływanie czegoś takiego jak strach. Po prostu, hormony się wytwarzały, jak stres, ale nie docierały do odpowiedniego ośrodka. Nie trafiały do mózgu kompletnie. Pozbawili go czegoś, co dałoby mu znak do ucieczki. Nic dziwnego. Mieli pełno takich samych jednostek a może i nawet lepszych, z powodu iż Viven był dość marnej postury. Powodem dla którego wzięli go do tego całego przedsięwzięcia, była jego inteligencja. Nie mogło pozwolić by ta się rozwinęła, bo w końcu by ich wszystkich przerósł. Stałby się zagrożeniem nie tylko dla rządu ale i dla ojca. To właśnie temu chcieli zapobiec. I tak został bezmyślną marionetką. Gotową wykonać każdy rozkaz, każde zadanie. Taką która się nie wycofa a będzie brnęła dalej. Dalej i dalej, aż albo wyeliminuje wroga, albo samego siebie.
Gdy upadł na zimną podłogę, poczuł ból, który rozchodził się po całym jego ciele. A do tego słuchać było pisk metalu, który przejechał po twardej powierzchni, rysując się. A było to nic innego jak jego ręce. Czuł smród tego miejsca. A potem został jeszcze przyciśnięty butem do ziemi, i wszelkie próby podniesienia się, szarpaniny, poszły na marne, gdy ciężar Artyoma spadł przez jego nogę na klatkę piersiową chłopaka. Przez chwilę miał wrażenie, że go zmiażdży, bo przecież mógłby to zrobić bez problemu. Ten jednak szarpnął go za włosy, co pozwoliło mu zobaczyć część pomieszczenia Tygrysów. Niezła rudera nie ma co.
Liczył, że jednak to się nie stanie, ale w jednej sekundzie rusek rozkazał swoim ludziom rozebrać jego dłonie. Jego główną siłę i moc. Sam przy tym zaczął wykręcać mu lewą kończynę. Jak bardzo cieszył się, Boże, że to była tylko proteza. Bo gdyby nie to, To już dawno miałby kilka złamań. Przy większej sile bioproteza puściła, z zapięcia, wydając z siebie ciche kliknięcie.
- Kurwa! - warknął, gdy podeszli do niego inni. Starał się nie pozwolić im na zbliżenie się, za pomocą tylko nóg, które miał przecież sprawne. Strącenie drugiej ręki byłoby o wiele gorsze, z powodu iż sięgała aż łopatki, tak, dokładnie tam wpięte było urządzenie. Przy okazji otrzymał powiadomienie o odłączeniu sprzętu. Super! Przecież wiedział!
Powrót do góry Go down
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#14PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyWto Lis 19, 2019 8:23 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Scriptina.regular
     Przełknął głośno ślinę, gdy szatyn dość szybko uświadomił go w kilku kwestiach. Czy się przestraszył? Tylko trochę, szczególnie o swoje dziewictwo. W swoim zawodzie zaczął się trudzić krótko po ukończeniu piętnastego roku życia. Wtedy też uciekł ze swojego rodzinnego domu. Nie było w nim źle. Wręcz przeciwnie. Zawsze były pieniądze, pełna lodówka i zainteresowanie ze strony rodziców. Nie mógł na to narzekać. Czemu zatem postanowił zaryzykować wszystkim i zniknąć bez śladu na tak długi czas? Otóż nudziło go idealne życie. Udawanie, że świat nie ma problemów… A w mediach, tych nielegalnych, odnalazł informację o ludziach z podobnymi poglądami. Z początku fascynowało go w jaki sposób działała ulica i jej struktury. Kręcił się wokół drobnych chuliganów, którzy próbowali tanimi sztuczkami zdobyć sobie jego niebiański rowek. Nieskutecznie. On znalazł pracę, która przyniosła mu duże pieniądze i od tamtego czasu siedzi w jednym zawodzie. Wygodnym, chłonącym mało czasu, ale bardzo opłacalnym. Stać go było na najnowsze technologie czy apartamenty, w czym zresztą nie próżnował. Zawsze brakowało mu właśnie tej wolności, której w rodzinnym domu by nie dostał, bo jego rodzice byli ślepo wpatrzeni w poczynania władz. Uważał to za co najmniej smutne, ale nie miał w planach powrotu do swojego „starego ja”.
     - Nie nazwałbym tego pracą dla któregokolwiek z was rybka. – Wymamrotał mu w plecy. Prawda była taka, że nie miał żadnych zobowiązań względem Tygrysów. Raz na jakiś czas przyjmował od nich zlecenia, ale to oni pierwsi do niego się odzywali w tej kwestii. Nie odwrotnie. Dean nie dałby sobie wejść na głowę w tak idiotyczny sposób. Czego najwyraźniej Kvasir nie widział w ten sposób. On przewagę widział po swojej stronie, w czym Choi niekoniecznie chciał go poprawiać. Dawanie mu „przewagi” było idealną taktyką na to, żeby później go doszczętnie zgnoić.
     Nie odzywał się po zejściu z motoru. Podziwiał okolicę, zapamiętywał możliwie szczegóły. W końcu dym, a raczej skutki jego wdychania, powoli zaczął opuszczać jego ciało. Zdecydowanie okolica, w której to on mieszkał była bardziej luksusowa. Tutaj mimo minimalistycznej architektury i ozdobień, wiało nudą i ciemnością. Zupełnie tym wszystkim, z czym kojarzył się chłopakowi jego towarzysz. Jednak to dopiero po przekroczeniu progu zorientował się co właściwie wyprawiał. Podsumowując wpakował się do domu obcego mężczyzny – nic nowego. I właśnie miał w planach… No właśnie. Co on niby miał w planach? Umówili się na seks, a on przecież był w tym zielony. Nie chciał też rozkraczać nóg przed kimś takim. Z drugiej strony mógł zaryzykować czymś takim, żeby później dokonać zemsty. Facet był przystojny, a ludzie nie są głusi. Szybko rozprzestrzeniłaby się plotka, że Siergiej ma nową dupę i to taką nieprzeciętną. Zamieszanie wywołałoby problemy, a problemy były czymś, co Koreańczyk kochał mieć wokół siebie.
     Pospiesznie udał się do barku, w którym rzeczywiście znalazł trochę ciekawych flakoników. Jeden dość drogi, co stwierdził po samej etykiecie i kształcie butelki. Z niego też się napił, wcześniej wlewając zawartość do wysokiego kieliszka. Może lepiej było udać sennego? Czy może najlepszym wyjściem z sytuacji byłoby rzeczywiste oddanie się jakiemuś bydlakowi? Trochę późno, ale sumienie zaczęło zżerać Deana. Szczególnie, gdy słyszał spuszczaną w toalecie wodę, a za oknem widział jedynie mocno oświetlone miasto. Był niby w obu miejscach na raz, ale czuł się jak intruz, który znalazł się w mieszkaniu Rosjanina zupełnie przypadkiem.
     - Co ja odpierdalam... – Pokręcił głową z niedowierzaniem, po czym przeniósł wzrok na kwiaty. Dość specyficzne, bo były to niebieskie lilie. Szczerze powiedziawszy nie pasowały mu do kogoś tak mrocznego. Jak zresztą nic mu nie pasowało w całym tym wieczorze.

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Dearjoe-ii.regular
     Nieszczególnie zawadzał sobie głowę myśleniem o tym, co stanie się z dzieciakiem, gdy jego system przestanie poprawnie pracować. Zabić go nie zabije, to raczej awykonalne. Jego ojciec raczej zajął się tym, żeby ciało było wytrzymałe na aż tak duże obrażenia. Rząd nigdy nie pozwoliłby sobie na to, żeby ktoś znający się na mechanice grzebał w zwłokach ich ludzi. Zdecydowanie aż tak daleko ich głupota nie sięgała. Jednak czarnowłosy mógł wydać się naprawdę znieczulony. Odwrócił się bowiem do wszystkich plecami, zapłacił młodemu dostarczycielowi i pomaszerował z wszystkim do jadalni. Ta zdawała się być wyciągnięta z filmu. Nie pasowała wystrojem ani do mafii, ani do całego budynku, w którym znajdowała się jej siedziba. Wysoki sufit, kryształowe lampiony, krwistoczerwone dywany. Gdzieś pośrodku zamontowano piec, w którym świeciły holograficzne płomienie. Jednak główną częścią jadalni był dębowy stół, przy którym ustawiono trzydzieści krzeseł. Nie zapominajmy również o kryształowo-złotej zastawie, która wręcz wołała z jakiego kraju pochodzi. Może i do Rosji Turgenev miał daleko, ale sercem bliżej niż można by się spodziewać.
     - Szefie! Ta druga jest lepiej zamontowana.
    - Zostawcie! Tylko jakoś unieruchomcie, bo znowu zacznie się jebany wiercić. – Zaczął rozpakowywać reklamówki, w których znajdowały się termiczne pojemniki wypełnione po brzegi smakołykami. Dwa opakowania postawił przy swoim miejsce, natomiast jedno dodatkowe na tym zaraz obok siebie. Gdyby był chamski, to kazałby jeść Croixowi samą buzią. Niech zna jednak jego łaskę, on sam mu pomoże w spożywaniu posiłki. - Wracając do tematu. Jesteś pewien, że kazano mnie wyeliminować? Nie przypadkiem „dostarczyć” do twojego starego?
     Odczekał aż jego wspólnicy doprowadzili chudą istotkę na krzesło. Wtedy też nabrał złotą łyżką nieco ryżu i podsunął pod drobne usta chłopaka. Ten został dość brzydko związany, przez co nawet gdyby chciał zjeść za pomocą własnych kończyn… To byłoby to jednym słowem bardzo trudne.
     - Widzisz staramy się dojść do tego czemu tak szybko chcecie trafić w same źródło waszego problemu. To takie awykonalne rzekłbym. Szczególnie, gdy wykorzystują do tego wyprane z mózgu dzieci. Własne dzieci. Nie przeraża cię, że jesteś tu sam? Rzucasz się jak małpa i nie widzisz beznadziejności sytuacji, w której tkwisz. Opowiedz mi nieco o planach swojego ojczulka, a oddam ci rękę. Plus nakarmię.
Powrót do góry Go down
PrinceKeith

PrinceKeith

Liczba postów : 64
Join date : 08/02/2019
Age : 21
Skąd : Dziura pod Toruniem

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#15PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyWto Lis 19, 2019 9:31 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Ec445f93d0947e44efd3b8d617655bcc

Przezroczysta woda spływała po jego twarzy jak coś, co miało prawo się tam znaleźć i było naturalne. Krople podkreślały budowę Siergieja, dość atletyczną, ale miła dla oka, nie taką obleśną jak u kulturystów. Każdy kto by na niego teraz spojrzał, mógłby go odebrać zupełnie inaczej. Jedni jako niebezcznego, inni jako pogrążonego w myślach a ktoś inny jako tego w momencie relaksacji. Miał po trochu z każdego tego punktu widzenia. Ciepła woda pomagała mu się wyciszyć i rozluźnić wiecznie spięte mięśnie, które musiały być w gotowości w każdym momencie. Nawet gdy spał, to pod kołdrą trzymał pistolet, że gdyby coś usłyszał, odruchowo sięgnąłby ręką po broń i strzelił, jakby zaszła taka potrzeba. W ogóle miał niespokojny sen więc odwalenie czegoś w takim momencie byłoby niezwykle trudne. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, jak celnie strzelał, rzucał nożami i wyprowadzał kolejne ciosy. Był za dobry dla większości szumowiny z ulicy.
Wyszedł z kabiny i otarł spływająca po nim mokrą ciecz ręcznikiem, wycierając przy okazji brązowe włosy, krótko przycięte i rozkładające się dokładnie tak jak chcą. Nie układał ich nie wiadomo jak i nie zamierzał wygładzać. Puki nie włazły mu w oczy. Założył na siebie dół, a koszulki to już mu się nie chciało. Nie było nawet takiej potrzeby. Wyszedł, z rzecznikiem przewieszonymi na szyi.
- Wziąłeś sobie tego alkoholu? - zapytał, wchodząc do salonu. Obszerne okno dawało widok na całe miasto, ale można było zmienić to na widok jakiegoś hologramu. Szyba dawała takie możliwości. Mogło być morze, mógł być las... Wszystko co sobie zapragnąłeś.
Mieszkanie, choć skromne urządzone było w stylu nowoczesnym, co było ciekawie bo jego i Artyoma siedziba a siedzibie Tygrysów aż pluła Rosja. Ciemne, przygaszone kolory, które mu odpowiadały, go był dokładnie taki sam jak one. Pasował do tego wnętrza. I były też błękitne lilie, tak piękne w jego oczach. To właśnie do jednej z doniczek podszedł, by wciągnąć zapach kwiatu.
New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 57941f727b76bc2a26dcd7b395731666

Siłowanie na nic mu się zdało. Choć rzucał się jak ryba na suchymi lądzie, na piasku, to mafiozi szybko go złapali i unieruchomili w kilka osób. Próbowali mu wyjąć drugą protezę, jednak ta trzymała się o wiele lepiej. Mial szczęście, że przyczepiona do kości nie dawała tak łatwo się usunąć. To dawało mu przewagę. Przyznajmniej na chwilę. Chciał to właśnie nią ich uderzyć, ale w odpowiednim momencie przytrzymali protezę. Gangsterzy otrzymali też od Artyoma rozkaz co wcale nie polepszało jego sytuacji. Nakazał go związać, więc związano. I tutaj na nic zdało się szarpanie, próby kopania czy gryzienia. Po prostu, związany niezwykle brzydko, nie mógł się ruszyć. Zanieśli go więc do stołu, gdzie siedział ich szef. Musiał przyznać, że nieźle się urządził, jak na zbira, któremu na ogonie siedzi rząd i gdyby trafił do więzienia, to od razu by go zabili lub miałby dożywocie. To wszystko przynosiło mu na myśl conajmniej Rosję, kraj dla niego tak dziwny i niepojęty, że może właśnie rozumieć mu przyszło czemu sam mafiozo jest tak pojebany. Bo był Ruskiem. Brakowało ino dywanów na ścianach i już totalnie byłoby jak u niego w domu. A od Rosji mieli przecież daleko. Po co się więc przyjmować, tak zimnym krajem?
Oczywiście, że powiedziano, wyeliminować a nie przyprowadzić. Należało wyeliminować jedynego szefów mafii a drugiego przyprowadzić. Bo jak jeden zginie, to wytropienie drugiego nie powinno być trudne. Przynajmniej tak uważali jego przełożeni, kij z tym że byli prawdopodobnie głubsi niż sam chłopak, wykonujący jedynie rozkazy innych.
Nie zamierzał mu odpowiadać, a także tym samym nie zamierzał wcale przyjmować od niego jedzenia. Mimo iż było przygotowanie nie przez mężczyznę, to nie ufał mu wcale. Dlatego też nie pozwolił sobie wpakować do ust ryżu, nie było nawet takiej opcji, żeby dał sobie wpakować to do ust. Musiał być dalej dzielny i czekać na pomoc. Na pewno po niego jeszcze przyjdą prawda? Prawda? Przecież na pewno byli w stanie go na namierzyć, nie mogło go tak po prostu zostawić na lodzie. Och jak bardzo jego myślenie było niepoprawne. Tak jak i myślenie jego rozmówcy. Nie przyjdą po niego, bo mają masę takich jak on. Nie jest im potrzebna słaba jednostka.
- Nie zamierzam ci nic powiedzieć! Nie powiem ci nic. Nie zmusisz mnie do tego. Nie jestem dam. Jeszcze wpadnie tutaj wsparcie a wtedy będziesz trząsł portami. Na razie tylko masz taką pewną pozycję. Pytasz mnie o plany bo się boisz! - był nieustępliwy. To była głupota ale nie mógł nic powiedzieć. W sumie mógłby gdyby wiedział. Ale nie znał żadnych planów po za tym, co zlecono jemu. Nie otrzymywał aż takiego poziomu zaufania, by być wplatanym w tak poufne rzeczy. Może ta niewiedza była lepsza.


Ostatnio zmieniony przez PrinceKeith dnia Sro Lis 20, 2019 12:03 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#16PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptyWto Lis 19, 2019 11:37 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Scriptina.regular
     Szum wody ustał, jego wyrok zbliżał się dużymi krokami. Dokładnie tak samo wielkimi jak jego łyki alkoholu. Chciał odlecieć, znaleźć się na moment gdzieś indziej, ale jednocześnie załatwić wszystko od początku do końca. To nie tak, że nie miał doświadczenia. Zbyt wiele w życiu widział, żeby nie potrafił podstaw. Co jednak się stanie, gdy jego sekret wyjdzie na jaw? Wtedy stałby się pośmiewiskiem. Musiał szybko znaleźć wyjście z tego gówna!
     Wzdrygnął się, gdy niski głos rozszedł się po pomieszczeniu, w którym akurat stał z kieliszkiem. Miał ochotę odpowiedzieć w sarkastyczny sposób. W końcu butelka do połowy była pusta, a sam kieliszek raczej sugerował wystarczająco dużo. Powstrzymał się jednak. Czemu? Chciał w jakiś sposób nie niszczyć nastroju. Nie było romantycznie, to prawda. Właściwie to było jakoś tak dziecinnie. Wszystko na szybko, bardzo prowizorycznie i jak dla Deana przerażająco. Bał się bólu, to chyba normalne. Zdawał sobie sprawę z tego, że osoby zasiadające w mafii raczej nie słynęły z bycia delikatnymi. A już na pewno nie ktoś gwałtowny jak jego towarzysz. Z drugiej strony miał jeszcze jedną broń. Swój ukryty talent, kokietowanie i flirt.
     - Twój znak, prawda? Skąd je bierzesz? W mieście nie kupisz kwiatów. – Wiedział o tym, bo sam polował na orchidee. Miał ich całkiem sporo w swojej norze, aczkolwiek tym wolał się nie chwalić. Zamiast tego podszedł nieco bliżej i wbił kciuk w dolną wagę szatyna. Ta nadal była wilgotna i wyglądała niczym świeża bułka, w którą on zdecydowanie chciał się wgryźć. - Często zapraszasz tu chłopców? – Nie spuszczał wzroku z twarzy mężczyzny. Właściwie starał się uchwycić każde jej szczegóły mimo stanu nietrzeźwości. Warto chyba było pamiętać taką twarz.

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Dearjoe-ii.regular
     Przypomniało mu się coś bardzo bardzo starego. Coś do czego musiał naprawdę głęboko sięgać pamięcią, żeby zobaczyć ten obraz raz jeszcze przed oczami. Kiedy był młodszy wychowywał się wśród dużej ilości sierot. To rząd sprawił, że on i jego rodacy szukający lepszego życia na nowej ziemi skończyli w taki a nie inny sposób. Był jednym ze starszych dzieciaków, więc to na jego barkach spoczywała opieka nad liczną grupą dopiero co przywiezionych wygłodzonych szczurów. Cuchnących łajnem, kurzem i zgniłymi materiałami dziećmi. Zaganiał je pod prysznice, pilnował czy zasypiają o określonych porach. Ale przede wszystkim doglądał je podczas posiłków na wspólnej stołówce dla pracowników i ich dzieci oraz sierot. On sam miał ojca, ten jednak w imię ojczyzny prosił go o przysługę w postaci pracy. Pracy dość kobiecej trzeba przyznać, aczkolwiek najczęściej powierzanej właśnie nieco starszym chłopcom. Ale co właściwie wymalowało się w jego wizji? Dzień, gdy jedna z pięciolatek nie chciała zjeść kaszki na mleku z sokiem malinowym. Tupała, wierciła się i stroiła miny. Starsze koleżanki na stołówce zachęcały ją niczym małe dziecko, a ona wyraźnie właśnie tego typu atencji pragnęła. Artyom wtedy zrobił jedną rzecz. Przyniósł surowy żołądek wieprzowy, z którego później miała być przygotowana zupa. Położył go przed blondynką i rozkroił tak gwałtownie, żeby odrobina krwi spoczęła na jej błękitnej jak niebo sukience. Następnie nabił to na widelec i podsunął tak blisko nosa, że ta zwyczajnie zaczęła płakać. Jak można było się spodziewać od tamtej pory nie marudziła. Szczególnie, gdy „patrolował” właśnie brunet. Nienawidził marnotractwa… A niestety Croix trochę go irytował. Może i nie oczekiwał jedzenia sobie z ręki, ale chociaż uprzejmej odmowy.
     - Z niego nic nie będzie. Totalnie go pogrzało. – Zniechęcony odpuścił i odłożył łyżkę do pojemnika. Swoją porcję zaczął pałaszować normalnie. Nie chciał gadać? To nie. To akurat była tylko kwestia czasu i obaj o tym wiedzieli. Strach? Nie, on nie czuł strachu. Gdyby tak było to uciekałby jak głupi i chował się po kątach niczym szczur. A tego nie robił, prawda? Tylko czekał na konfrontację z tymi, których najchętniej zabiłby własnymi dłońmi bez użycia broni. Ale nie mógł z bardzo prostych powodów. Ludzie władzy nie wychodzili ze swoich nor, a mu potrzebny był ktoś, kto pomoże mu ich wyprowadzić na powierzchnię. Jeśli natomiast to by nie wypaliło, to przecież czarnowłosy był idealnym materiałem do sporządzenia jakiejś orientacyjnej mapy jak dotrzeć do znienawidzonych jednostek.
     - Jutro czeka nas sporo pracy. Zanim się otworzysz rzecz jasna. Dzisiaj odpuszczę, bo wyraźnie miotają tobą nadal emocje i chyba nie do końca jesteś świadom co się dzieje. Otóż Viven, mój słodki mały diabełku, wybraliśmy ciebie na materiał do badań. Ale nie tylko. Mam względem ciebie naprawdę spore oczekiwania, także mam nadzieję, że dość szybko przejdziemy na przyjazne stosunki. W innym wypadku potraktuję cię tak jak kłusownik sarnę. Zestrzelę paraliżując wszelkie mięśnie i nerwy. Wyrwę poroże przez co ból będzie nie do zniesienia. A następnie wypaproszę z wszystkiego, co pozostało w środku i zjem. Może jeszcze nie jesteś tego świadom, ale uwierz mi, nie chcesz umierać. Masz jakieś pytania? Może dlaczego czekałem na ciebie? Albo czemu cię tu sprowadziłem?
Powrót do góry Go down
PrinceKeith

PrinceKeith

Liczba postów : 64
Join date : 08/02/2019
Age : 21
Skąd : Dziura pod Toruniem

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#17PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptySro Lis 20, 2019 12:08 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Ec445f93d0947e44efd3b8d617655bcc

Był zaskoczony jak wiele płynu ubyło ze szklanej, brązowej butelki z ruskim alkoholem. Czy młodszemu aż tak zasmakował trunek? A może chciał zapić coś, co w jakiś sposób go drażniło? Można było stawiać wiele teorii. W tym jednak momencie, mężczyzna oparł się o barek, sięgając po butelkę i upijając z jej gwinta porządny łyk substancji, które rozlała się po jego ciele. Wytrawny smak trafił do jego języka. Dokładnej ten, z który tak bafdzo szanował produkt trzymany w dłoni. Miał nadzieję, że jego ślina nie zgoszy Deana do dalszego rozkoszowania się smakami odległego na wschód kraju, wielkiego jak mało które państwo. Odłożył szkło z powrotem na barek, nie pozwalając sobie na kolejnego łyka, choć to wcale by go nie rozpiło. Alkohol był dla niego teraz jak woda, która łykał bez efektów. Nic dziwnego. Jego ciało było tak popierdolone, że chyba starczało wspomnieć o tych czerwonych, świecących oczach. Po za tym postanowił zostawić jeszcze trochę tej myszce, która zaraz zacznie zachowywać się jak na ostrej fazie, conajmniej jakby się narzarła trutki. To trochę go rozluźni. Może nie będzie tak wredny jak normalnie i odda się przyjemności. Przyjemności co prawda chwilowej i ulotnej, jednak pamiętliwej. Choć prawda była taka, że w większości przypadków, Siergiej nie mógł odtworzyć w pamięci twarzy swoich kochanków.
Gdy czarnowłosy do niego podszedł, dotknął jego dłoni swoją, zimną dłonią, pokrytą sieciami blizn, które wiły się jak węże i rosły jak drzewa. Pogładził kciukiem wierzch mniejszej dłoni.
- Zostawiam lilie tam, gdzie dzieje się coś interesującego. To moja prywatna gra z rządem. Nigdy nie wpadną, kto jest nadawcą. Znają tylko niebieską lilię. Nie kupuję ich wystarczy zwykle jedna cebulka. I tak zaczynałem. Cebulki lili dzielą się, tworząc kolejne kwiaty. Wszystkie moje błękitne lilie pochodzą, można rzec, od jednej matki - pozwolił na to by Koreańczyk wbił kciuk w jwgo wargę. Niechaj się napatrzy i zapamięta każdy szczegół. Bo potem może być z tym o wiele trudniej.
- Jesteś pierwszym, który postawił tu swoje nogi - rzekł półszeptem, po czym sięgnął po jego dłoń, składając na niej dwa, niechlujne pocałunki.
New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 57941f727b76bc2a26dcd7b395731666

Ponownie zaczął się szarpać jak opętany, chcąc zaznać jakiejkolwiek wolności. Choć nie nazwałbym tego wolnością. Była to jedynie swoboda ciała. Nie zaznał nigdy czegoś takiego jak wolność i zapewne w najbliższym czasie nie zastanie. Z resztą i tak, nie mieściło mu się coś takiego w głowie. Nie istniało dla niego coś takiego jak wolność, taka, jak postrzegają ją normalni obywatele. Ludzie którzy się buntują. Istniał dla niego tylko system narzucania i dawania zadań. Choć narzucaniem też by tego nie nazwał. Racja, tak to wyglądało z naszej perspektywy, lecz jemu wydawało się, że to jego własne myśli. Że to właśnie on chce tego i niczego innego. Że to najlepsza opcja, najlepsza droga. Potrafili grzebać komuś w głowie. A ifealnym przykładem był właśnie ciemnowłosy.
- WYPUŚĆ MNIE TY CHORY POJEBIE!!! DO RESZTY CIĘ POGRZAŁO CZY JAK?! - wrzeszczał jak opętany, choć może sam nie do końca rozumiał dlaczego. Po prostu czuł takie impulsy. Potrzebę wykrzyczenia tego. Poziomy jego adrenaliny wzrastały, podkręcane jeszcze przez chip. Odpowiednio manipulował ciałem by otrzymywali to, co chcieli. Och jakie to wszystko było przemyślane. Tworzyli swoich żołnierzyków tak, by nie zdawali sobie sprawy, że idą na pewną śmierć.
- Jesteś chorym pojebem kurwa!!! Po co mnie tu zabrałeś i jakie niby zamierzasz na mnie robić testy? Nie jestem obiektem testowym s jednostką wojskową, nie masz prawa robić takich rzeczy. Ty rozszrpiesz mnie?! Ha! Dobre sobie, prędzej ja ciebie. Nic ci nie powiem, choćbyś miał mnie zacząć wypalać żywcem i odciął mi wszystkie kończyny. Nie będziesz na mnie robił badań!
Powrót do góry Go down
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#18PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptySro Lis 20, 2019 1:40 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Scriptina.regular
     Każdy z nas ma w sobie dwie strony. Tą dobrą i tą złą. Jedna czasami ma przewagę nad drugą, ale i tak koniec końców kiedyś obie naraz dochodzą do głosu. Człowiek słyszy je jako własną osobę, myśli słyszalne tylko dla niego. Niestety Choi dość często stawał przed decyzjami dotyczącymi wyboru właśnie rady jednej ze stron. W tym przypadku również. Dobry Dean mówił mu, żeby schlał się tak ciężko, żeby nie był w stanie zwyczajnie robić niczego innego jak spać. Ewentualnie wymioty co godzinę, żeby towarzyszowi całkowicie obrzydzić wizję wspólnego seksu. Zły Dean natomiast kazał mu się upić, ale tylko do moment, gdy nie będzie świadom tego co robi a i odgłosy wydobywające się z jego gardła staną się niesłyszalne. I chociaż Koreańczyk naprawdę był mądry w tym co robił ze samym sobą, to tym razem sporo ryzykował.
     Wsłuchał się w historię dotyczącą kwiatów, aczkolwiek ją znał. Tylko osoba mieszkająca pod kamieniem nie słyszałaby o znakach rozpoznawczych pewnych morderców. Jeden zostawiał kwiaty, drugi pokiereszowane doszczętnie zwłoki. Każdy miał swój styl. Nawet ktoś taki jak on, chociaż nieszczególnie specjalizował się w zabijaniu. On pozostawiał swoim ofiarą czyste konta albo pozwy rozwodowe z żonami, które przyłapywały ich z rana w łóżku. Wiele było takich sytuacji, a jednak nadal uchodziło mu to płazem. W odpowiednich momentach znikał… A i nieszczególnie podawał swoje dane osobiste. Chyba, że mowa o tych nieco naciąganych. Inni dość często nie rozpoznawali jego kraju pochodzenia, więc łamaniec językowy brzmiący po chiński był dobrą przykrywką za każdym razem.
     - Naprawdę? Skoro aż tak sobie zasłużyłem, to szkoda by było, gdybym nie poznał twoich umiejętności. Prawda? – Powoli zdjął z karku wyższego wilgotny ręcznik. Następnie swoje długie smukłe palce nakierował na dolną część ubioru, która na dobrą sprawę trzymała się jedynie na biodrach Kvasira za pomocą wszystej gumki. - A słyszałem, że w łóżku całkiem nieźle ci odpierdala. Lubię ostre zabawy w kotka i myszkę.

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Dearjoe-ii.regular
     Zmrużył delikatnie oczy, gdy zauważył pewną zależność. Chłopak reagował nieco tak jak termometr dawnej produkcji. Im stawało się cieplej, tym szybciej i gwałtowniej ruszał w górę wskaźnika. Przecież na początku czując pewność swojej wygranej był zupełnie spokojny. Wręcz niezestresowany samym faktem pościgu za kimś, kto zabijał ludzi dla zabawy. Zaczął się zmieniać wraz z narastaniem niebezpieczeństwa. W normalnym scenariuszu osoba jego pokroju zwyczajnie by się bała. Owszem, w filmach pokazuje się bohaterskie jednostki krzyczące apele przeciwko porywaczom. Ale to nie film, to prawdziwe życie. Tutaj ludzie płakali i błagali o litość wjeżdżając na terytorium Tygrysów. Nawet Artyom zaczął zastanawiać się jak tego dokonano. Lata chorej nauki i wpajania wygodnych dla rządu poglądów? A może problem tkwił znacznie głębiej? Nawet sam Croix nie nazwał siebie człowiekiem, a pierdoloną jednostką wojskową. Szczerze mu współczuł, ale nie pokazał tego nawet przez sekundę.
     - Te jednostka wojskowa, kto cię kurwa nauczył takich wiązanek?- Nie przeszkadzał sobie w jedzeniu. Nieszczególnie przeszkadzała mu obecność kogoś tak głośnego. Denerwował go jednak ton w jakim zwracał się do niego dzieciak. Obaj wiedzieli, że jest między nimi spora różnica wieku. Turgenev w dodatku pochodził z Rosji, gdzie status i wiek miały sporo wspólnego z tym jak ktoś się zwraca do drugiej osoby. Pewnie dlatego nie życzył sobie tekstów na „ty” i to jeszcze tak wulgarnych. Nie da sobie wejść na głowę jakiemuś gówniarzowi. - Widzisz, nie chcesz być traktowany jako przedmiot czy zwierzę. Także się uspokój. Nawet nie oczekiwałem, że zaczniesz śpiewać od razu na powitanie. Poczekamy, zobaczymy. Najpierw jednak trzeba popracować nad twoim charakterkiem i językiem.
Powrót do góry Go down
PrinceKeith

PrinceKeith

Liczba postów : 64
Join date : 08/02/2019
Age : 21
Skąd : Dziura pod Toruniem

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#19PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptySro Lis 20, 2019 2:42 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Ec445f93d0947e44efd3b8d617655bcc

Zostawiona w łazience na półce bransoletka, która była na prawdę komunikatorem Tygrysów, zupełnie nie do wytropienia sprzętem, działającym na własnej częstotliwości, której rząd nie był wstanie wyłapać, migała kolorami komunikatów o wiadomościach. Jednak stojąc w salonie nie mógł o tym wiedzieć, gdyż zupełnie wyłączył dźwięk. Wyszedł z założenia, że teraz oddaje się chwili szaleństwa, przyjemności i praca nie może mu w tym przeszkodzić. Nawet, jeżeli były to wiadomości od siostry. Nie tak dawno przecież, przyjął pod swoje skrzydła skrzydła młodego lisa, który był pomimo swojego wieku na tyle sprytny, by dawać sobie radę w tej dziczy, zwanej miastem. Trenował ją, uczył i był mentorem. Zdarzało się również, że odganiał od niej facetów, ale to z wiadomej przyczyny. Gdyby ta się zakochała, wszystko poszłoby na marne. Ważny byłby tamten facet a nie Tygrysy. Potrzebował jej jako członkini. Potrzebował ją by w razie gdyby odwalił coś, co byłoby niewybaczalnym błędem, ona zajęła jego miejsce. Przekaże jej swoją cała wiedzę, bo jest inteligentna i to pojmie. I choć w wielu momentach mogło się wydawać że zd się nią nie przejmuje, to po prostu dawał jej wolną rękę, by sama nauczyła się na doświadczeniach, przy okazji wszystko to kontrolował. Bo jak włożysz rękę do wrzątku, to więcej tego nie zrobisz racja?
Podobało mu się to, jaki nakręcony był Koreańczyk. Widocznie to jego szczęśliwa noc. Pozwoli wyjść z siebie bestii, którą trzymał gdzieś w sobie. Skoro nie przeszkadzały mu ostre zabawy, można było zaszaleć. A Rusek na prawdę lubił sprawiać ból komuś innemu. Wykrzywione twarze były jak z obrazka, jak objawienie, które na niego spadło. Ból był idealny sam w sobie, dlatego, że nie dało się go zatrzymać tak łatwo. Przychodził i odchodził, zostawiając za sobą skutki.
- Miałem nadzieję, że to zaproponujesz - rzekł oschło. Nid było mowy, by skończyło się tylko na głupich pogadankach czy grze wstępnej. Zapłaci mu tyle ile tamten będzie miał ochotę, ale tylko jeśli spełni jego zachcianki. Czy to nie był ruch obustronny? Całkowicie idealne założenie, które pozwalało im obu na uzyskanie tego, na co mają ochotę. Oczywiście, w planach miał też wysłuchanie wszelkich błagań ciemnowłosego. Bo tego na dole też trzeba zaspokoić.
- A ja słyszałem, że masz całkiem ładny rowek - mruknął, cały czas na niego patrząc. - Może zechcesz mi pokazać? - tutaj, położył swoje większe i o wiele zimniejsze dłonie na tych Deana, wsuwając je delikatnie pod dolny ubiór tak, że stojący naprzeciw niego, mógł poczuć pod palcami dolną partię jego ciała, znajdująca się pomiędzy nogami.
New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 57941f727b76bc2a26dcd7b395731666

Szamotanina nic nie dawała, przez co chip podkręcał liczbę adrenaliny, chcąc doprowadzić do uwolnienia. Mimo wszystko to nic nie dawało, a w pewnym nawet momencie, gdyby nie to, że liczba hormonu zaczęła spadać, to mógłby dojść do ostrego przegrzania bionicznych części. Szarpał się ale coraz mniej, widocznie zmęczony tą ciągła wałka i ciągłym nabuzowaniem. Bolały go już mięśnie od godzin pościgów i biegu, ciągłego wysiłku. Domagał się odpoczynku, ale nie dochodziło to do niego.
- Nie bądź taki pewny siebie, popaprańcu - warknął po czym faktycznie splunął na mężczyznę, do tego na jego twarzy wykwitło coś niezwykle wrednego, ale był to jedynie impuls.
- A może lepiej najpierw znajdziesz kogoś kto naprawi twoją psyche ha?! - i kogo psycha tutaj siadała? Na pewno "jednostki wojskowej".
Przez drzwi, niewzruszona krzykami i jakimiś groźbami, a także zupełnie ignorującym głosem Artyoma, weszła dziewczyna w włosach malowanych na soczysty róż. Viven krzyczał jeszcze bardziej a ona skrzywiła się.
- Ucisz się - wyrwało się z jej ust. - Gdzie Siergiej? Pisałam do niego wiadomości, ale nie raczy ich nawet odczytać. Zastanawiam się tylko co jest takie ważne, że spojrzenie do bransoletki jest problemem - fuknęła.
Powrót do góry Go down
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#20PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptySro Lis 20, 2019 4:48 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Scriptina.regular
     Uniósł delikatnie lewy kącik ust, jakby rozbawiony całym zajściem. Robili to, teraz w tej chwili. Nie mógł zabrać swojego szanownego tyłka za drzwi i przeprosić za najście. Nie byłoby to w jego stylu. Dean zwyczajnie się nie poddawał. Do rodziców nie wrócił nawet, gdy przez tydzień chodził głodny nie wiedząc w czym zagrzać sobie miejsce na stałe. Uparł się, stworzył w głowie postanowienie i je wypełnił. Ceną były relacje rodzinne, tym razem chodziło o czystość jego ciała. A te niestety w opinii publicznej dawno powinno zgnić.
     A co on miał na myśli mianowicie, gdy wspomniał o ostrych zagrywkach szatyna? Kilka razy miał okazję rozmawiać z innymi prostytutkami przy barach. Te często opowiadały o swoich problemach i płakały do szklanki whisky. Nie raz nie dwa obiło mu się nazwisko właściciela mieszkania, w którym przebywał. Nie do końca był jednak pewien czy były to jedynie plotki wyssane z palca czy rzeczywiste relacje z jakiś zdarzeń. Czemu? Przecież wszystko wskazywało na to, że mafiozo miał bogate życie łóżkowe. Otóż nie widział na ciałach swoich znajomych żadnych śladów podduszania, podgryzania i wszystkiego, co opisywali w szczegółach. Zresztą nie wyglądali na zmęczonych nic a nic. Z drugiej strony wolałby w swojej sytuacji wierzyć w to, że rzeczywiście nic mu się nie stanie. Nieszczególnie uśmiechało mu się posiadanie problemów z oddychaniem czy chodzeniem przez najbliższy tydzień.
     Stwierdzenie, że miał ładny rowek było całkiem słuszne. Był na dole gładki jak pupa niemowlaka. Zero zbędnego owłosienia w miejscach, w których go być nie powinno. Brak jakichkolwiek skaz w postaci blizn czy trądziku. Nic, tylko gładka i miękka w dotyku skóra. Chociaż przyznać trzeba było, że chociaż dość niechętnie, to postanowił godnie się zaprezentować. Zabrał ręce z dolnej partii ciała Kvasira i patrząc mu w oczy zaczął powoli odpinać guziki zwiewnej białej koszuli. Jeden, drugi… Ostatni stanowił najmniejszy problem, bo puścił po delikatnym pociągnięciu materiału. Jedwab obijający zewnętrzne kolorowe światła bardzo gładko zsunął się z jego drobnych ramion na samą podłogę. Przedstawienie jednak nadal trwało. Lewą dłonią ułożył na klatce piersiowej wyższego tak, że opuszkami palców mógł dokładnie badać strukturę jego mięśni. Drugą już mniej sprecyzowanie wsunął w ciemne włosy zaczynając od karku. Dosłownie jak guziki od koszuli zaczął rozdawać drobne pocałunki jeden po drugim. Obojczyk, szyja, podbródek i… Wdech. Wdech zaraz przed tym, gdy językiem zwilżył dolną wargę swojego towarzysza. Dało się wyczuć jego kolczyk, który pięknie zdobił część ciała odpowiedzialną za jedne z najprzyjemniejszych pieszczot.
     - что вы ожидаете от меня, сэр?- Znał podstawy rosyjskiego, szkoda byłoby tego nie wykorzystać przy kimś, kogo tak pojebany język mógł podniecać. A trzeba przyznać, że nie każda ładna twarzyczka na mieście miała również takie ukryte talenty. Drugi już mniej „etyczny” również pokazał. Bowiem palce jego lewej ręki dość szybko zacisnęły się na czymś, co miał zamiar zamienić w pulsujący kamień. - A może to ty wolisz być zniewolony Kvasir? – Zaczął w ten typowy dla siebie sposób zjeżdżać powoli całym swoim ciałem w dół tak, żeby kolczyk w jego języku przyprawiał partnera o przyjemny chłód wzdłuż klatki piersiowej, brzucha, zatrzymując się na pępku.

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Dearjoe-ii.regular
     Jego blada dłoń dość powoli raczyła ściągnąć z twarzy ślinę jego towarzysza. Bardzo niewychowanego gnojka, którym on jakimś cudem się przejął. Przejął w czasie przeszłym, bo tego już było za wiele. Napięcie, które powstało zapewne skończyłoby się wbiciem twarzy Croixa w smażony ryż pod jego nosem i wepchnięciem posiłku do jego gardła pięścią. W taki sposób, że jedynym płynem pomagającym w przełknięciu wszystkiego byłaby tylko ślina drobnego bruneta, którą w pewnym momencie zacząłby się zwyczajnie dusić. Tak, taki obraz mignął przed oczami Artyoma. Nie krył się zbytnio ze swoimi zapędami sadystycznymi, o czym już na pewno wiedziała osoba, która powstrzymała go od realizacji planów w rzeczywistości.
     - Spokojnie, to coś ma wściekliznę. Jutro już nie będzie jęczał. – Odsunął od siebie swoją porcję jedzenia, po czym w pełni skupił się na przybranej siostrze jego wiernego druha. Nieszczególnie widział zagrożenie w Vivenie, który jedyne co mógł zrobić to co najwyżej go ugryźć. To jakoś by przeżył, gorsze rzeczy się widziało. - Miał w planach pozbycie się kilku szkodliwych jednostek. Skoro nie ma go tutaj i nie odbiera, to zapewne poszedł świętować. Raczej nic mu się nie stało. Trochę ciężko odebrać wiadomości, gdy ma się ręce pełne roboty. Stało się coś? – Zapytał dość spokojnie z nadzieją, że nikt mu nie dołoży żadnych dziwnych zadań na ten dzień. Chociaż z drugiej strony miał nadzieję, że dziewczyna jakoś pomoże mu z nadpobudliwym dzieckiem. Była mądra, znała się na rzeczach i na pewno dużo łatwiej szło jej rozgryzanie innych ludzi. W takich przypadkach jej pomoc była nieoceniona. Właśnie dlatego dość sugestywnie skinął na krzesło obok siebie. Ona też potrzebowała chwili wyciszenia, jak wszyscy zresztą. Tylko jakim cudem nagle całe miasto postanowiło się złościć?
Powrót do góry Go down
PrinceKeith

PrinceKeith

Liczba postów : 64
Join date : 08/02/2019
Age : 21
Skąd : Dziura pod Toruniem

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#21PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptySro Lis 20, 2019 5:53 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 57941f727b76bc2a26dcd7b395731666

    Wypraszam sobie. Nie miał wścieklizny. Po prostu w obecnym momencie starał się uwolnić z  tego niekomfortowego więzła, który na nim zawiązano, w celu unieruchomienia go. Każdy na jego miejscu chciałby swobody. Czy to było więc aż takie dziwne, że nadal się szarpał? Choć z mniejszą siłą, bo ta powoli z niego upływała, dając miejsce zmęczeniu, które było o niebo gorsze dla szarpiącego się, a o wiele lepsze dla ruska, który powoli zaczynał mieć go dosyć.
    Dziewczyna z nożyczkami we włosach siadła n a krześle, które wskazał dla niej Artyom, mierząc jeszcze przelotnym spojrzeniem obiekt, który przyszło jej oglądać. Dość dziwny typ. Do tego bez ręki, choć była w stanie się domyślić, iż  to z powodu walki z szefem Tygrysów.
    - Kontaktowali się ludzie od przewozu - rzekła spokojnie, odgarniając włosy z oczu. - Mówili, że nie dadzą rady wyrobić się jutro na godzinę piętnastą, z powodu iż przez granicę przepuszczają teraz odpowiednią ilość w odpowiednim czasie. Miałam powiadomić o tym Siergieja i zapytać, czy to dla niego okej - tutaj zaśmiała się. - Chociaż każdy debil wiedziałby, że nie jest dla niego okej, i że oddzwoni, przy okazji opieprzając ich, że pomimo iż darzy ich takim zaufaniem, to oni nadwyrężają jego nerwy - wytłumaczyła. - Cóż skoro go nie ma... - tu rozłożyła ręce, w geście zrezygnowania. - Będą musieli poczekać na zjebkę - tu ponownie przyjrzała się, trochę mniej już szarpiącemu się synowi ministra.
    - Na twoim miejscu założyłabym mu knebel i wsadziła do jakiegoś ciemnego pomieszczenia, może się ogarnie- mruknęła. - Choć z takimi to trudno. Nie mają za grosz poczucia, że chcą przeżyć. Spotkałam kiedyś podobnego na ulicy, tylko w stanie już całkiem... No prawie martwego. Ignorował mnie i odpowiadał półsłowkami jakby mnie nie rozumiał albo... Go tak zaprogramowano. Nie sprawdzałeś, czy czasem coś go nie kontroluje? - to mówiąc położyła nogi na stole, jak gdyby nigdy nic.
New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Ec445f93d0947e44efd3b8d617655bcc

Właściwie, nie była to prawda. Ludzie lubili po prostu robić sobie z niego potwora. Nieczułego, dla którego liczy się tylko własna przyjemność i własne spojrzenie na świat. Ale odpowiadało mu to. W ciągu tych lat narosło na jego temat tyle mitów, że nie byłby ich w stanie policzyć na palcach swoich dłoni. Właściwie cała jego mafia też nie byłaby w stanie. Ale tak na prawdę? W jego życiu było tyle pośpiechu i brutalności, że seks to wolał powolny, by móc poczuć każdy dreszcz i pieszczotę. Powoli do celu. Do spełnienia.
Oglądał, jak chłopak zrzuca z siebie koszulę. Obserwowanie jak odpina każdy guzik było co najmniej hipnotyzujące i wciągające do tego stopnia, że nie zauważył, gdy młodszy zbliżył się, jedną ręką zaczął badać jego mięśnie, zbudowane bardzo ładnie swoją drogą, a drugą wplątał w wilgotne jeszcze włosy. A potem zaczęły się pocałunki, tak samo hipnotyzujące, zdające się być pocałunkami motyla, który ma ochotę odlecieć. Zimny kolczyk na języku chłopaka, budził u niego czasem dreszcze, szczególnie, gdy przejechał nim, po jego dolnej wardze.
- Kwiatuszku, po prostu możesz puścić wodze fantazji. Nie miałbyś jednak ochoty, bym to ja najpierw zadowolił ciebie? - mruknął. Chciał sprawić, by koreańczyk już mu się nie wymknął. I kolejna zimna fala, jadąca od brzucha w dół, przyprawiając go o uczucie stania w płomieniach. Całe to ciepło powoli zbierało się w jego podbrzuszu i nie zamierzał nawet tego kontrolować.
- Och nie, o wiele bardziej wolałbym, gdybyś to ty był zniewolony Dean - mruknął, pochylając się nad nim i kładąc dłonie na jego ramionach, obserwując każdy ruch chłopaka. Zaczynało się już przecież całkiem nieźle, choć wolałby, żeby to on miał całą kontrolę a nie młodszy.


Ostatnio zmieniony przez PrinceKeith dnia Sro Lis 20, 2019 6:18 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#22PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptySro Lis 20, 2019 6:11 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Dearjoe-ii.regular
    Jako Tygrysi mieli naprawdę sporo zobowiązań i obowiązków. Nie było zatem możliwe, żeby wszystkim zajęła się tylko jedna osoba. Nie opłacało się również wytyczać jakiś dziwnych stanowisk dla nowych członków, bo zwyczajnie doszłoby do takiego chaosu, że już nikt nie wiedziałby kto jest za co odpowiedzialny. Dlatego wyznaczano sobie jednostki odpowiedzialne za pewien obszar czy specjalizację. Nie wchodzili sobie w drogę, chociaż ważniejsze decyzje podejmowano wspólnie. Właśnie dlatego Artyom tylko ogólnie znał sytuację przedstawioną przez nastolatkę. Nawet nie miał w planach wdawać się w szczegóły, bo miał swoje sprawy do załatwienia. Co zresztą było całkiem widoczne na przykładzie ich słodkiego aniołka, który najwyraźniej zaczął się wsłuchiwać w rozmowę a nie tuptać zdenerwowany nóżką. Brak mu było doświadczenia i profesjonalizmu, na co wskazywał nawet wzrok najmłodszej z towarzystwa.
     Nie podobało mu się to, gdzie znalazły się buty różowowłosej. Nie miał już jednak sił, żeby i ją upominać za niekulturalne zachowanie przy stole, więc wbił swój chłodny wzrok w Croixa. Owszem, wspominał o badaniach i eksperymentach, ale nie brał tego na poważnie. Raczej rzucił to na poczekaniu, żeby nieco przestraszyć wroga.
     - Roboty stworzone przez potwory. Zatem twierdzisz, że tamci popaprańcy programują własne dzieci? – Nie, to dla niego było zwyczajnie przekroczenie jakichkolwiek granic moralności i praw człowieka. On może i na ojca się nie nadawał, ale na pewno nie zrobiłby czegoś takiego własnemu dziecku. Słyszał o ulepszaniu części ciała mechanicznymi częściami zamiennymi, ale żeby projektować kogoś od podstaw? - To prawda?
     Spojrzał na chłopaka niepewnie z nadzieją, że ten zaprzeczy w dość głośny i wyraźny sposób. Jeśli takie eksperymenty rzeczywiście miały miejsce, to byłby zmuszony zajrzeć do wnętrza bruneta. Nie mógł sobie pozwolić na przegapienie tak wielkiego kroku w rozwoju armii wroga.

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Scriptina.regular
Każdy kiedyś miał ten swój pierwszy magiczny raz i właściwie było to całkiem normalne. Jednych niezbyt to bolało. Wręcz czuli się w końcu spełnieni po odkryciu zakazanego owocu. Drudzy przechodzili to z trudem i zajmowało to kilka razy, żeby przyzwyczaić ciało do przyjemnego bólu. Problem w tym, że bycie dwudziestosześciolatkiem bez jakiegokolwiek doświadczenia poza robieniem blow i handjoba była dość niespotykane. Jedni mogli uznać to za całkiem szlachetne. Ciężko w końcu znaleźć osobę broniącą swojej czystości „dla tego jedynego”. Ale jego zawód jakoś niezbyt się z tym łączył w logiczną całość. Przyznać się czy udawać? Był dobrym aktorem, ale każdy z czyimś penisem przed twarzą zacząłby nieco panikować. A kolejnym powodem do tego było chociażby to, że Dean zdjął materiał spodenek z bioder Kvasira… I zobaczył z jakim mieczem przyszło mu się zmierzyć. Już wcześniej snuł jakieś poglądy na temat sprzętu Rosjanina, ale prawda zawsze jest gorsza, racja?
     - Auć… Moja głowa. – Dotknął dłonią skroni, po czym delikatnie oparł się czołem o biodro mężczyzny. Stary dobry trik, który mógł zadziałać. Z jednej strony chyba niezbyt by żałował takiej przygody. Z drugiej bydlak pewnie by go udusił, gdyby miał zamiar mu ulżyć przy pomocy języka i gardła. - Chyba za dużo wypiłem. Muszę usiąść. – Zaczął nawet dramatycznie gestykulować dłońmi i sugerować jakiekolwiek zawroty głowy. Szło mu całkiem nieźle, jednak szatyn wcale nie zdawał się przejmować. - Weźmiesz mnie na łóżko, proszę? – Ostatecznie wykorzystał błagalne zeszklone oczy i wzniesione w górę dłonie, żeby wzbudzić litość.
Powrót do góry Go down
PrinceKeith

PrinceKeith

Liczba postów : 64
Join date : 08/02/2019
Age : 21
Skąd : Dziura pod Toruniem

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#23PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptySro Lis 20, 2019 6:41 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 57941f727b76bc2a26dcd7b395731666

Pomijając fakt zmęczenia, nie zamierzał odpowiadać na pytanie, z powodu iż to było zdradzanie swojej strony. Po za tym nie wiedział. Nie miał takich informacji bo nie mógł zdawać sobie z tego sprawy. Siedział więc tylko milcząc, zupełnie odcięty od ich rozmowy, choć ta, mogła się okazać dla niego zgubą i jednak badaniami.
- Statycznie rzecz ujmując, to hormony mają duży wpływ na nasze ciało i emocje. Czy gdyby stworzyć coś, co skutecznie by je blokowało, albo zmieniało, bądź ustawiało w konkretnych sytuacjach odpowiedni poziom, to czy nie mógłby to być pierwszy krok do podporządkowania sobie kogoś? - rzuciła luźno. - I nawet nie musiałaby to być to jakaś część bioptotezowa. Chip w odpowiednim miejscu mógłby załatwić swoje - mruknęła, zakładając dłonie na piersi. To był tylko pomysł, jej hipoteza, bo ostatnio minęły jej jakieś badania nad hormonami. Wstała, przeciągając się.
- Zrobisz co będziesz uważał - to mówiąc, zaczęła się kierować w stronę drzwi. - Mam jeszcze trochę obowiązków, dlatego pozwól, że zostawię ciebie i twojego słodkiego aniołka. Bawcie się dobrze, ja poszukam mojego brata - i to mówiąc wyszła.
New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Ec445f93d0947e44efd3b8d617655bcc

O swoim pierwszym razie Siergiej mógłby raczej powiedzieć niewiele. Pamiętał tyle... Że był. Z facetem o dziwo. Takim co nawet udało mu się ruska zdominować, co raczej było niewiarygodne. Wierzył, że tego wieczora skończy się to przyjemnością, a potem błogim objęciem Morfeusza w głęboki sen, po takim wysiłku.
W momencie jednak, gdy jego męskość już ujrzała światło dziennie stało się coś, czego nie podejrzewał. Dean zaczął udawać wielce pokrzywdzonego, że niby boli go głową lub coś w ten deseń. Czyli jednak zamierzał go wrabiać? Jak do niczego nie dojdzie, nie zapłaci mu za chuja. A po za tym, nie było mowy o płatności za nic.
Kucnął przy chłopaku, by go podnieść, jednocześnie biorąc butelkę z barku. Położył go na łóżku, które tak na prawdę było rozłożoną kanapą. Potem usiadł obok, dokańczając alkohol ze szkła. Myślał co zrobić, by nie dać się oszukać. Wielki umysł przeżywał moment myślenia, co mogło z perspektywy osoby trzeciej wyglądać dość przerażająco. Bo Siergiej, który patrzył zamyślony w podłogę, wydawał się przerażający. Jakby zastanawiał się w jaki sposób cię zabić i co zrobić z twoim truchłem, gdy już nacieszy się śmiercią.
W jednej chwili zawisł nad Koreańczykiem, zaczynając składać niechlujne pocałunki na jego szyi. Jeszcze go rozochoci, nie ma co tutaj udawać. Nawet, jakby był najbardziej zimnym skurwielem, to w końcu mu stanie. A wtedy będzie musiał sobie jakoś ulżyć.
Powrót do góry Go down
Lunai

Lunai

Liczba postów : 146
Join date : 09/07/2015
Age : 24

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#24PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptySro Lis 20, 2019 7:51 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Dearjoe-ii.regular
     Dziewczyna mówiła całkiem logicznie. Miało to sens i przede wszystkim wyjaśniałoby nieschematyczne zachowanie cyborga. Nawet sam Turgenev zaczął mu się przyglądać z małą dozą zainteresowania. Nie należał do ścisłowców i raczej dość sporo mu brakowało w zakresie wiedzy na temat nowoczesnych urządzeń. Nieszczególnie wdawał się w szczegóły, gdy ktoś z ich laboratorium przychodził mu zdawać raporty. Niemniej jednak lubił śledzić poczynania swoich przeciwników właśnie w tych dziedzinach. Wszystko było tak bardzo obrzydliwe. To nie godziło się z tym, czego został nauczony. Owszem, jego ojciec nie był najczulszym rodzicem na świecie. Nie raz dostał od niego ochrzan czy kolokwialnie mówiąc w łeb. Jednak miał w tym swój cel. Chciał go wykształcić, uformować w coś silnego. Właściwie w mężczyznę, który da radę dźwignąć na barkach życie innych ludzi. I po części się to udało, niestety nadal walczył o coś takiego jak rodzina. Bo chociaż zachowywał się w swojej pracy nieetycznie, to w wykonaniu innych tego nie akceptował. Hipokryta? Częściowo na pewno. Na szczęście w dobrym kierunku i w imieniu wyższych ważniejszych celów.
     - Dla twojego własnego dobra sprawdzimy to. – Warto było spróbować. Gdyby coś poszło nie tak, to miałby zwyczajnie kolejne dziecko na sumieniu. O ile je miał. Niemniej jednak wstał od stołu i bezceremonialnie przerzucił sobie chude ciało Croixa przez ramię. Nadal nieco pobolewała go szczęka, w którą dostał w samochodzie. I nie, nie zapomniał o pluciu i wyzywaniu. Zwyczajnie na moment puścił to w niepamięć. Musiał działać szybko. Walka wciąż trwała, a on nie miał czasu cackać się przez następne lata. Chciał informacje na teraz. Liczył też, że dobieranie się do półczłowieka pół stopu metali wyśle sygnał do centrali, w której „ulepszono” bruneta. To pomogłoby znacznie w namierzeniu kryjówki wroga. Chociaż działało to przecież w dwie strony. Dlatego właśnie chłopak mógł okazać się bardzo cenną wskazówką, co do planu dalszych działań Tygrysów. - Trzeba go zeskanować. Sevel jak zwykle pochwaliła się niezłym mózgiem. Główkuje szybciej od nas… Szukamy chipa, wiązki, obiektu, który mógłby wpływać na jego odbiór bodźców zewnętrznych. Nie chcę, żebyście go wyciągali. Ma być tylko namierzony w jego ciele. – Dodał szybko w kierunku mózgowców, których po chwili powitał w pomieszczeniu przeznaczonym do rozwoju bardziej wyspecjalizowanych rzeczy. Nie chciał go zabijać przez przypadek. Nie o to przecież chodziło. Trzeba było znaleźć źródło, zbadać je i dopiero później myśleć. - Viven, prawda? Nie chcę cię straszyć, ale zapewne jakoś cię uśpią. Obiecuję ci, że się obudzisz. Robimy to dla twojego dobra. Dla dobra wszystkich.

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Scriptina.regular
     Serce podskoczyło mu do gardła. Jak zresztą wszystko co wypił, zjadł czy wciągnął przypadkowo przez powietrze w mieście. Podniósł go. Rzeczywiście wykonał jego prośbę. Nie wyrzucił go za drzwi, nie zaczął niczego głośno komentować. Nawet gdy on wykonał tak głupi ruch, na który nabrałby się może ledwo słyszący emeryt chcący posuwać dwudziestolatkę. Udawałby, że rozumie, bo byłoby my głupio. Pewnie miałby również obawy przed tym czy rzeczywiście mu stanie. Ale nie! Kvasir nie miał zamiaru odpuszczać. Był zdecydowany, że tej właśnie nocy zajrzy do dziupli wiecznego prawiczka Choia. Dopiero w momencie, gdy widział zza pleców szatyna wymijany barek i niebieskie lilie zdał sobie sprawę, że nie omówili warunków płatności. Zapomniał o tym kompletnie, a nawet lepiej! Nie miał w planach tego wspominać. Nie potrzebował pieniędzy. On chciał satysfakcji i to byłoby jego najlepszą zapłatą.
     Opadł na kanapę niczym ścięty kwiat. Bardzo dramatycznie, ale delikatnie. Nawet nie próbował wstawać na widok zamyślonego towarzysza. Ten zdawał się myśleć nad tym jak tu zabić skromną osobę Deana. Naprawdę! Jego wyraz twarzy dawał tylko jedno skojarzenie i to wcale nie te z przyjemniejszych. Do momentu, gdy nagle właściciel olbrzyma rzucił się na niego. Trochę mu w tym przypominał Conana, który zawsze na jego widok przygważdżał go do podłogi i lizał po twarzy. Kompletnie nie przeszkadzały mu pocałunki na szyi. A czemu? Bo odruchowo złapał nogami w biodrach Siergieja i wręcz naparł na jego krocze tym należącym do niego.
     „Raz się żyje” - przeszło mu przez myśl i w końcu oddał się całkowicie temu, co od lat najwyraźniej w nim tkwiło. Z całej siły odepchnął przystojną istotę. Zdawać by się mogło, że w celu ucieczki. Nic bardziej mylnego. Poderwał się tylko po to, żeby po sekundzie opaść ciężko okrakiem na swojej ofierze. Skoro nie miał innego wyjścia, to należało czerpać z tego wieczoru jak najwięcej przyjemności. Być trochę bardziej samolubnym, zachłannym… Spełnić swoje wszelkie zachcianki, skoro druga strona na to się zgadzała. Objął chłodne dłonie, po czym sam zaczął się nimi otaczać. W jedną wtulił rozgrzany policzek, drugą nakierowywał gdzieś na swoje pośladki. Nie był na tyle głupi, żeby nie przygotować się „tam” przed czymkolwiek. Wątpił również w to czy ktoś tak pedantyczny chciałby widzieć jego krew na pościeli. To wszystko byłoby jednak bez sensu, gdyby tylko prowokował. Dlatego bez żadnego ostrzeżenia wkradł się między wargi Kvasira niczym wąż. Nieco kąsający i bardzo obślizgły. Taki, który pozostawiał ślady i owijał się wokół ofiary, jednak nie dusząc jej. Jeszcze nie chciał tracić przyjemności i mieć zdrętwiałego języka. Pozbyć się miał ochotę jedynie spodni i bokserek, które sprawiały mu mały problem. Jedną ręką podtrzymywał się bowiem na mostku umięśnionego mężczyzny, który leżał pod nim. Drugą siłował się z obcisłym materiałem. Nie chcąc psuć nastroju ponownie dotrwał się do obojczyków. Tym razem podgryzał je delikatnie i badał ich strukturę zaraz pod kolczykiem. Czarna kuleczka całkiem nieźle radziła sobie również z okolicą płaskiej klatki piersiowej, na której zatrzymała się na chwilę, gdy czarnowłosy w końcu zrzucił z siebie również bieliznę.
     - Masz coś do...- Nie chciało mu przejść przez gardło. Nigdy przecież nie używał tego gówna. Ani zwilżaczy ze sklepów ani jakiś tanich zamienników. Z drugiej strony na co byłoby to pierdolonemu mafiozie w domu, do którego zwyczajnie nie znosił dziwek? Głupie pytanie, a go potrafiło zażenować do tego stopnia, że nie spojrzał w oczy rozmówcy. Bał się po prostu jego reakcji. Może był zbyt gwałtowny? Może brakowało mu subtelności i wdzięku? Powinien mu się pokazać w pełni i kazać podziwiać? Czy może nadal się pochylać tak, żeby nie mógł wzrokiem badać jego rozgorączkowanego ciała? A może zachowuje się tak nietypowo, że już się wydał? Zdecydowanie zadręczał się zbyt dużą ilością rzeczy, co wcale go nie pocieszało.
Powrót do góry Go down
PrinceKeith

PrinceKeith

Liczba postów : 64
Join date : 08/02/2019
Age : 21
Skąd : Dziura pod Toruniem

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#25PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] EmptySro Lis 20, 2019 9:34 pm

New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] 57941f727b76bc2a26dcd7b395731666

Kolejna niebezpieczna sytuacja uruchomiła chip, który zareagował od razu. Niemal natychmiast przez ciało chłopaka przesłane zostały wiązki o potrzebie wyprodukowania adrenaliny. Właściwie to nadprodukcji a nawet nie potrzebnej produkcji, można by podpowiedzieć. To działało jak zamknięte koło. Nieskończony cykl reakcji i pobudzania ciała, nadprodukcji hormonów. To zapewne łatwo rozstrajało organizm, a może nawet doprowadzało do poważnych zniszczeń. A może i właśnie tym, zajmował się umieszczony w mózgu chip? Może i takie rozstrojenia, braki i takie tam, potrafił załatać, zmienić, do produkować? Można sobie było tylko wyobrazić, jak zmęczone musiało być ciało chłopaka po szczytach nadprodukcji. Zupełnie jak maszyna po całym dniu pracy w fabryce. Chodziłaby ciężko, dyszała ociężale, jak sunąca się na peron lokomotywa. Dosłownie padał do łóżka po każdym dniu pracy. A wcześniej musieli dokonywać jeszcze konserwacji sprzętu, więc zapewne jego sen i tak był nieregularny. Bo był. Często trafiały się misje w nocy, czasem grupowe, gdzie musiał być gotowy. To na prawdę go wyniszczało.
Jego ciało momentalnie się pobudziło, gdy mężczyzna przełożył go sobie przez ramię. Moment zagrożenia, choć może nie do końca zagrożenia, źle odebrany, został sklasyfikowany do problemu bezpieczeństwa. Znowu zaczął się szarpać. Nie zamierzał brać udziału w żadnych testach i operacjach. Nie da sobie grzebać w ciele, niech już go zostawią do jasnej cholery. Szarpał się, ale nie mógł nic poradzić.
- Nie rozumiesz, że ja nie chcę? Ni ponimajisz?! - krzyczał na cały korytarz. Nie bał się ale obawiał. Na pewno już się nie obudzi. Niech go zostawią, co to za w chui dziwne pomieszczenie? Czemu to w ogóle ma prawo bytu.
Uspokojenia szefa mafii nic nie dały, bo to sprawiło jedynie, że szarpał się dalej. Obiecanki cacanki i jakieś durne substancje. Nie mógł ufać niczemu, co pochodziło od tych ludzi.
Jedna z laborantek wskazała Artyomowi, by przytrzymał chłopaka i w momencie, gdy był już unieruchomiony, wbiła mu igłę ze środkiem nasennym. Szarpnął się ostatni raz, po czym zasnął. Wzięto go na stół, gdzie mieli dokonać analizy. Blondynka spojrzała na szefa.
- Przyniosę panu raport, gdy tylko skończymy - odparła. - Teraz, musi pan wyjść.
***
Odkrycie było niesamowite. Zupełnie nie pojęte z początku, wyjaśniało wiele spraw, gdy informatyk sczytał chip, nie naruszając przy tym oczywiście samego czarnowłosego. Wszystko się zazębiało i otwierało kolejne przejścia nauki. Wielka szkoda jednak, że to wróg stworzył owy pomysł przed nimi.
Do biura Artyoma wpadła ta sama blondyneczka co wcześniej, Firyth, niosąc pod pachą kupę dokumentów, które wypadały jej po drodze, a ona je zbierała. Wcześniej rozpuszczone włosy, spięła w niechlujny kok. Ten cały widok tylko świadczył o tym, z jak bardzo spektakularnym odkryciem mieli do czynienia. Nawet nie czekała, aż pozwoli jej mówić.
- Na mózgu chłopaka znajduje się chip, konkretniej w okolicach przysadki mózgowej - mówiła bardzo chaotycznie, pokazując mu zapiski, wydruki i inne obrazki, które zapewne tworzyła cała grupa. - Udało nam się sczytać informacje z chipu, nie naruszając chłopaka. Doszliśmy do jednogłośnych względów iż jest on odpowiedzialny za kontrolowanie nie tylko wielu procesów, jak wszczepów rąk i niewielkich urządzeń na oczach, które umożliwiają wiele wyśmienitych rzeczy, ale również za kontrolę hormonów, a co za tym idzie, emocji. Odkryliśmy zapisane komendy na każdą sytuację, choćby nie wiem co, hormon stresu, szczęścia i strachu jest zawsze jest wykluczany z produkcji. Urządzenie kontroluje poziom hormonów, albo je nadprodukowując, albo je zmniejszając
New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Ec445f93d0947e44efd3b8d617655bcc

W tym momencie był pewien, że chłopak nie będzie protestować, ale do stosunku za bardzo chętny nie będzie, biorąc pod uwagę jego udawanie bólu głowy. Kolejne pocałunki na szyi były jak stemple, stawiane na papierze. Chłodne i precyzyjnie. Ciekawym było, że Dean objął nogami jego biodra, jakby mu się to podobało. Jakby był jednak gotowy na to co wymagał od niego zdystansowany Siergiej, myślący jedynie o korzyściach w tej chwili. Korzyściach dla ich obu. W końcu również doprowadził do tarcia, które tylko ponownie zapaliło w nim ochotę, która odczuwał na chłopaka. Przygryzł wargę.
Jakim zaskoczeniem był fakt, gdy Koreańczyk go odepchnął. Myślał, że zaraz będzie uciekać, dobrze że zamknął drzwi, przypomniało mu się, bo tak to uciekać mógłby jedynie oknem, ale skok z dziewiątego piętra nie brzmiał jak dobry plan. Zamierzał go złapać gdyby chciał się podnieść. Zawsze bidrze to, czego chce, bez względu na to, czy ktoś chce, czy nie. Po prostu taki był. Ciemnowłosy jednak jedynie usiadł na jego biodrach, co zdawało się dość interesujące, bo czy sam zamierzał się tym zająć? Jedną z dłoni, tak jak tamten go pokierował, zatrzymał ma jego policzku, gładząc go kciukiem po skórze, a drugą ścisnął delikatnie jego pośladek, czekając na rozwój sytuacji.
Zaraz potem ich wargi znowu się złączyły, w kolejnym pocałunku pełnym obrzydliwej namiętności z prowadzącej do kolejnych pocałunków na obojczykach i zahaczania ciemnej kulki o jego mięśnie z kości obojczyków. A potem siedzący na nim złapał za swoją bieliznę i całkowicie ją zdjął, ukazując to co wcześniej zostawiał całkowicie zakryte. Ciekawe ilu osobom dany był taki widok zobaczyć.
Mimo wszystko miał nieodparte wrażenie, że chłopak się boi. Że jest jak naciągnięta struna, która nie do końca grała tak jak należy. Jakby zmyślał, kłamał, oszukiwał kolejne razy. Wiedział jednak, że w tym mieście każdy zakłada maski i ie było to jednostronne. To było już wręcz normalne, że udajesz kogoś kim nie jesteś, dla swoich własnych celów. Parsknął śmiechem, gdy tamten nie mógł się wysłowić czego chce. Podparł się dłońmi i cmoknął go w czoło, by potem sięgnąć do szuflady, stojącej niedaleko kanapy. Wyjętą z niej tubkę lubrykantu włożył w dłoń chłopaka, puszczając mu oczko.
- Nie ma co się spieszyć myszko - mruknął. [color:672f=47CFEE]- Im wolniej będziesz to robić tym więcej poczujesz, a chyba właśnie o to chodzi
Powrót do góry Go down
Sponsored content




New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty
#26PisanieTemat: Re: New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]   New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia] Empty

Powrót do góry Go down
 
New Down Of Empire [sci-fi, 2 os., homo, romans, mafia]
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 6Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» There's no antidote ⟨ Mafia | Yaoi | 2os | bn ⟩
» ○ Nigdy nie wiesz w co wdepniesz ○ 2os. ○ b. naboru ○ mafia ○ brutalne ○
» hello, my sponsor | 2os. | b.n. | romans | BL
» show me some love • 2 os / romans / b.n
» Be my boyfriend... (romans, hetero, 2os, b.n.)

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Escriptors :: Opowiadania grupowe :: Dwuosobowe-
Skocz do: