Why I Can't Hear You? [ 웃♥웃 | 2os. | b.n ]

Uśmiechnąłem się równie niewinnie, kiedy Alex zrobił to samo. Moje kochanie największe.
- Skoro nie chcesz to niee - powiedziałem, jakby mi w ogóle na tym nie zależało, jednak zaraz złapałem jego ręce i uniosłem mu je do góry, żeby przytrzymać jego nadgarstki w górze.
Zaraz jednak puściłem go i pochyliłem się znacznie, sięgając do szafeczki nocnej. Wyciągnąłem z niej kajdanki, pomachałem nimi przed Alexem i znowu złapałem jego ręce z tym, że tym razem kiedy złapałem jego rękę w kajdanki przełożyłem ją przez pręty w podgłówku i zapiąłem drugą. Unieruchomiony, hah!
Uśmiechnąłem się szeroko do Alexa i zjechałem ustami od jego przestrzeni za uchem, przez całą szyję, obojczyki, ramię, klatkę piersiową i przez to też przez sutki, brzuch i tak dojechałem do jego podbrzusza.
Zaraz złapałem w rękę jego penisa i zacząłem nią poruszać, tym samym liżąc jedynie główkę jego penisa swoim językiem.

- Kiedyś gdzieś kupiłem. I tak teraz je cały czas mam - powiedziałem, szczerząc się jak głupi. A gdy szarpnął rękami, zaśmiałem się cicho. Właśnie o to chodziło.
Kiedy już miałem jego penisa w ustach, spojrzałem na górę, bo ten szarpnął kajdankami. - Nie rób tak, bo ręce sobie porozcinasz - powiedziałem, marszcząc brwi, a sekundkę potem już wróciłem do swojej roboty, z tym, że tym razem sięgnąłem znowu do stolika i wyciągnąłem gumkę.
Założyłem ją sobie na swojego kolegę i szybkim, zdecydowanym ruchem wszedłem w Alexa. Uśmiechnąłem się do niego szeroko i przetrzymałem tak chwilę, żeby się przyzwyczaił. Znowu całowałem go mocno i porządnie, pieszcząc językiem na zmianę jego podniebienie i tą samą część ciała, z tym, że tą jego.
Za to w dłoń znowu złapałem jego penisa. No co? Jemu też się coś należy, jakby nie patrzył.

Uśmiechnąłem się szeroko, ale kiedy krzyknął, spojrzałem na niego przerażająco.
- Przepraszam! - powiedziałem od razu, zagryzając wargi w geście skruchy. - Boli? - zapytałem, jednak zaraz Alex zaczął mnie całować, a ja bardzo chętnie oddawałem jego pocałunki.
Złapałem go jedną ręką za ramię, drugą za bok i przewróciłem nas tak, że teraz on siedział mi na biodrach, a ja dalej byłem w nim.
Złapałem jego usta, podnosząc się na chwilę i zaraz położyłem się znowu. Jedną ręką zacząłem smyrać jego klatkę piersiową, a za to drugą zajmowałem się jego penisem. Cholera. Jak cudownie, że go mam. Właśnie Alexa. Mojego Ali'ego. Hah. Nie oddam go nikomu. Nigdy.

Westchnąłem głośno i kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że Alex dalej jest przypięty, westchnąłem. Wygrzebałem z pościeli kluczyk i odpiąłem mu kajdanki, szczerząc się jak głodu.
Złapałem za bok i przyciskałem go do siebie, kiedy unosił się do góry. Przełożyłem rękę na jego penisa i w tempie, w którym on poruszał się na mnie, ja jeździłem dłonią po nim. Za to drugą przełożyłem na jego sutki i zacząłem je męczyć, szczerząc się przez pocałunki.
No i niech mi ktoś powie, że to nie jest cudowne? Że on i ja... I w ogóle. Naprawdę mocno cieszę się, że go mam. I, że jest ze mną tak całkowicie.
Westchnąłem głośno i zagryzłem wargę Alexa, żeby chwilę później narzucić szybsze tempo. Z czasem już w ogóle nie będę musiał się hamować. Znaczy... Będę. Bo nie chcę mojemu facetowi zrobić krzywdy. Ale będzie dużo lepiej i już nic go nie będzie boleć.

Zakryłem usta Alexowi, kiedy jęknął głośno. No weź! Rodzice na dole, pewnie już wiedzą, co robimy. Głupi Alex. Ale za to jaki słodki.
Zaraz Alex doszedł, a mi wystarczyło jeszcze jedno pchnięcie, żebym i ja doszedł. Przytuliłem go mocno do siebie, kiedy położył się na mnie. A chwilę potem musiałem go z siebie ściągnąć, bo nie byłem w stanie oddychać. Dotychczas nasz najlepszy seks. Najlepszy, jaki kiedykolwiek miałem.
Oddychałem przez moment głośno, a kiedy tylko byłem w stanie żyć, wstałem i nagi poszedłem do łazienki, z której wyciągnąłem ręcznik i wytarłem się nim z potu i spermy.
Potem wróciłem do Alexa i go też wytarłem, siadając obok niego.
- Nic nie boli? - zapytałem dla pewności, uśmiechając się delikatnie.

Uśmiechnąłem się szeroko, cmoknąłem go w nos i odetchnąłem jeszcze ze dwa razy, trzymając mojego faceta za rękę.
- Idziemy wziąć prysznic i idziemy do nich? - zapytałem z miękkim uśmiechem. No po prostu chcę spędzić czas z jego rodzicami. A poza tym Alex zapyta się, czy może u mnie zostać. Wolałbym, żeby został. No bo wtedy jest fajnie.
Uśmiechnąłem się do niego szeroko, po czym puściłem jego dłoń i położyłem ją na jego biodrze, dudniąc w jego bok. Hehe. Moje kochanie największe.
Jak ja go kocham to nikt tak nigdy nikogo nie kochał.

Pokręciłem kilkanaście razy głową,kiedy Alex powiedział, żebym go zaniósł.
- To poczekaj chwilę - powiedziałem, podszedłem do szafy i wyciągnąłem dla nas po bokserkach i po ręczniku. Zaniosłem to wszystko do łazienki.
Wróciłem do swojego pokoju i podszedłem do łóżka. Dźwignąłem Alexa na ręce i tak oto polazłem z nim do łazienki, gdzie to postawiłem go.
Wszedłem do kabiny i puściłem wodę, żeby już powoli się nagrzala, po czym złapałem jego dłoń i przyciągnąłem go do siebie. Moje kochanie.

Uśmiechnąłem się szeroko, kiedy ten zadrżał, po czym objąłem go ładnie, żeby mu zimno nie było. A zaraz woda i tak ciepła zaczęła lecieć, więc no.
- Ja ciebie mocniej - powiedziałem i zaśmiałem się, bo zaraz dostałem całusa. Pogłębiłem go lekko, jednak zaraz odsunąłem się z obawy, że znowu mi się zachce.
Sięgnąłem po żel pod prysznic i wylałem go odrobinę na myjkę, żeby zaraz zacząć myć Alexa. Pierw jego szyję i ramiona, potem całe ręce, plecy i z pleców na klatkę piersiową i brzuch.
Uśmiechnałem się do niego jednym kącikiem, po czym uklęknąłem i myłem go dalej - uda, łydki i stopy. A potem jeszcze ten mój cały tyłek i męskość Alexa. Ale to tak tylko... Żeby umyć. NO bo ja dbam o swojego faceta, zawsze!

Uśmiechnąłem się szeroko do Alexa, a kiedy ten zaczął kiwać głową i kiedy Alex mył mi włosy, ja zdążyłem umyć jego.
Potem sięgnąłem po szampon i umyłem mu ładnie włoski. Całe. A kiedy skończyłem - uniosłem Alexowi głowę i zacząłem go całować. Powoli i spokojnie, żeby nie było, że chcę kolejny raz, ale buzi mi raczej może dać, nie? Tym bardziej, że ja uwielbiam jego wargi. Są takie ładne, słodkie i w ogóle wspaniałe. I idealne do całowania.
Kiedy się odsunąłem, poczekałem chwilę na Alexa, po czym wyszedłem z kabiny. Wytarłem się ręcznikiem, a następnie jeden obwiązałem sobie dookoła bioder. O jak mi fajnie. No i teraz tylko się ubierzemy i możemy iść do rodziców.

Zaraz wyszliśmy do mojego pokoju, gdzie zaczęliśmy się przebierać. Ściągnąłem ręcznik, zalożyłem bokserki, a potem koszulkę. Ale gdy Alex powiedział, że zejdzie i będą się z rodzicami zbierać, pokręciłem przecząco głową.
- A nie wolałbyś zostać u mnie? - zapytałem, unosząc brew. - Albo jeżeli chcesz spędzić czas z rodzicami to ja do ciebie? - dodałem kolejne pytanie, uśmiechając się lekko.
Zaraz podszedłem do niego, korzystając z tego, że jeszcze nie ma koszulki, przejechałem palcami po jego klatce piersiowej i położyłem dłoń na jego lewej piersi, po czym uśmiechnąłem się szeroko.
Uwielbiam czuć to jego serce, które bije. No po prostu uwielbiam.
Westchnąłem cicho.
Ubrałem spodnie i usiadłem na łóżku, patrząc na Alexa.

- Pewnie - powiedziałem z szerokim uśmiechem, żeby chwilę później móc oddać jego pocałunek. Pogłębiłem go znacznie, a chwilę potem puściłem jego usta i podszedłem do szafy. Wziąłem swoją torbę i wpakowałem ciuchy, jakieś tam podstawowe kosmetyki, a potem dopiero wróciłem do Alexa.
Złapałem go za rękę i wyprowadziłem ze swojego pokoju, prosto na dół.
- I... co tam? - zapytałem, wyglądając zza rogu.
- O... Już? - zapytała moja mama, patrząc na mnie. Uśmiechnąłem się do niej, a ona odwzajemniła mój uśmiech. - Mmm... Wszystko dobrze. Uzgodniliśmy już wszystko z Collinem i Anne na temat świąt. Ogólnie to szkoda, że tak szybko skończyliście, bo jednak chciałam jeszcze trochę cię po obgadywać, synku - powiedziała z tym samym uśmiechem, a ja ścisnąłem palce Alexa. Zaśmiałem się cicho. No i cała moja mama.

Uśmiechnąłem się, widząc jak bardzo rumieni się. Rodzice wiedzą, tak? Hehe. To jeszcze zabawniej. Pewnie potem wypytają Alexika jak to było i jak się czuje. Hehe. Moja matka mnie zabije, jak nic.
Zostawiłem swój plecak, a kiedy rodzice Alexa się zgodzili, a Anne powiedziała, że będziemy się zbierać - przyłączyłem się do sprzątania.
Zabrałem całą zastawę, kiedy moja mama chowała jedzenie do lodówki. Za to Anne zebrała wszystkie ozdoby ze stołu. Collin zajął się obrusem, a Alex... Nie wiem, w sumie co on robił. Tak, czy siak, kiedy skończyliśmy, zabraliśmy się wszyscy do samochodu, a ja usiadłem sobie z tyłu, nie wiedząc zbytnio co mam ze sobą zrobić.