| | Masquerade. { boyxboy; Marvel AU; 2os.; bn. } | |
| Autor | Wiadomość |
---|
Voldemort
Liczba postów : 802 Join date : 06/07/2015 Age : 98 Skąd : Alaska
| #1Temat: Masquerade. { boyxboy; Marvel AU; 2os.; bn. } Pią Paź 28, 2016 12:11 am | |
| |
| | | Voldemort
Liczba postów : 802 Join date : 06/07/2015 Age : 98 Skąd : Alaska
| #2Temat: Re: Masquerade. { boyxboy; Marvel AU; 2os.; bn. } Pią Paź 28, 2016 6:06 pm | |
| ▐IMIĘ PETER BENJAMIN
▐NAZWISKO PARKER
▐WIEK SIEDEMNAŚCIE LAT
▐ALTER-EGO SPIDER-MAN
▐DATA URODZENIA 13 SIERPNIA
▐ZNAK ZODIAKU LEW
▐PŁEĆ MĘSKA
▐ORIENTACJA HOMOSEKSUALNA
▐KOLOR OCZU CIEMNOBRĄZOWY ▐KOLOR WŁOSÓW CIEMNOBRĄZOWY ▐WZROST STO OSIEMDZIESIĄT SIEDEM CM ▐WAGA SIEDEMDZIESIĄT KILO ▐SYLWETKA SZCZUPŁA, UMIĘŚNIONA ▐CERA BLADA ▐ZNAKI SZCZEGÓLNE KOLCZYK W JĘZYKU
▐Peter jest pozytywnym, energicznym nastolatkiem. Cieszy się popularnością wśród rówieśników i często udziela się społecznie w samorządzie szkolnym, a także w różnego typu wolontariatach na rzecz zwierząt oraz dzieci dotkniętych ciężkimi chorobami. Skrywa jednak wiele mrocznych sekretów za zasłoną uśmiechu - ciąży na nim ogromna odpowiedzialność, tożsamość superbohatera. Nikt nie wie o tym, że Peter Parker jest także Spider-Manem - wybawcą w masce. ▐Pół roku temu odszedł jego wujek, który opiekował się nim wraz z ciotką. Został zastrzelony, stając na drodze złodziejom. Peter zemścił się, gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja. Nigdy nie przestał żałować odebrania życia drugiemu człowiekowi w szale zemsty. O tym, jakie Peter cierpiał katusze związane z utratą wuja oraz poczuciem winy wiedziały tylko najbliższe mu osoby - ciocia May oraz przyjaciel z dzieciństwa Michael. Czas oraz wsparcie rodziny sprawiły, że nieco lżej jest mu znosić to cierpienie. ▐Peter interesuje się wieloma rzeczami. Uwielbia fotografię, teatr, muzykę, sztukę oraz nauki ścisłe. Pracuje dorywczo w gazecie jako fotoreporter, a także trudni się profesją modela. Obydwa te zajęcia przynoszą mu wystarczające wynagrodzenie. Ma nadzieje rozpocząć studia na jednym z najlepszych uniwersytetów w Ameryce na kierunku związanym z naukami biologicznymi, które są jego największą fascynacją. ▐Obecnie najwięcej czasu poświęca nauce oraz... próbom odkrycia tożsamości drugiego Spider-Mana.
Ostatnio zmieniony przez Voldemort dnia Pią Paź 28, 2016 10:50 pm, w całości zmieniany 4 razy |
| | | Lawrison
Liczba postów : 38 Join date : 05/09/2016 Age : 28
| #3Temat: Re: Masquerade. { boyxboy; Marvel AU; 2os.; bn. } Pią Paź 28, 2016 9:11 pm | |
| ▐IMIĘ ROBERT ▐NAZWISKO SCOTT ▐WIEK 20 LAT ▐DATA URODZENIA 23 MAJ ▐ZNAK ZODIAKU BLIŹNIĘTA ▐ORIENTACJA BISEKSUALNA ▐ZNAKI SZCZEGÓLNE TATUAŻ NA MAŁYM PALCU Zdolny, ale leniwy. Zdaje na ładną buźkę. Prześlizguje się z roku na rok niczym wąż. Robert nigdy nie zaprzeczał tym pomówieniom, aczkolwiek sprostowałby, że nie prześlizguje się na wzór węża - bardziej przemyka niczym pająk, uważnie stąpając po podłożu i oceniając sytuację jeszcze zanim się wydarzy. Taki opis przetrwania na studiach brzmi przesadnie i pompatycznie, jednak koloryzowanie rzeczywistości odpowiednio wyważonym i nieraz ciętym językiem było znakiem firmowym Scotta. Nie lubił marnować czasu na rzeczy, które w swej pewności siebie nazywał głupotami, stąd też opinia osoby leniwej. Energię należało poświęcać zajęciom, które miały mu się przydać - stąd też mierne zainteresowanie przedmiotami związanymi na przykład z chemią, a większe z genetyką czy behawiorystyką. Upodobał sobie ento- i arachnologię z uwagi na ciekawiący go model zachowań występujących w przyrodzie - łatwiejszy do zbadania na istotach uważanych za prostsze od ssaków. Byt zapewniał sobie ciągle zmienianą pracą - żaden problem, zawsze znajdzie się coś innego - i sporadycznymi zastrzykami gotówki od bliskiej przyjaciółki. Scott miał poprawne kontakty z rodziną. Jedynak. Umiarkowanie dobry w nauce. Każdy by rzekł - zwyczajny chłopak. Ale dokładnie to wywoływało na jego twarzy nieschodzący, drwiący uśmieszek.
Ostatnio zmieniony przez Lawrison dnia Sob Paź 29, 2016 11:54 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Voldemort
Liczba postów : 802 Join date : 06/07/2015 Age : 98 Skąd : Alaska
| #4Temat: Re: Masquerade. { boyxboy; Marvel AU; 2os.; bn. } Pią Paź 28, 2016 11:40 pm | |
| –Peteeeeeeer! – rozległo się wołanie z dołu. – Spóźnisz się do szkoły! Ciocia May nie miała pojęcia o tym, że tej nocy Peter nawet nie ułożył głowy na poduszce. Udało mu się upolować kilkanaście minut snu, gdy przyłożył twarz do blatu biurka, moszcząc się na miękkich książkach. Prawda była taka, że Peter w życiu nie osiągnąłby tak wysokiej średniej gdyby Spider-Man nie zarywał nocek na naukę, jak na wzorowego ucznia szkoły średniej przystało. Chłopak oderwał policzek od książek i powoli podniósł się z miejsca przy biurku, zakładając na siebie świeższy niż ten, który miał na sobie sweter z emblematem szkoły. Gdzieś w drodze do drzwi znalazł też jakieś spodnie, które po krótkich oględzinach też okazały się być na tyle czyste, by móc je na siebie założyć i wyjść w nich do ludzi. Po niedługiej wizycie w łazience, wstępnym odświeżeniu się i umyciu zębów – już biegł na dół po schodach, by zjeść w pośpiechu śniadanie. –Znowu nie spałeś? –Głos kobiety był równie zatroskany co wzrok, którym obdarzyła młodego Parkera. Chłopak jedynie skinął głową, żując leniwie kawałek kanapki. – Dużo nauki –mruknął lakonicznie. May pokręciła głową w pewnej subtelnej dezaprobacie. Wiedziała doskonale, że chłopak nie mówił jej całej prawdy. –Pamiętasz o dzisiejszych wykładach? –spytała, nalewając Peterowi kawy do kubka, którego zawartość już chwilę później pochłonął głodny kofeiny organizm nastolatka. – Oczywiście –…że nie pamiętał. Aż do tej pory. Po błyskawicznym śniadaniu, Peter już był w drodze do szkoły. Tam miał spędzić następne parę godzin, walcząc z napadami senności i niechęci do życia. Jakim cudem tak ogromne pokłady czasu zajmuje ratowanie świata? *** Gmach Uniwersytetu był zbyt duży, by Peter mógł się w nim odnaleźć bez kilkukrotnego pytania o drogę. Do auli wpadł nieco zdyszany, gdy jego grupa naukowa otoczyła niewielkim tłumkiem gablotkę z biologicznym eksponatem przykrytym ciężkim i grubym szkłem. Peter wyjął gwałtownie z torby własny notatnik, a gdy wraz z nim z wnętrza torby wypadło miliard innych rzeczy – czerwony na twarzy Parker schylił się by je wszystkie pozbierać. Nienawidził się spóźniać. Zwłaszcza na wykłady z najbardziej uzdolnionymi studentami. To było zwyczajnie w złym guście. A w jeszcze gorszym było robienie zamieszania. Za sobą usłyszał szepty i chichoty, a na ramieniu poczuł po chwili dłoń. Michael kucnął obok niego, sięgając po kolejne długopisy i kartki. –Nawet nie chcesz wiedzieć jak na ciebie patrzy ten facet… –mruknął do niego, nieco konspiracyjnie oglądając się na grupkę. Peter chciał zrobić to samo, ale Michael go powstrzymał. –Nie patrz –parsknął cichym śmiechem rudzielec. –Naprawdę nie chcesz wiedzieć… Parker usłuchał i zebrawszy wszystkie pozostałe rzeczy z pomocą przyjaciela, podniósł się i dołączył do tłumiku skupionego przy eksponacie. Wówczas także zaryzykował jedno spojrzenie na studenta. Na szczęście ten akurat na niego patrzył. Tym lepiej dla Petera, bowiem nie potrafił przez dłuższą chwilę oderwać wzroku od mężczyzny. |
| | | Lawrison
Liczba postów : 38 Join date : 05/09/2016 Age : 28
| #5Temat: Re: Masquerade. { boyxboy; Marvel AU; 2os.; bn. } Nie Paź 30, 2016 11:58 pm | |
| Tego dnia się nie wyspał. Dobrze wiedział, że jest sobie sam winien, stąd też nie miał do nikogo o to pretensji. Wykład zapowiadał się na tak samo nudny jak zwykle, co Robert przyjął z umiarkowanym entuzjazmem zajmując strategiczne miejsce z dala od wykładowcy i blisko drzwi. Godziny snu same się nie nadrobią. Nie zdążył nawet porządnie zamknąć oczu, gdy wykładowca odsłonił jakiś eksponat, do którego wszyscy poczuli się zobowiązani podejść, wywołując nieznośny hałas. Na tyle nieznośny, by nikt nie zauważył spóźnionego wejścia - a właściwie wpadnięcia - jakiegoś wyraźnie młodszego chłopaka. Sam fakt, że Robert go nie kojarzył o niczym nie świadczył, ale wszystko w jego zachowaniu krzyczało, że nie jest studentem. Przyglądał mu się uważnie, gdy próbował pozbierać się do kupy. Do młodzika podszedł jeden ze studentów - ten rudy - wywołując w nim naturalne zaciekawienie statusem ich znajomości. Nawet jeśli było coś na rzeczy - to w niczym nie przeszkadzało. Gdy zauważył, że jego wzrok nie uszedł uwadze tamtej dwójki, skupił się jakby nigdy nic na eksponacie - a właściwie udawał skupienie. Nie był to wykład, który uważał za przydatny. *** Automat z kawami był miejscem niczym wodopój na sawannie. Gdy tylko następowała przerwa, studenci zbierali się gromadnie w ogonku do tegoż, zaspokajając nie tylko pragnienie kofeiny, a także potrzeby towarzyskie. Robert wolał się ulokować na uboczu - oczywiście nie wynikało to z typu jego osobowości, gdyż uznawał się za zadeklarowanego ekstrawertyka. Jak zwykle w swoich działaniach zawierał wyższy cel - obecnie mieścił się on w osobie młodzieniaszka, który jak na złość nie opuszczał swojego rudego towarzysza. Po odczekaniu w kolejce swojego czasu kupił sobie niesłodzone espresso. Wracając do sali zahaczył bezczelnie o interesującą personę. Zarówno ten chłopak, jak i jego towarzysz wydawali się zaskoczeni - trochę bardziej niż należało. - Nie jesteś studentem, zgadza się? - odezwał się nieco rozleniwionym głosem do młodszego, ignorując jego znajomego. Widział, że ten wymienił spojrzenia z chłopakiem obok. Odpowiedział mu z wahaniem, że jest tu wolnym słuchaczem. To nic, Robert był świadomy, że jego jowialna pewność siebie onieśmielała wiele osób. - Tak właśnie myślałem - skomentował Scott, przytakując sobie ruchem głowy. Wrócił do sali, zostawiając ich osłupiałych samym sobie. Wiedział, że tyle starczy, by w jakiś sposób zaintrygować. |
| | | Voldemort
Liczba postów : 802 Join date : 06/07/2015 Age : 98 Skąd : Alaska
| #6Temat: Re: Masquerade. { boyxboy; Marvel AU; 2os.; bn. } Wto Lis 01, 2016 2:04 am | |
| Nawet nie przypuszczał, że chłopak w ogóle spojrzy w jego kierunku. Gdy zaś trącił go ramieniem, umyślnie zapewne – Peter miał ochotę ofukać go za bycie bezczelnym. Ta ochota mu minęła w momencie, w którym student odezwał się do niego i przed oczyma Parkera stanęły niemal mroczki spowodowane ogromnym przejęciem takiego zajścia. Spojrzał na Michaela, by upewnić się, że chłopak także widzi to samo co on. Rudzielec wydawał się być równie mocno zbity z tropu jak Parker. Znaczyło to zatem, że także widzi przed sobą dokładnie tego samego człowieka. Mimo wszystko – należało odpowiedzieć na zadane pytanie i to uczynił czym prędzej nieco nieudolnie Peter.
Gdy tylko chłopak odszedł, a Parker osłupiały nadal wpatrywał się w jego plecy oddalające się z każdą sekundą coraz bardziej, Michael wydał z siebie przeciągłe westchnięcie. –Skończ się gapić na niego tym szczenięcym wzrokiem i biegnij za nim –powiedział nieco zirytowany zachowaniem Petera. –Ale… –Chłopak nadal nie otrząsnął się z szoku. –O co mam go niby zapytać? –wyjęczał z nieznaczną żałością obecną w głosie. –Zaproś go gdzieś, idioto –warknął rudy i klepnął przyjaciela w plecy, by go nieco zachęcić do poruszenia się. –No już –ponaglił go. Peter z zauważalną niepewnością ruszył do przodu w ślad za studentem. Nadal nie miał pojęcia, co mógłby zaproponować komuś takiemu jak tamten chłopak, ale chciał mieć przynajmniej pewność, że właśnie nie zaprzepaścił szansy na pierwszą od dawna miłość, na którą czasu nie znalazł odkąd tylko został superbohaterem. Od tamtej pory nawet nie miał czasu, by myśleć o takich rzeczach jak związki. To mogło być niemal niebezpieczne plątać się w temu podobne relacje. Tym razem nie powstrzymało to jednak Petera, który wszedł do sali wykładowej i odszukał czym prędzej studenta, któremu poświęcił całą swoją uwagę podczas dzisiejszych zajęć.
–Cześć –przywitał się, siadając obok chłopaka w ostatnim rzędzie miejsc w auli. –Powiedz mi… –zaczął, zwracając spojrzenie ciemnych oczu na studenta. –…zawsze jesteś taki miły? Po tym pytaniu posłał mu olśniewający, niewinny uśmiech, w którym obecne było także zdenerwowanie. Skrzętnie ukrył je jednak pod pozostałymi cechami. –Mam na imię Peter –przedstawił się siedemnastolatek i wyciągnął dłoń, by student mógł ją uścisnąć. –Jeżeli chciałeś się tego właśnie dowiedzieć to wystarczyło spytać, a nie mnie popychać. Przez chwilę przyglądał się chłopakowi, a gdy zdał sobie sprawę z tego jak intensywnie taksuje wzrokiem jego twarz – od razu zreflektował się kaszlnięciem i spojrzeniem w drugą stronę. –Ale chyba osiągnąłeś swój cel mimo wszystko… –dodał nieco ciszej, spoglądając z powortem w stronę mężczyzny, niepewniej już. |
| | | Lawrison
Liczba postów : 38 Join date : 05/09/2016 Age : 28
| #7Temat: Re: Masquerade. { boyxboy; Marvel AU; 2os.; bn. } Sob Lis 05, 2016 9:54 pm | |
| Prędkość reakcji zaskoczyła Roberta, to musiał przyznać. Oby pokryć to uczucie, uśmiechnął się do niego całym uzębieniem jak to miewał w zwyczaju w sposób, którego nie spodziewał się u niego nikt postronny, patrząc na jego na ogół poważną twarz. - Ależ nie popchnąłem ciebie celowo - stwierdził, zgrywając głupa. Jego rozmówcy chyba to nie rozbawiło, więc zmienił swobodnie temat rozmowy - Skoro już bawisz się w studenta, może wyjdziesz po tym wykładzie na mały obiadek na miasto? - Zauważył wchodzącego do sali rudego-którego-imienia-nie-pamiętał - twój przyjaciel może się wybrać z nami - stwierdził wspaniałomyślnie. Zanim chłopak odpowiedział, do sali wszedł wykładowca. Chyba stwierdził, że woli siedzieć koło swego rudego koleżki, gdyż uśmiechnął się do niego przepraszająco i odszedł, zapewniając, że porozmawiają później. Robert odpowiedział zdawkowym uśmiechem i łyknął swojej kawy z automatu, przygotowując się psychicznie do powrotu w Objęcia Morfeusza. Nowa znajomość mogła dla niego oznaczać ciekawą rozrywkę. Rudy prawie na pewno nie był dla niego czymś więcej jak przyjacielem, aczkolwiek nie powinien popełniać błędu z miejsca go odsuwając od Petera. Wizja obiadu we trójkę przypomniała mu, że tak właściwie to był już prawie bez pieniędzy. Wyjął ukradkiem telefon, upewniwszy się, że wykładowca nie patrzy - zresztą, jeśli bezczelne spanie na wykładzie mu nie przeszkadzało, telefon także nie powinien.
Kotku, zabalowałem w ostatnich dniach. Poratujesz? Elizabeth była osobą, której jego rodzice raczej nie chcieliby poznać. Była kobietą sukcesu, podchodzącą prawdopodobnie pod pięćdziesiątkę - mężatką niezadowoloną z kontaktów ze swoim partnerem i szukającą miłości na boku. Scott może nie dawał miłości, ale był na boku.
Będziesz musiał po to przyjechać.
|
| | | Voldemort
Liczba postów : 802 Join date : 06/07/2015 Age : 98 Skąd : Alaska
| #8Temat: Re: Masquerade. { boyxboy; Marvel AU; 2os.; bn. } Nie Gru 11, 2016 1:04 am | |
| Peter poprawił zsuwającą się z jego ramienia torbę i jednocześnie także się zatrzymał przy drzwiach auli. Michael już chciał się pożegnać, gdy nagle dłoń Petera zacisnęła się na jego koszulce i pociągnęła go do tyłu. – Chyba nie myślisz, że… – zaczął z pewnym niedowierzaniem w oczach rudzielec, a widząc wyraz twarzy przyjaciela, zrozumiał, że nawet nie musi pytać. – Powiedział, że ty też możesz iść – odezwał się Peter, zaglądając Michaelowi błagalnie w oczy. Jego przyjaciel nienawidził tego, jak patrzył na niego Peter, gdy czegoś chciał. Miał wrażenie, że chłopak potrafi na zawołanie się rozpłakać jeżeli trzeba. Na pewno umiał sprawić, że wyglądał jak poszkodowany mały szczeniaczek ze zaszklonymi oczyma. – Parker, zabraniam ci w ten sposób na siebie patrzeć… – wybełkotał bezsilnie rudzielec, a jego przyjaciel widząc, że jego zwycięstwo jest niemal pewne – zwiększył intensywność swojego spojrzenia. – Nie. – Jego ton był stanowczy. Wyrwał swoją koszulkę spomiędzy palców Petera trzymających ją i zrobił krok do tyłu. Peter zmarszczył swoje brwi w konsternacji. Nie rozumiał przyjaciela. – Nie chcę iść sam, Mike. – To nie idź z nim w ogóle. To podejrzany typ… – próbował go przekonywać rudzielec, patrząc na niego z troską widoczną w oczach. Peter nie wyglądał jednak na przekonanego. Michael miał wrażenie, że w mimice nastolatka dostrzega pierwsze oznaki poirytowania. – Umiem o siebie zadbać – syknął ciemnowłosy i zaczął cofać się do wnętrza auli, zostawiając Michaela samego.
Odnalazł wzrokiem sylwetkę starszego studenta i ruszył w jego stronę, przystając przy jego pulpicie i zerkając na niego z góry. – Wspaniałomyślnie postanowiłem się zgodzić na twoją propozycję – odparł z udawanym nadęciem Peter po czym jednak nie wytrzymał zbyt długo z zadufaną miną i uśmiechnął się do chłopaka szeroko. – Poza tym chciałem sprostować twoje stwierdzenie odnośnie mojej zabawy w studenta – zaczął nieco przemądrzałym tonem Peter. – Moje IQ jest prawdopodobnie wyższe od IQ każdego, kogo znasz – chwalił się chłopiec, czekając aż student spakuje swoją torbę. – Dlatego uznali, że mogę się pojawić tu raz na jakiś czas. – Wzruszył ramionami siedemnastolatek.
Obydwaj młodzieńcy ruszyli ramię w ramię ku wyjściu z auli. Przy drzwiach nie było już Michaela, jak zauważył z pewnym smutkiem Peter. Przyjaźnili się od dawien dawna jednak ostatnio oddalili się od siebie znacznie. Parker nie miał już tej możliwości dzielenia się z Michaelem każdą tajemnicą, a chłopak doskonale wiedział o tym, że jego przyjaciel coś ukrywa. Z czasem wytworzyła się między nimi niewielka przepaść, która sprawiła, że Michael stawał się z dnia na dzień coraz chłodniejszy i bardziej cięty na wybryki Petera. Zachowywał się zupełnie tak, jakby coś go od dawna trapiło. Parker zupełnie nie wiedział, jak mógłby rozwiązać ten problem. Bał się także tego, że zapytany o swoją największą tajemnicę – powód ich obecnie słabej relacji – nie będzie w stanie powiedzieć nic, co będzie równoznaczne z utratą Michaela. |
| | | Sponsored content
| #9Temat: Re: Masquerade. { boyxboy; Marvel AU; 2os.; bn. } | |
| |
| | | |
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |