Why I Can't Hear You? [ 웃♥웃 | 2os. | b.n ]

- To git - mruknąłem i spojrzałem na faceta. Zaraz zaczął rozdawać nasze testy, a gdy tylko podał mi moją kartkę, odwróciłem ją i usmiechnąłem się.
- Mam cztery - powiedziałem z uśmiechem, szerokim od ucha do ucha. - Z plusem - dodałem po chwili, po czym przysunąłem się i pocałowałem Alexa w policzka. - Dzięki - mruknąłem, na co ludzie zaczęli się drzeć, że geje, że zakała świata i takie tam. Ostatnio chyba wpierdol nie dostali.
Po skończonej lekcji poszliśmy na kilka innych. I potem znowu na inne. No i super.
- Pamiętasz moja nagrodę za cztery? - zapytałem, kiedy wyszliśmy już przed teren szkoły.

Uśmiechnąłem się szeroko i podszedłem do motoru. Tam otworzyłem bagażnik i podałem Alexowi jest ubranie, żeby mi się zbytnio nie połamał.
- Miałeś caaaaały dzień robić wszystko to, co ja chcę, w samych bokserkach - powiedziałem i pokiwałem mu paluchem przed twarzą, uśmiechając się jak idiota.
Zagryzłem wargę, a chwilę potem podniosłem Alexowi kask i cmoknąłem go w usta. Hah! Cieszę się jak idiota, no. Nie moja wina, że w sumie gdyby nie mój, cudowny chłopak, to pewnie dostałbym kolejną pałę, albo dwa na szynach.
Zaraz wsiadłem na motor i odjechaliśmy w stronę mojego domu z tym wyjątkiem, że zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej. Tam też zatankowałem i wróciłem na swoją, jedyną kobietę w życiu - mój motor.
Pojechaliśmy do mnie, a gdy wysiadłem, schowałem kask i kurtkę, a nie czekając na Alexa, wbiegłem na górę, zorientować się, gdzie jest mama.

Kiedy wszedłem do mamy do sypialni - ta leżała naga na rozgrzebanym łóżku, jednak kiedy zorientowała się, że ja to nie Thom, momentalnie przykryła się kapą i zaczęła się drzeć.
- No jejku, przestań, to tylko ja. Macałem te cycki! - mruknąłem, pokazując na nią.
- Gdzie Thom? Nie miałeś być w domu o siedemnastej!? - powiedziała i rozejrzała się zdezorientowana.
- Nie, czemu? Swoją drogą... Jak to wczorajsze przyjął? - zapytałem, opierając się o framugę.
- Pierw powiedziałem, że jesteś idiotą, a potem zaczęliśmy się z was śmiać, tym bardziej, że godzinę później, widzieliśmy jak śpicie - powiedział i przeszedł obok mnie, siadając obok mojej mamy na łóżko.
- Sam jesteś idiotą - mruknąłem, uniosłem brwi i westchnąłem ciężko. - Milej zabawy, tylko błagam was... Cicho, dobra? - mruknąłem, po czym poszedłem do swojego pokoju, gdzie siedział już alex. No i dobrze.

Podszedłem do łóżka, na którym leżałjuż Alex, jednak ja położyłem się na całej jego długości, wypuszczając głośno powietrze.
- Wkurwia mnie - mruknąłem. - Są z mamą z miesiąc, a ten już ją do łóżka zaciąga - mruknąłem, przekręciłem się na bok. - Nie zdziwię się, jak jutro już go nie będzie - mruknąłem, westchnąłem i przymknąłem oczy, wsadzając sobie jedną rękę pod poduszkę, na której to leżałem. - Aż najchętniej bym go z domu wyjebał - mruknąłem cicho i przysunąłem się do swojego faceta, kładąc mu głowę na udach. Miziaj misia!
Podsunąłem głowę do góry i nagle leżała na jego ramieniu, moja noga była przerzucona przez jego biodra, a ręka leżała na drugiej stronie klatki. No bo... No. Teraz ja się tulam i tyle.

- No to co z tego, że jest dorosła? - zapytałem. - Jest kobietą. Do tego samotną. I to z synem gejem - dodawałem po chwili, zagryzając wargę. - Nie każdy facet chce taką babkę. Mimo tego, że mama to zajebista laska - powiedziałem i zaśmiałem się głośno, podnosząc do góry jedynie głowę, żeby móc go pocałować w szyję. - Więc jeżeli Thom od niej nie uciekł - będzie się go trzymać jak rzep psiego ogona - dodałem, zagryzając skórę na jego szyi.
Wybuchnąłem śmiechem, kiedy ten powiedział o moim kiju. No tak. Zawsze mamy mój kij, którym będę mógł mu przypierdolić, jak się za bardzo rozchechła.
- Rozbieraj się - mruknąłem z szerokim uśmiechem, po czym wstałem z łóżka. - Dostałem czwórkę! - dodałem po chwili, włączając telewizor. Podłączyłem konsolę i uśmiechnąłem się szeroko, wkładając płytę ze strzelanką.
Usiadłem na podłodze przed łóżkiem i wziąłem pada, kiedy drugiego wyciągnąłem w stronę Alexa. Dzisiaj robimy wszystko tak, jak ja będę chciał.

Uśmiechnąłęm się szeroko.
- Czekaj - mruknąłem i podszedłem do swojej szafy. Wyciągnąęłm rozpinaną bluze i okryłem nia Alexa, żeby mi maleństwo nie zmarzło. No bo w sumie to w domu zimno nie jest, ale siedzenie w samych bokserkach to jest istna masakra.
Włączyłem grę, jednak widząc, że po pół godzinie, Alex się zmusza, odpuściłem i wyłączyłem to gówno, siadając na łóżku.
Jednak zaraz sobie o czymś przypomniałem, więc wróciłem na dół, do kuchni, skąd wziąłem dla nas po piwie z lodówki i wielką paczkę ciastek. Wróciłem z tym do Alexa i podałem mu piwerko i potem ciastka.
- Na zdrowie - mruknąłem. - Jak nie chcesz pić to nie musisz - mruknąłem, otwierając swoją puszkę. No bo żeby potem nie było!

Wypiłem połowę swojego piwa na raz, po czym zauważyłem, że Alex też pije swoje. No proszę. Jaki kochany.
- Ja idę zapalić - mruknąłem, podszedłem do niego i pocałowałem go lekko.
Podszedłem do okna, które otworzyłem. Potem z torby zapalniczka i papierosy, a chwilę potem już siedziałem na parapecie. Jedną nogę wyrzuciłem na drugą stronę, po czym odpaliłem papierosa. Spojrzałem na drzwi. W sumie to matka i tak wie, że palę, więc jak wejdzie, to nic się nie stanie.
Wyrzuciłem kiepa i wróciłem do Alexa, siadając za nim. Przytuliłem swoją głowę do jego pleców i uśmiechnąłem się delikatnie.
- Ej? - zapytałem i zaśmiałem się, bawiąc się piwem w łapce. Zaraz jednak wypiłem łyk i odłożyłem obok łóżka. - Kiedy twoi rodzice wrócą? - zapytałem i uniosłem brew.

Uśmiechnąłem się lekko i wsunąłem swoje dłonie pod jego bluzę, żeby je sobie lekko ogrzać. Moje maleństwo kochane!
- Pewnie tak - powiedziałem i zaśmiałem się, a gdy się odwrócił - schyliłem się powoli i musnąłem jego usta, przymykając oczy. Potem nieco mocniej i mocniej, jednak po chwili się oderwałem. Głównie ze względu na to, że on siedzi w samych bokserkach i to źle na mnie działa!
Westchnąłem cicho i dopiłem swoje piwo, kładąc się na łóżku tak, żeby zając jak najwięcej miejsca. No cóż. Duży jestem! Dużo miejsca potrzebuję, tak?
- Poszedłbym na jakąs imprezę - powiedziałem i zaśmiałem się, unosząc brew. - Może pójdziemy do jakiegoś clubu, co? - zapytałem, uśmiechnąłem się i uniosłęm na niego samą głowę, którą zaraz położyłem znowu na poduszkach.

Uśmiechnąłem się delikatnie i gdy Alex się na mnie położył - przytuliłem go jedną ręką, a drugą położyłem na jego udzie, które zresztą zacząłem lekko gładzić i miziać palcami. Od czasu do czasu je ściskałem, uśmiechając się co jakiś czas.
- Ale wiesz... Do clubu to możemy pojechać w piątek - mruknąłem i zagryzłem wargę. - Głównie ze względu na to, że nie mam zamiaru iść jutro do szkoły na kacu - zaśmiałem się cicho i puściłem swoją wargę, całując Alexa w głowę.
Przymknąłem na chwilę oczy i uśmiechnąłem się. No i co my teraz będziemy robić, co? W sumei możemy gdzieś pojechać, gdzieś pójść, albo... No. To to nie. Alex pewnie nie chce jeszcze, wiec bez przymusu, nie?
No.
- Chcesz coś do picia? Albo może coś zjeśc? - zapytałem i uniosłem brew, patrząc na niego.

Westchnałem cicho i drgnąłem, kiedy ten mnie w bok wziął i palcem szturchnął.
- No nie rób tak! - wydarłem się i zacząłem śmiać, kładąc rękę na jego brzuchu, żeby potem zacząc go łaskotać. Oczywiście drugą dalej przytrzymywałem go przy sobie, żeby nie miał jak się wydostać. Hehe. Jestem straszny.
Uśmiechnąłem się lekko i pokiwałem głową.
- No wiem, ale na to, na co mam ochotę, jeszcze nie jest czas, więc no... - mruknąłem i podrapałem się po policzku, czując, jak już wystaje mi zarost. Egh! Trzeba będzie się znooowuuu golić. Po co to? Komu to potrzebne!? Zapuszczę brodę, hihi.
- Możeeemyy... Pojechać na wzgórze - powiedziałem i uśmiechnąłem się, cmokając go kilka razy w czoło.

Pokiwałem głową. - Pewnie - mruknąłem i kiedy ten zaczął ubierać spodnie - podszedłem do niego i złapałem go za rękę. Przyciągnąłem do siebie i wpiłem się mocno w jego usta, ciągnąc go za sobą na łóżko. Opadłem na nie i dalej go całowałem. Mocno i mocno. I coraz mocniej. Tak, żeby dobrze czuł moje usta i dobrze czuł to, jak moje dłonie zjeżdżały po jego ciele, aż do biodra, za które lekko go ścisnąłem. No wiem, wiem. Nic nie zrobię więcej. Cicho.
Podniosłem się z niego, uśmiechnąłem szeroko i pocałowałem go znowu.
Podszedłem do szafy i wpakowałem sobie do torby ciuchy, książki na jutro, paczkę papierosów i zapalniczkę.
Potem zostawiłem kartkę mamie, że idę spać do Alexa i nie chciałem jej przeszkadzać. Zatrzasnąłem kartkę w drzwiach i uśmiechnąłem się delikatnie, kiedy schodziliżmy z Alexem do garażu. Chyba wszystko mam, nie?

Uśmiechnąłem się na widok wzgórza i skręciłem w dobrze znaną nam już uliczkę. Potem kawałek przez las i znowu skręciłem. Prosto na wzgórze. Moje wzgórze. Nasze.
Zaparkowałem i ściągnąłem kask. Odłożyłem go po prostu na motor, po czym podszedłem do zniszczonych barierek i patrzyłem na całe miasto, które teraz, w godzinie szczytu było nie do zatrzymania.
Westchnąłem ciężko, po czym odwróciłem się i podbiegłem do Alexa, łapiąc go i przytulając do siebie.
- Aaaaaleeeex - mruknąłem i roześmiałem się, ściskając go jak misia pluszowego. - Masz mnie więcej nie zostawiać, wiesz? - zapytałem z uśmiechem i połączyłem nase usta w dłuuugim pocałunku.