Escriptors
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
Indeks  FAQFAQ  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Voldemort

Voldemort

Liczba postów : 802
Join date : 06/07/2015
Age : 98
Skąd : Alaska

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty
#1PisanieTemat: Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] EmptyCzw Cze 06, 2019 4:48 pm

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 3b009540edca1e6892f03fbc2d8d032e

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Zrzut_38
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Original
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Zrzut_38

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Zrzut_40

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Zrzut_38
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Df9b2fed011215a27e689d5d376c17f413116008r4-480-480_00
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Zrzut_38
Powrót do góry Go down
Askella

Askella

Liczba postów : 285
Join date : 24/05/2016
Skąd : planet Glamtron

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty
#2PisanieTemat: Re: Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] EmptyCzw Cze 06, 2019 5:45 pm

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 473e21cf52c4a5ef5683540f4be485f8

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Tumblr_pnlorqomQn1w0wih6o5_250   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 08605ff1312b55db00bdc9a872b6f85f

IMIĘ KLAUS
NAZWISKO HARGREEVES
DATA URODZENIA 1/10/1989
ALIAS NUMER 4, SÉANCE
MOCE KONTAKT ZE ZMARŁYMI, PRZYWOŁYWANIE DUCHÓW


Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Tenor

KOLOR WŁOSÓW CIEMNY BRĄZ
KOLOR OCZU ZIELONY
WZROST 183 CM


Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Original


+ Od trzynastego roku życia bierze narkotyki, ponieważ tylko one blokują jego moce +

+ Często objawia mu się duch Bena (00.06), który jest jego jedynym przyjacielem +
Powrót do góry Go down
Voldemort

Voldemort

Liczba postów : 802
Join date : 06/07/2015
Age : 98
Skąd : Alaska

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty
#3PisanieTemat: Re: Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] EmptyCzw Cze 06, 2019 6:13 pm

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] A0e72b8bb23626614c66c401f3be18d5
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Zrzut_41
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 89d8a731d1e41fd3bda34b63d1002c2a Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] A785764ba4844a506e747afdaf5f68f1 Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 2750f08c723ad4703810a90e095cee66
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Zrzut_41
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Zrzut_43
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Tumblr_pomrqzC0oa1y0f93ao2_500
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Zrzut_41
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Zrzut_44
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Tumblr_pohcqknw7D1tk4tcwo1_500
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Zrzut_41
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Zrzut_46
Powrót do góry Go down
Voldemort

Voldemort

Liczba postów : 802
Join date : 06/07/2015
Age : 98
Skąd : Alaska

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty
#4PisanieTemat: Re: Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] EmptyCzw Cze 06, 2019 7:32 pm

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 4d3a3c09a20b68280fefea58a231d900

Odkąd zaginęła Mama minęły dwa tygodnie. Był poniedziałek pierwszego września. Godzina?
Diego zerknął na zegarek i skrzywił się, gdy dotarła do niego smutna prawda.
Siedział w tym samochodzie przed tym hostelem już od trzech godzin.
Nigdy tak szybko nie tracił cierpliwości.
No…chyba, że chodziło o jego rodzeństwo. Albo o ojca.
W każdym innym przypadku Diego był doskonałym łowcą. Czekał na najdogodniejszą okazję i dopiero wtedy atakował.
Ale przez ostatni tydzień każdy kolejny trop się urywał, a on marnował coraz więcej czasu poszukiwań Mamy.
Bał się pomyśleć co też się z nią działo. Gdzie była? Czy ktoś zrobił jej coś złego?
Ta myśl była nie do wytrzymania. Była to tak frustrująca myśl, że Diego nie wytrzymał w końcu i uderzył z całej siły w kierownicę samochodu aż odezwał się klakson.
A potem jeszcze raz.
I jeszcze raz.
Bał się, że tym razem straci ją na zawsze.

***

Diego z niechęcią przekroczył próg domu rodzinnego. Rozejrzał się po udekorowanym obrazami i panelami wnętrzu jakby znajdował się tu po raz pierwszy.
Luther odpoczywał od rodziny jakieś trzysta tysięcy kilometrów stąd, a jego „ojciec” mógł równie dobrze być tak samo daleko.
Jedyną osobą, z którą mógł się zatem porozumieć był Pogo.

 – Jeżeli szukasz ojca to obecnie nie znajduje się w domu… – odezwał się głos za nim.
„O wilku mowa” – pomyślał Numer Dwa.
 – Skąd pomyśl, że go szukam? – odparł szorstko mężczyzna i fuknął cicho. Następnie ściągnął kaptur z głowy i odwrócił się przodem do Pogo. – To nie tak, że interesuje go to, gdzie jest mama.
 – Grace umie o siebie zadbać, Diego – odparł spokojnie szympans.
Diego parsknął niewesołym śmiechem.
 – Nie wiem po co tu przyszedłem – syknął jadowicie. – Powinienem się już dawno nauczyć tego, że wszyscy w tej rodzinie dbają tylko o siebie. Choćby świat się palił i walił… – Diego pokręcił głową. – Jesteście siebie warci.
Numer Dwa jednym ruchem wciągnął kaptur z powrotem na głowę i odwrócił się na pięcie, by wyjść.
Nisko upadł przychodząc do własnej rodziny po pomoc.

Jego dłoń już dotknęła klamki, gdy usłyszał za sobą głos Pogo.
 – Wiem kto może ci pomóc – zawołał szympans. – Ale będziesz potrzebował trochę więcej cierpliwości.

***

Wtorek drugiego września. Godzina? Co za różnica.
Głowa Diego opadła ciężko na kierownicę czarnego BMW.
Czym sobie zasłużył, żeby urodzić się w tej rodzinie? Ah! No tak. Coś mu świtało. Mogło to mieć coś wspólnego z uprowadzeniem i przymusowym spędzaniem czasu w tym domu wariatów.
Diego miał już wrażenie, że ten psychiatryk nosi ze sobą wszędzie tam, gdzie idzie.
A czasami, gdy przypadkiem zapominał ów zabrać ze sobą i ten zostawał an szafce nocnej przy łóżku…to i tak zazwyczaj znajdywał drogę do Diego.
Byleby uprzykrzyć życie temu prostemu człowiekowi.
Kurczowo trzymał się jego rękawa.
Innym zaś razem zakładał sukienkę, wysokie obcasy, nakładał rozmazany makijaż na twarz i ćpał aż do nieprzytomności.
Różnie to bywało, tak?


Ostatnio zmieniony przez Voldemort dnia Pią Cze 07, 2019 3:57 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Askella

Askella

Liczba postów : 285
Join date : 24/05/2016
Skąd : planet Glamtron

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty
#5PisanieTemat: Re: Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] EmptyCzw Cze 06, 2019 11:09 pm

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 473e21cf52c4a5ef5683540f4be485f8

Obudzony syreną straży pożarnej, Klaus podniósł się do siadu i natychmiast tego pożałował. Powstrzymując zawrót głowy i tym spowodowany nadchodzący wymiot, położył się powoli z powrotem. Zamknął na chwile oczy i być może zasnął na jeszcze pare minut. W końcu oczy otworzył ponownie i rozejrzał się. Był w jakimś motelu. Nie pamiętał ani jak się w nim znalazł, ani z kim. W pokoju znajdował się sam.
Nim podniósł się ponownie do siadu, a potem wstał, minęło jeszcze więcej czasu. Klaus Hargreeves jednak nie zważał na czas. Miał go więcej niż wystarczająco.

Ubrany był w swoje bokserki z Supermanem i cudzy neonowy tanktop. Zakładając swoje własne spodnie i lokalizując buty, przeszedł się po pomieszczeniu. Przy okazji zajrzał do łazienki i tam właśnie znalazł towarzysza poprzedniej nocy. W wannie leżał około czterdziestoletni mężczyzna, a podłoga pokryta była wymiocinami.
Klaus załatwił potrzebę w kibelku, po czym - omijając syf - zbliżył się do wanny i sprawdził puls mężczyzny. Był normalny, może tylko nieco przyspieszony. Hargreeves zastanowił się chwilę, wzruszył ramionami i spojrzał w lustro. W gruncie rzeczy wyglądał w porządku. Nie gorzej niż zazwyczaj po takich nocach.

Na łóżku czekał go całkiem spodziewany gość, obdarzający go spojrzeniem pełnym pożałowania. Klaus wydał z siebie burknięcie i chwycił nie swój płaszcz. Rolę wyrzutów sumienia przyjął na siebie Ben, zmarły Numer Sześć, który naprzykrzał się Klausowi, gdy tylko mógł; to jest - gdy Klaus był wystarczająco trzeźwy od narkotyków, by jego moc nie była kompletnie stłumiona.

Nie patrz tak – powiedział, zakładając buty. – Jeśli będziesz tak dalej, to pójdę po więcej tego, cokolwiek wziąłem wczoraj.

Ben westchnął tylko.
– Zamierzasz zrobić coś z faktem, że Grace nie ma już kolejny tydzień?

Tak, naćpać się – Klaus rozejrzał się raz jeszcze po pokoju, po czym poklepał kieszenie. W jednej z nich znajdował się portfel jegomościa z wanny. Wyjął z niego dwa banknoty, pocałował je i schował do tylnej kieszeni spodni. Portfel natomiast ułożył na stoliku. – Dzięki, kolego z wanny.

Na parapecie leżała paczka papierosów, którą Klaus pochwycił wychodząc. Planował ignorować Bena, aż do momentu, gdy temu się znudzi. Czwórka usiadł na krawężniku i odpalił jednego. Obok od razu pojawił się Ben.
– Diego potrzebuje pomocy – mruknął, nachylając się. – I nawet jest niedaleko. Wiem, że w głębi duszy chcesz ją odnaleźć.

Klaus potarł twarz i poczochrał włosy. Ben miał rację. Martwił się o Grace, nawet jeśli była tylko robotem. Przez jego dzieciństwo jednak jako jedyna dawała mu namiastkę miłości. Na codzień zagłuszał to czymkolwiek, co trafiło w jego ręce. Lub do nosa. Albo do ust. 
Poza tym współpraca z Diego mogła przynieść mu nieco zabawy, a on potwornie się nudził.
Gdzie on jest?

***

Klaus wyrzucił papierosa na ziemię i przydeptał butem. Czarne BMW znajdowało się właśnie tam, gdzie powiedziano mu, że będzie. Czipy w przedramionach całej czwórki nadal działały bez zarzutu. Wystarczył jeden telefon z budki do rezydencji jego „ojca”, żeby Pogo udzielił mu informacji.
Prawie jakby czekał na telefon od niego.
Klaus rozejrzał się dookoła, po czym otworzył tylne drzwi samochodu. Mężczyzna z przodu podskoczył i obejrzał się na niego.

Musiałem się sporo nachodzić, żeby cię znaleźć – uśmiechnął się i wystawił głowę na przód auta. – skończyły mi się petki, drogi braciszku.
Powrót do góry Go down
Voldemort

Voldemort

Liczba postów : 802
Join date : 06/07/2015
Age : 98
Skąd : Alaska

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty
#6PisanieTemat: Re: Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] EmptyCzw Cze 13, 2019 2:27 am

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 4d3a3c09a20b68280fefea58a231d900

Podskoczył w miejscu, gdy drzwi za nieproszonym gościem zatrzasnęły się.
W następnej chwili już patrzył na niego z wyrzutem w lusterku.
Co ty tu robisz? – warknął niemal. – Jak ty wyglądasz… – dodał następnie i cmoknął z irytacją.
Odwrócił się do mężczyzny i spojrzał mu prosto w oczy. Wyglądał tak źle, jak zazwyczaj, ale Diego nie potrafił odwrócić wzroku od tego, jak wyniszczał się Klaus.
Wiedział, bowiem, że ten nie robi tego dla przyjemności, a ze strachu. Przez ojca. Przez to, że musi żyć z tym, kim jest.
Więc Diego starał się go nie oceniać i martwił się, gdy ten zaczynał znikać po raz pierwszy wiele lat temu.
Wyglądasz jak gówno – powiedział cicho i z powrotem wrócił do spoglądania przed siebie. On sam nie wyglądał najlepiej po tych wielu nieprzespanych nocach spędzonych na zamartwianiu się i użalaniu nad sobą.
Gorsze w tym wszystkim było tylko to, że gdy potrzebował kogoś, kto by go w takiej chwili wsparł, to nie potrafił tego kogoś znaleźć w rodzinie. Grace, która jako jedyna dbała o Diego, zniknęła. A reszta była bezużyteczna.
Ojciec miał ich wszystkich za pionki w swojej grze.
Klaus był zajęty ćpaniem.
Luther był na księżycu.
Z Allison nie miał ochoty mieć niczego do czynienia.
Vanyi nie chciał zawracać głowy.
Piątka zniknął wiele lat temu.
Ben gryzł ziemie.
Diego był samotny.
Zastanawiał się nawet nad tym, by nie zająć się czymś bardziej absorbującym niż osobista wendetta przeciwko światu.
No właśnie, prawda? Upadł na głowę.

Więc… – zaczął Diego w akcie dobrej woli. – …masz jakiś pomysł jak mi pomóc czy jesteś tu tylko z nudów?
I skończyło się, jak zwykle
Diego rzucił kolejne krzywe spojrzenie Klausowi, ale to znowu szybko przeszło w takie pełne skrywanego głęboko współczucia.
Paradoksalnie – uważał Klausa za „tego normalnego”.
Tego, który słusznie czuł się na tym świecie tak, jakby musiał z nim zawalczyć.
Pod tym względem Diego podzielał poglądy brata.
Sam widział zawsze jedynie niedoskonałości. Czuł, że życie potraktowało go niesprawiedliwie i miało wobec niego roszczeniowy stosunek.
I na chwilę obecną był tym wykończony. Miał ochotę na krótką przerwę od tego wszystkiego.
Chcesz coś zjeść? Nie? Mam to gdzieś – mruknął i odpalił silnik, a następnie wyjechał na główną drogę, włączając się do ruchu.

Jakiś czas później dojechali do jakiejś jadłodajni.
Diego wysiadł i ruszył do celu, nie czekając na Klausa, a gdy wszedł do wnętrza przybytku i rozejrzał się po znajomym miejscu – nieco się uspokoił.
Wybrał swoje ulubione miejsce przy stoliku pod oknem i usiadł.
Poczekał aż Klaus do niego dołączy nim zerknął na kartę dań.
Czy czasami myślisz o kimś więcej niż tylko o sobie? – zagaił Diego, patrząc na pozycje w menu.
Sposób funkcjonowania Klausa wcale nie odbijał się tylko na jego zdrowiu.
Martwiło to także Pogo.
I Diego.
O reszcie nie miał pojęcia, ale pewnie nic ich to nie obchodziło.
Tacy po prostu byli – egocentryczni.
A Diego bał się zawsze, że stanie się taki, jak oni.
Powrót do góry Go down
Askella

Askella

Liczba postów : 285
Join date : 24/05/2016
Skąd : planet Glamtron

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty
#7PisanieTemat: Re: Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] EmptyCzw Cze 13, 2019 5:57 am

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 473e21cf52c4a5ef5683540f4be485f8

Klaus zmrużył oczy, przyglądając się zmęczonej twarzy swojego przybranego brata. Fakt, sam wyglądał jak „gówno”, ale przynajmniej był tego świadomy i nosił to gówno z dumą. Diego z kolei nie wydawał się zdawać sobie sprawy ze swojego stanu zewnętrznego.
W odpowiedzi na komentarz dwójki, mężczyzna zwyczajnie wzruszył ramionami i upadł na oparcie tylnego siedzenia.
Co z tego?

Czego ty tam wypatrujesz? – spytał po chwili ciszy, rozglądając się przez szyby samochodu. Widocznym było, że Diego był na obserwacji jakiegoś obiektu, a Klausowi wiadomym było, że poszukuje Grace. Zaćpany umysł nadal był jeszcze w stanie pracować na obrotach na tyle wysokich, by dodać dwa do dwóch.
Powszechnie wiadomym faktem było także, że Diego nie udzieli mu odpowiedzi.

Po paru kolejnych chwilach mężczyzna z przedniego siedzenia odezwał się.
Oczywiście, że Klaus nie miał pomysłu. Zgłosił się na ochotnika jedynie dlatego, że duch Bena nie dałby mu spokoju.
I być może poniekąd także przez wzgląd na szczególne relacje, które łączyły go z Krakenem w dzieciństwie. Bo na ten moment z jego rodzeństwem łączyła go jedynie przeszłość. Żadne z pozostałej czwórki mogło nawet nie pamiętać o istnieniu Séance’a. Dla swego przybranego ojca był jedynie nieudanym eksperymentem. Poza tym mogli o nim pamiętać Pogo i Grace, ale to także Klaus poddawał w wątpliwość.
Jedyna utrzymywana dotąd relacja była właśnie z typem zza kierownicy i to jedynie przez przypadek, gdy wpadli na siebie na ulicy.

Jeszcze trzecia opcja – uśmiechnął się z przekąsem z tylnego siedzenia do odbicia oczu kierowcy – mogę potrzebować kasy – nachylił się do przodu, znów znajdując się niedaleko boku głowy Diego. Oblizał spierzchnięte usta. – Nudzi mi się, więc ci pomogę. Masz już jakiś plan? Wiesz kto ją porwał? Idziemy skopać paru frajerów, jak za dawnych lat?

Klaus zatarł już dłonie z podekscytowania. Chociaż dzieciństwo wywoływało same negatywne wspomnienia, współpraca z rodzeństwem przy powstrzymywaniu chociażby ataków terrorystycznych wywoływała w nim nutkę nostalgii.
Chociaż psychiatra, z którym współpracował podczas jednego z odwyków uznał, że Hargreeves tak naprawdę tęsknił za poczuciem przynależności i własnego miejsca w rodzinie - nieważne jak popapranej.

Na propozycję jedzenia, Numer Cztery uśmiechnął się i rozsiadł wygodniej. Sam nie wpadłby na pomysł zjedzenia czegoś. Prawdę mówiąc, dałby sobie rękę uciąć, że Diego nie spożywa posiłków, ale żywi się pokonywaniem zła.


Niedługo później byli na miejscu. Klaus znał ten lokal i doskonale wiedział, co chciałby zamówić. Z tego samego powodu układał wieżę z przedmiotów, które znajdowały się na stoliku. Niedługo zacznie mu się zjazd, więc powinien czym prędzej z kimś się skontaktować. Nie miał ochoty przechodzić znów przez to wszystko, wliczając w to masowe nękanie go przez wszelkie duchy z okolicy. Nie po to Klaus zagłuszał swoje moce narkotykami, by teraz spotykać się z domagającymi się zemsty duszami. Jeśli zdarzy mu się odwyk, to z pewnością nie będzie to dla rodziny.

Oczywiście, że tak – odparł na zarzut od Diego, gdy jego wieża Babel przewróciła się. Nachylił się, dłonią wyrywając i przyciskając do stołu menu, do tej pory trzymane przez mężczyznę. Spojrzał mu głęboko w oczy. – Horror cały czas mi się objawia.
Uśmiechnął się krzywo i spojrzał na moment w bok, na siedzenie obok Diego, jak gdyby Numer Sześć właśnie tam w tej chwili się znajdował. Ben jednak nie pokazywał się, odkąd Klaus wsiadł do czarnego BMW.

Nim Kraken zdołał cokolwiek mu odpowiedzieć, pojawiła się młoda kelnerka, potrząsająca kucykiem. Klaus spojrzał raz jeszcze przelotnie w oczy Diego, po czym zwrócił się do dziewczyny z szerokim uśmiechem, zamawiając dla siebie zestaw numer sześć.
Powrót do góry Go down
Voldemort

Voldemort

Liczba postów : 802
Join date : 06/07/2015
Age : 98
Skąd : Alaska

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty
#8PisanieTemat: Re: Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] EmptyPon Cze 17, 2019 12:24 am

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 4d3a3c09a20b68280fefea58a231d900

Przez dłuższą chwilę patrzył na Klausa jak na idiotę, gdy ten układał te swoją idiotyczną wieżę.
Nie zdołał odpowiedzieć na jego słowa, bowiem pojawiła się u ich stołu kelnerka.
Diego zamówił to, co zwykle zamawiał, gdy tu bywał, co było dokładnie tym samym zestawem, który zamówił Klaus.
Nie poświęcił tej anomalii jednak wielu rozważań i szybko wrócił do porzuconego wątku. Zrobił to aczkolwiek tylko na moment
Miałem raczej na myśli… – zaczął, ale szybko machnął ręką na mężczyznę i wbił spojrzenie w widok za oknem. – Dobrze wiesz co miałem na myśli… – dodał cicho pod nosem.
Czuł na sobie okazjonalny wzrok Klausa, co w końcu uznał za zbyt ostentacyjne i nie odwzajemnił ciekawskiego spojrzenia ze złośliwości i upartości.
Może Klaus chciał go o coś zapytać?
Wielka szkoda, bo Diego i tak nie miał ochoty mu na żadne z pytań odpowiadać.

To nie tak, że darzył Klausa jakąś ogromną niechęcią i facet był ostatnią osobą, z którą Diego miałby ochotę szukać Grace.
Wcale nie, bo w rzeczywistości było całkiem inaczej.
Diego – jak już wspomniał – szanował wybory Klausa.
Ale również miał wobec niego niewyjaśnienie wielkie pokłady sympatii, które zalęgły się w Dwójce już we wczesnym dzieciństwie.
Diego bowiem niegdyś był obiektem dokuczań i śmiechów.
Brało się to stąd, że większość swojego życia Diego jąkał się okropnie. Minęło mu to dopiero we wczesnym okresie nastoletnim.
Klaus jednak ani razu nie wyśmiał młodego Diego i obok Grace był jedyną osobą, która nie uważała jego przypadłości za coś zabawnego.
Diego odwdzięczył się tym samym, gdy w młodym wieku Klaus wszystkim dał do zrozumienia, że dziewczyny go nie interesują i lubi przebierać się w sukienki w ramach hobby.
Numer Dwa ani razu nie posunął się do niewybrednych żartów czy subtelnego wyśmiewania brata.
Zawsze zastanawiał się czy przypadkiem jego empatia nie brała się ze współczucia.
Pod pewnym względem przecież był podobny do Klausa.
Z tym, że Diego starał się ułatwić sobie życie i dostosować się do oczekiwań. Klaus robił, co chciał.
I być może stał się dokładnie tym, kim planował być w wieku niemal trzydziestu lat.

W końcu przeniósł wzrok z powrotem na brata i sprawił, że ich spojrzenia się spotkały się, co było raczej niefortunne dla Diego.
Nie był jednak z tych, którzy dawali tak szybko za wygraną.
Czy ty w ogóle masz gdzie mieszkać? – spytał mężczyzna, a ton jego głosu był na tyle uszczypliwy, że od razu pożałował tego, że się odezwał.
Przecież doskonale wiedział, że to pytanie wynikało z tego, że czuł się osaczony przez siły zła, zmartwiony i przestraszony perspektywą tego, co może się stać jeżeli zachowa się w nieodpowiedni sposób.
Diego był przecież okrutnie samotny, ale z tego wszystkiego zamiast naprawić to, to działał zupełnie sobie na przekór.
Odsuwał od siebie ludzi.
Wszystkich.
Bo przecież…to, co miał na myśli zadając to pytanie Klausowi to to, że gdyby tylko ten potrzebował pomocy…to mógłby jej szukać u Diego.
Oczywiście, zabrzmiał tak, jak zwykle.
Powrót do góry Go down
Askella

Askella

Liczba postów : 285
Join date : 24/05/2016
Skąd : planet Glamtron

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty
#9PisanieTemat: Re: Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] EmptySro Lip 03, 2019 3:31 am

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 473e21cf52c4a5ef5683540f4be485f8

Gdy kelnerka z uśmiechem pognała w stronę kuchni, Klaus zgarnął porozrzucane przedmioty i ponownie zaczął konstruować budowlę. Nie miał ochoty odpowiadać na pytanie brata.
Klaus nie był egoistą, ani samolubem. Szansy na posiadanie zaufanej osoby, której zwyczajnie obchodziłby jego los nie odrzuciłby nigdy. Nie jego winą było jednak, że takiej persony jeszcze nie poznał. Ludzie, z którymi się spotykał chcieli od niego jedynie seksu, a jego kumple naćpać się jego towarem. Jego rodzina z kolei uważała go za najgorszy sort człowieka i na ten moment z pewnością już zapomniała o jego istnieniu. Dla ojca był nieudanym eksperymentem. Nikt nie traktował go z najmniejszym nawet szacunkiem.
Dlatego Klaus miał tylko siebie i tylko na siebie mógł liczyć.
Był jeszcze Ben, ale on był jedynie duchem, który chyba nawet nie lubił feralnego Hargreevesa.

Klaus wzruszył ramionami, nie podnosząc nawet na Diego głowy. Narkotyki z niego schodziły, więc to, jak samotny był zaczynało do niego docierać. Posmutniał widocznie, czego z pewnością nie chciał okazać. Zaczął wiercić się na miejscu i błądzić spojrzeniem po lokalu, zatrzymując spojrzenia na Diego i przypadkowych ludziach.

Pytanie brata ściągnęło jego uwagę do sylwetki po drugiej stronie stołu.
Oczywiście, że nie miał stałego miejsca zamieszkania. Ostatnim razem zostało przejęte i zamienione na skłot przez jego znajomych. Myślał parę razy o wynajęciu sobie czegoś w tajemnicy, ale nigdy nie miał wystarczająco pieniędzy na takie przedsięwzięcie.
Parę lat temu mieszkał u jednego mężczyzny, który wynajął specjalne mieszkanie na ich potajemne schadzki, żeby jego żona się nie dowiedziała. Były to przyjemne miesiące w życiu Klausa; być może najprzyjemniejsze w jego dorosłym życiu. Musiał się jednak wynieść z mieszkania oraz całej relacji, gdy delikwent przestał traktować go jak drugiego człowieka, a zaczął jedynie jak jego prywatną zabawkę.
Od tego momentu większość czasu spędzał w motelach albo u nowo poznanych ludzi.
Jego życie nie było w najmniejszym stopniu stabilne.

Jestem jak kot, braciszku – uśmiechnął krzywo i podniósł. – Zawsze spadam na cztery łapy.

Owinął się szczelnie płaszczem, wyjął z kieszeni papierosa i wyszedł przed budynek. Poczuł, że jeśli Diego zada więcej pytań o jego życie - nie wytrzyma. Zdawał sobie sprawę, że jedynie się stacza, ale nigdy nie docierało do niego jak bardzo. Zazwyczaj po prostu... nie obchodziło go to.
Przykucnął i oparł się plecami o ścianę, a jego oczy zaszkliły się. Przetarł twarz, odpalił papierosa i zacisnął oczy, nie pozwalając łzom na faktyczne uformowanie się.

Koło niego pojawiła się sylwetka Bena. Siedząc po turecku, położył mu dłoń na kolanie, na co Klaus natychmiastowo otworzył oczy. Mógł bowiem przysiąc, że coś poczuł.
Spojrzał na Bena, który wyglądał na równie poruszonego tym faktem.
Powrót do góry Go down
Voldemort

Voldemort

Liczba postów : 802
Join date : 06/07/2015
Age : 98
Skąd : Alaska

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty
#10PisanieTemat: Re: Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] EmptySro Lip 03, 2019 4:05 am

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 4d3a3c09a20b68280fefea58a231d900

Miał ochotę uderzyć się mocno w twarz, gdy tak odprowadzał Klausa wzrokiem do drzwi.
Dlaczego musiał być takim dupkiem?
A racja…
Nie wracajmy do tego.
Doskonale znamy odpowiedź na to pytanie, dlaczego Diego i jego rodzeństwo mieli deficyty w pewnych miejscach, gdzie powinny być ludzkie odruchy i uczucia.
Ty kretynie… – syknął na głos i o sekundę za późno zauważył przy stoliku kelnerkę z dwoma kubkami kawy.
Spojrzał na kobietę spode łba i również wstał od stolika.
Ruszył w ślad za Klausem.

Wyszedł gwałtownie przez drzwi i już niemal pogodził się z tym, że Czwórka uciekł, ale…tak się nie stało.
Zamiast tego mężczyzna wpatrywał się w miejsce przy ścianie obok siebie i rozmawiał do niego.
Diego przewrócił na ten widok oczyma, a następie ruszył w kierunku brata.
W pół kroku jednak się zatrzymał, bowiem w jego głowie pojawił się kolejny pomysł.
Klaus! – zawoła w kierunku skulonej sylwetki. – Do samochodu!
Sam również ruszył w tym kierunku.
Gdy zaś tylko Klaus wturlał się do auta, Diego ruszył.
Już niemal wyjechał z parkingu, gdy postanowił się cofnąć, wyskoczyć z samochodu, wejść na chwilę do lokalu i po minucie wyjść z posiłkiem zapakowanym w pudełka na wynos, które rzucił na tylne siedzenie.

***

Po kilkunastu minutach jazdy w ciszy przerywanej tylko dźwiękami radia, Diego zatrzymał się pod komisariatem policji.
Byle idiota pewnie by pomyślał w takiej chwili – zgłaszać zaginięcie na policję dopiero teraz?
Ale jemu nie o to chodziło.
Nie musiał zgłaszać niczego na policję, gdy mógł po prostu poprosić o przysługę.
I wiedział, że prosił…o wiele. Ale to był dopiero trzeci raz, gdy potrzebował od niej pomocy.

Dwójka przez chwilę siedział w aucie nieruchomo, wpatrując się w wyjście z posterunku. Dopiero, gdy dostrzegł Dorę wychodzącą na lunch – ruszył do „ataku”.
Zostań tu – rozkazał Klausowi na odchodne.
Następnie dogonił kobietę.
Potrzebuję pomocy – wypalił na dzień dobry.
Dora spojrzała na mężczyznę z wyrzutem i uniesioną brwią.
– Cześć? Dzień minął mi miło, a tobie?
Hej – mruknął bezmyślnie Diego. – Musisz namierzyć kogoś dla mnie.
– Wiesz, że to nie tak działa, prawda?
Diego zmarszczył brwi na te słowa.
Co?
– Musisz zgłosić zaginięcie i dopiero wtedy mogłabym ci pomóc…
Nie – powiedział błyskawicznie Diego. – Absolutnie nie.
Grace nawet nie była prawdziwym człowiekiem. Nie miała karty płatniczej, samochodu…
Musiał namierzyć ją inaczej.
List gończy – powiedział z przejęciem. – Wyślij list gończy.
Dora zatrzymała się na chodniku i zwróciła się przodem do Diego, racząc go spojrzeniem takim, jakim by uraczyła największego idiotę na tej Ziemie, gdyby go zobaczyła.
– Nie. Absolutnie nie.
Dlaczego..?
– Nie mam zamiaru wysyłać za kimś listu gończego tylko dlatego, że masz taki kaprys, Diego! – zdenerwowała się Dora.
Diego zupełnie nie rozumiał o co też chodzi kobiecie więc wyciągnął z kieszeni spodni zdjęcie Grace i wręczył je Dorze.
Ta mimowolnie przyjrzała się zdjęciu, a jej oczy rozszerzyły się w szoku.
– Nasyłasz policję w całym stanie na swoją mamę?! Co z tobą jest nie tak, Diego?!
W całym kraju – poprawił ją Hargreeves. – I tak.
Powrót do góry Go down
Askella

Askella

Liczba postów : 285
Join date : 24/05/2016
Skąd : planet Glamtron

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty
#11PisanieTemat: Re: Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] EmptySro Paź 16, 2019 1:08 am

Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] 473e21cf52c4a5ef5683540f4be485f8

Klaus usiadł na ziemi, składając nogi do czegoś w rodzaju siadu tureckiego.
Spróbuj jeszcze raz – powiedział w przestrzeń, którą tylko dla jego oczu zajmował jego zmarły brat.
Kilkoro oczu powędrowało w jego stronę. Numer Cztery często przyciągał uwagę nie tylko swoim intrygującym poczuciem mody, ale także rozmawianiem “z powietrzem”. Nie zwracał jednak na to uwagi, tak jak nie zwracał jej na swój wygląd.
Zwłaszcza teraz, gdy bardziej zaabsorbowany był faktem, że duch zmarłego przed kilkoma laty Bena nawiązał kontakt fizyczny.

Klaus wyciągnął rękę przed siebie i wlepił w nią wzrok w oczekiwaniu. Skoro Ben także poczuł dotyk to oznaczało, że wcale mu się nie zdawało.
Dłoń drugiego mężczyzny - jak za każdym poprzednim razem - przeszła na wylot, nie pozostawiając po sobie żadnego uczucia, poza rozczarowaniem.
Skup się – powiedział szorstko, również zamykając oczy i koncentrując się tak mocno jak potrafił.
– Skupiam się – odburknął Ben. Wycelował dłonią i zmrużył oczy. Sprobował odtworzyć emocje, które wypełniały go w tamtej chwili.
Ręka przeleciała ponownie na drugą stronę.

Obaj otworzyli oczy, wymieniając zawiedzione spojrzenia. Klaus niczego tak nie pragnął, jak dotknąć Benjamina. Równie mocno chciał go przytulić, co dać mu w mordę. Nietykalność ducha bowiem dawała Benowi immunitet i przyzwolenie na wygłaszanie wszelkich komentarzy na temat stylu życia i innych decyzji Klausa. Był jednak także dla niego ogromnym wsparciem. I nawet jeśli  początkowo wymuszonym, gdyż jedynie Czwórka posiadał odpowiednią moc - między nimi jawiła się prawdziwa przyjaźń.

Szorstki ton głosu Diego zwrócił głowy obu Hargreeves’ów.
To jeszcze nie koniec – powiedział Klaus, mozolnie podnosząc się. Kiwnął głową na Bena i nonszalancko ruszył za żyjącym bratem do samochodu. Tuż przed drzwiami rzucił peta na ziemię i uśmiechnął się do siebie z zadowoleniem.

***

Siedzenie w miejscu nie zaliczało się do umiejętności czwartego z Hargreeves’ów, dlatego skrzywił się na rozkaz Diego. Gdy tylko jego brat zniknął w drzwiach komisariatu, Klaus odwrócił się do tylnego siedzenia. Nie zastał tam jednak Bena. Pociągnął nosem i wyczołgał się z auta. Odpalił papierosa, lecz nie zdążył wypalić nawet połowy, gdy przed budynkiem dostrzegł postać młodego chłopca. Nie zwróciłby normalnie na niego uwagi, gdyby nie dziwne uczucie pałające od niego.
Klaus przyjrzał mu się uważniej, ale i on zniknął za otwartymi drzwiami komisariatu. Zaciągnął się powolnie i podjął decyzję, by ruszyć za nim do środka.
Z młodą sylwetką odczuł pewne połączenie, jak gdyby dostrzegając w niej siebie samego sprzed wielu lat.

Zatrzymał się na środku holu i rozejrzał. Nigdzie jednak nie był w stanie dostrzec młodzieńca. Nie zdemotywowało go to jednak. Intuicyjnie wybrał korytarz.
Na zakręcie zdało mu się, że znów chłopca zobaczył. Przyśpieszył więc kroku i wcale nie zwolnił go na zakręcie, co poskutkowało odbiciem się od czyjegoś ciała. Klaus ledwo utrzymał równowagę. Złapał się za głowę w miejscu, gdzie odbił się od czegoś twardego - najprawdopodobniej cudzej czaszki.
Na widok drugiego uczestnika wypadku uśmiechnął się.
Znudziło mi się – powiedział, zaglądając w wściekłe oczy Diego.

Za jego plecami młody chłopiec odwrócił się. Klaus zdołał złapać z nim krótki kontakt wzrokowy. Kilka sekund wystarczyło, by mężczyzna zrozumiał.
To był duch nastolatka, który rozpaczliwie prosił o pomoc swym spojrzeniem.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty
#12PisanieTemat: Re: Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]   Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot] Empty

Powrót do góry Go down
 
Just for a while... [Umbrella Academy; gay; No2xNo4; kinda incest; kinda oneshot]
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Escriptors :: Opowiadania grupowe :: Dwuosobowe-
Skocz do: